W ostatnich dniach znowu słyszymy wiele o tym, że trójpodział władzy, niezawisłość sędziowska, a nawet sama demokracja są w Polsce zagrożone. Co to oznacza? W tym tekście przedstawiam dość wymowną metaforę. Mam nadzieję, że pomoże ona zrozumieć tym wszystkim, którzy nadal nie zdają sobie sprawy z powagi obecnej sytuacji, dlaczego tak właściwie to, co robi PiS, jest złe, dlaczego dotyczy to nas wszystkich i dlaczego jest to najwyższy czas, by okazać swój obywatelski sprzeciw – chociażby dołączając do manifestacji organizowanych przeciwko najnowszym zmianom w prawie.
Wyobraźmy sobie, że PiS uchwala ustawę, zgodnie z którą od jutra choroby różnej maści (te śmiertelne też) będą leczone alternatywnymi metodami leczenia, a krajowych konsultantów (również tych do spraw onkologii) zastąpią znachorzy. Wśród znachorów nie ma żadnych doktorów nauk medycznych, żadnych profesorów. A jak są, to tacy, którzy budzą wyłącznie kontrowersje w środowisku – zamiast chemioterapii pacjentom chorym na raka przepisują pijawki. W tej sytuacji nietrudno sobie wyobrazić protesty lekarzy. „To skandal!” – krzyczą oburzeni profesorowie i całe środowisko medyczne… Podobnie reaguje część chorych – wolą być leczeni metodami sprawdzonymi. Pewnymi. Opartymi na doświadczeniu medycyny w Polsce i zagranicą. Jest jeszcze ta część społeczeństwa, która pozostaje absolutnie niewzruszona – „bo ta cała zmiana ich w ogóle nie dotyczy..”, „bo oni są zdrowi…”
Zastanówmy się, czy aby na pewno te reformy nie dotyczą także tych ostatnich. Czy kiedy zachorują, nie woleliby zostać potraktowani według kształconych przez lata standardów, zamiast pijawkami? Czas na wyjaśnienie metafory.
Zdaje się, że mamy w Polsce zbyt krótkie doświadczenie z demokracją, aby zakorzeniły się w nas wszystkich podstawowe wartości, mechanizmy i tradycje demokratyczne. Brakuje też edukacji obywatelskiej. Właśnie dlatego przeciętny Kowalski nie widzi niebezpieczeństwa, jakie niosą za sobą PiS-owskie zmiany w ustawach o KRS, o u stroju sądów powszechnych i o SN. Niestety, Kowalski nie widzi, że zamiana sędziów na najwyższych stanowiskach na „sędziów-znachorów”* ma dla każdego z nas takie samo znaczenie jak zmiana z przypowieści powyżej. Tym „śmiertelnie chorym” w mojej metaforze jest przecież każdy, kto staje przed sądem ostatniej instancji (SN). To prawda, że nigdy nie dostaniemy gwarancji wygrania naszej sprawy w sądzie – podobnie jak nieznany może być efekt leczenia. Ważne jest natomiast to, by sędzia (tak samo jak lekarz) zrobił wszystko, co w jego mocy i zgodnie ze stanem jego wiedzy, by nasza sprawa została przeprowadzona od początku do końca według procedury (zgodnie z prawem). Chodzi zwłaszcza o to, żeby sędzia taką możliwość w ogóle miał.
Dlatego właśnie trzeba zadać sobie pytanie, co się stanie, jeśli na mocy projektowanej ustawy o SN Minister Ziobro (a według planowanych poprawek do projektu** – Krajowa Rada Sądownictwa) zdejmie z urzędu sędziów SN obranych zgodnie z prawem (sędziów niezawisłych i nieusuwalnych – por. art. 178, 180 Konstytucji) i obsadzi na ich miejsce „sędziów-znachorów”? Czy ci nowi sędziowie podadzą nam chemię, czy pijawki? Z pewnością taki sędzia-znachor nie tylko nie będzie gwarantował niezawisłości. Jest też duża szansa na to, że (tak jak niektórzy sędziowie TK w ostatnich miesiącach) wyprze się on wartości, które na studiach prawniczych wkłada się studentom prawa do głów i że będzie on orzekał zgodnie z interesem… partii. Pamiętajmy, że jeżeli prezydent nie zawetuje zmian w ustawie o KRS, „nowa” Krajowa Rada Sądownictwa będzie organem w zasadzie kontrolowanym przez MS. Zapowiedziane poprawki do projektu ustawy o SN niewiele więc zmienią.
Momencik! Ale przecież nie każdemu (na szczęście) zdarza się „zachorować śmiertelnie”! Ktoś może np. złamać tylko nogę, czytaj: pójdzie ze swoją sprawą nie do sądu ostatniej, ale pierwszej instancji. I co wtedy? A to, że sterowani lub zastraszani przez władzę wykonawczą sędziowie w sądach rejonowych, czy okręgowych mogą już wkrótce na złamanie nogi przepisywać 10 przysiadów każdemu, kto zalazł za skórę Ministrowi Sprawiedliwości vel. Prokuratorowi Generalnemu. Czyli (w najgorszym, lecz możliwym scenariuszu) będą orzekać tak, aby nie narazić się na utratę stanowiska. Przypomnijmy, że na mocy uchwalonej już ustawy o ustroju sądów powszechnych MS będzie mógł m.in. arbitralnie powołać i odwołać ze stanowiska każdego prezesa sądu powszechnego***. A zatem, jeżeli prezydent podpisze przegłosowane już ustawy o KRS i o ustroju sądów powszechnych, ta smutna metafora opisana powyżej stanie się smutną rzeczywistością każdego z nas. Nie możemy do tego dopuścić.
O to właśnie tym wszystkim chodzi. Nawet jeżeli na razie jesteśmy zdrowi (nie musimy iść do sądu), to nigdy nie wiemy, kiedy będziemy potrzebowali, aby naszą sprawę rozstrzygnął niezawisły sędzia w niezależnym sądzie. Konstytucja gwarantuje nam „prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd” (art. 45 ust. 1). Brońmy tego prawa, zanim zostanie nam odebrane. Zaufajmy przy tym prawnikom, którzy teraz krzyczą „SKANDAL!” i przekonują nas według swojej najlepszej wiedzy, że na naszych oczach dokonuje się zamach na demokrację. Zaufajmy im, bo prawnicy swoje wykształcenie zdobywają przez lata nie po to (nie tylko po to?) by skrzętnie robić na tym pieniądze, ale również po to, żeby móc wykorzystać swoje wykształcenie i pomagać nam wszystkim. Tak samo jak lekarze. Warto wsłuchać się w ich głosy i przeanalizować sprawę, możliwie w oderwaniu od upodobań partyjnych. A potem należy wyciągnąć z tej analizy wnioski i… wyjść na ulicę****.
Mam nadzieję, że pomogłam.
* por. art. 24 projektu ustawy o SN, zgodnie z którym sędzią SN będzie mógł zostać magister prawa-prokurator IPN (Druk sejmowy 1727, dostępny w Internecie: https://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/druk.xsp?nr=1727 )
*** por. szczegółową analizę zmian w ustawie o KRS i o sądach powszechnych autorstwa Patryka Wachowca (Analiza 10/2017: Kolejny zamach PiS na niezawisłość wymiaru sprawiedliwości: zmiany w KRS i ustroju sądów, dostępna w Internecie: https://for.org.pl/pl/a/5396,analiza-10/2017-kolejny-zamach-pis-na-niezawislosc-wymiaru-sprawiedliwosci-zmiany-w-krs-i-ustroju-sadow )
**** O tym, że wyjście na ulicę każdego z nas ma wpływ na decyzje obecnej władzy, świadczą chociażby doniesienia medialne o planach wniesienia poprawek do projektu ustawy o SN (co samo w sobie jest interesujące – projekt miał być projektem poselskim i jeszcze nie odbyło się żadne jego czytanie, a MS już teraz „inicjuje” wniesienie poprawek do najbardziej drażliwych przepisów ustawy). Pamiętajmy, że planowane poprawki nic nie zmienią, jeśli prezydent podpisze przegłosowane już ustawy o KRS i o ustroju sądów powszechnych. Ustawa o SN to tylko dopełnienie wielkich zmian, wprowadzanych z hukiem i niezgodnie z Konstytucją przez PiS.