Październik 2015 r.: Prawo i Sprawiedliwość zdobywa bezwzględną większość w Sejmie, co umożliwia partii samodzielne rządy. PiS szybko rozpoczyna proces zwalniania stanowisk kierowniczych i pracowniczych w administracji rządowej, by następnie zapełnić wolne miejsca osobami zaprzyjaźnionymi z partią.
Z raportu Janusza Paczochy dla FOR „Partia w Państwie” wynika, że do końca 2017 r. Sejm zatwierdził 37 ustaw „kadrowych”, z czego 54% to inicjatywy poselskie. Te akty prawne nie wymagają konsultacji społecznych ani przeprowadzenia Oceny Skutków Regulacji.
Bezwzględna potrzeba zmiany
W marcu 2016 r. powołani zostają nowi kuratorzy i wicekuratorzy oświaty, we wszystkich 16 województwach. Wynika to z grudniowej (2015 r.) nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zatwierdzonej w formie projektu poselskiego. Nowela umożliwia minister edukacji powoływanie i odwoływanie kuratorów oraz wicekuratorów. Wcześniej takie działania za zgodą ministerstwa przeprowadzali wojewodowie. Ogłoszenie konkursu na nowego kuratora nadal pozostaje obowiązkiem wojewodów. 23 stycznia 2016 r., czyli w dniu wejścia noweli w życie, wojewodowie dostają 14 dni na wypełnienie tego obowiązku. Warto wspomnieć, że PiS zadbał uprzednio o powołanie nowych reprezentantów Rady Ministrów w każdym województwie.
Nowa ustawa uzbraja kuratorów w dodatkowe narzędzia walki z ewentualnym nieposłuszeństwem dydaktyków wobec partii. Kuratorzy zyskują prawo weta w kwestii likwidacji szkół. Otwarcie nowej szkoły również musi być zaaprobowane przez urzędnika. Te dwa elementy odbierają samorządom możliwość decydowania, ile szkół jest potrzebnych w województwie. Dodatkowo, kuratorzy są teraz zobowiązani do opiniowania placówek kształcących nauczycieli, by szkolenia były zgodne z polityką oświatową PiS.
Zjednoczeni w walce z oświatą
W kwietniu i maju tego roku miał miejsce strajk nauczycieli. Został zawieszony ze względu na brak osiągnięcia porozumienia. Obiektem sporu pracowników dydaktycznych (reprezentowanych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Wolny Związek Zawodowy „Solidarność-Oświata”) z rządem były niskie wynagrodzenia oraz reforma oświaty, prowadzona od 2015 r. przez minister edukacji, Annę Zalewską. ZNP sformułował również postulat wzywający minister edukacji do dymisji.
Stanowisko powołanych w 2016 r. kuratorów nie powinno być niespodzianką dla kogoś znającego życzenia strajkujących. Kuratorzy występują w nim niemal jednogłośnie przeciwko pracownikom oświaty. Większość z nich nie zaniechała wypowiedzi na temat strajku w mediach. Przyjrzyjmy się zatem kilku z nich:
Problem nie polega na braku przygotowanych miejsc dla absolwentów gimnazjów i klas ósmych. Winnymi są, niestety, uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów, którzy nie dostosowali swoich wyników egzaminów do progów aplikacyjnych.
Ten komentarz padł z ust małopolskiej kurator, Barbary Nowak, podczas lipcowej konferencji strajkowej. Patrząc na jej inne wypowiedzi można stwierdzić, że była radna miasta Krakowa niemal ugryzła się w język i potraktowała nierozsądnych uczniów bardzo ulgowo. Znana jest bowiem z propagowania nienawiści, np. w towarzystwie Ryszarda Terleckiego i abp. Marka Jędraszewskiego, którego słowa o „tęczowej zarazie” nazwała „świadectwem prawdy”. Idźmy dalej.
Marzenia nie zawsze się spełniają.
Tak lubelska kurator, Teresa Misiuk, podsumowała zaangażowanie Lubelskiego Komitetu Młodzieżowego w strajk. Spotkanie z młodymi strajkującymi rozpoczęła od „sprawdzenia obecności” i zweryfikowania prawa do dyskusji całej grupy. Stwierdziła bowiem, że tylko ośmiu uczestników spotkania rekrutuje się obecnie do szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, zatem tylko ich powinna jej wizyta obchodzić. Słowo dyskusja nie jest chyba jednak najlepszym określeniem tego wydarzenia, ponieważ na wypowiedź młodego aktywisty, dotyczącą min. likwidacji niektórych klas w najbardziej renomowanych szkołach, odpowiedziała, że chłopak najpewniej próbuje zabłysnąć w świetle kamer. Jeśli chodzi o partyjną przeszłość lubelskiej kurator, to przed objęciem stanowiska przez 6 lat pełniła funkcję wiceprzewodniczącej nauczycielskiej „S”.
W tym zestawieniu nie mogłoby zabraknąć Romana Kowalczyka, krasomówczego kuratora z Dolnego Śląska. W lipcu z dumą przedstawił Gazecie Wyborczej dane dotyczące wyników rekrutacji w swoim województwie:
Liczby te wniwecz obracają histeryczne przewidywania o rzekomym armagedonie, który miałby odbywać się w edukacji.
Wspominał również o „realizowaniu scenariusza” w imieniu „polskiej władzy i polskiej oświaty”. Z pierwszą częścią trudno się nie zgodzić. Roman Kowalczyk wypełniał już swą misję przed objęciem stanowiska kuratora, będąc dyrektorem XVII LO we Wrocławiu. Z jego inicjatywy w szkole powstała tablica upamiętniająca śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dyrektor organizował i aktywnie brał udział również w koncertach pieśni patriotycznych. Przy okazji, w 2014 r., został radnym PiS w sejmiku dolnośląskim. Sejmik najwyraźniej rozbudził apetyt oddanego partii kuratora, ponieważ w październikowych wyborach Roman Kowalczyk kandydował do Sejmu. Znalazł się na 14. pozycji wrocławskiej listy PiS, mandatu jednak nie uzyskał.
Zawieszeniu strajku towarzyszyła być może wizja nowego składu ministrów po październikowych wyborach parlamentarnych (2019 r.). Wygrana opozycji oznaczałaby odejście od reformy edukacji, prowadzonej dotychczas przez minister Zalewską oraz możliwość rozpoczęcia na nowo dialogu pracowników oświaty z rządem. Wyniki rozwiały jednak strzępki nadziei na jakikolwiek dialog z partią rządzącą.
Niepełny sukces
Nieco bardziej personalne oczekiwania związane z wyborami wiązała trójka kuratorów – wspomniany już wcześniej Roman Kowalczyk wraz z dwiema koleżankami po fachu. Warszawska kurator Aurelia Michałowska objawiła się jako 11. kandydatka do Sejmu w Radomiu. Mandatu jednak nie uzyskała. Bezskuteczne były również próby Michałowskiej dostania się w przeszłości do sejmiku Mazowsza.
Miejsca w Sejmie zabrakło także dla startującej w okręgu szczecińskim Magdaleny Zarębskiej-Kuleszy: zachodniopomorskiej kurator, która we wrześniu 2019 r. zainteresowała się obecnością Leszka Balcerowicza w prestiżowym liceum w Szczecinie. Wykład „Ustroje a warunki życia w kraju” miał na celu wyjaśnienie uczniom, czym charakteryzuje się państwo prawa, co odróżnia demokrację od dyktatury i socjalizm od kapitalizmu. Według Zarębskiej-Kuleszy po spotkaniu konieczne było przeprowadzenie kontroli sprawdzającej, czy podczas wizyty byłego wicepremiera i ministra finansów nie doszło do politycznej agitacji. Wszystko rzekomo z polecenia jednego z rodziców. Mimo dołożenia wszelkich starań, kontrola wykluczyła prowadzenie agitacji, a kurator nie uzyskała mandatu.
Etycznie dyskusyjna obecność kuratorów i wicekuratorów oświaty na listach PiS nie była zaskoczeniem. Szczególnym przypadkiem jest naczelnik z województwa kujawsko-pomorskiego – Marek Gralik, który musiał stwierdzić, że „do trzech razy sztuka”, skoro w tym roku zaniechał kandydatury. Zakończone fiaskiem próby uzyskania mandatu senatora w 2011 i 2015 roku czy fotela prezydenta Bydgoszczy w 2014 r. zniechęciły Gralika do działalności politycznej. Przynajmniej chwilowo.
Partyjne powiązania kuratorów z PiS stanowią wyrazisty przykład skrupulatnego budowania sieci wpływów wśród urzędników. Grupa 16 nadzorców oświaty jest jedynie kroplą w morzu stale powoływanych pracowników państwowych o sprzyjających partii poglądach. Wydawałoby się, że z wymianą „niewygodnych” na „wygodnych” pożegnaliśmy się 30 lat temu. A jednak, obecnie rządząca partia niezłomna jest w walce o ustrojowy regres.
Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.