Uchwalając ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, Jarosław Kaczyński, Andrzej Duda wraz z PiSem w arogancki sposób złamali – zdaniem wszystkich zbiorowych autorytetów prawnych (m.in pierwszy prezes Sądu Najwyższego, Prokurator Generalny, Komitet Nauk Prawnych PAN, Krajowa Rada Sądownictwa, Biuro Legislacyjne Sejmu, Biuro Legislacyjne Senatu) – naszą konstytucję. W ten sposób chcą zwiększyć swoją arbitralną władzę, pozbawiając obywateli ochrony ich konstytucyjnych praw przez TK. Andrzej Duda kolejny raz sprzeniewierzył się swoim konstytucyjnym obowiązkom strażnika konstytucji (zob. art. 130).
W żadnym zachodnim kraju nie dokonano tak brutalnego ataku na konstytucję, próbując sparaliżować jej konstytucyjnego strażnika – sąd konstytucyjny. Gdyby taki konstytucyjny zamach zdarzył się w Polsce przed 2004 rokiem, to – jestem przekonany – że nie przyjęto by nas do Unii Europejskiej uznając, że władze w Polsce gwałcą kryteria kopenhaskie dotyczące demokracji i rządów prawa.
W bezprecedensowej sytuacji stworzonej przez Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudę wraz z PiSem, Andrzej Rzepliński (i inni sędziowie TK) mieli dwa wyjścia:
1) Pogodzić się z gwałtem na konstytucji paraliżującym TK
2) Nie pogodzić się z tym i rozpatrzeć pisowską ustawę gwałcącą konstytucję, odnosząc się m.in. do wniosku zgłoszonego przez prof. Małgorzatę Gersdorf, I prezesa Sądu Najwyższego. Czy teraz PiS zaatakuje też Sąd Najwyższy?
Mam dla Andrzeja Rzeplińskiego wielki szacunek, że zdecydował się na drugie rozwiązanie.
Obrona TK przed zamachem ze strony PiS nie oznacza intelektualnej akceptacji każdego jego orzeczenia, tak jak obrona demokracji, czyli zasady wolnych wyborów, nie oznacza, że każdy ich wynik musi się nam podobać. Ja sam uważam, że TK podjął niewłaściwe orzeczenie w sprawie zamachu polityków na oszczędności w OFE, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że należy popierać TK jako strażnika praworządności legislacji.
W USA – kolebce sądowej kontroli legislacji – orzeczenia Sądu Najwyższego, są często krytycznie komentowane przez ekspertów, media i polityków. Ale żaden amerykański polityk nie ośmieliłbym się zrobić tego, co robi PiS w Polsce próbując cofnąć nasz ustrój na Wschód. Polacy, dumni ze swojej przynależności do politycznej kultury Zachodu, muszą się temu ze wszech sił przeciwstawiać.