Ostatnie wypowiedzi członków rządu na temat polityki pieniężnej i decyzji podejmowanych na posiedzeniach Rady Polityki Pieniężnej skłaniają do przypomnienia o pozycji niezależnego banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej jako jego organu w polskim porządku prawnym.
Na podstawie art. 227 Konstytucji możemy stwierdzić, iż Narodowy Bank Polski jest organem konstytucyjnym, którego podstawowe zadanie zostało określone przez Ustawę Zasadniczą jako „odpowiedzialność za wartość polskiego pieniądza”. Już na wstępie warto zauważyć, że jest to niezwykle istotna dyrektywa, a jej niewypełnianie może skutkować odpowiedzialnością konstytucyjną.
NBP jako organ „drugiej władzy” (władzy wykonawczej) nie należy do administracji rządowej. Istotą tego typu instytucji jest brak podległości organizacyjnej oraz niezawisłość orzecznicza, a ściślej rzecz ujmując niezawisłość od czynnika politycznego (H. Izdebski M. Kulesza, Administracja publiczna. Zagadnienia ogólne). Szczególnie warto w tym miejscu podkreślić doniosłość niezależności instytucji odpowiedzialnych za funkcjonowanie systemu pieniężnego z makroekonomicznego punktu widzenia. Na ten aspekt wielokrotnie zwracał uwagę Europejski Bank Centralny (np. Raport o konwergencji 2004), mając na względzie przepisy Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (art. 130). EBC podkreśla, że „Wymóg Traktatu dotyczący niezależności banku centralnego jest odbiciem powszechnie uznawanego poglądu, że stabilności cen najlepiej służy w pełni niezależna instytucja, której zadanie jest precyzyjnie zdefiniowane.”
W doktrynie zwraca się szczególną uwagę na fakt, że niezależność instytucji takich jak bank centralny (czy też organów regulacyjnych jak np. Komisja Nadzoru Finansowego) jest istotna, bowiem uniezależnienie od wpływów bieżącej polityki stanowi gwarancję stabilności zasad rządzących gospodarką. Koncepcja ta stała się podstawą ustroju zachodnich państw demokratycznych o rozwiniętym systemie gospodarki rynkowej. Ustawodawca (czy też ustrojodawca) przyznaje takim organom status zupełnie niezależny od rządu ze względu na ochronę wartości najistotniejszych z punktu widzenia interesu publicznego, a zarazem podatnych na próby ingerencji ze strony rządzących polityków. Historia gospodarcza wskazująca na przypadki psucia pieniądza przez władców poprzez zmniejszanie ilości szlachetnego kruszcu w monetach lub inflacyjne finansowanie długu za pomocą nieograniczonego druku pustego pieniądza przez bank centralny zdaje się potwierdzać trafność powyższych rozwiązań.
Jak podkreśla prof. Paweł Sarnecki pieniądz, tak jak prawo, „obsługuje” zarówno rządzących, jak i obywateli, i tak jak prawo nie może być zależny tylko od rządzących (co wynika z zasady demokratycznego państwa prawnego wywodzonej z art. 2 Konstytucji). Ponadto, jedynie pieniądz o ustabilizowanej wartości pozwala obiektywnie wymierzyć efekty polityki gospodarczej. Zadanie „odpowiedzialności za wartość polskiego pieniądza” NBP i RPP realizują m.in. poprzez ustalanie stopy oprocentowania, wysokości rezerwy pieniężnej, przedstawianie corocznych założeń polityki pieniężnej i podejmowanie najważniejszych kroków zmierzających do stabilizacji pieniądza.
W kontekście niezależności NBP od Rady Ministrów warto również wspomnieć o art. 3 ust. 1 ustawy o NBP z 1997 r. stanowiącym, że na NBP ciąży obowiązek „wspierania polityki gospodarczej Rządu”, ale o ile nie ogranicza to podstawowego celu NBP, którym jest utrzymanie stabilnego poziomu cen. Wobec powyższego przepisu należy stosować wykładnię zawężającą, tzn. polityka gospodarcza rządu powinna być wspierana przez NBP tylko i wyłącznie w przypadku, gdy takie działanie w żaden sposób nie wpływa przede wszystkim na wyznaczony bezpośredni cel inflacyjny banku centralnego.
Reasumując, naczelną ideą ustrojową dotyczącą NBP jest niezależność polityczna od parlamentu i rządu, oznaczająca brak możliwości uzewnętrzniania dezaprobaty dla merytorycznej działalności NBP ze strony tych organów (P. Sarnecki, Prawo konstytucyjne RP). Przedstawiciele rządu powinni więc zachowywać przynajmniej daleko idącą powściągliwość w komentowaniu decyzji Rady Polityki Pieniężnej, nie wspominając o wywieraniu presji politycznej na podjęcie określonych działań. Pragnę też podkreślić, że z praktycznego punktu widzenia wywieranie takiej presji nosi znamiona tzw. wishful thinking, gdyż członkowie Rady chcąc uniknąć podejrzeń o podejmowanie decyzji ze względów politycznych mogą ostrożniej głosować za rozwiązaniami zamierzonymi przez rząd.