Opublikowane przez: Aleksander Łaszek w dniu 23 maja 2012
W ostatnim tygodniu pojawiły się liczne doniesienia na temat szybkiego wycofywania przez Greków depozytów z banków (poniżej wykres publikowany m.in. na obserwatorze finansowym, dane źródłowe dostępne także tutaj).
Osobiście jednak nie widzę nic dziwnego w tym, że w ciągu ostatnich 3 lat greckie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa wycofały z banków 70 mld EUR. Dziwi mnie raczej, że jeszcze nie wycofano pozostałych 165 mld EUR. Przecież na aktywa greckich banków składają się:
- kredyty udzielone gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom – ok. 240 mld EUR, na stronie Banku Grecji trudno znaleźć dane, ale np EY podaje, że rok temu już NPL-e stanowiły ponad 10% portfela, czyli ponad 20 mld EUR. (link). Stan gospodarki greckiej od tego czasu się jeszcze pogorszył, wiec znaczna część tych kredytów nie zostanie spłacona.
- kredyty udzielone rządowi (łącznie z obligacjami) o wartości obecnie 35 mld EUR, na których banki po redukcji zadłużenia publicznego dotąd straciły ok. 25 mld EUR. Nawet pomimo tak dużej redukcji, wcale nie ma pewności, że sektor publiczny spłaci chociaż pozostałe 35 mld EUR.
Można więc słusznie podejrzewać, że grecki sektor bankowy jest niewypłacalny. Gwarancja depozytów udzielona przez zbankrutowany rząd też nie jest wiele warta. Zaufanie do sektora bankowego miało przywrócić jego dokapitalizowanie w ramach umowy wynegocjowanej z IMF i państwami strefy Euro, które miały przeznaczyć na ten cel ok. 65 mld EUR (część na pokrycie strat związanych z bankructwem państwa, reszta na pozostałe straty). Jednak w sytuacji gdy partie popierające umowę straciły większość w parlamencie i nie jest wcale powiedziane, że odzyskają ją w kolejnych wyborach, jej wdrożenie stoi pod znakiem zapytania. Czyli dokapitalizowanie greckich banków też wcale nie jest pewne. Reasumując – każda racjonalna osoba, która dotąd nie wycofała swoich pieniędzy z greckich banków, powinna to zrobić teraz.
W obliczu odpływających depozytów banki greckie funkcjonują tylko dzięki wsparciu „płynnościowemu” z ECB i przede wszystkim Banku Grecji. Jest to eufemizm – ze wsparcia płynnościowego normalnie mogą korzystać tylko instytucje wypłacalne, a greckie banki do takich za pewne nie należą. I tu pojawia się istotny problem – z każdym dniem Bank Grecji by wspierać krajowe banki zwiększa swoje zadłużenie wobec ECB, które już teraz wynosi ponad 100 mld EUR. Teoretycznie nie ma żadnego limitu, do jakiego Bank Grecji mógłby się zadłużyć w ECB, co wywołuje rosnący niepokój przede wszystkim w Niemczech. Dlaczego? bo z każdym dniem potencjalne straty, jakie poniesie ECB w przypadku wyjścia Grecji ze strefy Euro rosną.
VN:F [1.9.20_1166]
Opublikowano w: Bez kategorii | Tagi: ECB, Grecja |