Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Ministerstwo Rozwoju – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Od nacjonalizacji popieranej przez rządzących nie przybędzie wolności gospodarczej https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/od-nacjonalizacji-popieranej-przez-rzadzacych-nie-przybedzie-wolnosci-gospodarczej/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/od-nacjonalizacji-popieranej-przez-rzadzacych-nie-przybedzie-wolnosci-gospodarczej/#respond Tue, 21 Feb 2017 10:09:28 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=4765 W zeszłym tygodniu w Ministerstwie Rozwoju odbyła się prezentacja wyników rankingu wolności gospodarczej autorstwa The Heritage Foundation i The Wall Street Journal. Prezentację zorganizowała fundacja Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Warsaw Enterprise Institute, która jest polskim partnerem raportu. Polska zajęła w rankingu wciąż odległe 45 miejsce i 21 miejsce w regionie. Nie ulega jednak wątpliwości, że […]

Artykuł Od nacjonalizacji popieranej przez rządzących nie przybędzie wolności gospodarczej pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
W zeszłym tygodniu w Ministerstwie Rozwoju odbyła się prezentacja wyników rankingu wolności gospodarczej autorstwa The Heritage Foundation i The Wall Street Journal. Prezentację zorganizowała fundacja Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Warsaw Enterprise Institute, która jest polskim partnerem raportu. Polska zajęła w rankingu wciąż odległe 45 miejsce i 21 miejsce w regionie. Nie ulega jednak wątpliwości, że w ostatnich 8 latach nastąpiła zdecydowana poprawa, co jest kolejnym dowodem zaprzeczającym fałszywej tezie polityków PiS o „Polsce w ruinie”.

W tegorocznej edycji Polsce przyznano o 1 pkt. mniej niż w roku ubiegłym, a nasz kraj odnotował spadek oceny po raz pierwszy od czasów rankingu z 2007 r. Opis samego raportu znaleźć można na stronie Warsaw Enterprise Institute. W tym tekście odnoszę się przede wszystkim do samej prezentacji rankingu z 15 lutego br. Jak przekonuję poniżej, od samej organizacji takiej prezentacji indeksu wolności w Ministerstwie Rozwoju, z udziałem przedstawicielki Ministerstwa i posła PiS, nie wzrośnie wśród rządzących przekonanie, że wolność gospodarcza jest ważna. Zanim jednak przejdę do kuriozalnych wypowiedzi Minister Jadwigi Emilewicz z Ministerstwa Rozwoju mam trzy uwagi o charakterze ogólnym.

Po pierwsze, podczas prezentacji wyników prezes WEI Tomasz Wróblewski słusznie zwrócił uwagę, że Polska niezbyt dobrze wypada w obszarze rządów prawa (rule of law) m.in. jeśli chodzi o efektywność sądownictwa (wskaźnik „judical efficiency”) i jest to obszar wymagający pilnej poprawy. Należy podkreślić, że w opisie sytuacji w Polsce na stronie Heritage Foundation autorzy podkreślają nie tylko wagę poprawy efektywności, ale też konieczność wzmacniania niezależności sędziów („strengthening the independence of the judiciary”). Część zmian zaproponowanych przez Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro ma na celu istotne osłabienie, o ile nie zniszczenie, tej niezależności sędziów od polityków i administracji rządowej.

Po drugie, negatywnie na ocenę Polski wpływają miary korupcji (choć tutaj była w ostatnich latach również duża poprawa w okresie rządów PO-PSL). Autorzy raportu słusznie wiążą zachowania korupcjogenne z przyznawaniem przez rząd pozwoleń i regulacjami („Allegations of corruption occur most frequently in government contracting and the issuance of a regulation or permit that benefits a particular company”). Najskuteczniejszym sposobem na walkę z korupcją jest nie zaostrzanie kar, ale likwidacja jej źródeł – w tym nadmiernych regulacji i zbędnych pozwoleń, a więc powiększanie poziomu wolności gospodarczej. Czy rządzący podejmą w tym obszarze bardziej zdecydowane działania? Dotychczasowe decyzje i zapowiedzi rządu oraz większości parlamentarnej pozwalają stwierdzić, że perspektywy w tym obszarze są negatywne.

Po trzecie,  data jaka widnieje przy tegorocznym rankingu (2017 r.) nie oznacza, że jest to rok, z którego pochodzą dane. Autorzy raportu na swojej stronie przypominają, że tam gdzie to możliwe dane były zbierane według stanu w dniu 30 czerwca 2016 r. albo stanu w drugiej połowie 2015 r. i pierwszej połowie 2016 r. Dla niektórych składowych ogólnej oceny wolności brano pod uwagę trzyletnie średnie.  Warto zapoznać się ze zrozumieniem z metodologią rankingu zanim podejmie się próbę wiązania zmian wartości indeksu z działaniami poszczególnych polityków czy rządów.

Prezentujący indeks wolności gospodarczej Tomasz Wróblewski z WEI wymienił kraje, które są w rankingu przed nami. Są to prowadzące w rankingu Hong-Kong, Singapur czy Nowa Zelandia, ale też kraje regionu takie jak Estonia, Litwa, Łotwa czy Czechy. Polskę wyprzedzają też m.in. Rumunia, Kazachstan czy Armenia. W odpowiedzi na kraje górujące nad Polską w ocenie wolności gospodarczej Minister Jadwiga Emilewicz przypomniała kilka krajów rozwiniętych, które są za nami m.in. Francję, Belgię czy Włochy. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie zignorowanie przyczyn wpływających na ich gorszą ocenę i składowych, w których wypadają lepiej. Wtedy można by dostrzec, że działania rządu przybliżają Polskę do tych wymienionych przez Minister Emilewicz państw.

Przyjrzyjmy się szczegółowo wspomnianej przez Minister Emilewicz Francji. We wszystkich wskaźnikach dotyczących rządów prawa Francja wypada lepiej niż Polska (jak już wspomniałem osłabianie niezależności sądownictwa nie ułatwi usuwania tej luki). Polska jest nieco lepiej oceniana w wymiarze wolności inwestycyjnej, handlowej i pieniężnej. Francja ma za to ponad 10 pkt. przewagi w wolności dla przedsiębiorców (wskaźnik „business freedom”). My z kolei jesteśmy dużo lepiej oceniani jeśli chodzi o wolność na rynku pracy. Jeśli rządzący nie chcą zbliżać się do Francji to nie należy zaostrzać przepisów prawa pracy, zwiększać w szybkim tempie płacy minimalnej (co PiS robi) czy ograniczać aktywności zawodowej (do czego prowadzą m.in. działania w zakresie wprowadzonego przez PiS programu 500+).

To co przede wszystkim wpływa na niską pozycję Francji i gdzie jest duża luka pomiędzy Polską a Francją, wciąż na korzyść Polski, to fiskalizm. Francja to kraj, która według miar Heritage ma ósmy najwyższy poziom wydatków publicznych w relacji do PKB oraz czwarty najwyższy poziom obciążeń podatkowych w relacji do PKB. Przekłada się to na bardzo niską ocenę w wymiarze wolności od fiskalizmu i skutecznie obniża średnią ocenę wolności gospodarczej dla Francji. Jednocześnie poprawa w ocenie polskiego fiskalizmu w tegorocznej edycji (+0,6 pkt.) wynika z poprawy w poziomie trzyletniej średniej. Minister Emilewicz zwróciła uwagę na tę poprawę, która jakoby miała miejsce pomimo wydatków na programy socjalne typu 500+, gdy tymczasem poziom wydatków na koniec 2016 r. nie jest w tegorocznym rankingu brany pod uwagę. Na relatywnie dobrą ocenę (w porównaniu z wieloma innymi krajami np. Europy Zachodniej) mają wpływ najniższe wydatki państwa w relacji do PKB od początku lat 90-tych, które rząd PO-PSL osiągnął w 2015 r., co było oczywiście dobrym dla wzrostu gospodarki kierunkiem zmian w polityce fiskalnej.

Później było już tylko gorzej. Minister Emilewicz powiedziała, że liczy na to, że tzw. repolonizacja (czyli nacjonalizacja oznaczająca uzależnienie od polityków) w sektorze bankowym poprawi naszą ocenę wolności finansowej (miara „financial freedom”). To oczywiście nie będzie miało miejsca. Wystarczy spojrzeć do kryteriów oceny wolności finansowej, gdzie autorzy z Heritage Foudation podkreślają, że „idealny system bankowy i środowisko finansowe charakteryzuje się minimalną interwencją rządu”, a przyznając oceny biorą pod uwagę „stopień interwencji państwa w sektor bankowy i inne firmy finansowe poprzez bezpośrednią i pośrednią własność państwową”. Im większa własność państwowa (także ta pośrednia, kiedy zakupów dokonują kontrolowane przez polityków spółki skarbu państwa) tym gorsza ocena. Muszę więc Minister Emilewicz i Ministra Morawieckiego zmartwić – od nacjonalizacji nie przybędzie wolności gospodarczej. Minister Emilewicz była kiedyś m.in. Kierownikiem Muzeum PRL-u w Krakowie. Mając okazję zapoznania się z historią PRL powinna wiedzieć, że według jej definicji wolności finansowej najwyższy poziom  tej „wolności” był w Polsce w czasach PRL – wtedy wszystkie banki były „zrepolonizowane”, bo były państwowe.

Kiedy już myślałem, że nic bardziej szokującego nie tylko dla zwolenników wolności, ale po prostu dla osób zdroworozsądkowych podczas debaty nie usłyszę, Minister Emilewicz powiedziała, że warto przemyśleć metodologię rankingu ponieważ być może w dobie ekonomii współdzielenia, czyli z angielskiego sharing economy, nie są już dla wolności tak istotne … prawa własności i sama własność. Posłużyła się tu przykładem firmy Uber, która nie posiada żadnej taksówki, a świadczy na całym świecie usługi transportowe i firmy Airbnb, która nie posiada żadnego hotelu a świadczy globalnie usługi noclegowe. Fakt, że Uber czy Airbnb, nie posiadają prawa własności do pojazdów czy nieruchomości nie oznacza, że z ochrony prawa własności nie korzystają. Tylko dzięki temu, że ktoś posiada prawo własności do samochodu czy mieszkania (albo wynajmuje je od kogoś z takim prawem własności) istnieją podmioty, które korzystając z aplikacji Uber czy Airbnb dzielą się, za opłatą, swoimi prawami. Poza tym obie firmy posiadają aplikację, logo (oznaczająca dla wielu klientów wiarygodność i pewność otrzymania określonej usługi) i wiele innych prawem chronionych zasobów. Jeśli gdzieś metodologia indeksu powinna ulec zmianie to lepiej odzwierciedlać naruszanie praw własności, tak aby wartość indeksu spadała nie tylko gdy radykalnie ogranicza się handel ziemią (przykład Polski  w tej edycji – jak informuje WEI), ale także gdy ogranicza się prawo swobodnego dysponowania samochodem czy mieszkaniem. Są kraje gdzie działania Ubera czy Airbnb zostały ograniczone czy wręcz zakazane! W Polsce niektóre samorządy czy Inspekcja Transportu Drogowego walczą ze swobodą dysponowania własnym samochodem, w tym wykorzystywaniem go w aplikacji Uber i innych podobnych narzędziach. Co Ministerstwo Rozwoju zamierza zrobić by chronić prawa posiadaczy samochodów czy mieszkań, którzy chcieliby mocniej włączyć się we wspomnianą prze Minister Emilewicz ideę sharing economy? Tego podczas prezentacji się nie dowiedzieliśmy. Na pewno nie należy ulegać fałszywym teoriom, że w świecie coraz bardziej popularnej ekonomii współdzielenia prawa własności nie są istotne. Wręcz przeciwnie – do dzielenie się własnością potrzeba prawa do tej własności, w tym dobrze chronionego prawa do wsobnego dysponowania własnością.

Należy ubolewać, że prezentacja indeksu wolności gospodarczej nie zakończyła się debatą z osobami obecnymi na sali. Wtedy być może miałbym okazję zapytać o część tych kuriozalnych i oderwanych od gospodarczej rzeczywistości wypowiedzi samą Minister Emilewicz. Niestety takiej debaty w Ministerstwie Rozwoju nie było. To co usłyszeliśmy z ust przedstawicielki Ministerstwa utwierdza mnie w przekonaniu, że na więcej wolności gospodarczej w Polsce za rządów PiS na razie nie ma co liczyć.  W obozie Prawa i Sprawiedliwości bez zmian.

Share

Artykuł Od nacjonalizacji popieranej przez rządzących nie przybędzie wolności gospodarczej pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/od-nacjonalizacji-popieranej-przez-rzadzacych-nie-przybedzie-wolnosci-gospodarczej/feed/ 0
Ograniczenie biurokracji – czy rządzącym uda się zrealizować powtarzany od lat postulat? https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ograniczenie-biurokracji-czy-rzadzacym-uda-sie-zrealizowac-powtarzany-od-lat-postulat/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ograniczenie-biurokracji-czy-rzadzacym-uda-sie-zrealizowac-powtarzany-od-lat-postulat/#respond Mon, 25 Jul 2016 06:08:01 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=3903 Ponad 100 mln zł – to szacowany koszt, jaki każdego roku ponoszą polscy pracodawcy z powodu ustawowego obowiązku przechowywania akt pracowniczych w formie papierowej przez okres 50 lat od ustania stosunku pracy na potrzeby ustalania wysokości świadczeń wypłacanych przez ZUS i wykorzystania w sporach z zakresu prawa pracy. W innych krajach okres przechowywania dokumentacji pracowniczej przez […]

Artykuł Ograniczenie biurokracji – czy rządzącym uda się zrealizować powtarzany od lat postulat? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Źródło: fot. Christian Schnettelker
www.manoftaste.de

Ponad 100 mln zł – to szacowany koszt, jaki każdego roku ponoszą polscy pracodawcy z powodu ustawowego obowiązku przechowywania akt pracowniczych w formie papierowej przez okres 50 lat od ustania stosunku pracy na potrzeby ustalania wysokości świadczeń wypłacanych przez ZUS i wykorzystania w sporach z zakresu prawa pracy. W innych krajach okres przechowywania dokumentacji pracowniczej przez pracodawcę jest znacznie krótszy i np. w Wielkiej Brytanii wynosi 6 lat (zob. wykres na końcu tekstu). Skrócenie tego okresu i umożliwienie elektronizacji akt było postulowane w Polsce już od wielu lat przez organizacje zrzeszające przedsiębiorców (o czym szerzej dalej), a teraz być może wreszcie uda się zrealizować te postulaty.

50-letni okres przechowywania akt to jeden z głównych problemów, z jakimi muszą mierzyć się polskie firmy, wymienionych w tzw. planie Morawieckiego[1]. Rozwiązaniem tych zbędnych utrudnień ma być ustawa o zmianie niektórych ustaw w związku ze skróceniem okresu przechowywania akt pracowniczych oraz ich elektronizacją, której projekt założeń projektu przedstawiło na początku lipca br. Ministerstwo Rozwoju. Proponowane zmiany zakładają, że obowiązkowy okres przechowywania dokumentacji płacowo-kadrowej zostanie skrócony z 50 do 10 lat, a przedsiębiorcy będą mieć możliwość przechowywania jej w formie elektronicznej.

Chociaż niektóre media straszą katastrofalnymi skutkami odejścia od 50-letniego przechowywania dokumentów pracowniczych[2], to według założeń na wprowadzanych zmianach mają nie ucierpieć pracownicy. Informacje konieczne do uzyskania świadczenia z ZUS i ustalenia jego odpowiedniej wysokości będą zawarte w rozszerzonym świadectwie pracy i zaświadczeniu o wysokości osiąganych zarobków, a dokumenty te będą wydawane pracownikowi po zakończeniu stosunku pracy. Dane zawarte w świadectwie pracy i zaświadczeniu o zarobkach będą przekazywane przez pracodawcę także bezpośrednio do ZUS.

Argumenty zawarte w założeniach projektu potwierdza J. Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan: „To już nie są lata dziewięćdziesiąte. ZUS posiada pełną dokumentację okresów ubezpieczenia. Utrzymywanie 50 lat oznacza w praktyce, że pracownika i pracodawcy już dawno nie będzie na tym świecie, ale dokumenty nadal będą przechowywane. Czas skończyć z taką absurdalną biurokracją”[3].

Drugim ważnym ułatwieniem dla firm ma być fakultatywna możliwość przechowywania akt pracowniczych przy wykorzystaniu dowolnego systemu do tworzenia elektronicznych akt. Struktura systemu będzie umożliwiała wytworzenie akt na podstawie danych z programów, które są powszechnie używane przez przedsiębiorstwa. Projekt umożliwia prowadzenie akt w sposób mieszany – część w postaci papierowej, a część w postaci elektronicznej.

Proponowane rozwiązania będą korzystne dla przedsiębiorców, gdyż skrócenie okresu przechowywania dokumentacji pracowniczej zmniejszy koszty związane z przechowywaniem dokumentacji pracowniczej w wyniku zmniejszenia powierzchni magazynowych i ilości wyposażenia technicznego wykorzystywanych do tego celu. Możliwość elektronizacji akt sprawi, że przedsiębiorstwa będą mogły szybciej i taniej spełniać obowiązki związane z zatrudnieniem pracownika.

Gromadzenie i przechowywanie dodatkowych akt będzie szacunkowo kosztować ZUS 46 mln zł w momencie wprowadzenia zmian i 2 mln zł w każdym następnym roku. Jednak wdrożenie nowego systemu może przynieść oszczędności nie tylko dla prywatnych przedsiębiorstw, ale także dla całego sektora finansów publicznych, gdyż instytucje państwowe jako pracodawcy także zaoszczędzą na przechowywaniu akt pracowniczych.

Zmiany zasad przechowywania dokumentacji kadrowo-płacowej nie są nowym pomysłem. Już w 2008 r. Konfederacja Lewiatan w „Czarnej liście barier dla rozwoju przedsiębiorczości” rekomendowała, że należy „skrócić okres przechowywania dokumentów i umożliwić ich przechowywanie w formie elektronicznej”[4]. Zwróciła się w tej sprawie do Komisji Przyjazne Państwo, a jej przewodniczący J. Palikot zapewnił, że Komisja zajmie się sprawą, jednak nie przyniosło to oczekiwanych przez przedsiębiorców rezultatów. W tamtym czasie przeciwny tym propozycjom był ZUS, a negatywnie odnosiły się to nich duże spółki Skarbu Państwa[5]. W pierwszej połowie 2015 r., za rządów koalicji PO-PSL, Ministerstwo Gospodarki przygotowało projekt ograniczenia zakresu i czasu przechowywania akt pracowniczych, jednak nie udało się zakończyć procedury legislacyjnej przed końcem kadencji.

Proponowane obecnie przez Ministerstwo Rozwoju regulacje mają obowiązywać od 1 stycznia 2018 r. Mogą być one ułatwieniem dla przedsiębiorców i pośrednio wpłynąć na wzrost zatrudnienia i zwiększenie skali działalności firm, co będzie korzystne dla gospodarki, bo jak pokazuje raport FOR „Następne 25 lat. Jakie reformy musimy przeprowadzić, by dogonić Zachód?”[6], zmiana struktury wielkości polskich przedsiębiorstw jest potencjalnym źródłem wzrostu produktywności i stopy inwestycji.

Należy jednak mieć na uwadze, że takie zmiany, jak te proponowane przez min. Morawieckiego są tylko punktowym poprawianiem pewnych obszarów, a polska gospodarka potrzebuje systemowego ulepszenia otoczenia biznesu w postaci m.in. prostszego systemu podatkowego czy wyższej jakości i stabilności stanowionego prawa.

Wydaje się, że tym razem przedsiębiorcy mogą mieć większe nadzieje na zrealizowanie ich postulatów w zakresie przechowywania akt pracowniczych, zwłaszcza, że zmianom przychylny jest ZUS, jednak dopiero przyszłość zweryfikuje czy obietnice wicepremiera Morawieckiego zostaną spełnione. Gdyby te propozycje deregulacyjne weszły w życie, to byłyby jednymi z niewielu pozytywnych punktów wśród zalewu etatyzmu dominującego w polityce gospodarczej obecnego rządu.

Okres obowiązkowego przechowywania dokumentacji pracowniczej w wybranych krajach OECD (lata)

Źródło: www.mr.gov.pl/media/21037/Elektronizacja_akt_pracowniczych.pdf

Dalszy przebieg prac nad projektem można śledzić tu: Rządowe Centrum Legislacji.

Źródła:

Projekt założeń projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze skróceniem okresu przechowywania akt pracowniczych oraz ich elektronizacją

Ocena Skutków Regulacji


[1] www.mr.gov.pl/media/14840/Plan_na_rzecz_Odpowiedzialnego_Rozwoju_prezentacja.pdf

[2] https://serwisy.gazetaprawna.pl/emerytury-i-renty/artykuly/952353,niszczenie-akt-pracowniczych-zmniejszy-emerytury.html

[3] Ibid.

[4] https://konfederacjalewiatan.pl/legislacja/wydawnictwa/_files/publikacje/czarna_lista_2008.pdf

[5] https://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/6810,przedsiebiorcy-dokumentacja-tylko-w-wersji-elektronicznej.html

[6] https://www.for.org.pl/pl/a/3559,Raport-Nastepne-25-lat-Jakie-reformy-musimy-przeprowadzic-by-dogonic-Zachod

Share

Artykuł Ograniczenie biurokracji – czy rządzącym uda się zrealizować powtarzany od lat postulat? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ograniczenie-biurokracji-czy-rzadzacym-uda-sie-zrealizowac-powtarzany-od-lat-postulat/feed/ 0
Subiektywne podsumowanie 10 nieścisłości w Planie Morawieckiego https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/subiektywne-podsumowanie-10-najistotniejszych-niescislosci-w-planie-morawieckiego-2/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/subiektywne-podsumowanie-10-najistotniejszych-niescislosci-w-planie-morawieckiego-2/#respond Mon, 29 Feb 2016 06:04:20 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=3303 Drogą wstępu: w prawie wszystkich raportach gospodarczych autorzy znacznie większą uwagę przywiązują do opisu sytuacji i wypunktowania problemów, aniżeli do przedstawienia swoich rozwiązań i sposobów ich wprowadzenia – tutaj nie jest inaczej (co niezmiernie mnie smuci). Sama diagnoza przedstawiona w raporcie MR jest co do kierunku słuszna, podobnie jak pięć głównych filarów na których miałby […]

Artykuł Subiektywne podsumowanie 10 nieścisłości w Planie Morawieckiego pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Drogą wstępu: w prawie wszystkich raportach gospodarczych autorzy znacznie większą uwagę przywiązują do opisu sytuacji i wypunktowania problemów, aniżeli do przedstawienia swoich rozwiązań i sposobów ich wprowadzenia – tutaj nie jest inaczej (co niezmiernie mnie smuci). Sama diagnoza przedstawiona w raporcie MR jest co do kierunku słuszna, podobnie jak pięć głównych filarów na których miałby się oprzeć wzrost polskiej gospodarki, jednak problem pojawia się, gdy dochodzimy do sedna sprawy: rozwiązań, których wejście w życie ma przyczynić się do tego wzrostu. Pozwoliłem sobie na wypunktowanie dziesięciu (moim zdaniem najistotniejszych) nieścisłości oraz błędów zawartych w programie:

1. W raporcie MR do potencjału przedsiębiorstw wzięto wartość depozytów firm wys. PLN 230 mld, co jest wielkością utopijną, ponieważ każde przedsiębiorstwo normalnie musi utrzymać poduszkę płynności na bieżące i niespodziewane wydatki. Jednocześnie co do zasady nikt nie trzymałby bez sensu środków na kontach, które są nisko oprocentowane tylko albo je inwestował albo wypłacił w postaci dywidendy. Gdyby było inaczej wszyscy właściciele zaniżaliby wartość swoich firm

2. Potencjał spółek Skarbu Państwa (oszacowany w zakresie PLN 75 – 150 mld) przy obecnej sytuacji surowcowej, wynikach finansowych oraz niepewności makroekonomicznej wydaje się być nierealny. Aby to udowodnić najlepiej spojrzeć na historyczne oraz bieżące inwestycje spółek SP: ile polskich firm dokonało ostatnio z własnej kieszeni inwestycji o wartości chociaż 2 czy 3 mld? Pisząc ‘inwestycji’ mam na myśli przekazanie kapitału na rozwój oraz innowacje, do których ‘znacjonalizowania’ Bogdanki za PLN 1,5 mld przez spółkę Enea zaliczyć niestety nie można

3. Wartość funduszy rozwojowych jest również utopijna. Z przeanalizowanych przeze mnie instytucji nie mam pojęcia które podmioty mogłyby znaleźć w ciągu następnych kilku lat co najmniej PLN 130 – 200 mld wolnych środków. Wystarczy przejrzeć chociażby inwestycje w ramach Krajowego Funduszu Kapitałowego, czy Polskiego Funduszu Funduszy Wzrostu prowadzonych przez BGK by zobaczyć, że wartość historycznych wydatków była nieporównywalnie mniejsza od tej, która planowana jest na najbliższe lata

4. Za pomocą środków publicznych trudno jest pobudzić innowacyjność (szczególnie jeśli są to środki unijne – tzw. paradoks europejskiej innowacyjności) oraz sam pomysł, że to jednostki publiczne miałyby wskazywać w co inwestować budzi obawy co do trafności poszczególnych inwestycji. Trudno żeby urzędnik państwowy lepiej przewidywał zmiany technologiczne niż pomysłodawca, który zna się na swoim biznesie. Niestety, ale cała tematyka innowacji jest nietrafnie przemyślana: głównym problemem w zakresie wydatków na innowacje nie są zbyt niskie wydatki publiczne na te cele, lecz prywatne – i to je trzeba byłoby pobudzić (czemu na pewno służyć nie będą planowane oraz nakładane na handel, e-commerce oraz banki podatki). Inwestycje prywatne są dużo bardziej innowacyjne niż publiczne, gdyż sektor prywatny znacznie szybciej i lepiej przewiduje zmiany na rynku oraz potrzeby konsumentów. Ta różnica w efektywności widoczna jest pomiędzy EU gdzie dominuje finansowanie publiczne a USA, gdzie inwestycje w znaczącej mierze finansowane są przez rynek prywatny i kapitałowy. Jak pokazuje historia, inwestycje publiczne, często na bardzo wysokie kwoty, okazywały się zupełnie nietrafione. Idealnym przykładem zdaje się być zakup Możejek w 2006 r. przez PKN Orlen. Na inwestycje przeznaczono łącznie $3,5 mld ($2,8 mld na zakup, resztę na doinwestowanie). Z jaki skutkiem? W 2014 r. PKN Orlen dokonał odpisu i wartość księgowa Orlen Lietuva wynosi dziś PLN 0,5 mld, zaś Możejek okrągłe zero

5. W zakresie wiodącego pomysłu na budowanie oszczędności wśród społeczeństwa: głównym problemem jest to że III filar jest ściśle związany z momentem przechodzenia na emeryturę, a więc benefity z tego tytułu są przyznawane dopiero w momencie zakończenia okresu produkcyjnego. Dla człowieka w wieku 30 – 40 te korzyści są nieuchwytne i abstrakcyjne, co jest decydujące o popularności tego typu produktów. Aby zachęcić ludzi do oszczędzania ta korzyść musi być widoczne w ciągu 2 – 3 lat. Aby to osiągnąć, wszelkie produkty inwestycyjne lub oszczędnościowe mógłby być zwolnione z podatku kapitałowego (lub pomniejszonego o połowę) w momencie, gdyby obywatel trzymał w nich pieniądze przez, na przykład, min. 2 lata

6. Program MR zakłada tylko jeden scenariusz – szybki wzrost gospodarczy. W sytuacji gdy dojdzie do recesji plan wydatkowy kompletnie się nie zepnie z dochodami, co może skończyć się dla Polski dużym wzrostem podatków, długu oraz recesją

7. W programie MR pada zdanie: „Wydatki na politykę rodzinną korelują ze wskaźnikiem dzietności” – niestety, bazując na dostępnych mi danych, muszę stwierdzić, że jest ono błędne. Załączam stosowne (2) wykresy:

a) Wsparcie państwa a dzietność w UE:

– korelacja jest praktycznie żadna, jednak zdawać by się mogło, że we Francji, gdzie wydatki socjalne na pomoc związaną ze zwiększeniem dzietności są % najwyższe, daje to (niewielkie bo niewielkie) efekty. Dlatego załączam drugi wykres:

b) Dzietność we Francji wg kraju pochodzenia matki. Dane INSEE:

8. Jeden z planów rozwojowych, o nazwie „Polski Kombajn Górniczy”, zakłada aktywny eksport polskich maszyn górniczych do Chin oraz Kazachstanu. Oczywiście sam wspomniany podsektor przemysłu stoi w naszym kraju na bardzo wysokim poziomie, jednak perspektywy dla węgla kamiennego w Chinach są od kilku lat negatywne i wszystko wskazuje na to, że redukcja udziału węgla w chińskim miksie energetycznym będzie jeszcze większa, niż zakładano

9. W programie MR bardzo mocny nacisk położono na ideę budowy „polskich czempionów” oraz późniejszym finansowaniu rozwoju z ich środków. Problem jednak jest taki, że w zakresie podmiotów publicznych, wspomnianych czempionów angażuje się później w bezzasadne i często nierentowne inwestycje (jak chociażby ratowanie górnictwa węgla kamiennego). Natomiast w zakresie podmiotów prywatnych celem MR jest wspieranie MŚP po to, aby mogły się stać dużymi podmiotami. Jednak w ostatnim czasie podejmowane są działania, których celem jest zwiększenie obciążenia fiskalnego dużych podmiotów (np. podatek handlowy). Zatem bieżąca sytuacja nie motywuje do „bycia dużym”, lecz do optymalizacji podatkowej poprzez rozdrobnienie biznesu

10. Program MR mocno podkreśla fakt, że „kapitał ma narodowość”, jednocześnie przyznając, że kapitał zagraniczny odpowiada za 2/3 polskiego eksportu. Zatem kapitał ten przyczynia się do zatrudniania polskich pracowników, kupowania polskich produktów oraz rozwoju polskich sieci dystrybucyjnych – jest to zatem niemal najlepsza jakość tego kapitału. Znacznie gorzej byłoby, gdyby proporcje były odwrotne, czyli kapitał zagraniczny służyłby jedynie do kupna udziału w polskim rynku.

Podsumowując: zaprezentowany plan Ministerstwa Rozwoju, pod przewodnictwem p. Mateusza Morawieckiego, to słuszna diagnoza i błędne wnioski. Jeżeli zostanie on wprowadzony w takiej formie, to bardzo możliwe, że wielu z postawionych w nim celów nie uda się nigdy zrealizować.

Share

Artykuł Subiektywne podsumowanie 10 nieścisłości w Planie Morawieckiego pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/subiektywne-podsumowanie-10-najistotniejszych-niescislosci-w-planie-morawieckiego-2/feed/ 0