Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał dziś wyrok w opisywanej przez nas głośnej sprawie utajnienia podpisów poparcia pod kandydaturami do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Sąd zezwolił mi na udział w rozprawie w charakterze uczestnika postępowania.
W demokratycznym państwie nie może być tak, by władza działała w ukryciu – podkreślił w ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Andrzej Kołodziej. Rzeczywiście, od początku roku, kiedy Prawo i Sprawiedliwość zmieniło zasady wyboru „sędziowskiej’ części KRS, tak Szef Kancelarii Sejmu, jak i Minister Sprawiedliwości konsekwentnie ukrywali informacje o tym, kto z sędziów złożył podpis pod zgłoszeniem kandydatów do nowej Rady.
Pisałem już o zagrożeniach, jakie niesie za sobą upolitycznienie KRS. Pokazałem również powiązania kandydatów z Ministrem Sprawiedliwości. Obecne nie istnieje więc w polskim porządku prawnym organ, który stanowi najwyższą reprezentację środowiska sędziowskiego – jak to określił kilka lat temu Trybunał Konstytucyjny. Przez zmianę zasad wyboru sędziów, Krajowa Rada Sądownictwa nie pełni już funkcji „stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów”, jak przewidują przepisy ustawy zasadniczej. Tym większe było więc zaangażowanie organizacji pozarządowych by wszystkie okoliczności przejęcia tego organu przez polityków były ujawnione.
Upolitycznienie KRS odbyło się w atmosferze tajności – podejrzewam, że głównym powodem jest to, że albo kandydaci wzajemnie podpisywali sobie listy poparcia (wystarczy 25 podpisów), albo wśród popierających są w większości sędziowie-urzędnicy delegowani do resortu sprawiedliwości. Jeśli okaże się, że tak było w rzeczywistości, to przedstawione przeze mnie zarzuty wobec nowej KRS znajdą kolejne potwierdzenie.
Dzisiaj zapadł pierwszy (z co najmniej pięciu) wyroków na korzyść jawności życia publicznego. Czekam na wyznaczenie terminów rozpraw w moich skargach – do jednej z nich dołączył Rzecznik Praw Obywatelskich. Jestem przekonany, że WSA – w innych składach – również potwierdzi oczywistą interpretację przepisów zawartą w dzisiejszym orzeczeniu.
Sąd, wydając czwartkowy wyrok, w całości potwierdził argumentację skarżącej Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, jak również interpretację zawartą w moim wniosku o dołączenie do sprawy. Fakt, że Marszałek Sejmu publikuje w internecie tylko część informacji, nie oznacza że pozostałe dokumenty (w tym te zawierające podpisy poparcia) nie mogą być udostępnione w innym trybie – na wniosek. Wojewódzki Sąd Administracyjny podkreślił też, że służby Sejmu nie mogą utajnić nazwisk sędziów popierających kandydatów do nowej KRS, powołując się na ich prawo do prywatności. Sędzia, który realizuje czynne prawo wyborcze (składając podpis), działa jako osoba wykonująca funkcje publiczną. Tym samym wszystkie argumenty Szefa Kancelarii Sejmu – zawarte w odmownej decyzji, odpowiedzi na skargę i podniesione na rozprawie – nie zasłużyły na aprobatę sądu.
Pamiętajmy, że dzisiejsze orzeczenie jest nieprawomocne. Szef Kancelarii Sejmu w ciągu 30 dni może złożyć skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego, przedłużając ujawnienie nazwisk sędziów o kolejne kilka lub kilkanaście miesięcy. Miejmy nadzieję, że kolejne orzeczenia WSA w tej samej sprawie skłonią służby parlamentarne do rezygnacji z odwołania i udostępnienia wszystkich dokumentów.