„Internet miał przynieść komunikacyjną rewolucję. Połączyć nas na wszelkich możliwych płaszczyznach. I tak się stało: coraz więcej rzeczy jest ze sobą powiązanych, ale czy Internet łączy też nas – ludzi?” W ten sposób zaczynała się zapowiedź tegorocznego Personal Democracy Forum zorganizowanego przez porozumienie „Fundament”. Konferencja ta odbyła się w miejscu niezwykle ważnym dla polskiej wolności – w Gdańsku, na terenie Stoczni, w otwartym już w XXI w. Europejskim Centrum Solidarności. To doskonała przestrzeń do rozmów o demokracji, wolności, solidarności, dialogu, przejrzystości czy dostępie do informacji publicznej. Była to też dobra okazja do poznania osób z różnych kręgów świata organizacji pozarządowych, wymiany argumentów, momentami burzliwych dyskusji, ale też uczenia się wzajemnie od siebie. Wiele narzędzi czy sposobów działania organizacji pozarządowych ma bowiem charakter uniwersalny i może być skutecznie wykorzystywana, dostosowywana czy doskonalona przez innych. Oto moja subiektywna relacja z tego wydarzenia i jego najciekawszych momentów.
W jednym z pierwszych wystąpień podczas PDF Kuba Wygnański z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia” poruszył kilka ważnych tematów związanych z demokracją i organizacjami pozarządowymi. Jaka jest rola mediów społecznościowych i Internetu w demokracji? Czy „Solidarność” zdarzyłaby się w czasach Facebooka? Co dalej z demokracją? Przyznam, że sam zastanawiam się nad tym jak wyglądałyby np. reformy gospodarcze w Polsce w 1989 i 90 gdyby istniały media społecznościowe. To o tyle ważne pytanie, że dobra komunikacja reform jest niezwykle ważna np. w takich krajach jak Ukraina. Pierwszy z prelegentów zwrócił też uwagę na to, że Internet i nowe technologie dostarczają wielu możliwości wzmacniania demokracji, ale mogą też mechanizmy demokratyczne osłabiać. Co w sytuacji kiedy to algorytmy wybierają za nas to co jest ważne i wyświetlane w sieci? Internet może pomagać, ale może też uzależniać i osłabiać nasz związek z rzeczywistością (realem) podkreślał K.Wygnański. Z zainteresowaniem wysłuchałem też wystąpienia Krisztiána Szabadosa z instytutu Political Capital z Węgier. Opisywał on jak rządy Orbana uzależniły od siebie media np. poprzez reklamę czy kontrolę oligarchów nad kompleksami medialnymi. W takich krajach jak Węgry czy, na jeszcze większą skalę, Rosja mamy do czynienia z kontrolowaną przez państwo dezinformacją i propagandą. Tradycyjne media kreują zewnętrznych wrogów – UE, Brukselę, mniejszości seksualne, liberałów, uchodźców czy innych „obcych”. Ze smutkiem zauważam, że również polskie media publiczne („narodowe”) zmierzają w tym kierunku. Potwierdzają to m.in. niektóre ohydne materiały propagandowe Wiadomości TVP. Lekarstwem na upaństwowioną medialną propagandę mogą być media społecznościowe, ale i tam mamy co raz częściej do czynienia np. z atakami internetowych trolli. Poza tym w pierwszym bloku Václav Štětka z Uniwersytetu Karola z Pragi, poruszył temat demokracji w zmieniającym się środowisku medialnym m.in. na przykładzie 180 zmanipulowanych informacji o rzekomych przestępstwach popełnianych przez uchodźców czy imigrantów. Tę część konferencji zakończył Jan Morawiecki. Podkreślał, że w Polsce brakuje profesjonalnego środowiska dziennikarzy. Mówił też o tym, że walka z zewnętrznymi siłami („obcymi”) jest dodatkowo wzmacniania przez radykalizację mediów i ich odbiorców.
Drugi blok wystąpień otworzył Krzysztof Izdebki z porozumienia „Fundament”, który skupił się na roli informacji, w tym informacji publicznej, w demokracji i partycypacji społecznej. Komunikacja jest fundamentem każdego społeczeństwa, czymś tak naturalnym jak przyjaźń czy miłość. W komunikacji nadrzędną rolę odgrywa informacja i jak przypominał K. Izdebski kto ma wiedzę i informację ten ma władzę. Dostęp do informacji jest kluczem do zdrowej demokracji, a poinformowani obywatele i wyborcy podejmują lepsze decyzje. Technologie mogą mechanizmy demokratyczne wspierać, ale oczywiście nie są w stanie ich zastąpić. Dlaczego jeszcze informacja jest taka ważna? Warto podkreślić, że jak powiedział inny z prelegentów Tomasz Sulewski z Orange Polska (mówił też o bloggerach – dziennikarzach), współcześnie w jeden dzień konsumujemy tyle treści ile statystyczny człowiek w średniowieczu przez całe życie. W kolejnej niezwykle ciekawej prezentacji Andrew Haggard z portalu Bellingcat pokazał w jaki sposób dzięki materiałom w sieci i dobrowolnemu zaangażowaniu ludzi prowadzone jest open source’owe dziennikarstwo śledcze. Wszystko na przykładzie udowadniania obecności wojsk rosyjskich na terenie wschodniej Ukrainy i udział tych wojsk w zestrzeleniu malezyjskiego samolotu pasażerskiego. W ostatnim w tym bloku wystąpieniu Sheba Najmi, założycielka i dyrektor generalna Code for Pakistan, opowiadała o roli technologii. Aby technologia była skuteczna należy rozumieć pełen kontekst potrzeb danych osób. Zdarzają się bowiem technologie, które na pierwszy rzut oka wyglądają świetnie, a potem okazują się do niczego nie przydatne (zmarnowana energia innowatorów i zasoby na ich realizację). Priorytetem podczas wymyślania nowych rozwiązań i innowacji powinien być zawsze użytkownik.
Trzeci blok PDF rozpoczął się od wystąpienia Paula Radu z Mołdawii. Opowiadał on o już wcześniej poruszanym temacie obywatelskiego dziennikarstwa śledczego, na przykładzie badania przepływów środków finansowych w Mołdawii i śledzenia procesów prania brudnych pieniędzy (m.in. przez rosyjskich oligarchów czy polityków). Podkreślał, że aby skutecznie rozpoznać sieć zamieszaną w tego typu proceder, potrzebna jest alternatywna sieć – obywatelskich dziennikarzy śledczych. W tej części wystąpili też Rebeca Rumbul, szefowa działu badań w mySociety, Margo Gontar, współzałożycielka StopFake (mówił m.in. o ważnej roli „fact-checkingu”) oraz Jasmina Marić, wykładowczyni na Uniwersytecie w Borås.
Czwarty blok Personal Democracy Forum rozpoczęło mocne emocjonalnie wystąpienie Joanny Grabarczyk, koordynatorki akcji HejtStop w Stowarzyszeniu Projekt: Polska. J. Grabarczyk opowiadała o ataku internetowym na jej osobę po tym, jak zgłosiła do prokuratury wypowiedź Mariusza Pudzianowskiego o uchodźcach. Uważam tego typu prymitywne ataki (mówię tu np. o wulgaryzmach, wyśmiewaniu się z człowieka czy groźbach), jak ten który spotkał J. Grabarczyk, za obrzydliwość. Nie zgadzam się jednak z ideą tworzenia nowych przepisów prawa do walki z tzw. mową nienawiści. Po pierwsze, już teraz istnieją przepisy kodeksu karnego, które powinny być skuteczniej egzekwowane (np. groźby karalne). Po drugie, wartością nadrzędną jest dla mnie wolność słowa. W społeczeństwie, w którym wolność słowa istnieje nie można zakazywać innym robienia z siebie idiotów i publicznego kompromitowania się np. takim skandalicznym atakiem na J. Grabarczyk. Tacy ludzie powinni być publicznie piętnowani i podlegać społecznemu ostracyzmowi. Nie twórzmy kolejnych paragrafów i nowych zakazów – szczególnie jeśli instytucje państwa nie radzą sobie z egzekwowaniem już istniejących (to trzeba wzmacniać). Zdaję sobie jednak sprawę, że to temat do dłuższej dyskusji wykraczający poza ramy tej relacji. Kolejnym gościem była Marta Siciarek, szefowa Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, która mówiła o swoich doświadczeniach z integracją imigrantów x Polską i polskimi miastami. Anna Sienicka , prezeska TechSoup w Europie, mówił o wyzwaniach stojących przed organizacjami pozarządowymi, które są atakowane przez polityków w niektórych krajach Europy Środkowo – Wschodniej (np. Węgry czy Rosja). Z kolei Jennifer Pahlka , dyrektor generalna Code for America, pokazywała jak można zwiększyć partycypację świadomych obywateli. Opowiadała m.in. o portalu www.gov.uk i idei wprowadzenia podobnych narzędzi w USA.
Ważną częścią PDF był drugi dzień warsztatowy. Każdy mógł wybrać interesujące go tematy. Część z nich miała wymiar informacyjny (np. na temat ciekawych i przydatnych w codziennej pracy narzędzi np. portalu www.demagog.org.pl) a część edukacyjny (np. w jaki sposób dbać o swoją własną prywatność w sieci). Szeroka oferta warsztatowa pozwoliła każdemu na wybór optymalnej dla siebie ścieżki.
Personal Democracy Forum to z pewnością wydarzenie warte polecenia zarówno jeśli chodzi o treść jak i profesjonalną organizację. Uważam, że pomimo wielu różnic w środowisku organizacji pozarządowych warto od czasu do czasu się spotkać, porozmawiać i wymienić doświadczeniami. W końcu lepiej działająca demokracja i bardziej świadomi obywatele-wyborcy to coś co jest wspólnym mianownikiem wszystkich organizacji, którym zależy na silniejszym społeczeństwie obywatelskim w Polsce. Gratuluję organizatorom tak udanego wydarzenia.