Prognozy są bardzo czytelne – dług publiczny w ciągu najbliższych dekad stanie się problemem numer jeden w świecie ekonomii. Rządy, które już teraz są dramatycznie zadłużone, będą zadłużone jeszcze bardziej, a politycy, tak samo jak w chwili obecnej, nie będą w stanie znaleźć na tę sytuację lekarstwa. Rządzący będą mieli problemy nawet z tym, żeby osiągnąć i utrzymać nadwyżkę budżetową (saldo budżetu przed realizacją wydatków państwa).
Przypuszczam, że w tym momencie czytelnik zgadza się z moją opinią, ale jednocześnie zadaje sobie pytanie: „Co teraz?”. Odpowiedź zależy od tego, o którą część długu publicznego chodzi.
Najnowszy monitor Międzynarodowego Funduszu Walutowego pokazuje, że dług publiczny na poziomie globalnym wzrósł z 60% do 80% PKB pomiędzy 2008 a 2014 rokiem. W tym okresie podniósł się on z 73% do 107% prognozowanego PKB USA oraz z 70% do 95% w Strefie Euro. Prym w tej dziedzinie wiedzie Japonia, która zanotowała wzrost zadłużenia publicznego z 192% na początku ostatniego kryzysu do 242% obecnie. W USA uchwalony przez kongres budżet spowoduje wzrost długu federalnego do ponad 25 bilionów dolarów. Jest to okrągłe $25,000,000,000,000.
Jak można łatwo zauważyć, nie jest to pozytywny rozwój sytuacji. Jednakże nie wszyscy postrzegają go dramatycznie. Często słyszy się teorię, iż powojenny dług publiczny Zjednoczonego Królestwa był o wiele wyższy niż Cesarstwa Japońskiego obecnie, ale wzrost gospodarczy lat 50-tych pozwolił Brytyjczykom wyjść na prostą. W związku z tym liczby przedstawione powyżej są tylko z pozoru ogromne. Długi zostaną w sposób naturalny zredukowane bezpośrednio po zakończeniu kryzysów politycznych czy gospodarczych. Nie zgadzam się z tą opinią.
W wyśmienitym, nowym dokumencie wydanym przez Institute of Economic Affairs, Jagadeesh Gokhale analizuje się zupełnie inne liczby, o które powinniśmy zacząć się martwić. Liczby te skupiają się na niekapitałowych zobowiązaniach sektora publicznego oraz wpływie zjawiska starzenia się społeczeństw na dług publiczny. Dane te są szokujące, bowiem rządy poprzez zaawansowane narzędzia ekonomiczne podejmują wciąż coraz to nowe zobowiązania społeczne wobec setek milionów ludzi. Oczywiście są to zobowiązania bez pokrycia, a ich rezultatem jest zestaw najdroższych kłamstw w historii świata.
Gokhale przedstawia perspektywę opartą na realistycznych przesłankach, w której – przy założeniu uregulowania niepokrytych zobowiązań państwa wobec przyszłych pokoleń ludzi starszych – faktyczne zadłużenie USA okazuje się być siedem razy większe niż w wynika to z oficjalnych danych. Nierównowaga fiskalna USA szacowana jest na 9% przyszłego PKB, tak więc istnieje potrzeba corocznego ustanawiania 9% rezerwy, aby utrzymać równowagę pokoleniową w przyszłości finansów publicznych. W prostych słowach – obciążenie podatkowe pracowników musiałoby wzrosnąć o prawie 20%, aby zapewnić obsługę wszystkich wydatków przez rząd USA, których nie dałoby się pokryć z podatków bieżących. Sytuacja ta wygląda jeszcze gorzej w Unii Europejskiej borykającej się z problemem spadku stosunku pracowników do emerytów, gdzie przeciętna nierównowaga według statystyk wyniesie około 13,5%. W Wielkiej Brytanii, aby wypełnić zobowiązania państwa bez widocznego pogorszenia sytuacji ekonomicznej w kraju, konieczne będzie ucięcie wydatków publicznych.
Na całym świecie przywódcy państw, którzy dziś przyznali, iż kryzys gospodarczy ma miejsce i są gotowi poświęci swoje kariery polityczne, aby go powstrzymać, jutro zostaną bohaterami. Bez nich przyszłe, młode pokolenie będzie nękane przez drakońsko wysoki system podatkowy. Aby sprostać temu wyzwaniu teraz, konieczne jest obcięcie wydatków państw i rezygnacja z niepotrzebnych zobowiązań, gdyż podwyższanie podatków jest zawsze złym rozwiązaniem. Przyszłe pokolenia nie będą dziękować za utrzymanie obecnego, fikcyjnego stanu finansów państw. Gdzie liderzy, którzy powiedzą: „Mamy problem i musimy mu stawić czoła!”?
Politycy wciąż powtarzają, że sprawy są pod kontrolą. Mówią: „Jesteśmy za podniesieniem wieku emerytalnego”, „Jesteśmy za zwiększeniem zatrudnienia”, „Zamierzamy zwiększyć wzrost PKB”, „Wszystko będzie dobrze”. Ale czy rzeczywiście wszystko będzie dobrze?
Rządy państw wciąż zwiększają zadłużenie publiczne, nie biorąc od uwagę problemu starzejącego się społeczeństwa. Pogłębianie się tego stanu rzeczy wpływa na osłabienie konkurencyjności rozwiniętych gospodarek, zwłaszcza po stronie podaży. Przed nami perspektywa coraz słabszego wzrostu gospodarczego w aspekcie długoterminowym. W UE kryzys demograficzny i wyższy poziom wzrostu produktywności spowodują utrzymanie się trendu słabego wzrostu gospodarczego. Dodatkowo podwyższanie podatków będzie kolejnym czynnikiem, który spowoduje spowolnienie gospodarek.
Niezaprzeczalnym faktem pozostaje, że rozwiązanie tych problemów w mniejszym stopniu zależy od umiejętności technicznych ekonomistów, natomiast w większym od odwagi polityków.
—
Tłumaczenie pracy:
Graeme Leach jest dyrektorem badań w ekonomii i dobrobytu Legatum Institute w Londynie.
www.cityam.com/profile/graeme-leach