Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
prawa własności – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Jak Afryka została w tyle https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/jak-afryka-zostala-w-tyle/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/jak-afryka-zostala-w-tyle/#respond Thu, 18 May 2017 05:30:18 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5024 Autorem tekstu jest Marian L. Tupy z Cato Institute i HumanProgress.org. Tłumaczył Aleksander Mielnikow (FOR). Artykuł Roberta Colvila pokazał jak bardzo Księże Charles był nieświadomy przyczyn ubóstwa afrykańskiej ludności. Jest to dobra okazja, aby po raz kolejny przyjrzeć się gospodarczej historii tego kontynentu. Ubóstwo Afrykańczyków nie było spowodowane kolonializmem, kapitalizmem ani wolnym handlem. Wiele byłych europejskich […]

Artykuł Jak Afryka została w tyle pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem tekstu jest Marian L. Tupy z Cato Institute i HumanProgress.org. Tłumaczył Aleksander Mielnikow (FOR).

Artykuł Roberta Colvila pokazał jak bardzo Księże Charles był nieświadomy przyczyn ubóstwa afrykańskiej ludności. Jest to dobra okazja, aby po raz kolejny przyjrzeć się gospodarczej historii tego kontynentu. Ubóstwo Afrykańczyków nie było spowodowane kolonializmem, kapitalizmem ani wolnym handlem. Wiele byłych europejskich kolonii stało się zamożnymi, niezależnymi państwami dzięki przejęciu instytucji oraz wartości po kolonialistach i aktywnemu  udziałowi w globalnym rynku. Bieda w Afryce występowała jeszcze przed kontaktem z kontynentem europejskim i utrzymuje się ona po dziś dzień. Jest to, niestety, skutek nieskutecznych decyzji legislacyjnych, które w większości były podjęte przez wolne kraje afrykańskie i ich niezależnych przywódców.

Tak jak w przypadku Europy, Afryka zaczynała bardzo skromnie. Profesor Angus Maddison z uniwersytetu Groningen oszacował, że na początku naszej ery średni dochód w Afryce wynosił jedynie $470 rocznie (w dolarach z 1990 roku). Pomimo tego Afryka nie wypadła źle, gdyż średni dochód na świecie był podobny. Jedynie w Europie Zachodniej i Afryce Północnej, które były częścią Imperium Rzymskiego, sytuacja wyglądała trochę lepiej ($600). Ponadto, w tamtych czasach nawet Ameryka Północna była za Afryką w rankingu poziomów dochodu ($400). Z tego wszystkiego wynika, że na początku naszej ery różne części świata, były podobnie biedne.

Początki wzrostu globalnych nierówności w dochodach, które dotknęły najpierw Europę Zachodnią, a następnie Amerykę Północną, sięgają XIV w., kiedy rozwijały się miasta północnej Italii oraz epoki renesansu w XV w. Już w 1500r. przeciętny Europejczyk był dwa razy bogatszy od przeciętnego Afrykańczyka. Jednak prawdziwe różnice w poziomie życia nastały wraz z rewolucją przemysłową, która zaczęła się w Anglii w XVIII w. i rozpowszechniła się na całą Europę, a w XIX w. dotarła także do Ameryki Północnej.

W 1870r., kiedy jedynie 10% ziem afrykańskich (głównie położonych na północy i południu tego kontynentu) było pod kontrolą Europy, dochody mieszkańców Europy Zachodniej przewyższały czterokrotnie dochody Afrykańczyków. Innymi słowy Europa nie potrzebowała Afryki, aby stać się znacznie bogatszym kontynentem. Europa skolonizowała Afrykę, gdyż była lepiej prosperującym gospodarczo i zarazem silniejszym kontynentem. Zrozumienie w jakiej chronologii miały miejsce te wydarzenia nie usprawiedliwia kolonializmu, ale pozwala go wyjaśnić.

Los mieszkańców Afryki w okresie kolonializmu różnił się. W tamtym czasie miał miejsce ogromny rozwój w dziedzinie opieki zdrowotnej i edukacji. Madison szacuje, że w 1870r. było 91 milionów Afrykańczyków. Do 1960 r., roku niepodległości, populacja kontynentu afrykańskiego zwiększyła się trzykrotnie do 285 milionów mieszkańców. OECD obliczyło, że w tym samym okresie nastąpił również wzrost liczby ludności, która miała dostęp do edukacji z 5% do 20%. Z drugiej strony, Europejczycy traktowali Afrykańczyków w sposób karygodny, dyskryminując ich, a czasami sięgając po stosowanie przemocy.

Przemoc Europejczyków nasiliła się podczas walk niepodległościowych, kiedy to władze kolonialne próbowały tłumić wszelakie bunty. W efekcie, kiedy nacjonalistyczni liderzy afrykańscy przejęli rządy w krajach, to aparaty represji politycznych były już ustanowione. Jednakże zamiast znieść cenzurę i prawa, pozwalające na natychmiastowe aresztowanie, przywódcy afrykańscy jeszcze bardziej je rozbudowali.

Rządy kolonialne były tak psychologicznie upokarzające dla Afrykańczyków, iż większość nacjonalistycznych rządzących po odzyskaniu niepodległości chciało wymazać z pamięci wszystkie możliwe instytucje oraz wartości pozostawione w spadku po swoich oprawcach. Skoro praworządność, odpowiedzialność, prawa dotyczące własności oraz wolny handel również były wartościami europejskimi, to wszystkie musiały zostać odrzucone. W efekcie władze afrykańskie przyjęły takie polityczne i ekonomiczne rozwiązania, które upodobniały ich państwa do przeciwieństwa zachodniego liberalizmu i wolnego rynku – do Związku Radzieckiego.

Naśladowanie ZSRR w latach 60-tych nie było jednak działaniem bezmyślnym. W latach 30-tych kraj ten dzięki masowej industrializacji przemienił się  z obszaru zdominowanego przez chłopów, w kraj o znaczącej władzy na arenie międzynarodowej. Jednakże industrializacja odbyła się kosztem śmierci ponad 20 milionów ludzi. Pozwoliła też przezwyciężyć hitlerowskie Niemcy (kosztem kolejnych 27 milionów ofiar). W latach 60-tych ZSRR nie produkował jedynie ogromnej ilości stopów żelaza oraz wszelakiego uzbrojenia, ale także wygrywał pojedynki naukowe z Zachodem m.in. jednym z sukcesów było to, że 12.04.1961 r. Jurij Gagarin stał się pierwszym człowiekiem w kosmosie.

Nadzwyczajne marnotrawstwo i zacofanie radzieckiej gospodarki było skrywane, aż do lat 70-tych. Niestety do tego czasu większość krajów afrykańskich zdążyła wprowadzić socjalizm, który po przyjęciu rządów jednej partii całkowicie zrujnował takie wartości jak odpowiedzialność, praworządność, prawa własności i w efekcie także wzrost gospodarczy. Wprowadzono kontrole cen i płac, a wolny rynek został zastąpiony substytucją  importu czy dążeniem do samowystarczalności gospodarczej (autarkii).

Romans Afryki z socjalizmem trwała do lat 90-tych XX w., kiedy to kraje afrykańskie zaczęły się z powrotem integrować globalnie ze światem. Liberalizacja umów handlowych i coraz to bardziej powszechna deregulacja w państwach afrykańskich spowodowały, że zaczęły one wspinać się wyżej w rankingach Banku Światowego, w kategorii łatwości prowadzenie działalności gospodarczej. Pomimo tego Afryka dalej jest jednym z najmniej wolnych gospodarczo i najbardziej protekcjonistycznych kontynentów świata. I to – a nie wolny rynek – jest problemem.

Share

Artykuł Jak Afryka została w tyle pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/jak-afryka-zostala-w-tyle/feed/ 0
Prawa własności w akcji: w Hondurasie, Republice Południowej Afryki i Indiach. https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/prawa-wlasnosci-w-akcji-w-hondurasie-republice-poludniowej-afryki-i-indiach/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/prawa-wlasnosci-w-akcji-w-hondurasie-republice-poludniowej-afryki-i-indiach/#respond Thu, 03 Dec 2015 14:00:14 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2712 Artykuł pochodzi ze strony Atlas Network. Tłumaczył Eliot Bors. Prawo własności jest niezbędne dla rozwoju wolnych społeczeństw.  Dlatego podczas Liberty Forum 2015, zorganizowanego przez Atlas Network, odbyła się sesja „Prawa własności w akcji”. Uczestnicy konferencji usłyszeli od przedstawicieli trzech organizacji partnerskich Atlas Network o ich działaniach na rzecz ochrony prawa własności, zwłaszcza własności ziemi, w […]

Artykuł Prawa własności w akcji: w Hondurasie, Republice Południowej Afryki i Indiach. pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Artykuł pochodzi ze strony Atlas Network. Tłumaczył Eliot Bors.

Prawo własności jest niezbędne dla rozwoju wolnych społeczeństw.  Dlatego podczas Liberty Forum 2015, zorganizowanego przez Atlas Network, odbyła się sesja „Prawa własności w akcji”. Uczestnicy konferencji usłyszeli od przedstawicieli trzech organizacji partnerskich Atlas Network o ich działaniach na rzecz ochrony prawa własności, zwłaszcza własności ziemi, w RPA, Indiach i Hondurasie.

Maria Mothupi (99 l.) w końcu otrzymała tytuł własności do nieruchomości, w której mieszka od 1982 r.

Eustace Davie z Free Market Foundation (FMF) (RPA), Barun Mitra z Liberty Institute (Indie) i Guillermo Peña Panting z Fundación Eléutera (Honduras) przybliżyli uczestnikom ewolucję prawa własności na przełomie tysięcy lat. Pokazali też w jaki sposób prawa te mogą być chronione w innowacyjny sposób, dzięki wykorzystaniu nowych technologii.

Davie przedstawił projekt reformy ziemskiej FMF „Khaya Lam”. „Khaya Lam” oznacza „mój dom”, a celem projektu jest uzyskanie prawa do posiadania domu dla czarnych mieszkańców RPA, którzy przez lata byli wyłączeni z systemu praw własności, w trakcie długiego reżimu apartheidu.

Ustawa ziemska z 1913 roku odebrała prawa czarnych mieszkańców RPA do posiadania ziemi w „białych strefach”, które pokrywały większość RPA, a rząd przywłaszczał sobie ich ziemie oraz domy. Ustawa ta została odrzucona w 1991 roku, ale rząd wciąż posiada większość domów z okresu apartheidu. Dużo gospodarstw domowych nie stać na opłaty z tego tytułu, a większość mieszkańców wciąż korzysta z wynajmu nieruchomości nie myśląc nawet o posiadaniu własnej nieruchomości.

Pilotaż projektu FMF ma miejsce w mieście Ngwathe – obszarze zamieszkałym przez osoby o niskich dochodach, z 43 proc. bezrobociem i 66 proc. odsetkiem osób żyjących w biedzie. Dzięki wsparciu finansowemu ze strony First National Bank, przedsiębiorców, osób prywatnych i farm, FMF zapewnia fundusze na pokrycie tytułów zbywalnej własności i wsparcie handlu ziemią. Szacuje się, że dzięki projektowi 20 tys. gospodarstw domowych otrzyma tytuł ziemski. Tysiące aktów własności zostały już przekazane lub są w trakcie realizacji. Davie podkreślił wagę prawa własności cytując Sir Johna Templetona, który powiedział: „ Prawo własności jest podstawą praw człowieka”. Dlatego to niezwykle ważne, że Liberty Forum poświęca czas właśnie na sesję poświęconą obronie praw własności, powiedział Davie.

Barun Mitra opisał batalię o prawa własności w Indiach nawiązując do opowieści pochodzącej z wcześniejszych generacji, „z nowożytnych czasów Mahabharata”. Opowiedział też o filmie dokumentalnym „Indie budzą się”, wydanemu przez partnera Atlas Network – Free to Choose Network. Opowiada on historię o tym, jak zrozumienie dla roli praw własności wzrosło przez ostatnie dwie dekady w Indiach, pozwalając na wzrost dobrobytu wśród wielu osób, które wcześniej pozostawały na marginesie społeczeństwa.

Organizacja Mitry, Liberty Institute, od la pracuje na rzecz prawa do własności ziem, które były wykorzystywane od wielu pokoleń prze mieszkańców plemiennych wiosek. Instytut pomógł przetworzyć obsłużyć roszczenia ziemskie 25 tys. rodzin dzięki stronie internetowej RightToProperty.org, która zawiera zdjęcia satelitarne wiosek oraz skargi zainteresowanych stron, pomagając w ten sposób rozwiązywać lokalne spory.

„W zasadzie  każdy zakątek Indii doświadczył nadużycia w zakresie wywłaszczenia”, powiedział Mitra. Jednak podobnie jak w starożytnej Grecji, ludzie w Indiach zaczęli zdawać sobie sprawę z ich możliwości politycznych, siły ich głosu. Było to manifestowane w kampanii, która miała na celu uznanie prawa zmarginalizowanych społeczności do ich ziemi i lokalnych zasobów, które są niezbędne do przeżycia wspólnoty.

Wagę praw własności i nowoczesnych technologii służących ich ochronie  podkreślał też Guillermo Peña Panting. Mówił on o tym, jak Fundación Eléutera wykorzystała technologię blockchain, która jest podstawą cyfrowej waluty bitcoin, do stworzenia zaszyfrowanego, rejestru ziemskiego w technologii peer-to-peer (p2p). Był to sposób do wyznaczenia i wzmocnienia prawa własności w Hondurasie.

Fundación Eléutera była partnerem Factorm – amerykańskiej organizacji wzorującej się na programach open source, aby zaprezentować nową alternatywę dla kieronictwa Institute of Property w Hondurasie, który kieruje krajowym scentralizowanym systemem  tytułów własności do ziemi.

Mechanizm blockchain, udoskonalony przez Fundación Eléutera, tworzy bardziej stabilne, zdecentralizowane metody uznania tytułu ziemskiego. Panting wskazał, że pomimo tego iż przeciętny mieszkaniec może nie wiedzieć jak ten system działa, ich praktyczne doświadczenia z tą technologią pokazują, że system jest skuteczny. Reuters pochwalił wprowadzenie technologii blockchain do zabezpieczenia prawa własności w maju br., a w październiku o wysiłkach Fundación Eléutera napisał The Economist.

„Po raz pierwszy od lat Honduras jest wspominany w zagranicznych mediach nie tylko jako kraj słynący z korupcji, śmierci, przemocy, karteli narkotykowych itp.”, powiedział Panting. Technologia blockchain może rozwiązywać realne, globalne problemy bardzo niskim kosztem i może być skopiowana gdziekolwiek na świecie.

Share

Artykuł Prawa własności w akcji: w Hondurasie, Republice Południowej Afryki i Indiach. pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/prawa-wlasnosci-w-akcji-w-hondurasie-republice-poludniowej-afryki-i-indiach/feed/ 0
Ustawa o ochronie lokatorów, a rynek wynajmu mieszkań w Polsce https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ustawa-o-ochronie-lokatorow-a-rynek-wynajmu-mieszkan-w-polsce/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ustawa-o-ochronie-lokatorow-a-rynek-wynajmu-mieszkan-w-polsce/#respond Wed, 10 Jun 2015 06:27:56 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2305 W obecnej kampanii wyborczej sprawa emigracji młodych Polaków za granicę była jednym z najgłośniej dyskutowanych tematów. Wielu polityków słusznie wskazywało na problemy mieszkaniowe, jako jednego z głównych winowajców. Wedle danych GUS aż 2,8 mln Polaków w wieku 25-34 lat mieszka z rodzicami. O ile jednak słusznie identyfikuje się problem, to większość niesłusznie wskazuje sposób jego […]

Artykuł Ustawa o ochronie lokatorów, a rynek wynajmu mieszkań w Polsce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
W obecnej kampanii wyborczej sprawa emigracji młodych Polaków za granicę była jednym z najgłośniej dyskutowanych tematów. Wielu polityków słusznie wskazywało na problemy mieszkaniowe, jako jednego z głównych winowajców. Wedle danych GUS aż 2,8 mln Polaków w wieku 25-34 lat mieszka z rodzicami. O ile jednak słusznie identyfikuje się problem, to większość niesłusznie wskazuje sposób jego rozwiązania. Głośno mówi się o ułatwieniach w zaciągnięciu kredytu na własne m4, jednocześnie nie przyglądając się oczywistemu w wielu krajach rozwiązaniu, jakim jest rynek wynajem mieszkań. A ten w Polsce ma się bardzo źle, gdy porównamy go z najbogatszymi krajami świata. Podczas gdy w krajach takich jak Niemcy, USA, Japonia, Francja, Szwajcaria czy Wielka Brytania od 30 do nawet powyżej 60% obywateli wynajmuje mieszkania, w Polsce jest to mniej, niż 20%. Jednakże jedynie 4,2[i] % obywateli wynajmuje je na zasadach rynkowych. W przypadku całej reszty są to mieszkania służbowe, czynszowe lub wynajmowane od znajomych.

Powodów tego zjawiska można szukać w wielu czynnikach. Jednym z podstawowych jest brak ufności osób wynajmujących do lokatorów. Jest to spowodowane nadmierną ochroną lokatora, jakie zapewnia Państwo Polskie. Media pełne są doniesień o wynajmujących mieszkanie właścicielach, którzy po latach użerania się z niepłacącymi lokatorami zostają z długami oraz zdewastowanym mieszkaniem. Zgodnie z ustawą o ochronie lokatorów[ii], właściciel nie ma prawa wyrzucić lokatora z mieszkania niezależnie od sporządzonej umowy. Do tego niezbędny jest wyrok sądu. A o ten jest niezwykle trudno gdyż po pierwsze postępowanie sądowe może się przeciągać, po drugie zaś sądy często przyznają eksmitowanej osobie prawo do lokalu zastępczego. Uprawionymi do takowego są:

  • Kobiety w ciąży,
  • Osoby małoletnie, czyli takie, które nie ukończyły 18 roku życia,
  • Osoby niepełnosprawne,
  • Osoby częściowo lub całkowicie ubezwłasnowolnione,
  • Osoby współzamieszkujące i opiekujące się osobami wskazanymi w trzech powyższych punktach,
  • Osoby obłożnie chore,
  • Emeryci, renciści, którzy spełniają kryteria do otrzymania pomocy społecznej,
  • Osoby posiadające status bezrobotnego,
  • Osoby, które spełniają przesłanki do otrzymania lokalu socjalnego określane w uchwale rady gminy.

Takiej osoby nawet mając wyrok sądu komornik nie może wyrzucić z mieszkania, jeśli gmina nie zapewni mu lokalu zastępczego. A okres oczekiwania na takowy stanowić może nawet kilka lat ze względu na ich niewielką ilość. Oznacza to, że przez cały ten czas obowiązek zapewnienia mieszkania niepłacącemu lokatorowi spoczywa na osobie wynajmującej.

Nawet jednak, jeśli lokatorowi nie przysługuje status ochronny może on wystąpić o 6 miesięczne wstrzymanie egzekucji w celu poszukiwania lokum zastępczego. Gdy dodamy ten okres do długości postępowania sądowego oraz przepisów o ilości czasu, jaka musi minąć przed wypowiedzeniem umowy z powodu nie płacenia należności lokatora możemy pozbyć się najwcześniej po około roku.

Ograniczenia te powodują, że prywatni właściciele niechętnie wynajmują mieszkania obcym ludziom, zwłaszcza takim, którzy wpisują się na listę osób chronionych, do których wliczać się będzie każda rodzina z dzieckiem. Dlatego też większość mieszkań wynajmowana jest studentom, których pozbycie się jest najmniejszym problemem. Powszechny jest też wynajem znajomym lub na czarno. Z tego powodu rynek o niewielkiej konkurencyjności może windować ceny w górę zawyżając ceny wynajmu.

Źródło: Home Broker na podst. danych Eurostatu (2012 r., z wyjątkiem Irlandii – 2011 r.)

Nadmierna ochrona lokatora podpisującego umowę najmu na normalnych warunkach powoduje także, że znacznie częściej podpisywanym rodzajem umowy są na „najem okazjonalny”. Taki rodzaj użytkowania mieszkania nie musi przeszkadzać młodym ludziom wkraczającym na rynek pracy czy studentom, natomiast wiele z jej ustaleń jest zbyt niepewnych dla rodzin, zwłaszcza takich z małymi dziećmi. W przypadku podpisania umowy o najem okazjonalny nie obowiązuje większość zasad ochrony lokatora, zaś sam najmujący wyznacza w podpisanej umowie lokal, do którego może się przenieść w przypadku rozwiązania umowy zrzekając się tym samym praw do ewentualnego lokalu socjalnego czy okresu ochronnego. Co więcej umowa ta nie chroni przed nagłym podnoszeniem cen najmu przez właściciela chcącego pozbyć się lokatora, mimo dotrzymywania przez niego warunków umowy.

Taki stan rzeczy powoduje, że mamy w Polsce ogromne niespełnione zapotrzebowanie na rynek mieszkań pod wynajem. Szacowany on jest nawet na 500-600 tysięcy lokali. Szumnie zapowiadany zaś projekt Banku Gospodarstwa Krajowego – Fundusz Mieszkań na Wynajem zapewnić ma do 2017 roku całe 3 tysiące.[iii]

 

Share

Artykuł Ustawa o ochronie lokatorów, a rynek wynajmu mieszkań w Polsce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ustawa-o-ochronie-lokatorow-a-rynek-wynajmu-mieszkan-w-polsce/feed/ 0
Więcej wolności dla Indii i ich ubogich mieszkańców – prawa własności za jednego dolara https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wiecej-wolnosci-dla-indii-i-ich-ubogich-mieszkancow-prawa-wlasnosci-za-jednego-dolara/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wiecej-wolnosci-dla-indii-i-ich-ubogich-mieszkancow-prawa-wlasnosci-za-jednego-dolara/#respond Tue, 20 Aug 2013 08:13:36 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=1882 Autorem tekstu jest Alejandro Chafuen, prezes Atlas Economic Reserach Foundation. Dziękujemy za przekazanie tekstu i zgodę na jego tłumaczenie. Dłuższa wersja tego artykułu ukazała się pierwotnie na: Forbes.com. Tłumaczył: Marek Tatała  Gdy analizujemy rozwój gospodarczy na świecie, kilka przypadków przyciąga taką uwagę  jak Indie i przeprowadzone tam reformy. Nawet niewielka zmiana gospodarcza w kraju zamieszkałym […]

Artykuł Więcej wolności dla Indii i ich ubogich mieszkańców – prawa własności za jednego dolara pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem tekstu jest Alejandro Chafuen, prezes Atlas Economic Reserach Foundation. Dziękujemy za przekazanie tekstu i zgodę na jego tłumaczenie. Dłuższa wersja tego artykułu ukazała się pierwotnie na: Forbes.com. Tłumaczył: Marek Tatała

Wieś Dabka

 Gdy analizujemy rozwój gospodarczy na świecie, kilka przypadków przyciąga taką uwagę  jak Indie i przeprowadzone tam reformy. Nawet niewielka zmiana gospodarcza w kraju zamieszkałym przez ponad 1,2 miliarda osób wpływa na otaczający nas świat. Teraz możliwa jest kolejna zmiana za cenę tylko jednego dolara.

Ponad dwie dekady temu Indie zaczęły liberalizować handel, uwalniać inwestycje i inne sektory gospodarki. Bardziej rozważna polityka fiskalna i monetarna doprowadziła do spadku inflacji a kraj, który jeszcze kiedyś musiał prosić o międzynarodową pomoc, zaczął aspirować do statusu supermocarstwa. Choć wiele pozostało jeszcze do zrobienia a inflacja znów wzrasta, to zaczęliśmy inaczej spoglądać na indyjską gospodarkę.

Jednym z największych wyzwań stojących przed tym krajem jest wzmocnienie ochrony praw własności. Między 2005 a 2010 r. wskaźnik ochrony tych praw, mierzony przez Instytut Frasera spadł z 7,88 do 5,49. Z kolei w indeksie wolności gospodarczej Fundacji Heritage Indie osiągają 5 na 10 pkt., tyle samo co dwie dekady temu.

Własność prywatna jest na tyle ważna, że autorzy Indeksu Frasera twierdzą, że wolność gospodarcza “powinna być mierzona stopniem, w jakim zgodnie z prawem nabyta własność, jest chroniona a jednostki biorą udział w dobrowolnych transakcjach”. Własność ta ma szczególne znaczenie gdy jest chroniona przez dobrze zdefiniowane prawa własności. W tym obszarze Indie muszą jeszcze wiele poprawić.

Liberty Institute, think tank zajmujący się polityką gospodarczą, wspólnie z Action Research in Community Health (ARCH), organizacją pozarządową z Gujarat zajmującą się rozwojem obszarów rolniczych, działają wspólnie na rzecz poprawy życia milionów ludzi poprzez wzmacnianie praw własności. Ich wysiłki, skupione na nadawaniu dobrze zdefiniowanych praw własności, opierają się na trzech filarach – inicjatywach oddolnych, promocji rozsądnej polityki gospodarczej i nowych technologiach. Jak możemy przeczytać w ich materiałach informacyjnych „celem inicjatywy jest oznaczenie na mapach terenów rolniczych i komunalnych, należących do mieszkańców wsi, poprzez zbieranie współrzędnych geograficznych działek, informacji o własności i sposobie wykorzystania ziemi”.

Organizacje te szkolą lokalne społeczności w wykorzystaniu urządzeń GPS oraz odczytywaniu map i zdjęć satelitarnych. Informacje używane są przy dokumentacji roszczeń mieszkańców w stosunku do ziemi, które są weryfikowane przez zgromadzenia wioskowe (gram sabhas), a następnie akceptowane lub odrzucane. Obecnie program obejmuje zasięgiem ok. 150 wiosek. Działania mają na celu wprowadzenie w życie przepisów dotyczących prawa do terenów leśnych z 2006 r. (ang. Forset Rigght Act), które po raz pierwszy uznaje prawa do ziemi społeczności zamieszkujących lasy. Dotyczy to ok. 100 milionów osób i co najmniej 25 milionów działek.

Brak dobrze zdefiniowanych praw własności zapycha wymiar sprawiedliwości. Szacuje się, że ok. 80 proc. spraw, szczególnie w niższej instancji dotyczy spraw związanych z ziemią. Tworzy to przestrzeń do korupcji. Poza tym to „ogrodzenia budują dobre sąsiedztwo”, gdy tymczasem ponad 10 proc. zabójstw na wsi jest związanych ze sporami o grunty.

Zastosowanie nowych technologii doprowadziło do gwałtownej poprawy w akceptacji roszczeń w kilku wioskach. Barun Mitra, założyciel i lider Liberty Institute, działającego na rzecz wprowadzania pro-rynkowych rozwiązań od ponad dwóch dekad, zdaje się być pełen pozytywnej energii. Opowiedział mi o sprawie Amarsingh Vasava, która jest sekretarzem wioskowego komitetu do spraw praw dla terenów leśnych (ang. Forest Rights Committee) we wsi Andu, w Dediapada taluka, części obszaru Narmada, w stanie Gujarat. „Dla jej wioski lokalne władze odrzuciły ostatnio 70 ze 112 roszczeń. Dzięki przekazaniu map i zdjęć satelitarnych podczas apelacji, udało się wywalczyć przyjęcie roszczeń mieszkańców w 66 przypadkach i to dla wszystkich terenów, które uprawiają”.

Wszystkie rodziny, które otrzymały prawa własności do ziemi nie są dalej narażone na nękania ze strony urzędników. Poza tym zabezpieczone tytuły własności otwierają drogę do akceptacji czy wsparcia takich zmian jak budowa studni czy wyrównywanie ziemi. Dzięki temu możliwy jest wzrost produktywności i dochodów. Somabhai Vasava ze wsi Sagai, z tej samej taluki (grupa wsi) opowiedziała podobną historię. Wykorzystanie map pozwoliło na przyjęcie 53 roszczeń mieszkańców w stosunku do ziemi, które były wcześniej odrzucane przez lokalne władze. Tak wysoki poziom akceptacji roszczeń wpłynął na rosnący entuzjazm w sąsiednich wioskach. ARCH ma nadzieję na osiągnięcie wskaźnika skuteczności w wysokości 90 proc.

Dzięki nowej technologii i liberalizacji w Indiach każdy może przekonać się jak działa projekt i zidentyfikować objęte nim wioski online, a także przekazać wsparcie finansowe przez amerykańskie organizacje charytatywne. Barun Mitra i Anil Patel z ARCH bardzo ułatwili procedurę wsparcia dla projektu. „Jeden dolar pozwala na nadanie prawa własności jednej rodzinie; za 250 dolarów można nadać prawa własności do ziemi dla całej wioski; za 500 dolarów można kupić 2 urządzenia GPS, które pozwolą na przebadanie i przygotowanie dokładnych map dla kolejnych wiosek”.

Share

Artykuł Więcej wolności dla Indii i ich ubogich mieszkańców – prawa własności za jednego dolara pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wiecej-wolnosci-dla-indii-i-ich-ubogich-mieszkancow-prawa-wlasnosci-za-jednego-dolara/feed/ 0