Artykuł UE przeciwko niemieckiemu prawu ograniczającemu konkurencję na rynku farmaceutycznym pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Konkurencja jest jednym z najważniejszych postulatów ustroju kapitalistycznego. Rozwój nie jest możliwy bez rywalizacji przedsiębiorstw. Unia Europejska posiada wyłączne kompetencje w ustanawianiu przepisów prawa konkurencji. Ma to na celu zapewnienie stabilności rynku wewnętrznego i trwałego rozwoju Europy. Ponadto, UE zakazuje wszelkich porozumień między przedsiębiorstwami oraz praktyk wpływających na handel między państwami członkowskimi, które zmierzają do zakłócenia konkurencji m. in. ustalania cen zakupu lub sprzedaży czy podziału rynku.[1] Przepisy prawne mówią o rozwiązaniach, dzięki którym zostanie ona niezachwiana, pozwalają zapobiegać i usuwać skutki prób jej zakłócenia.
Do Trybunału Sprawiedliwości w marcu 2015 roku wpłynął wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym złożony przez wyższy sąd krajowy w Düsseldorfie. Sprawa dotyczy sporu pomiędzy organizacją samopomocy dla pacjentów cierpiących na chorobę Parkinsona (Deutsche Parkinson Vereinigung eV, zwana dalej „DPV”) a niemieckim stowarzyszeniem do walki z nieuczciwą konkurencją ZBW (Zentrale zur Bekämpfung unlauteren Wettbewerbs eV). DPV wraz z holenderską apteką DocMorris opracowało dla swoich członków system bonusów przy zakupie leków na receptę, a ZBW uznało reklamę za nieuczciwą. Sąd okręgowy przychylił się do skargi ZBW i zakazał propagowania rabatów. DPV wniosła apelację od wyroku, sprawa w konsekwencji trafiła do Trybunału Sprawiedliwości.[2]
Niemiecka ustawa o produktach leczniczych ustanawia jednolite ceny sprzedaży dla leków wydawanych na receptę otrzymywanych w sprzedaży wysyłkowej.[3] Zabiera to przedsiębiorstwom możliwość zejścia poniżej ustalonej ceny, a w konsekwencji pozbawia konkurencyjności oraz szansy wejścia na dany rynek. Uderza to głównie w zagraniczne firmy, dla których jedynym kanałem dystrybucji jest sprzedaż internetowa. Jako argument za ustalonymi cenami Niemcy przedstawiają negatywne skutki dla ochrony zdrowia publicznego gdyż uważają, że znikną apteki na obszarach wiejskich. Z tą przesłanką nie zgadza się Trybunał. Stwierdza, iż konkurencja cenowa sprzyjałaby lepszemu zaopatrzeniu aptek w regionach peryferyjnych.[4]
Ponadto Niemcy są zaniepokojeni faktem, iż apteki tradycyjne zmuszone będą do obniżenia jakości usług doradczych i informacyjnych. Jak słusznie zauważa rzecznik generalny TS Maciej Szpunar, przy większej konkurencji należy oczekiwać właśnie odwrotnego efektu.[5] Jeżeli na rynku działa wiele podmiotów to każdy z nich będzie dążył do oferowania usług jak najwyższej jakości za możliwie jak najniższą cenę.
Trybunał Sprawiedliwości w efekcie orzekł niezgodność prawa krajowego z prawem Unii Europejskiej. Ustalanie jednolitych cen środków leczniczych jest sprzeczne z prawem UE, ogranicza swobodę przepływu towarów i przynosi skutki równoznaczne z ograniczeniami ilościowymi.
Konkurencja jest korzystna dla producentów i przede wszystkim dla konsumentów. Przedsiębiorstwa dzięki niej się rozwijają, wdrażają coraz to nowsze i bardziej efektywne pomysły, są innowacyjni. Klienci natomiast za zaoszczędzone pieniądze w drodze wyboru leku w tańszej aptece mogą na przykład dodatkowo kupić ciastko u lokalnego cukiernika wspierając tym samym branżę spożywczą. Polityka protekcjonizmu zawsze przynosi komuś straty. W jakim celu się więc ograniczać pod osłoną argumentu ochrony zdrowia publicznego, kiedy to właśnie najzdrowsza dla wszystkich jest konkurencja?
[1]Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej, marzec 2010, art. 101 ust. 1.
[2] Polska Agencja Prasowa, https://www.pap.pl/aktualnosci/news,678789,narzucanie-jednolitych-cen-lekow-na-recepte-sprzeczne-z-prawem-ue.html
[3] Arzneimittelgesetz, § 78 ust. 2.
[4] Wyrok Trybunału Sprawiedliwości, 19 października 2016, str. 4 punkt 38.
[5] Opinia Rzecznika Generalnego Macieja Szpunara, czerwiec 2016, str. 5 punkt 47.
Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Artykuł UE przeciwko niemieckiemu prawu ograniczającemu konkurencję na rynku farmaceutycznym pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Artykuł Czy François Hollande podoła aktualnym wyzwaniom? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Poważnym problemem Francji, z którym musi się zmierzyć Hollande, jest naprawa finansów publicznych. Deficyt budżetowy wymaga ograniczenia. Jego główną przyczyną są nadmierne wydatki publiczne wynoszące 56% PKB. Stanowi to jeden z najwyższych wskaźników w UE. Kluczowym zadaniem mającym utrzymać zaufanie rynków finansowych jest redukcja deficytu budżetowego do 4,5% PKB w tym i 3% PKB w przyszłym roku. Drogą wybraną do tego celu jest podwyżka podatków. Takie rozwiązanie uderzy jednak w konkurencyjność gospodarki, której wzmocnienie jest kolejnym wyzwaniem dla francuskiej polityki. Na jej poziom znaczący wpływ mają wysokie koszty pracy. Według danych opublikowanych przez Eurostat w kwietniu 2011 roku przeciętny koszt godziny pracy wynosi we Francji 34,2 EUR wobec 30,1 EUR w Niemczech. Jest to wynikiem nie tyle dużych zarobków francuskich pracowników, co wysokim opodatkowaniem płac w celu finansowanie hojnego systemu świadczeń socjalnych. Dodatkowo na poziom konkurencyjności gospodarki francuskiej wpływają przepisy utrudniające zatrudnianie i zwalnianie pracowników oraz obowiązujący we Francji 35-godzinny tydzień pracy. Zrozumiałe w takiej sytuacji jest działanie przedsiębiorców, którzy decydują się przenosić działalność za granicę. W wyniku tego Francja charakteryzuje się stosunkowo wysokim bezrobociem strukturalnym mającym według prognoz sięgnąć 10,5% w 2013 roku. Właściwym rozwiązaniem w tej sytuacji jest ograniczenie wydatków publicznych, a następnie zmniejszenie fiskalnego obciążenia pracy. Działania te w połączeniu z uelastycznieniem rynku pracy przyczynią się do powstania bodźców zachęcających pracodawców do zwiększenia zatrudnienia.
Przed prezydentem Hollandem stoją także kwestie związane z przyszłością strefy euro. Wyzwaniem jest przywrócenie zaufania do tej waluty. Niemcy chcą to osiągnąć poprzez zacieśnienia integracji politycznej, której istotnym elementem jest odgórna kontrola budżetów państw członkowskich. Francja jest nastawiona sceptycznie do tego typu rozwiązań. Obawy Francji okazują się uzasadnione. Integracja polityczna UE jako remedium na kłopoty strefy euro stanowi ślepą uliczkę. Realnym problemem jest brak motywacji polityków do naprawy finansów publicznych a nie zbyt słaba unia polityczna. Do poprawy sytuacji potrzeba woli politycznej wyrażającej się w prowadzeniu reform finansów publicznych także wtedy, gdy oznaczają one społecznie nieakceptowane cięcia wydatków, a nie przeniesienia władzy fiskalnej poziom wyżej. Jeśli woli tej zabraknie na poziomie unijnym to nawet największa integracja nie przyniesie żadnych pozytywnych skutków w tym obszarze. I na odwrót. Jeśli będzie wola polityczna na poziomie państw członkowskich, cel będzie osiągnięty pomimo braku wspólnej polityki fiskalnej. Troska o przyszłość strefy euro powinna się skupić na egzekwowaniu obecnie obowiązujących zasad, dotyczących wymagań fiskalnych stawianym krajom członkowskim a nie na tworzeniu nowych.
Jak widać nowego prezydenta Francji czekają niełatwe zadania. Od skutecznej ich realizacji zależeć będzie przyszłość Francji i jej pozycja w Unii Europejskiej. Pozostaje otwartą kwestią czy słynący z lewicowych poglądów prezydent zdecyduje się na podjęcie działań w faktyczny sposób poprawiających sytuację w kraju. Czas pokaże czy ważniejsza dla niego będzie polityka realna czy też gra pod poparcie społeczne.
Artykuł Czy François Hollande podoła aktualnym wyzwaniom? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Artykuł Jaki Polak w XXI wieku? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>My również chcielibyśmy zainaugurować dyskusję na ten temat na Blogu Obywatelskiego Rozwoju w kontekście marzeń młodych Polaków oraz najważniejszych wyzwań, przed którymi stoi nasz kraj. Nie chcemy tworzyć matrycy, w której będą odbijać się całe pokolenia. Chcemy wskazać te punkty, które pozwolą ludziom, w całej ich wolności, rozwijać się i tworzyć dobrobyt społeczny. Jakie czynniki zapewnią im powodzenie na rynku pracy? Na wzmacniane jakich kompetencji obywateli powinno postawić nasze państwo, by zwyciężać na globalnym rynku? Jakie postawy i wartości powinniśmy wspierać, by z każdym kolejnym rokiem XXI wieku nabierać przekonania, że żyjemy w lepszym kraju?
Jakiego Polaka widzę w XXI wieku? Polaka widzę silnego, korzystającego z wolności, obywatela w pełni świadomego swej roli i wartości. Polaka na wstępie wolnego od obciążeń związanych z miejscem zamieszkania czy statusem majątkowym rodziny. Młodego Polaka, któremu system edukacyjny będzie zawsze otwierał kolejne możliwości a nie stawiał bariery. Polaka wchodzącego w dorosłe życie, który będzie realizował swoje marzenia a nie gonił na 3 etatach. Dorosłego Polaka, który czerpie radość z pracy i dużej rodziny. Polaka na emeryturze, bezpiecznie wkraczającego w starość. Właściwie widzę 38 milionów Polaków (a może jest ich więcej?), których indywidualne historie i wspólny wysiłek pozwolą prześcignąć nam w rozwoju zachodnich sąsiadów.
Jakie kompetencje mogą o tym zdecydować?
Czy wskazane przeze mnie kompetencje okażą się kluczowe w XXI wieku? A jeśli tak, to czy taki zestaw będzie wystarczający? XXI wiek pokaże, być może szybciej niż ktokolwiek może dziś przypuszczać.
Artykuł Jaki Polak w XXI wieku? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>