Kiedy Polska osiągnęła w 1991 roku dno recesji będącej rezultatem trwającej odbudowy gospodarki rynkowej, jej PKB przypadający na mieszkańca odpowiadał 26,4% wartości tego wskaźnika w Niemczech. Jednak później transformacja zaczęła przynosić korzystne efekty i w 2010 roku dystans dzielący oba kraje istotnie się zmniejszył (przywołana proporcja wyniosła 52,5%). A jak wypadamy na tle państw naszego regionu?
[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=LO8bexAIYf4&rel=0]
Pozycja startowa Polski w 1990 roku była słaba. Jak ocenił historyk gospodarczy, Agnus Maddison, jej poziom rozwoju był wówczas taki sam, jak na początku epoki Gierka. Litwa, Chorwacja i Węgry mogły poszczycić się blisko dwukrotnie większą wartością produktu krajowego brutto na osobę, niż ojczyzna Chopina. Ale już w połowie lat 90. ubiegłego wieku, Polska znalazła się w gronie najlepiej rozwiniętych gospodarek Europy Środkowej i Wschodniej. Początek następnej dekady nie był już tak dobry – zostaliśmy prześcignięci przez kilka krajów. Relatywna pozycja z przełomu tysiącleci została jednak odzyskana w czasie ostatniego kryzysu.
Generalnie rzecz biorąc, wzrost gospodarczy Polski w tym okresie nie odznaczał się wyjątkowo wysoką dynamiką, ale nie ulegał też załamaniom. Recesja czasu transformacji była, w porównaniu z państwami regionu, dość łagodna. Jeżeli dotychczasowe tempo rozwoju zostanie utrzymane, w nieodległej przyszłości możliwe będzie osiągnięcie poziomu Portugalii. Oby tylko nie nastąpiło to w wyniku załamania gospodarki tego nadmiernie zadłużonego kraju!