Tom Palmer i pozostali autorzy tej książki w przekonywujący sposób pokazali w jaki sposób należy zmodyfikować popularną łacińską maksymę „si vis pacem, para bellum”, a więc „jeśli chcesz pokoju, gotuj się do wojny”. Główny przekaz książki Toma Palmera jest bowiem taki, że jeśli naprawdę chcemy pokoju powinniśmy przede wszystkim skupić się na promocji i wzmacnianiu wolności gospodarczej, handlu międzynarodowego i wzajemnej współpracy osób, przedsiębiorstw i państw. Wojny kosztują, a wraz z globalizacją i rosnącą wartością wymiany handlowej na świecie koszty potencjalnych konfliktów są jeszcze wyższe, a utracone korzyści z międzynarodowych przepływów towarów i usług mogą znacząco przewyższać wydatki na karabiny, czołgi czy samoloty. Z kolei pokój stwarza otoczenie, w którym zdecydowanie łatwiej o poprawę warunków życia w oparciu o produktywne zachowania takie jak praca, przedsiębiorczość, handel czy inwestycje. Oczywiście są grupy, które korzystają na interwencjonizmie wojskowym i handlowym (a więc protekcjonizmie), takie jak przedsiębiorstwa z chronionych sektorów czy część przemysłu zbrojeniowego. Te często ukryte koszty przywilejów dla wybranych ponosi większość podatników oraz konsumentów, co sprawia, że należy je ujawniać i piętnować.
Każdego dnia media zarzucają nas negatywnymi informacjami. Nie ma w tym nic dziwnego. Przestępczość, katastrofy naturalne, konflikty, akty terroru czy wojny przyciągają uwagę widzów. Gloryfikacja i przekłamany obraz tragicznych w skutkach wojen pojawiają się też w sztuce, o czym mogliśmy przeczytać w jednym z rozdziałów tej książki. Informowanie o wielu wspaniałych rzeczach, które wydarzają się na świecie, nie jest aż tak atrakcyjne medialnie. Jednak, jak pokazuje w swoim rozdziale Steven Pinker żyjemy w najbardziej pokojowej epoce w historii ludzkości. I to jest bardzo dobra wiadomość! Jednak pokój, podobnie jak wolność same się nie obronią, ale wymagają ciągłej, zintensyfikowanej aktywności m.in. we wspomnianych już mediach oraz w debacie publicznej. Mam więc nadzieję, że dla wielu osób książka ta będzie inspiracją do wzmożonej aktywności na tym polu, aby wpływać na decyzje polityków i rozkład opinii w społeczeństwie. Robimy to m.in w ramach działalności fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Przykładowo zwolennicy pokoju i wolności, tak ważnych dla wzrostu gospodarczego i poprawy warunków życia, powinni jednoznacznie opowiedzieć się przeciwko rosnącej fali poparcia dla protekcjonizmu. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że debatę na temat korzyści z międzynarodowego handlu można uznać za zamkniętą. Jak podkreślono w jednym z tegorocznych Cato Policy Report zdecydowana większość ekonomistów zgadza się z tym, że globalny handel, dzięki rosnącej specjalizacji, powstawaniu oraz wzrostowi nowych rynków i korzyściom skali jest lepszy niż ograniczenia transgranicznej wymiany handlowej. Jednak 240 lat od czasu kiedy Adam Smith pisał o tych ideach w wydanym w 1776 r. „Bogactwie narodów” narasta wrogość do wymiany dóbr i usług między krajami, niejednokrotnie inspirowana przez polityków. Protekcjonistyczne hasła pojawiają się m.in. w kampanii wyborczej przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi w USA, wśród niektórych ze zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z UE czy w programie wyborczym francuskiej nacjonalistycznej prawicy. Protekcjonizm i ochrona „naszych” (a więc wrogość do „innych”) pojawia się też coraz częściej w wypowiedziach polskich polityków, przybierając formę popularnych sloganów – patriotyzm gospodarczy czy ochrona tzw. narodowych championów, będących w większości dużymi państwowymi (czyli upolitycznionymi) przedsiębiorstwami. Te popularne slogany nie zastąpią jednak reform, które powinny tworzyć jak najlepsze otoczenie biznesowe zarówno dla podmiotów krajowych, jak i zagranicznych oraz wzmacniać konkurencję pomiędzy podmiotami gospodarczymi bez względu na ich kraj pochodzenia. Z korzyściami dla konsumentów i gospodarki.
Obwinianie globalnego handlu, a często też „obcych”, za nieudolność krajowej polityki jest popularnym mechanizmem mobilizacji części podatnego na manipulację elektoratu. Dodatkowo posiadanie zewnętrznego wroga jest często narzędziem propagandowym, szczególnie wykorzystywanym w autorytarnych reżimach, a nakręcanie sztucznego konfliktu ułatwia utrzymanie władzy. Działania tych mechanizmów doskonale pokazują takie książki jak „Rok 1984” George’a Orwella czy trylogia „Wir pamięci. Rozpad połowiczny. Mord założycielski” Edmunda Wnuk-Lipińskiego. Doświadczenia z przeszłości pokazują jak wielkim zagrożeniem może być globalna fala protekcjonizmu i podsycania wrogości do innych, która w latach 30-tych ubiegłego wieku doprowadziła do załamania gospodarczego i tragicznej w skutkach wojny. Książka Toma Palmera pokazuje w jaki sposób, dzięki pokojowym rozwiązaniom, możemy uniknąć błędów sprzed lat.
Ostatnie dekady to także różne wymiary wojen. Poza tradycyjnymi konfliktami zbrojnymi pomiędzy dwoma lub więcej państwami mieliśmy więc do czynienia z wojną z terroryzmem czy wojną z narkotykami. Konsekwencją tej pierwszej jest szereg tzw. ustaw antyterrorystycznych w wielu krajach – przykładami się amerykański Patriot Act czy polska ustawa uchwalona w pierwszej połowie 2016 r. Punktem wspólnym tych wszystkich ustaw są kolejne ograniczenia wolności jednostki i ułatwienie inwigilacji obywateli. Czy powinniśmy na to pozwalać? Jak powiedział kiedyś jeden z ojców-założycieli Stanów Zjednoczonych Benjamin Franklin „ludzie, którzy dla tymczasowego bezpieczeństwa rezygnują z podstawowej wolności, nie zasługują ani na bezpieczeństwo, ani na wolność„. Z kolei wojna z narkotykami to nie tylko gigantyczne koszty finansowe, ale też utrata kapitału ludzkiego z na skutek zamykania setek tysięcy ludzi w więzieniach bądź pozbawiania ich zdrowia i życia z powodu posiadania substancji zakazanych przez państwo. Coraz więcej środowisk przyznaje, że wojny tej nie da się wygrać i że przynosi ona odwrotne od zamierzonych skutki. To kolejny obszar, w którym potrzebujemy zdecydowanie więcej wolności, ale też zdrowego rozsądku. Publikacje Toma Palmera i organizacji Atlas Network, z którą Palmer jest na co dzień związany, pokazują jak wolnościowe recepty, a nie zwiększanie państwowego interwencjonizmu i kolejne ograniczenia wolności, mogą sprawiać, że nasz świat będzie bogatszy, bardziej bezpieczny i po prostu lepszy.
„Czy wojny są nieuchronne, czyli pokój, miłość i wolność” to nie tylko książka, ale też inspiracja do obywatelskiej aktywności, o której mogliśmy przeczytać w ostatnim rozdziale. Zaangażowana w tego typu aktywność organizacja Students for Liberty, która patronuje książce, przygotowała nawiązujące do tematyki publikacji koszulki ze słowami wybitnego francuskiego ekonomisty i filozofa Frederica Bastiata – „Jeśli towary nie będą przekraczać granic, zrobią to armie„. Wszyscy, którym leży na sercu wolność i rozwój gospodarczy powinni pamiętać te słowa i przesłanie książki Toma Palmera.
Powyższy tekst stanowi posłowie do książki „Czy wojny są nieuchronne? Czyli pokój, miłość i wolność” (wyd. Fijorr Publishing, 2016) z serii „FOR Poleca„
W dniach 10-12 października dr Tom Palmer będzie gościł w Łodzi oraz w Warszawie. Serdecznie zapraszam na spotkania w tych miastach. Szczegóły na: www.for.org.pl