Założeniem pierwszego publicznego systemu emerytalnego, którego twórcą był ówczesny kanclerz Niemiec Otto von Bismarck było wypłacanie świadczenia emerytalnego przez maksymalnie kilka lat. Pierwszy ustawowy minimalny wiek emerytalny wynosił 70 lat. Czyli aż o 5 lat więcej niż dzisiaj obwiązujący w Niemczech. Nawet jeśli Niemcy podniosą ustawowy minimalny wiek emerytalny do 67 lat do 2029 roku, co zostało zaplanowane i poparte w 2007 roku, będzie on nadal niższy niż ten, który wprowadził ojciec tego systemu.
Mimo planowanego podwyższenia ustawowego minimalnego wieku emerytalnego niemieccy ekonomiści nawołują do kolejnego podwyższenia z 67 do 69 lat do 2060 roku (więcej tutaj).
System emerytalny wprowadzony przez Bismarcka był systemem publicznego ubezpieczenia, gdzie w razie wystąpienia ryzyka długowieczności społeczeństwo pokrywało koszty wypłacania świadczenia emerytalnego. Wtedy oznaczało to dożycie przynajmniej 70 lat. Dzisiejszych 70 latków już nikt nie nazywa długowiecznymi. Oczekiwana długość życia w momencie narodzin na przełomie XIX i XX wieku w Niemczech wynosiła 43,8 oraz 46,6 lat odpowiednio dla mężczyzn i kobiet. Obecnie jest to 77,8 i 82,4 lata.
Wraz z rozwojem tzw. państwa dobrobytu (ang. welfare state) w Europie zachodniej po II Wojnie Światowej nikt nie ośmielił się utrzymać długości okresu pobierania świadczenia emerytalnego sprzed wojny, nie wspominając już o pierwotnych założeniach. Spowodowało to ogromny przyrost wydatków na system emerytalny w stosunku do wielkości gospodarki. W celu pokrycia rosnących wydatków podwyższano podatki, co w długim okresie znacznie obniża wzrost gospodarczy.
Obecnie problem oprócz wydłużającej się długości życia przy stałym minimalnym wieku emerytalnym (więc niższy poziom świadczenia emerytalnego) stanowi tzw. demograficzne starzenie się społeczeństwa (które szczególnie widoczne będzie w Polsce; więcej). Oznacza to, że społeczeństwo nie tylko będzie bardziej obciążone poprzez i)większe prawdopodobieństwo wystąpienia „ryzyka” życia powyżej 65 lat, ii) dłuższe trwanie życia po 65 roku życia, ale również iii) większą ilość wystąpień ryzyka przy iv) mniejszej ilości osób finansujących wystąpienie „ryzyka”.
Model, w którym emeryci żyją najwyżej kilka lat a nie kilkanaście, ale za to czerpią z tego okresu większą użyteczność wydaje się bardziej rozsądny na kanwie współczesnej sytuacji socjoekonomicznej. Kto woli egzystować przez 15 lat z niskim dochodem do dyspozycji niż alternatywnie mieć 5 lat permanentnych wakacji?