Jak informuje na swojej stronie internetowej Lotnisko Chopina, którego właścicielem jest Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”, od 29 czerwca br. wprowadzony zostaje całkowity zakaz zatrzymywania się i postoju na ogólnodostępnych nitkach dojazdowych C i D (3 i 4 nitka) przy „Terminalu A – Przyloty”. Co w praktyce oznacza taki zakaz? To ograniczenie konkurencji i wolności wyboru przewoźnika, z którego usług transportowych chcielibyśmy skorzystać, po wylądowaniu na tym lotnisku. Na tych pasach nie będzie też możliwy odbiór przez znajomego lub członka rodziny, nawet gdyby miało to oznaczać zatrzymanie się na minutę, aby spakować bagaże.
Na pasach przy wyjściu z hali przylotów zatrzymywać się będą mogły teraz, poza komunikacją miejską czy busami dojazdowych (shuttle bus), wyłącznie uprzywilejowane taksówki, zrzeszone w jednej z trzech korporacji rekomendowanych przez Lotnisko Chopina. Zatrzymywanie się pozostałych pojazdów możliwe będzie wyłącznie na parkingach: godzinowych P1, P3 oraz dobowym P4, na które wjazd jest płatny – najniższe stawki za 30 min. zaczynają się od 4-5 zł.
Możemy też sami pobiegać z bagażami (np. po transatlantyckim dziesięciogodzinnym locie) dookoła lotniska i szukać miejsca gdzie zakaz zatrzymywania się i i postoju nie obowiązuje…
Kilka razy w roku korzystam z Lotniska Chopina. Podobnie jak wielu innych pasażerów zdarza mi się korzystać ze wcześniej zamówionej telefonicznie lub przez aplikację taksówki (np. iTaxi) lub innych form odpłatnego przewozu osób, zamawianego przez telefon komórkowy (np. aplikację Uber). Czasami, jeśli trafię w rozkładowe godziny, korzystam z pociągu, ale nie zawsze mam na to czas lub zdążę na ostatni pociąg. Teraz korzystanie z alternatywy dla trzech uprzywilejowanych korporacji taksówkowych będzie niemożliwe lub znacząco utrudnione (droższe ceny ze względu na opłacenie parkingu, dalszy dystans z hali przylotów do zamówionego pojazdu).
Lotnisko tłumaczy tę decyzję względami bezpieczeństwa, ponieważ wspominanie nitki dojazdowe C i D były, zdaniem Lotniska Chopina, notorycznie blokowane. Pojawia się też argument walki z tzw. „mafią taksówkową”, która naciągała pasażerów na drogie przejazdy. Czy jednak nie było żadnych innych, mniej inwazyjnych środków, aby walczyć z tymi zjawiskami? Co z zasadą proporcjonalności? Warto naciskać na to, aby Lotnisko Chopina poinformowało jakie środki zostały do tej pory podjęte i dlaczego nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Tak drastyczne ograniczenie konkurencji to działanie na szkodzę pasażerów, a wielu z nich (obywatele Polscy) są de facto właścicielami tego państwowego przedsiębiorstwa.
Pomyślmy przez chwilę w jaki inny sposób można zatrzymać falę osób pozostawiających na pasach samochody blokujące ruch? Po pierwsze, wydaje się, że prostym i stosowanym na wielu lotniskach rozwiązaniem są bramki wjazdowe pozwalające np. na 10 min. darmowego przebywania w strefie. Następnie powinna być nakładana opłata, na tyle wysoka i różniąca się od kwoty 4-5 zł za 30 min. na parkingach P1 i P3, aby zniechęcić do parkowania na pasach pod halą przylotów. Po drugie, jeśli prawdą jest, że sporo osób zostawiało tam samochody nielegalnie to zanim wprowadzi się drastyczne zakazy warto poprawić poziom egzekwowania już obowiązującego prawa.
Jeśli zaś chodzi o tzw. „mafię taksówkową” to tutaj również wprowadzenie tak drastycznego zakazu jest całkowicie nieproporcjonalne. Walcząc z kilkunastoma czy nawet kilkudziesięcioma oszustami blokuje się łatwy dostęp do hali przylotów tysiącom kierowców, a milionom pasażerów odbiera się możliwość podróży tańszej niż w trzech uprzywilejowanych korporacjach. Poza tym na Lotnisku Chopina już teraz znaleźć można mnóstwo ostrzeżeń przed nieuczciwymi praktykami, a w odwodzie pozostają przecież monitoring czy skuteczniejsza praca ochrony i innych służb porządkowych. Jeśli jednak dorośli ludzie nie są w stanie zrozumieć ostrzeżeń czy ulegają naciągaczom przechadzającym się po terminalu, to czy naprawdę potrzebna jest interwencja państwa (w tym przypadku państwowego przedsiębiorstwa), aby się naciągniętymi zaopiekować? Czy w związku z tym, że teraz na pasach pod terminalem ruch będzie bardziej płynny Lotnisko Chopina zamierza przeprowadzać po pasach ludzi za rękę, bo ktoś może wpaść pod samochód? Nie popadajmy w szaleństwo – negatywne skutki nadopiekuńczej polityki (ograniczenie wolności wyboru i utracone korzyści) znacząco przewyższają koszty, jakie ponoszą osoby, które dały się oszukać.
Lotnisko Chopina tłumaczy, że trzy firmy taksówkowe, które od 29 czerwca uzyskały praktyczny monopol na obsługę terminalu przylotów (i to na bardzo konkurencyjnym rynku, na którym są przecież tysiące kierowców) wygrały konkurs na bycie rekomendowanymi. Temu konkursowi i innym konkursom i przetargom organizowanym przez Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” warto się oczywiście bliżej przyjrzeć.
Konkurencja i wolność gospodarcza same się nie obronią. Dlatego, działając w interesie tysięcy kierowców i milionów pasażerów wystąpiłem do Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze” z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej (pobierz tutaj) i zamierzam bliżej przyjrzeć się działaniom tego przedsiębiorstwa. Mam nadzieję, że będzie to pierwszy krok w walce o niższe ceny i lepszą jakość usług przewozu z lotniska. Będzie to możliwe tylko wtedy kiedy będzie tam istnieć rynkowa konkurencja.