Artykuł Alternatywne modele współpracy Wielkiej Brytanii z UE pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Tabela podsumowująca: potencjalne modele współpracy UK z UE
Legenda |
|
Pełny dostęp |
|
Częściowy / dobrowolny /porozumienie specjalne |
|
Brak |
|
Źródło: Opracowanie własne na podstawie Foreign and Commonwealth Office: Alternatives to membership: possible models for the United Kingdom outside the European Union
Tzw. model norweski jest oparty na porozumieniu o Wspólnym Obszarze Gospodarczym (EEA), którego Norwegia, podobnie jak Islandia i Lichtenstein są członkami. W odróżnieniu od krajów Unii, Norwegia nie uczestniczy w kilku europejskich programach, jak np. Wspólnej Polityce Rolnej (CAP), czy Łowieckiej (CFP) i ma większą swobodę do zawierania umów z krajami trzecimi, nie jest zobowiązana do uczestnictwa w unii walutowej, wspólnej polityce zagranicznej i bezpieczeństwa UE, polityce sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Najważniejsze jest jednak to, że przyjęcie modelu norweskiego przez Wielką Brytanię oznaczałoby, że z „twórców” prawa dołączyłaby do grypy „biorących” prawo takim, jakie jest. To rozróżnienie jest istotne, ponieważ Norwegia jest krajem małym i nawet gdyby była w Unii, to miałaby ograniczony wpływ na tworzone prawo. W przypadku Norwegii, która jest krajem małym, to nawet gdyby była w Unii miałaby niewielki wpływ na tworzone prawo. W przypadku Wielkiej Brytanii przyjęcie takiego samego modelu wydaje się nie mieć sensu. Oprócz tego Norwegia, w zamian za pełny dostęp do wspólnego rynku, ma wobec Unii szereg zobowiązań:
Norwegii może próbować oddziaływać na unijne prawo na wczesnym etapie jego tworzenia, poprzez konsultacje i uczestnictwo w posiedzeniach, ale nie ma prawa głosu. Nie ma też prawa weta w stosunku do unijnego prawa, choć istnieje tzw. prawo rezerwacji, czyli teoretyczna możliwość zablokowania poprawek przez własny parlament i rząd w czasie tworzenia nowego prawa. Teoretyczną, ponieważ do tej pory Norwegia oficjalnie skorzystała z tego prawa jeden raz, w przypadku unijnej dyrektywy dot. deregulacji usług pocztowych.
Innym możliwym modelem współpracy z Unią i nie tylko dla Wielkiej Brytanii jest tzw. model szwajcarski, który opiera się na porozumieniu o Europejskim Stowarzyszeniu Wolnego Handlu (EFTA). Warunki handlu z Unią Szwajcaria reguluje są na podstawie ok. 120 bilateralnych umów, pokrywających część, ale nie wszystkie obszary handlu. Nie dotyczą także sektora bankowego i innych fragmentów sektora usług, które stanowią znaczną część gospodarki Wielkiej Brytanii. Ten model także wydaje się być nieatrakcyjnym dla Wielkiej Brytanii, ponieważ wiąże się z dużą niepewnością dot. długoterminowych negocjacji z byłymi partnerami z Unii, w tym ze stratą dla inwestycji i miejsc pracy. Przyjęcie modelu szwajcarskiego przez Wielką Brytanię może także oznaczać wzrost kosztów administracyjnych i celnych dla brytyjskich eksporterów. Ponadto, Szwajcaria odnosi znaczące korzyści ze względu na swoje położenie geopolityczne – jest położona w centrum Europy Zachodniej, a Wielka Brytania nie. Szwajcaria, w zamian za częściowy dostęp do wspólnego rynku, ma pewne zobowiązania.
Kolejną możliwością przyszłej współpracy UK z UE jest model turecki. Turcja nie jest ani członkiem EEA ani członkiem EFTA, ale tworzy z UE unię celną wyłącznie w zakresie towarów przemysłowych, co oznacza, że takie towary pochodzące z Turcji nie podlegają cłom i ograniczeniom, jak jest w przypadku wyrobów rolniczych, usług i krajów trzecich. Dostęp Turcji do wspólnego rynku jest bardzo ograniczony. Turcja nie ma wpływu na wysokość ceł nakładanych przez Unię Europejską na towary pochodzące spoza Unii, a więc musi automatycznie akceptować ich wysokość. Nie ma także wpływu na unijne prawo, przepływ ludności jest ograniczony i nie jest zobowiązana do wpłat do unijnego budżetu. Taki model współpracy UE z UK wydaje się mało opłacalny i perspektywiczny.
Inną możliwością dla Wielkiej Brytanii jest współpraca z Unią na zasadach zbliżonych do Kanady, które jest obecnie negocjowane, a więc jeszcze niezbyt niewiele o nim wiadomo. Na dziś, Kanada ma niepełny dostęp do wspólnego rynku, pozostają niektóre bariery pozataryfowe, wykluczonych jest większości usług finansowych. Nowe porozumienie (CETA), jak twierdzi Komisja Europejska, ma znieść cła, ograniczenia w zakresie dostępu do zamówień publicznych, otworzyć rynek usług, oferować przewidywalne warunki dla inwestorów i zapobiegać nielegalnemu kopiowaniu innowacji UE oraz tradycyjnych produktów.
Wielka Brytania mogłaby współpracować z Unią na zasadach podobnych do Singapuru i Hong Kongu. Oba kraje nie nakładają żadnych podatków na export oraz import. Niektórzy zwolennicy Brexitu propagowali przyjęcie właśnie takiego modelu: porzucenie wszelkich ograniczeń handlowych i oparcie relacji Wielkiej Brytanii na zasadach Światowej Organizacji Handlu. Jednakże jest prawdopodobne, że taki pomysł nie otrzyma wsparcia ze strony Brytyjczyków o lewicowych poglądach, krytykujących UE, ponieważ brak ceł na wszystkie towary w krótkim okresie czasu zaszkodziłby brytyjskiemu rolnictwu i sektorowi przemysłowemu, których produkty są często droższe, niż dostępne na świecie.
Innym możliwym scenariuszem dla Brytyjczyków jest tzw. opt out, czyli funkcjonowanie w oparciu o zasady Światowej Organizacji Handlu (WTO), czyli jak m.in. USA, Chiny, Indie. Choć Wielka Brytania nie musiałaby wpłacać nic do unijnego budżetu, to przyjęcie takiego modelu oznaczałoby wzrost ceł na różne produkty, przywrócenie barier pozataryfowych, w tym na produkty pierwszej potrzeby oraz wykluczenie Wielkiej Brytanii z dostępu do dużej części usług, ograniczenie przepływu ludności. Cła objęłyby około 90% produktów eksportowanych do UE, co odbiłoby się negatywnie na konkurencyjności brytyjskich eksporterów. Jednak groźba taryf w połączeniu z prawdopodobnym zmniejszeniem bezpośrednich inwestycji zagranicznych w średnim okresie i ryzyko ograniczeń kapitałowych dla londyńskiego City, zmniejszona elastyczność dla firm w dostępie do europejskich rynków pracy sprawiają, że porozumienie WTO jest najmniej atrakcyjne.
[1] Gavin Thompson and Daniel Harari, ‘The economic impact of EU membership on the UK’, House of
Commons Briefing papers, SN06730, 2013
[2] Gavin Thompson and Daniel Harari, ‘The economic impact of EU membership on the UK’, House of
Commons Briefing papers, SN06730, 2013
[3] Library Briefing, Library of the European Parliament 08/10/2012, Switzerland’s implementation of EU legislation
Artykuł Alternatywne modele współpracy Wielkiej Brytanii z UE pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Artykuł Fałsze autorów OKO.press na temat płacy minimalnej pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Stwierdzili, że wzrost płacy minimalnej nie powoduje wzrostu bezrobocia wśród młodych, podpierając się analizą własną oraz dwoma badaniami empirycznymi. Interpretacje oraz komentarze redaktorów budzą poważne zastrzeżenia metodologiczne, nawet u studenta 3-go roku studiów licencjackich. Redaktorzy zmienili bowiem sens wypowiedzi Leszka Balcerowicza, przytoczyli niepełne wnioski, a w świetle retoryki Leszczyńskiego i Fejfera, można je nawet uznać za nieprawdziwe i sprzeczne same ze sobą. Ponadto, nie uwzględnili literatury empirycznej, która podważa ich tezy, np. Aaronson i Sorki (2016), Kamińska i Lewandowski (2015), Cichocki i in. (2016). Z tych, a także innych opracowań płynie jasny wniosek: wzrost płacy minimalnej zniechęca przedsiębiorców do zatrudniania osób niskowykwalifikowanych.
K. Fejfer, analizując wpływ płacy minimalnej na bezrobocie wśród młodych popełnił podstawowe błędy metodologiczne. Wykorzystał wyłącznie dane dot. wysokości płacy minimalnej (2005-2016) oraz bezrobocia wśród młodych (2005-2015) i na podstawie ich mechanicznego zestawienia wyciągnął wnioski. Po pierwsze, posługiwał się danymi dla całego agregatu osób młodych. Prawdziwe wyniki otrzymałby, gdyby w swojej analizie uwzględnił te osoby, których wysokość płac kształtują się na poziomie zbliżonym do wynagrodzenia minimalnego. Przy uwzględnieniu takiego założenia otrzymałby zupełnie inne wyniki. Z badań IBS (Kamińska i Lewandowski, 2015) wynika, że w okresie 2002-2013 likwidowano rocznie ok. 116 000 miejsc pracy ze względu na wzrostu płacy minimalnej, z czego 39% wśród osób do 29 roku życia. Po drugie, sytuacja na rynku pracy zależy przede wszystkim od koniunktury gospodarczej, czyli szeregu innych zmiennych.
Leszek Balcerowicz w wywiadzie dla Rzeczpospolitej mówił o silnym podwyższeniu płacy minimalnej. Leszczyński, próbując uzasadnić nieprawdziwość tej wypowiedzi, odniósł się do umiarkowanego wzrostu płacy minimalnej, zmieniając w ten sposób sens wypowiedzi Leszka Balcerowicza. Stwierdzenie prof. Balcerowicza znajduje potwierdzenie w literaturze empirycznej przytoczonej przez A. Leszczyńskiego: Belman i Wolfson wyraźnie stwierdzili, że silne podbicie płacy minimalnej może wywołać negatywne skutki dla zatrudnienia. W związku z tym, Leszczyński sam sobie zaprzeczył. W swoim uzasadnieniu napisał, że wpływ płacy minimalnej jest „bardziej skomplikowany”. Nie precyzuje jednak co ma na myśli. Bardziej skomplikowany od czego? L. Balcerowicz wcale nie twierdził, że ten mechanizm jest prosty.
A. Leszczyński, w swojej krytyce odrzuca związek pomiędzy produktywnością a wysokością płacy, na który wskazuje L. Balcerowicz. W uzasadnieniu nie powołuje się na żadną literaturę empiryczną. Według badań poziom płac jest bowiem silnie związany z kwalifikacjami i dostępnością kapitału. Leszczyński twierdząc, że według tej „teorii” młodzi „nie zasługują na wyższą płacę” próbuje grać na emocjach, a pomija fakty. Nie przedstawia żadnych dowodów na to, że wydajność pracy osób otrzymujących wynagrodzenie zbliżone do poziomu płacy minimalnej w Polsce jest wyższa od płacy minimalnej. Opracowanie NBP z czerwca 2016 roku sugeruje, że może być wprost przeciwnie.
W swoim komentarzu A. Leszczyński powołuje się na dwa badania: artykuł Davida Card’a i Alana B. Krueger’a z 1994 roku, a także Dalea Belman’a i Paula J. Wolsfona z 2014 roku. Ci pierwsi badali wpływ płacy minimalnej na zatrudnienie na przykładzie restauracji typu „fastfood” w dwóch stanach w Ameryce. Analiza dotyczyła okresu z „tuż przed” podniesieniem płacy i 7 miesięcy po jej podwyższeniu. Z badań Carda i Kruegera wynika, że wzrost godzinowej płacy minimalnej z 4,25 $ do 5,05 $ (czyli o 18,8%) nie miała wpływu na zatrudnienie.
Według NBP, badanie Card i Krueger (1994) podważyła późniejsza literatura, która wskazywała, że spadek zatrudnienia jest mniejszy w krótkim, a większy w dłuższym okresie. Co więcej, z badań Aaronsona (2016) dot. rynku restauracyjnego i płacy minimalnej wynika, że po jej wzroście rynek reaguje mechanizacją pracy, bo czynności wykonywane przez pracowników niskowykwalifikowanych są stosunkowo łatwe do zastąpienia przez maszyny (Cichocki i in. 2015). Z badań Goraus i Lewandowski (2016) przeprowadzonych na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej wynika, że im wyższa płaca minimalna, tym większy odsetek przedsiębiorców, który próbuje ją obejść. To negatywne zjawisko najczęściej dotyczy pracowników, którzy w założeniu mają korzystać na podnoszeniu płacy minimalnej.
Drugie badanie obejmuje analizę 200 publikacji naukowych opublikowanych po 1991 roku (w większości po 2000 roku), dotyczących skutków podwyższenia płacy minimalnej, w tym metaanalizę opartą na 23 pracach, z których większość dotyczy rynku pracy Stanów Zjednoczonych. Leszczyński przytoczył tylko fragmenty wniosków ich pracy. Pełny obraz jest inny, niż przedstawił.
Po pierwsze, jak już wcześniej wskazano, autorzy Belman i Wolfson podkreślili, że silne podbicie płacy minimalnej może wywołać negatywne skutki dla zatrudnienia, co jest sprzeczne z tym, co z badania wyczytał A. Leszczyński.
Po drugie, analiza Belmana i Wolfsona odnosi się do poziomu zatrudnienia w całej gospodarce, a Leszek Balcerowicz wskazywał na negatywne skutki podbijania płacy minimalnej wśród młodych i gorzej wykwalifikowanych, co potwierdza literatura
empiryczna (np. Kamińska i Lewandowski, 2015).
Po trzecie, wbrew temu co twierdzi Leszczyński, autorzy Belman i Wolfson zaznaczyli, że wniosek o braku negatywnego wpływu wzrostu płacy minimalnej na zatrudnienie nie jest tezą generalną, która sprawdzałaby się we wszystkich gospodarkach, co Leszczyński pominął. Nie uwzględnił także innego zasadniczego wniosku autorów, mówiącego o tym, że płaca minimalna jest tylko jedynym z wielu elementów polityki potrzebnej do zajęcia się kwestią niskich dochodów.
Po czwarte, warto zwrócić uwagę na to, że pełne badanie Belmana i Wolfsona zawarte w książce „What Does the Minimum Wage Do?”, dotyczy przede wszystkim krajów rozwiniętych, takich jak USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania, kraje Europy Zachodniej, a nie rozwijających się, jak np. Polska. Nie oznacza to oczywiście, że wszystkie wnioski są nieprawdziwe dla krajów biedniejszych, ale inne właściwości mają gospodarki krajów rozwiniętych, a inne tych, które dopiero chcą do nich dołączyć.
Podsumowując, opracowania dot. płacy minimalnej redaktorów A. Leszczyńskiego i K. Fejfera z OKO.press, budzą zasadnicze zastrzeżenia metodologiczne. Przytoczyli niepełne wnioski, nieuzupełnione o wyniki szerokiej literatury empirycznej. A. Leszczyński zmieniając sens wypowiedzi L. Balcerowicza, polemizował z argumentem, którego ten nie użył. Ponadto, teza L. Balcerowicza była zgodna z przytoczonym przez Leszczyńskiego badaniem empirycznym, co pozwala stwierdzić, że Leszczyński zaprzeczył sam sobie lub – co świadczyłoby o niesolidności – że zapoznał się z nim fragmentarycznie. A zatem komentarze A. Leszczyńskiego i K. Fejfera o nieprawdziwości wypowiedzi Leszka Balcerowicza wobec powyżej przytoczonych argumentów należy uznać za fałszywe.
Biblografia:
Goraus, K., i. P. Lewandowski (2016) “Minimum Wage Violation In Central And Eastern Europe”, IBS Working Paper No. 03/2016. Instytut Badañ Strukturalnych
Kamińska, A., Lewandowski, P. (2015), Wpływ płacy minimalnej na rynek pracy o znacznym odsetku zatrudnienia czasowego, IBS Working Paper, Insytut Badań Strukturalnych
Artykuł Fałsze autorów OKO.press na temat płacy minimalnej pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>