Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
zatrudnienie – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Fałsze autorów OKO.press na temat płacy minimalnej https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/falsze-autorow-oko-press-na-temat-placy-minimalnej/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/falsze-autorow-oko-press-na-temat-placy-minimalnej/#respond Mon, 18 Jul 2016 10:51:52 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=3854 Prof. Leszek Balcerowicz w wywiadzie dla Rzeczpospolitej z 29 czerwca 2016 roku powiedział: „Silne podwyższenie płacy minimalnej uderzy w słabszych, czyli młodych o niskich kwalifikacjach”. 2 lipca redaktorzy serwisu OKO.press, A. Leszczyński i K. Fejfer uznali ten fragment wypowiedzi za niezgodny z prawdą. Stwierdzili, że wzrost płacy minimalnej nie powoduje wzrostu bezrobocia wśród młodych, podpierając […]

Artykuł Fałsze autorów OKO.press na temat płacy minimalnej pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Prof. Leszek Balcerowicz w wywiadzie dla Rzeczpospolitej z 29 czerwca 2016 roku powiedział: „Silne podwyższenie płacy minimalnej uderzy w słabszych, czyli młodych o niskich kwalifikacjach”. 2 lipca redaktorzy serwisu OKO.press, A. Leszczyński i K. Fejfer uznali ten fragment wypowiedzi za niezgodny z prawdą.

Stwierdzili, że wzrost płacy minimalnej nie powoduje wzrostu bezrobocia wśród młodych, podpierając się analizą własną oraz dwoma badaniami empirycznymi. Interpretacje oraz komentarze redaktorów budzą poważne zastrzeżenia metodologiczne, nawet u studenta 3-go roku studiów licencjackich. Redaktorzy zmienili bowiem sens wypowiedzi Leszka Balcerowicza, przytoczyli niepełne wnioski, a w świetle retoryki Leszczyńskiego i Fejfera, można je nawet uznać za nieprawdziwe i sprzeczne same ze sobą. Ponadto, nie uwzględnili literatury empirycznej, która podważa ich tezy, np. Aaronson i Sorki (2016), Kamińska i Lewandowski (2015), Cichocki i in. (2016). Z tych, a także innych opracowań płynie jasny wniosek: wzrost płacy minimalnej zniechęca przedsiębiorców do zatrudniania osób niskowykwalifikowanych.

K. Fejfer, analizując wpływ płacy minimalnej na bezrobocie wśród młodych popełnił podstawowe błędy metodologiczne. Wykorzystał wyłącznie dane dot. wysokości płacy minimalnej (2005-2016) oraz bezrobocia wśród młodych (2005-2015) i na podstawie ich mechanicznego zestawienia wyciągnął wnioski. Po pierwsze, posługiwał się danymi dla całego agregatu osób młodych. Prawdziwe wyniki otrzymałby, gdyby w swojej analizie uwzględnił te osoby, których wysokość płac kształtują się na poziomie zbliżonym do wynagrodzenia minimalnego. Przy uwzględnieniu takiego założenia otrzymałby zupełnie inne wyniki. Z badań IBS (Kamińska i Lewandowski, 2015) wynika, że w okresie 2002-2013 likwidowano rocznie ok. 116 000 miejsc pracy ze względu na wzrostu płacy minimalnej, z czego 39% wśród osób do 29 roku życia. Po drugie, sytuacja na rynku pracy zależy przede wszystkim od koniunktury gospodarczej, czyli szeregu innych zmiennych.

Leszek Balcerowicz w wywiadzie dla Rzeczpospolitej mówił o silnym podwyższeniu płacy minimalnej. Leszczyński, próbując uzasadnić nieprawdziwość tej wypowiedzi, odniósł się do umiarkowanego wzrostu płacy minimalnej, zmieniając w ten sposób sens wypowiedzi Leszka Balcerowicza. Stwierdzenie prof. Balcerowicza znajduje potwierdzenie w literaturze empirycznej przytoczonej przez A. Leszczyńskiego: Belman i Wolfson wyraźnie stwierdzili, że silne podbicie płacy minimalnej może wywołać negatywne skutki dla zatrudnienia. W związku z tym, Leszczyński sam sobie zaprzeczył. W swoim uzasadnieniu napisał, że wpływ płacy minimalnej jest „bardziej skomplikowany”. Nie precyzuje jednak co ma na myśli. Bardziej skomplikowany od czego? L. Balcerowicz wcale nie twierdził, że ten mechanizm jest prosty.

A. Leszczyński, w swojej krytyce odrzuca związek pomiędzy produktywnością a wysokością płacy, na który wskazuje L. Balcerowicz. W uzasadnieniu nie powołuje się na żadną literaturę empiryczną. Według badań poziom płac jest bowiem silnie związany z kwalifikacjami i dostępnością kapitału. Leszczyński twierdząc, że według tej „teorii” młodzi „nie zasługują na wyższą płacę” próbuje grać na emocjach, a pomija fakty. Nie przedstawia żadnych dowodów na to, że wydajność pracy osób otrzymujących wynagrodzenie zbliżone do poziomu płacy minimalnej w Polsce jest wyższa od płacy minimalnej. Opracowanie NBP z czerwca 2016 roku sugeruje, że może być wprost przeciwnie.

W swoim komentarzu A. Leszczyński powołuje się na dwa badania: artykuł Davida Card’a i Alana B. Krueger’a z 1994 roku, a także Dalea Belman’a i Paula J. Wolsfona z 2014 roku. Ci pierwsi badali wpływ płacy minimalnej na zatrudnienie na przykładzie restauracji typu „fastfood” w dwóch stanach w Ameryce. Analiza dotyczyła okresu z „tuż przed” podniesieniem płacy i 7 miesięcy po jej podwyższeniu. Z badań Carda i Kruegera wynika, że wzrost godzinowej płacy minimalnej z 4,25 $ do 5,05 $ (czyli o 18,8%) nie miała wpływu na zatrudnienie.

Według NBP, badanie Card i Krueger (1994) podważyła późniejsza literatura, która wskazywała, że spadek zatrudnienia jest mniejszy w krótkim, a większy w dłuższym okresie. Co więcej, z badań Aaronsona (2016) dot. rynku restauracyjnego i płacy minimalnej wynika, że po jej wzroście rynek reaguje mechanizacją pracy, bo czynności wykonywane przez pracowników niskowykwalifikowanych są stosunkowo łatwe do zastąpienia przez maszyny (Cichocki i in. 2015). Z badań Goraus i Lewandowski (2016) przeprowadzonych na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej wynika, że im wyższa płaca minimalna, tym większy odsetek przedsiębiorców, który próbuje ją obejść. To negatywne zjawisko najczęściej dotyczy pracowników, którzy w założeniu mają korzystać na podnoszeniu płacy minimalnej.

Drugie badanie obejmuje analizę 200 publikacji naukowych opublikowanych po 1991 roku (w większości po 2000 roku), dotyczących skutków podwyższenia płacy minimalnej, w tym metaanalizę opartą na 23 pracach, z których większość dotyczy rynku pracy Stanów Zjednoczonych. Leszczyński przytoczył tylko fragmenty wniosków ich pracy. Pełny obraz jest inny, niż przedstawił.

Po pierwsze, jak już wcześniej wskazano, autorzy Belman i Wolfson podkreślili, że silne podbicie płacy minimalnej może wywołać negatywne skutki dla zatrudnienia, co jest sprzeczne z tym, co z badania wyczytał A. Leszczyński.

Po drugie, analiza Belmana i Wolfsona odnosi się do poziomu zatrudnienia w całej gospodarce, a Leszek Balcerowicz wskazywał na negatywne skutki podbijania płacy minimalnej wśród młodych i gorzej wykwalifikowanych, co potwierdza literatura
empiryczna (np. Kamińska i Lewandowski, 2015).

Po trzecie, wbrew temu co twierdzi Leszczyński, autorzy Belman i Wolfson zaznaczyli, że wniosek o braku negatywnego wpływu wzrostu płacy minimalnej na zatrudnienie nie jest tezą generalną, która sprawdzałaby się we wszystkich gospodarkach, co Leszczyński pominął. Nie uwzględnił także innego zasadniczego wniosku autorów, mówiącego o tym, że płaca minimalna jest tylko jedynym z wielu elementów polityki potrzebnej do zajęcia się kwestią niskich dochodów.

Po czwarte, warto zwrócić uwagę na to, że pełne badanie Belmana i Wolfsona zawarte w książce „What Does the Minimum Wage Do?”, dotyczy przede wszystkim krajów rozwiniętych, takich jak USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania, kraje Europy Zachodniej, a nie rozwijających się, jak np. Polska. Nie oznacza to oczywiście, że wszystkie wnioski są nieprawdziwe dla krajów biedniejszych, ale inne właściwości mają gospodarki krajów rozwiniętych, a inne tych, które dopiero chcą do nich dołączyć.

Podsumowując, opracowania dot. płacy minimalnej redaktorów A. Leszczyńskiego i K. Fejfera z OKO.press, budzą zasadnicze zastrzeżenia metodologiczne. Przytoczyli niepełne wnioski, nieuzupełnione o wyniki szerokiej literatury empirycznej. A. Leszczyński zmieniając sens wypowiedzi L. Balcerowicza, polemizował z argumentem, którego ten nie użył. Ponadto, teza L. Balcerowicza była zgodna z przytoczonym przez Leszczyńskiego badaniem empirycznym, co pozwala stwierdzić, że Leszczyński zaprzeczył sam sobie lub – co świadczyłoby o niesolidności – że zapoznał się z nim fragmentarycznie. A zatem komentarze A. Leszczyńskiego i K. Fejfera o nieprawdziwości wypowiedzi Leszka Balcerowicza wobec powyżej przytoczonych argumentów należy uznać za fałszywe.

Biblografia:

  • Goraus, K., i. P. Lewandowski (2016) “Minimum Wage Violation In Central And Eastern Europe”, IBS Working Paper No. 03/2016. Instytut Badañ Strukturalnych

  • Card. D i A.B. Krueger (1994) „Minimum Wages and Employment: A Case Study of the Fast-Food Industry in New Jersey and Pennsylvania.” American Economic Review 84.4: 772-793.
  • Bhorat, H., R. Kanbur, i N. Mayet (2012a) „Minimum wage violation in South Africa.” International Labour Review 151.3: 277-287
  • Cichocki S., i in. (2016) „Kwartalny raport o rynku pracy w I kw. 2016 r.”, NBP, Biuro Przedsiębiorstw, Gospodarstw Domowych i Rynków Instytut Ekonomiczny Warszawa, 2016 r.
  • Belman D., Wolfson P. (2014) „What Does the Minimum Wage Do?”, W.E. Upjohn Institute for Employment Research. July 2014.
  • Aaronson, D., French, E., Sorkin, I. (2016), Industry Dynamics and the Minimum Wage: A Putty-Clay Approach, Working Paper
  • Kamińska, A., Lewandowski, P. (2015), Wpływ płacy minimalnej na rynek pracy o znacznym odsetku zatrudnienia czasowego, IBS Working Paper, Insytut Badań Strukturalnych

Share

Artykuł Fałsze autorów OKO.press na temat płacy minimalnej pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/falsze-autorow-oko-press-na-temat-placy-minimalnej/feed/ 0
Czy dwa kolejne kraje Europy wprowadzą płacę minimalną? https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/czy-dwa-kolejne-kraje-europy-wprowadza-place-minimalna/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/czy-dwa-kolejne-kraje-europy-wprowadza-place-minimalna/#respond Sat, 30 Nov 2013 21:55:29 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=1967 Prawdopodobnie Niemcy i Szwajcaria dołączą do grona państw posiadających ogólnokrajową płacę minimalną. To rozwiązanie, stosowane w 37 z 48 krajów Europy, ma swoich zwolenników i przeciwników. Pierwsi z nich argumentują, że ustanowienie ogólnokrajowej stawki minimalnego wynagrodzenia zapobiegnie sytuacjom, w których pracownik otrzymuje płacę niewspółmiernie niską do wartości jego pracy. Ponadto według nich płaca minimalna powinna […]

Artykuł Czy dwa kolejne kraje Europy wprowadzą płacę minimalną? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Prawdopodobnie Niemcy i Szwajcaria dołączą do grona państw posiadających ogólnokrajową płacę minimalną. To rozwiązanie, stosowane w 37 z 48 krajów Europy, ma swoich zwolenników i przeciwników. Pierwsi z nich argumentują, że ustanowienie ogólnokrajowej stawki minimalnego wynagrodzenia zapobiegnie sytuacjom, w których pracownik otrzymuje płacę niewspółmiernie niską do wartości jego pracy. Ponadto według nich płaca minimalna powinna pokryć koszty utrzymania nie tylko samego pracownika, ale także jego rodziny. Za to ci drudzy podkreślają, że regulowane przez państwo minimalne wynagrodzenie zaburza wolny rynek. Płaca minimalna może być dla niektórych firm zbyt wysoka – i w konsekwencji powodować ich rezygnację z zatrudniania nowych pracowników bądź nawet zwolnienia wśród dotychczasowej kadry. A z punktu widzenia rozwoju gospodarczego i (w większości przypadków) samego pracownika, lepiej pracować za płacę niższą od potencjalnej minimalnej, niż nie mieć jej wcale. W dodatku przeciwnicy minimalnego wynagrodzenia utrzymują, że nie powinno się wprowadzać ustawowego najniższego wynagrodzenia z myślą o zapewnieniu pokrycia kosztów utrzymania dla pracownika i jego rodziny, bo hipotetyczny beneficjent płacy minimalnej nie musi być jedyną osobą, która zarabia na utrzymanie domu.

 

Argumenty zwolenników płacy minimalnej przeważyły w Niemczech, w których ustanowienie najniższego krajowego wynagrodzenia wydaje się być już przesądzone. Wprowadzenie minimalnego wynagrodzenia na poziomie krajowym było głównym warunkiem, pod jakim lewicowa Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) miała zgodzić się utworzyć wielką koalicję z partiami centroprawicowymi – Unią Chrześcijańsko-Demokratyczną i sprzymierzoną z nią bawarską Unią Chrześcijańsko-Społeczną. Mimo początkowego sprzeciwu chadeckiej kanclerz Angeli Merkel 27 listopada br. przedstawiciele centroprawicy ulegli postulatowi SPD. W efekcie jeden z kluczowych elementów 185-stronicowej umowy koalicyjnej stanowi zapis, zgodnie z którym od 2015 roku w Niemczech zostanie wprowadzona ogólnokrajowa płaca minimalna na poziomie 8,50 euro za godzinę. Warto wspomnieć, że zarówno w 2015 r., jak i w 2016 r. będzie obowiązywał okres przejściowy, w czasie którego zarówno związki zawodowe, jak i organizacje pracodawców będą mogły negocjować między sobą ewentualne wyjątki od stosowania minimalnego wynagrodzenia.

 

Zwolennicy płacy minimalnej cieszą się, że za rok 17 proc. pracujących na terytorium Niemiec (ok. 5,6 mln osób), którzy nazywani są „pracującymi biednymi” („working poor”), będzie miało lepsze warunki płacowe. Argumentują, że zmniejszy to wydatki rządowe na zasiłki, które do tej pory były wypłacane najgorzej zarabiającym. Istnieją jednak poważne argumenty przeciwko wprowadzaniu za Odrą ustawowego minimalnego wynagrodzenia. Po pierwsze, wprowadzenie płacy minimalnej może zniechęcić firmy do zatrudniania pracowników. Ustanowienie ogólnokrajowego minimalnego wynagrodzenia może zaszkodzić szczególnie obszarom byłej NRD, która nadal jest gorzej rozwinięta niż dawne Niemcy Zachodnie. Po drugie, istnieje ryzyko, że wprowadzenie płacy minimalnej może obniżyć konkurencyjność, z której dotychczas słynęły Niemcy – potęga eksportowa Europy i jedno z „najzdrowszych” gospodarczo państw strefy euro. Po trzecie, w Niemczech istniał dotąd dobrze rozwinięty system układów zbiorowych, w ramach których przedstawiciele pracowników i pracodawców negocjowali warunki zatrudnienia dla danych branż czy swoich firm, w tym wysokość płacy minimalnej.

 

Kolejnym krajem, w którym toczy się dyskusja, czy wprowadzić ogólnokrajowe minimalne wynagrodzenie, jest Szwajcaria. Podobnie jak w Niemczech, w sondażach około 80 proc. ankietowanych obywateli Konfederacji Helweckiej popiera wprowadzenie płacy minimalnej. Lewicowe ugrupowania, m.in. Szwajcarska Partia Socjalistyczna (PSS), postulują, aby ustanowić ją na poziomie 4000 franków szwajcarskich brutto za miesiąc (22 CHF za godzinę). Nawiasem warto wspomnieć, że Polakom suma ta – odpowiadająca 13 600 zł za miesiąc – może wydawać się astronomiczna, jednak średnie wynagrodzenie w Szwajcarii wynosi – w przeliczeniu na złote – 16 700 zł na rękę, za czym idą wysokie ceny (np. równowartość 12 złotych za chleb czy 54 zł za pizzę).

 

Choć ogólnokrajowe referendum w sprawie wprowadzenia płacy minimalnej odbędzie się dopiero w połowie 2014 roku, to 27 listopada w Radzie Narodowej odbyła się burzliwa debata deputowanych na ten temat. Lewicowa posłanka Ada Marra, mówiąc o osobach zarabiających mniej niż 4000 franków miesięcznie, podkreśliła, że „to prawdziwy skandal, ponieważ sytuacja, w której pracownik zatrudniony w pełnym wymiarze godzin nie może nakarmić swojej rodziny, to przejaw neofeudalizmu”. Z kolei prawicowa deputowana Céline Amaudruz oponowała, że Szwajcaria nie może popełnić takiego błędu jak Francja, w której najniższe ustawowe wynagrodzenie, tzw. SMIC, „wprowadzone zostało jako minimalne, lecz szybko stało się typową płacą w wielu branżach”. Tak samo, jak w przypadku Niemiec, argumentem przeciwko wprowadzaniu minimalnego wynagrodzenia w Helwecji jest dobrze rozwinięty system układów zbiorowych. W dodatku biorąc pod uwagę, że 9 proc. pracujących Szwajcarów (ok. 312 tys. osób) zarabia mniej niż pożądane przez lewicowych polityków 22 franki za godzinę, po wprowadzeniu minimalnej stawki na takim poziomie część z tych pracowników może zostać zwolniona, ponieważ ich firm może nie być stać na zwiększanie płacy, które być może byłoby nawet niewspółmierne do wydajności pracujących osób.

 

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach na przykładzie Niemiec – a może również Szwajcarii – przekonamy się, jaki wpływ na poziom zatrudnienia ma wprowadzenie płacy minimalnej. Tymczasem w Polsce trwa debata na temat regionalizacji minimalnego wynagrodzenia, dzięki któremu gorzej rozwinięte regiony o stosunkowo wysokim bezrobociu mogłyby mieć niższą stawkę płacy minimalnej. Jeżeli, zgodnie z zapowiedziami ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza, regionalne stawki zostaną wprowadzone, w Polsce również będzie można obserwować efekty pewnego „eksperymentu” – okaże się, czy i w jakiej skali regionalizacja płacy minimalnej zwiększy zatrudnienie w gorzej rozwiniętych regionach naszego kraju.

Share

Artykuł Czy dwa kolejne kraje Europy wprowadzą płacę minimalną? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/czy-dwa-kolejne-kraje-europy-wprowadza-place-minimalna/feed/ 0
Wyszczuplenie administracji w Polsce: przypadek czy stały trend? https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wyszczuplenie-administracji-w-polsce-przypadek-czy-staly-trend/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wyszczuplenie-administracji-w-polsce-przypadek-czy-staly-trend/#respond Tue, 04 Oct 2011 13:58:39 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=685 Liczba urzędników, dotąd mająca tendencję wzrostową, niespodziewanie spadła. Według GUS w I połowie 2011 r. zatrudnionych było o 2,2 proc. (14,1 tys.) mniej pracowników administracji państwowej niż na koniec I półrocza poprzedniego roku. Nie jest to jednak efekt skutecznej realizacji oszczędnościowych planów rządu, zapowiedzianych w obliczu kryzysu już w 2009 r. (por. R. Grochal, Rząd […]

Artykuł Wyszczuplenie administracji w Polsce: przypadek czy stały trend? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Liczba urzędników, dotąd mająca tendencję wzrostową, niespodziewanie spadła. Według GUS w I połowie 2011 r. zatrudnionych było o 2,2 proc. (14,1 tys.) mniej pracowników administracji państwowej niż na koniec I półrocza poprzedniego roku. Nie jest to jednak efekt skutecznej realizacji oszczędnościowych planów rządu, zapowiedzianych w obliczu kryzysu już w 2009 r. (por. R. Grochal, Rząd myśli, komu obciąć i co, „Gazeta Wyborcza”, 03.08.2009). Wręcz przeciwnie – wyjątkowo duży przyrost liczby urzędników miał miejsce w epoce obietnic oszczędności, między I półroczem 2009 r. a I połową 2010 r. – armia urzędników powiększyła się wtedy o 6,7 proc. (41,2 tys. zatrudnionych). Ustawa o racjonalizacji zatrudnienia w jednostkach budżetowych miała wejść w życie wraz z ustawą budżetową na rok 2010. W końcu miała zostać wprowadzona w 2011 r., ale Trybunał Konstytucyjny orzekł jej sprzeczność z ustawą zasadniczą. Natomiast obecne wyszczuplenie administracji publicznej jest spowodowane – jak można się dowiedzieć z dzisiejszej „Rzeczpospolitej” (A. Cieślak-Wróblewska, Administracja przestała puchnąć)  – zarówno brakiem zatrudniania nowych urzędników w miejsce tych, którzy sami odchodzą ze stanowisk, jak i niższym finansowaniem staży w administracji przez urzędy pracy. Samorządy zatrudniające stażystów rzadziej decydują się także na zatrudnianie ich na stałe po zakończeniu stażu.

Z jednej strony, skoro spadek liczby urzędników nie jest konsekwencją realizacji spójnego planu oszczędnościowego, trudno mówić o stałym trendzie spadkowym. Z drugiej strony, obecne skurczenie się liczby osób zatrudnionych w administracji pokazuje politykom, że debiurokratyzacja jest w Polsce możliwa i po wyborach – już za pomocą odpowiednich zmian prawnych – warto utrzymać ten trend. Nie jest to jednak główny temat w programach wyborczych polskich partii. Platforma Obywatelska – poza wzmianką o resorcie obrony narodowej, mogącą według najnowszego opracowania FOR przynieść oszczędności rzędu kilku mld zł – nie wspomina nic o redukcji zatrudnienia w administracji, co kontrastuje z jej niedawnymi ambitnymi planami. Nowych urzędników chce zatrudnić Polskie Stronnictwo Ludowe, tworząc oddziały rozwoju przedsiębiorczości dla rolników (nowe wydatki w wysokości 0,8-1,2 mld zł). Rozszerzyć zatrudnienie w administracji chce także Prawo i Sprawiedliwość, zwiększając liczbę pracowników centrów pomocy rodzinie (wydatki rzędu 1,2-1,5 mld zł). Jednocześnie partia ta proponuje konsolidację agencji odpowiedzialnych za sprawy wsi i rolnictwa, co mogłoby dać kilkumiliardowe oszczędności. Racjonalizację zatrudnienia w administracji poprzez monitoring zmian liczby urzędników i ich wydajności proponuje Sojusz Lewicy Demokratycznej (szacowane kilkumiliardowe oszczędności), a ugrupowanie Polska Jest Najważniejsza chciałoby zlikwidować „pozamerytoryczne etaty” w administracji i utworzenie tzw. Centrum Usług Wspólnych, realizujące zadania pozamerytoryczne (oszczędności 20 mld zł). Ruch Palikota proponuje redukcję administracji poprzez połączenie KRUS i ZUS (oszczędności rzędu 1,2-2,4 mld zł).

Choć redukcja zatrudnienia w administracji jest ważna z punktu widzenia wydatków państwa i sprawności procedur administracyjnych, nie można zapominać, że musi ona iść w parze z wzrostem wydajności, informatyzacją, a także likwidacją etatów, które rzeczywiście nie są kluczowe. Przykładowo, duże wyszczuplenie administracji podatkowej, zajmującej się m. in. ściąganiem podatków od osób uchylających się od ich płacenia, mogłoby paradoksalnie pogorszyć sytuację finansów publicznych, szczególnie w czasie spowolnienia gospodarczego.

Share

Artykuł Wyszczuplenie administracji w Polsce: przypadek czy stały trend? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wyszczuplenie-administracji-w-polsce-przypadek-czy-staly-trend/feed/ 0
Dualny rynek pracy w Polsce https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/dualny-rynek-pracy-w-polsce-3/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/dualny-rynek-pracy-w-polsce-3/#respond Wed, 24 Aug 2011 09:27:48 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=218 W Polsce występuje największy odsetek osób zatrudnionych na czas określony w całej UE. Co czwarty pracujący nie ma gwarancji stałego zatrudnienia. Szczególnie narażone są osoby młode. Prawie 65% pracujących młodych Polaków nie doświadcza komfortu stałego zatrudnienia. Nasila to skutki tzw. dualnego rynku pracy. Udział osób zatrudnionych na czas określony w ogólnej liczbie zatrudnionych w Polsce […]

Artykuł Dualny rynek pracy w Polsce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
W Polsce występuje największy odsetek osób zatrudnionych na czas określony w całej UE. Co czwarty pracujący nie ma gwarancji stałego zatrudnienia. Szczególnie narażone są osoby młode. Prawie 65% pracujących młodych Polaków nie doświadcza komfortu stałego zatrudnienia. Nasila to skutki tzw. dualnego rynku pracy.

Udział osób zatrudnionych na czas określony w ogólnej liczbie zatrudnionych w Polsce w 2010 roku  był najwyższy w całej UE i wyniósł ponad 27% przy średniej dla krajów członkowskich Unii Europejskiej – 14%. Od końca lat 90. udział osób zatrudnionych na czas określony w Polsce wzrósł ponad czterokrotnie.  W tym samym okresie średnia dla krajów UE pozostawała na stabilnym poziomie około 14%.

Sytuacja wygląda jeszcze gorzej wśród młodych Polaków (do 24 roku życia). Udział osób zatrudnionych tymczasowo w tej grupie wiekowej wyniósł w 2010 roku prawie 65%. Jest to wynik zdecydowanie powyżej średniej dla UE – 42%. Jedynie Słowenia ma wyższy wskaźnik. Od 1997 roku wskaźnik w Polsce wzrósł prawie czterokrotnie podczas gdy średnia dla UE utrzymywała się na w miarę stabilnym poziomie.

Tak wysoki udział osób zatrudnionych na czas określony może znacząco uwypuklić rozbicie rynku pracy na dwa bieguny. Z jednej strony występują dobrze chronieni przed zwolnieniem, mający poczucie stabilności zatrudnienia pracownicy zatrudnieni na czas nieokreślony. Z drugiej strony znajdują się osoby praktycznie bez gwarancji stabilności zatrudnienia, które przykładowo nie mogą sobie z tego powodu pozwolić na zaciągnięcie kredytu hipotecznego. Szczególnie niepokojący jest fakt, że problem ten dotyka osoby młode.

Zatrudnienie na czas określony to niestety nie tylko problem z wiarygodnością kredytową, ale również gorsze traktowanie przez pracodawcę na kanwie inwestycji w kapitał ludzki. Młodzi pracownicy zaraz po wkroczeniu na rynek pracy są narażeni na szybką erozję ich kapitału ludzkiego. Pracodawcy nie wiążą z nimi przyszłości, nie są chętni inwestować w rozwój tego rodzaju pracowników. Również tacy pracownicy zazwyczaj nie nawiązują trwałej więzi z danym miejscem zatrudnienia, co może obniżać ich produktywność.

Rozwiązaniem problemu dualizmu rynku pracy jest wprowadzenie regulacji uelastyczniających rynek pracy z jednej strony oraz zapewniających większą ochronę zatrudnienia z drugiej strony tzw. flexicurity. Ostatnio PKPP Lewiatan zaproponował zmiany dotyczące rynku pracy właśnie w duchu koncepcji flexicurity (tutaj).  W Europie raz na jakiś czas od 2004 roku powraca koncepcja tzw. jednolitej umowy o pracę (ang. single employment contract). Jest to koncepcja, które znosi podział umów o pracę na czas określony i nieokreślony. Więcej o jednolitej umowie o pracę tutaj.

Rynek pracy powinien należeć do kręgu zainteresowań każdego Polaka, ponieważ uczestniczy on w nim na co dzień. Stabilność i elastyczność zatrudnienia są bardzo ważne. Stabilność zapewnia, że nie trzeba się martwić zwolnieniem z dnia na dzień, elastyczność, że w przypadku wystąpienia bezrobocia łatwiej znależć nowe miejce pracy. Należy pamiętać, że jedynie pracą można osiągnąć wyższy poziom dobrobytu.

Share

Artykuł Dualny rynek pracy w Polsce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/dualny-rynek-pracy-w-polsce-3/feed/ 0