W ostatnich tygodniach na polskich ulicach mogliśmy obserwować duże protesty po ogłoszeniu decyzji Trybunału Konstytucyjnego dot. konstytucyjności jednej z trzech przesłanek wyłączających karalność aborcji. W tym kontekście pojawia się szereg pytań dot. funkcjonowania Trybunału – poniżej odpowiedzi na niektóre z nich.
Dlaczego TK zajął się sprawą?
Zgodnie z art. 191 pkt. 1 ust. 1 Konstytucji jednym z podmiotów uprawnionych do złożenia wniosku o zbadanie zgodności określonej normy prawnej z normami konstytucyjnymi uprawniona jest grupa min. 50 posłów lub 30 senatorów. Wniosek, który zapoczątkował sprawę został skierowany do Trybunału w listopadzie zeszłego roku przez 111 posłów wywodzących się z klubu PiS oraz koła poselskiego Konfederacji (wniosek podpisał także jeden przedstawiciel PSL-Kukiz’15). Posłowie domagali się zbadania konstytucyjności art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy oraz art. 4a ust. 2 zd. 1 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży – dotyczących dopuszczalności aborcji w przypadku zagrożenia życia i zdrowia matki oraz dużego prawdopodobieństwa nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Była to już druga taka próba w ostatnich latach. Analogiczny wniosek złożyła grupa posłów poprzedniej kadencji w czerwcu 2017 roku (sprawa K 13/17) – sprawa została jednak umorzona ze względu na koniec kadencji Sejmu zgodnie z ogólnie przyjętą w prawie konstytucyjnym zasadą dyskontynuacji prac parlamentu.
Co dzieje się z wnioskami skierowanymi do TK?
Wnioski do TK albo skargi konstytucyjne przed nadaniem biegu kierowane są przez prezesa Trybunału do wybranego sędziego celem ich wstępnego rozpoznania. Odmowa nadania biegu sprawie dopuszczalna jest w trzech przypadkach:
1) kiedy wniosek albo skarga konstytucyjna nie spełniają wymogów określonych w ustawie i usunięcie braków nie jest możliwe;
2) kiedy braki w stosunku do wymogów ustawowych nie zostały usunięte w przewidzianym terminie (7 dni);
3) kiedy wniosek albo skarga konstytucyjna są w sposób oczywisty bezzasadne.
W przypadku braku przeszkód formalnych wniosek, pytanie albo skarga konstytucyjna kierowane są przez Prezesa TK do rozpoznania składu orzekającego.
Po rozpoznaniu zgodności wniosku z formalnymi kryteriami wymienionymi wyżej Prezes Trybunału wyznacza sędziów do rozpoznania sprawy, w tym przewodniczącego składu orzekającego oraz sprawozdawcę. Termin i godzinę rozprawy wyznacza przewodniczący składu orzekającego (w sprawie K 1/20 przewodniczącym była Julia Przyłębska).
Czy Trybunał musiał zająć się sprawą w czasie pandemii COVID-19?
W obecnym stanie prawnym nie ma ustanowionych terminów w których Trybunał musiałby sprawę rozpatrzyć (nie licząc decyzji dot. wstępnej kontroli wniosków). Jedynym warunkiem jest rozpatrzenie sprawy nie wcześniej niż w przeciągu 30 dni od doręczenia uczestnikom postępowania zawiadomienia o jego terminie. Wyjątkiem jest decyzja w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy budżetowej, o której TK orzeka w terminie najpóźniej 2 miesięcy od złożenia wniosku (art. 66 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK). Obecnie na etapie właściwego rozpoznania znajduje się 297 spraw. Najstarsza została wniesiona w sierpniu 2013 roku. Nie wystąpiły więc żadne przeszkody, by TK zajął się wniosek posłów dot. aborcji po zakończeniu pandemii.
Czy wyroków TK można nie publikować?
Nie. Zgodnie z art. 190 ust. 2 Konstytucji orzeczenia Trybunału podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu. Z kolei ust. 1 wyżej wymienionego artykułu stanowi, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Organ odpowiadający za ich publikację nie ma żadnych podstaw, żeby domniemać sobie kompetencję do oceny ich treści i odmowy publikacji na tej podstawie. Brak publikacji stanowiłby bardzo niebezpieczny precedens, mogący doprowadzić do praktycznego wyłączenia skutecznej kontroli konstytucyjności prawa (i tak już wyjątkowo słabej i wadliwej po “reformach” PiS – zob. raport FOR Rule of Law in Poland 2020: A Diagnosis of the Deterioration of the Rule of Law From a Comparative Perspective). Oznaczałby on, że o faktycznym obowiązywaniu orzeczeń Trybunału ostatecznie decydowałby organ odpowiadający za Dziennik Ustaw – czyli Prezes Rady Ministrów.
Odmienną kwestią pozostaje dyskusja na temat legalności orzeczenia ze względu na skład orzekający i obecność w nim sędziów dublerów. Choć wśród prawników pojawiają się głosy, że wyrok de facto jest nieistniejący, to co do kwestii samej publikacji komentujący eksperci wątpliwości nie mają – rząd nie może stawiać się w roli recenzenta wyroków TK.