Przedmowa pochodzi z polskiego wydania książki Piotra Awena i Alfreda Kocha „Rewolucja Gajdara. Historia rosyjskich reform z pierwszej ręki”, Wydawnictwo Nieoczywiste, 2015.
Przeczytałem książkę Piotra Awena i Alfreda Kocha z wielkim zainteresowaniem, odczuwając niekiedy w czasie lektury silne emocje. Mowa jest w niej o jednym z najważniejszych wydarzeń współczesnej historii, a opisują je i analizują ludzie, którzy byli nie tylko obserwatorami przełomowego procesu, lecz jego bezpośrednimi uczestnikami. Ci ludzie – reformatorzy, drużyna Gajdara – działali w imię wolności jednostki, zwłaszcza wolności ekonomicznej, która jest kluczem do rozkwitu gospodarczego. Reprezentowali jasną stronę historii, bronili podstawowych praw człowieka. Uważam za skrajnie niesprawiedliwe to, że stale obwinia się ich o skutki kroków, których albo nie podejmowali, albo które nie zależały od ich woli.
Książka przynosi masę interesujących informacji, przytaczane są opinie najważniejszych uczestników pierwszych przeobrażeń w Rosji. Rozmowy reformatorów pozwalają nam prześledzić rozwój ich poglądów i programów ekonomicznych w ciągu lat osiemdziesiątych. W książce opisuje się drogę wiodącą do rozpadu Związku Radzieckiego w latach 1990–1991, kiedy to najważniejsze postaci polityczne nie miały ani pełnej informacji o tym, co się dzieje, ani burzycielskich zamiarów. Przypomina się tu prawo niezamierzonych skutków historycznych. Rozmowy zebrane w książce ujawniają uderzający kontrast między zrozumieniem i wsparciem dla reform w ZSRR, a następnie w Rosji ze strony G. Busha i J. Bakera w końcu lat osiemdziesiątych i początkach dziewięćdziesiątych oraz niezrozumieniem, lekceważeniem tego problemu, które demonstrowali Clinton i jego ekipa po amerykańskich wyborach w 1992 roku.
Z punktu widzenia procesu historycznego, w obliczu takich wydarzeń, jak wojna domowa w Jugosławii, pokojowy rozpad Związku Radzieckiego wydaje się wręcz cudem. Pytanie, jak to osiągnięto, jak udało się uniknąć katastrofy, jest jednym z głównych tematów książki. To historyczne osiągnięcie było dziełem najważniejszych politycznych postaci kraju: Gorbaczowa, Jelcyna, Gajdara, Kozyriewa, Graczowa. Książka rzuca także światło na jeden tragiczny wyjątek – wojnę w Czeczenii; dowiadujemy się, że można było tej wojny uniknąć, gdyby nie błędy i zaniedbania Jelcyna i niektórych osób z jego kręgu.
Autorzy nie obawiają się stawiania wielu bardzo trudnych pytań. Jednym z najważniejszych jest pytanie, czy obóz liberalno-demokratyczny („młodzi reformatorzy”) mógł osiągnąć lepsze polityczne rezultaty, gdyby wybrał inną strategię polityczną, to znaczy, gdyby znacznie wcześniej przystąpił do budowy własnej partii i dystansował się od prezydenta Jelcyna, gdy jego kurs zaczął wyraźnie rozmijać się z programem i stanowiskami reformatorów. Rozstrzygnąć ten dylemat mogą przede wszystkim uczestnicy wydarzeń. Outsider taki jak ja może jedynie dokonać kilku porównań.
Po pierwsze, decyzja o zajęciu się polityką parlamentarną i czas jej podjęcia zależą od wielu warunków szczególnych i priorytetów. Ja, tak jak Jegor Gajdar, zaliczałem siebie do technokratów, którym na początku 1989 roku została powierzona historyczna misja – stabilizacja gospodarki Polski, w której panowała hiperinflacja, i jej transformacja w dynamiczny kapitalizm. Wiedziałem, że jest to misja ogromna, wierzyłem, że wymaga, abym poświęcił jej 100 procent swojego czasu i energii. Myślę, że Jegor pojmował woją misję w taki sam sposób. Ale na przykład Václav Klaus miał inną perspektywę i priorytety. Pierwszy okres mojej pracy w rządzie zakończył się w grudniu 1991 roku i dopiero w 1995 roku zdecydowałem się na działalność w polityce elektoralnej, stając na czele partii wolnego rynku – Unii Wolności. Po wyborach, które odbyły się jesienią 1997 roku, stworzyliśmy koalicję z politycznym blokiem zbudowanym wokół „Solidarności” i wspólnymi wysiłkami przeforsowaliśmy kilka ważnych reform, przede wszystkim wszystkie wielkie projekty prywatyzacyjne, fundamentalną reformę emerytalną i reformy organów samorządu lokalnego.
Po drugie, na przykład sytuacja gospodarcza odziedziczona przez kraje byłej Czechosłowacji była o wiele mniej dramatyczna niż sytuacja w Polsce w 1989 roku, nie wspominając już o sytuacji w Rosji w końcu 1991 roku i wcześniej. Lider ekipy ekonomicznych reformatorów w Czechosłowacji mógł po prostu poświęcać nieekonomicznym problemom więcej czasu niż jego koledzy w Rosji i w Polsce.
Po trzecie, blok reformatorski, kierowany przez Jegora Gajdara, odniósł spory sukces w wyborach w końcu 1993 roku, stając się największą frakcją w Dumie. Podobnie było z reformatorską partią w Polsce w 1989 i 1991 roku. Przedtem ani w Polsce, ani w Rosji partie reform nie zdobywały większości miejsc w parlamencie. Ale szczególnej wagi wyborczemu sukcesowi „Wyboru Rosji” w 1993 roku przydaje to, że ludność kraju w tym czasie cierpiała za sprawą dezintegracji gospodarczej, i nie tyle z powodu reform, ile z powodu dziedzictwa radzieckiej gospodarki. Dlatego przyczyn późniejszej porażki partii reformatorów w wyborach z 1996 roku trzeba szukać w wydarzeniach lat 1993–1996. Jedną z takich przyczyn było prawdopodobnie to, że naród zaczął kojarzyć partię z niepopularnymi programami prezydenta Jelcyna, realizowanymi w tamtym czasie. Lecz jaki mógł być alternatywny scenariusz? Zwycięstwo komunistów w przypadku, gdyby partia reform dystansowała się od Jelcyna, zatem wejście Rosji na „łukaszenkowską” drogę rozwoju? Tego niebezpieczeństwa także nie należy pomijać i oczywiście rosyjscy reformatorzy brali je pod uwagę. W Czechach, Polsce i innych krajach Europy Środkowej reformatorzy nie stawali przed tak dramatycznym wyborem.
I wreszcie, po czwarte, polityczny sukces pierwszych gospodarczych reformatorów nie zawsze gwarantuje bezwzględny sukces odpowiednich reform gospodarczych. Tutaj znów wiele zależy od osobistych cech i priorytetów ich inicjatorów. Skala reform rynkowych w Republice Czeskiej pod rządami Klausa w żadnym razie nie przewyższa skali reform w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej, a tempa wzrostu w tym kraju są niższe niż w Słowacji. Niekiedy reguły działają przewrotnie: ludzie, których w ogóle nie uważa się za reformatorów, realizują reformy pod presją okoliczności lub po prostu dlatego, że ich poprzednie opozycyjne poglądy wypływały z niedostatku informacji lub skłonności do politycznego pozerstwa. Właśnie tak w książce prezentuje się Czernomyrdin w czasie, kiedy był premierem. Słowem, trzeba pamiętać, że polityczny sukces reformatorów i sukces reform to nie to samo. Kiedy w 1998 roku proponowałem wprowadzenie w Polsce jednej stawki opodatkowania, parlament przedłożony wniosek zablokował, lecz parę lat później był on wnoszony pod dyskusję przez te partie, które wcześniej występowały przeciw niemu. I uważam to za jedno ze swoich największych zwycięstw.
Bardzo wnikliwie omawiane są w książce właściwości systemu gospodarczego, który zaczął się kształtować w Rosji w latach dziewięćdziesiątych, oraz nieuzasadnione nadzieje na wzrost gospodarczy kraju w tym okresie (i później także). Inflacja przez długi czas utrzymywała się na bardzo wysokim poziomie i PKB zaczął rosnąć dopiero od drugiej połowy 1999 roku, po okresie znacznego spadku. Czym tłumaczą się te tendencje? Przede wszystkim chciałbym zauważyć, że negatywną dynamikę PKB często bezpodstawnie wiąże się ze spadkiem dobrobytu, który zwykle się wyolbrzymia w porównaniu z szacunkami tego wskaźnika w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Rzecz w tym, że w Rosji udział przemysłu zbrojeniowego był znacznie wyższy niż w tych krajach. Dlatego redukcja sektora zbrojeniowego zaważyła o wiele silniej niż w krajach środkowo- i wschodnioeuropejskich, prowadząc do istotnego statystycznego spadku PKB, lecz nie poziomu dobrobytu w ogóle. Zmniejszenie produkcji czołgów nie powoduje obniżenia ogólnego poziomu życia. Jednak nawet jeśli się uwzględni tę poprawkę, ekonomiczne wskaźniki Rosji w tym czasie dawały powód do pewnego rozczarowania.
Okoliczności tej nie można przypisać brakom w wiedzy ekonomicznej ekipy Gajdara. Moja osobista opinia, podobnie jak zdanie szeregu innych autorów*, jest taka, że ludzie Gajdara zasadniczo nie ustępowali pod względem wiedzy swoim polskim kolegom. Jednak rosyjskiej ekipie przyszło pracować w warunkach znacznie trudniejszych i pozostawiających mniej pola manewru. Po pierwsze, dostały im się w spadku „bomby z opóźnionym zapłonem”, których nie było u nas. Prawdopodobnie najważniejszą z takich „bomb” było prawo do emisji rubla, które przyznano bankom centralnym republik już w 1991 roku. W dodatku za utrzymaniem strefy rublowej opowiadał się MFW! Nieskoordynowana emisja rubla – to czynnik, który sam z siebie wystarczył, aby stabilizacja na początkowym etapie przejściowego okresu stała się niemożliwa.
Po drugie, drużyna Gajdara miała znacznie mniej czasu na reformy. W dodatku w tym niezwykle krótkim czasie napotkała o wiele silniejsze polityczne przeszkody niż polska ekipa. U nas w Polsce na przełomowy reformatorski impuls były ponad dwa lata (od początku września 1989 do grudnia 1991 roku), a i parlament był do naszych poczynań nastawiony początkowo przyjaźnie, później zaś przynajmniej nie wrogo. Pozwoliło to dokonać szerokiej liberalizacji, rozbić monopole, zreorganizować niektóre elementy struktur państwa, stworzyć podstawy niezbędnej stabilizacji makroekonomicznej i rozpocząć prywatyzację przedsiębiorstw państwowych. (Nawet jednak w takich względnie sprzyjających okolicznościach
prywatyzacja wystartowała znacznie później, niż planowaliśmy). Gajdar i jego zespół takim zapasem czasu nie dysponowali i spotkali się z daleko twardszymi politycznymi ograniczeniami. Ekipie Gajdara przyszło borykać się z szeregiem zadań, które nie stały przed nami – na przykład musiała gasić konflikty w niektórych regionach Rosji. To jeszcze bardziej zawęziło pole manewru, co najprędzej tłumaczy bardziej ograniczony charakter liberalizacji gospodarki w Rosji czy mniej skuteczną demonopolizację gospodarki niż w Polsce – które to fakty negatywnie odbiły się na dalszej ewolucji rosyjskiego systemu polityczno-gospodarczego i w konsekwencji na jego jakości. W procesie prywatyzacji rosyjscy reformatorzy musieli się zderzyć z trudnymi problemami, które nie występowały w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, jak na przykład problemy wiążące się z wprowadzeniem aukcji zastawnych, czyli kredytów w zamian za akcje państwowych firm. Z jednej strony nie można było nie przewidzieć, że ten program doprowadzi do wzmocnienia grup oligarchicznych z negatywnymi skutkami politycznymi, ale z drugiej w żaden sposób nie można było zaliczyć do kategorii czystych fantazji groźby, że bez tego programu może w Rosji nastąpić prokomunistyczny przewrót.
Uwzględniając to, że rosyjscy reformatorzy odziedziczyli rozmaite „bomby z opóźnionym zapłonem”, że byli krótko u władzy, że musieli się liczyć z politycznymi ograniczeniami, że zderzyli się ze szczególnymi dylematami, byłoby poważnym intelektualnym błędem (lub intelektualną nierzetelnością) i wielką niesprawiedliwością obciążanie ich winą za dalsze koleje ewolucji rosyjskiego systemu polityczno-gospodarczego i w związku z tym za nie najlepsze wskaźniki rosyjskiej gospodarki. W sytuacji, która powstała, skrajnie trudno jest bezapelacyjnie orzec, czy mogli zrobić więcej lub zrobić coś lepiej. Odegrali raczej rolę odważnych kamikadze (mówiąc słowami autorów książki), prowadzących nierówną walkę ze spiętrzonymi problemami i realizujących misję o prawdziwie historycznym wymiarze. Zasługują oni na głęboki szacunek i głęboką wdzięczność.
Wszystko to dotyczy przede wszystkim Jegora Gajdara. Rozmowy zebrane w książce tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że był on osobowością wyjątkową. Połączyły się w nim wysokie zasady moralne, bezkompromisowość umysłu, szerokie horyzonty, stanowczość i łagodność manier. Jakiż rzadki zestaw cech!
Nie mam wątpliwości, że jest on bohaterem współczesnej rosyjskiej historii – ale i historii świata. Bardzo ważne jest to, że ta niezwykła książka może się przyczynić do jego rehabilitacji i doceniania jego dorobku przez ekonomistów i polityków, co – jak się wydaje – w Rosji nie nastąpiło.
Bardzo się cieszę, że ta niezwykła książka trafia do czytelników w Polsce. Podtrzymuję tezy, jakie sformułowałem w przedmowie do jej rosyjskiego wydania, nie będę więc ich tu powtarzać. Chciałbym jedynie podkreślić, że rosyjscy reformatorzy z czasów prezydenta Jelcyna, którzy wypowiadają się na łamach tej książki lub o których jest w niej mowa, pozostali na ogół wierni swoim poglądom, że demokracja, praworządność i wolnorynkowy kapitalizm to cechy ustroju, do którego warto dążyć.
*Por. np. Marek Dąbrowski, The World Bank and the Russian Transition, Bank Światowy 2001