Autorem tekstu jest Nima Sanandaji, autor książki „Scandinavian Unexpectionalism”. Artykuł pochodzi z brytyjskiego portalu CapX.co i przedstawia poglądy autora. Tłumaczyła Aleksandra Więcek.
W 1999 Bjorn Rosengren, obecny szwedzki minister gospodarki, socjaldemokrata, popełnił błąd będąc zbyt szczerym wobec dziennikarzy. Nie zdając sobie sprawy, że kamera wciąż nagrywa, Rosengren oznajmił, że Norwegia to ostatni kraj sowiecki („the Norwegians are really the last Soviet-State”). Taka opinia wiodącego szwedzkiego socjaldemokraty o Norwegii może być zaskakująca dla międzynarodowej opinii publicznej. Czyż Norwegia nie jest podobnie jak Szwecja, socjaldemokratycznym „państwem opiekuńczym”, z wysokimi podatkami?
Te dwa kraje są do siebie w wielu aspektach podobne. Mają podobną sytuację geograficzną, zbliżone kultury i podobne języki. Przez długi czas prowadziły również podobną politykę. Różnica tkwi w tym, że Norwegia posiada ogromne zasoby ropy naftowej i to spowodowało, że kraj ten nie zreformował swojej opieki społecznej i wciąż polega na silnej interwencji państwa w gospodarkę.
Norweski system zasiłków jest na tyle hojny, że motywacja do podejmowania pracy jest czasem niewielka, bądź żadna. Natomiast w Szwecji od początku lat 90-tych rządy prawicowe jak i lewicowe przeprowadziły liczne reformy wolnorynkowe i reformy „państwa opiekuńczego”. Wynika to z tego, że Szwecja nie może polegać na ropie i dlatego też musi dostosowywać się do sytuacji ekonomicznej. W pewnym sensie porównywanie Szwecji i Norwegii jest naturalnym eksperymentem, który ilustruje skutki reform państwa socjalnego.
Różnice między Szwecją a Norwegią były oczywiste już u schyłku XX w., kiedy Rosengren przypadkowo ujawnił swoją opinię. Jeszcze silniej ujrzały one światło dzienne pomiędzy 2006 a 2014 rokiem, kiedy to w Szwecji rządziła centroprawica, skupiająca się na szerokim programie reform. W ramach polityki promującej zatrudnienie: nieco obniżono bardzo hojne zasiłki, obniżono podatki obciążające przede wszystkim grupy społeczne o najniższych dochodach, zliberalizowano umowy o pracę tymczasową, wprowadzono system nadzoru przyznawania zasiłków chorobowych i dla osób niepełnosprawnych. Działania te były nakierowane na ograniczanie wysokiego ukrytego bezrobocia. Liczba osób na urlopach zdrowotnych lub pobierających przedwczesne świadczenia emerytalne spadła po wprowadzeniu reform. W 2006 roku 20% osób w wieku produkcyjnym w Szwecji było objętych co najmniej jedną formą świadczenia społecznego. Przez kolejne 6 lat szwedzka gospodarka była dotknięta światowym kryzysem finansowym. Mimo to, liczba osób w wieku produkcyjnym, otrzymująca jakikolwiek zasiłek od państwa spadła w 2012 do 14%.
W Norwegii w 2006 roku udział ludności polegającej na państwowych zasiłkach wynosił również 20%. W 2012 liczba ta została obniżona zaledwie o mniej niż 1 pkt. procentowy. Z racji tego, że Norwegia polega na ropie naftowej kraj ten powinien radzić sobie lepiej z tworzeniem miejsc pracy po kryzysach (szczególnie w okresach wzrostu cen ropy). Fakt, że Szwecji udało się znacznie ograniczyć zależność ludzi od świadczeń socjalnych wskazuje, że wprowadzone do tej pory reformy rynku pracy i zasiłków były skuteczne.
Jedną z konsekwencji hojnego państwa socjalnego w Norwegii jest pogorszenie się etyki pracy. Serial telewizyjny Lilyhammer, w którym w rolę Amerykanina mieszkającego w Norwegi wciela się znany z Rodziny Soprano aktor Steven Van Yandt, często wyszydza brak dyscypliny w pracy. To zjawisko jest widoczne również poza kulturą masową. W 2014 roku the Financial Times napisał: norweskie dane statystyczne pokazują, że wiele osób zwykło nazywać piątek „fridag” – dzień wolny. Państwowe przedsiębiorstwo kolejowe zauważyło, że pociągi do stolicy są mniej przepełnione w piątki. Generalny operator płatnych dróg mówi, że ruch na nich jest odczuwalnie mniejszy w piątki i poniedziałki.
To przede wszystkim młodzi Norwegowie przystosowują się do systemu opartego na niskiej motywacji do ciężkiej pracy. Z tego powodu pracodawcy skłaniają się ku zagranicznym pracownikom, między innymi ze Szwecji. Między rokiem 19990 a 2010 liczba młodych Szwedów zatrudnionych w Norwegii wzrosła więcej niż dwudziestokrotnie. Szwedzka młodzież stanowi prawie jedną piątą młodej populacji w norweskiej stolicy – Oslo. Jednym z powodów, który przyciąga Szwedów do norweskiego rynku pracy są wyższe płace, wynikające z bogatych zasobów ropy naftowej. Poza tym etyka pracy pogorszyła się bardziej w Norwegii stosującej politykę hojnego „państwa opiekuńczego” niż w Szwecji zorientowanej bardziej na model wspierania zatrudnienia.
W ostatnio przeprowadzonej ankiecie 3 na 4 norweskich pracodawców odpowiedziało, że młodzi Szwedzi pracujący w Norwegii wykazuje się wyraźnie lepszą etyką pracy niż młodzi Norwegowie. 28% ankietowanych uważało, że Szwedzi w wieku 16 do 24 lat mają większą wydajność pracy. Zaledwie 2% podziela tę opinię w stosunku do młodych Norwegów. Te różnice były obecne w wielu sektorach, zarówno państwowym jak i prywatnym. Stein Andre Haugerund, prezes firmy Proffice pośredniczącej w zatrudnieniu, która przeprowadziła powyższą ankietę, twierdzi, że różnice te wynikają z różnic w polityce gospodarczej obu państw. Według Haugerunda, norweski model „państwa opiekuńczego” doprowadził do sytuacji, w której motywacja do ciężkiej pracy jest ograniczona, co wpływa na zachowanie młodych ludzi.
Porównanie Norwegii i Szwecji pokazuje, że system polityki socjalnej wpływa na ogólne funkcjonowanie społeczeństwa. Nie ulega wątpliwości, że Szwecja ma również poważne problemy związane z powszechną zależnością od zasiłków państwa oraz pogarszającymi się normami związanymi z pracą i odpowiedzialnością. Jednakże, od czasu kiedy kraj ten wprowadził reformy „państwa opiekuńczego” i cięcia w wysokości podatków, udało się utrzymać część wartości związanych z odpowiedzialnością i etyką pracy. Inaczej wygląda sytuacja w Norwegii. Kraj w prawdzie nie zasługuje na miano ,,ostatniego kraju sowieckiego”, jednak zdaje się być odosobniony w trwaniu przy tak hojnym systemie zasiłków, przy którym znikają bodźce do podejmowania pracy. Rezultaty są dalekie od imponujących. W teorii Norwegia jest wciąż bogatym krajem (dzięki zasobom ropy) i ma niską stopę bezrobocia (dzięki ukrytemu bezrobociu). W rzeczywistości indywidualna odpowiedzialność, która jest ważna dla funkcjonowania społeczeństwa, została zniszczona. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia Norwegia jest w stanie podążać tą ścieżką tak długo ja złoża ropy naftowej nie wyczerpią się. Rozsądniejszą opcją byłoby obrać kierunek innego skandynawskiego „państwa opiekuńczego” i rozpocząć reformę systemu świadczeń socjalnych.