Jakiś czas temu Holendrzy, ostatnio Anglicy, a niebawem Włosi – reprezentacje tych krajów mają mieć w Krakowie swoje centra pobytowe podczas Euro 2012. Powoli zaczyna się mówić, że Kraków mimo statusu miasta rezerwowego pełnić będzie rolę piątego polskiego miasta-organizatora Euro. Miejskie władze po miesiącach tłumaczeń dlaczego stolica Małopolski jest jedynie „w rezerwie”, powoli zaczynają podnosić głowę i triumfować. Podstawowe pytanie (którego brak w lokalnych mediach) brzmi jednak, czy z punktu widzenia miejskich finansów faktycznie jest się z czego cieszyć.
Listopad 2006 roku
Miesiąc dla tego wpisu i zamieszczonej tu krótkiej analizy szczególny. Wówczas Polska wciąż była jedynie kandydatem na organizatora Euro, a Kraków posiadał status kandydata na rezerwowego organizatora mistrzostw. Wtedy również władze Krakowa po raz ostatni przed przyznaniem Polsce Euro 2012 opublikowały Wieloletni Plan Inwestycyjny miasta. Obejmował on lata 2007-2022. Co możemy znaleźć w przytaczanym dokumencie?
Kilka informacji, które z dzisiejszego punktu widzenia wydają się być co najmniej zaskakujące. Stosunek zadłużenia miasta do dochodów planowany na koniec roku 2011 wynosił wówczas ok. 50%, a wydatki na obiekty piłkarskie planowane były do 2022 roku na ok. 120 mln zł.
Co wydarzyło się dalej?
18 kwietnia 2007 roku UEFA zadecydowała, że Polska i Ukraina wspólnie zorganizują Euro 2012. Od tego dnia władze Krakowa zaczęły zapewniać, że miasto wciąż ma szansę na ucieczkę od statusu miasta rezerwowego i wejście do grupy tzw. miast-organizatorów. Efektem tego była realizacja inwestycji, których czas, tempo i zasadność determinowane były wyłącznie piłkarskim mistrzostwom Europy.
Jaki jest skutek tych działań?
Dziś wiadomo już na pewno, że Kraków nie będzie gościć żadnego meczu Euro 2012. Bez względu na to w mieście powstały niemal równocześnie dwa duże obiekty piłkarskie. Stadion Wisły, który docelowo miał być areną mistrzostw, będzie kosztował (bo wciąż jest nieukończony) ok. 542,5 mln zł, stadion Cracovii zmodernizowano kosztem ok. 165 mln zł. Łącznie daje to niebagatelną kwotę ponad 700 mln zł. Kolejnych kilka milionów przeznaczono na modernizację stadionu Hutnika, który pełnić ma rolę obiektu treningowego dla reprezentacji Anglii. Tematem na osobny wpis jest kwestia zapełnienia tak dużych stadionów (odpowiednio 33 000 i 15 000 miejsc) lub raczej braku ich zapełnienia.
Jak dziś prezentuje się sytuacja budżetu?
W bieżącym roku budżet Krakowa znalazł się w opłakanym stanie. Do przełomu czerwca i lipca nie było wiadomo, czy w miejskiej kasie nie zabraknie środków na pensje, łatanie dziur w drogach, czy komunikację miejską.
Skumulowane zadłużenie miasta przekroczyło 2 mld zł. Jak łatwo policzyć wydatki na stadiony stanowią ok. 35% długu.
Rodzi się więc wątpliwość, czy aby Euro 2012, przedstawiane jako środek promocji Krakowa, nie jest dla miasta rozwojową barierą. Zadłużenie ocierające się o ustawowe 60% skutkuje opóźnianiem strategicznych dla miasta inwestycji. Bez odpowiedzi pozostawię pytanie, czy aby na pewno stadiony są ważniejsze niż choćby centrum kongresowe, którego w Krakowie wciąż brak.