Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Liwiusz Wojciechowski – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Węgierski autorytarny gulasz https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wegierski-autorytarny-gulasz/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wegierski-autorytarny-gulasz/#respond Wed, 02 Apr 2014 20:45:28 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2117 Autorem tekstu jest Dalibor Rohac, analityk polityki gospodarczej w Cato Institute. Tekst został po raz pierwszy opublikowany w języku angielskim w The Wall Street Journal. Dziękujemy sieci AtlasOne za zgodę na tłumaczenie i ponowną publikację tekstu. Tłumaczył Liwiusz Wojciechowski. W zbliżających się wyborach parlamentarnych 6 kwietnia br. węgierski premier Viktor Orban, reprezentujący centroprawicową partię Fidesz, […]

Artykuł Węgierski autorytarny gulasz pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem tekstu jest Dalibor Rohac, analityk polityki gospodarczej w Cato Institute. Tekst został po raz pierwszy opublikowany w języku angielskim w The Wall Street Journal. Dziękujemy sieci AtlasOne za zgodę na tłumaczenie i ponowną publikację tekstu. Tłumaczył Liwiusz Wojciechowski.

W zbliżających się wyborach parlamentarnych 6 kwietnia br. węgierski premier Viktor Orban, reprezentujący centroprawicową partię Fidesz, prowadzi w sondażach. Ten absolwent Oxfordu i śmiały reformator z późnych lat 90-tych stał się, nie bez powodu, wyrzutkiem wśród polityków środkowej Europy. W ciągu ostatnich 4 lat rząd Orbana wszedł bowiem na ścieżkę szkodliwych zmian gospodarczych i politycznych.

Część krytyki Węgier nie wynika wyłącznie z działalności premiera Orbana. Na przykład skrajnie nacjonalistyczna partia Jobbik posiada obecnie 43 opozycyjne mandaty w 386 osobowym węgierskim parlamencie i prawdopodobnie utrzyma swoje wpływy po tegorocznych wyborach. Lider Jobbiku Marton Gyongyosi wezwał w listopadzie 2012 rząd, do sporządzenia listy Żydów „zagrażających bezpieczeństwu narodowemu”, w tym członków parlamentu.

Partii Jobbik udało się osłabić na Węgrzech społeczny krytycyzm dla rasizmu. Przykładowo określenie „cygański przestępca” stało się obecnie modne wśród węgierskich naukowców, polityków i w głównych mediach. Te negatywne zmiany podczas rządów Orbana nie przyczyniają się do poprawy reputacji Węgier na świecie. Niemniej jednak trudno winić premiera rządu za poczynania opozycji.

Nie można również obwiniać Orbana za stworzenie rasistowskiej milicji. Po tym jak sąd w Budapeszcie zakazał działalności jednej z grup nazywających siebie Gwardią Węgierską (początkowo założoną przez Jobbik) w 2009 roku, Nowa Gwardia Węgierska została założona niemal natychmiast. W miejscowości Gyongyospata umundurowani milicjanci przeganiali i grozili Romom, w tym ciężarnym kobietom i dzieciom.

Jednak Orban nie może całkowicie uchylać się od odpowiedzialności za tego typu wydarzenia. Obawiając się reakcji ze strony nacjonalistycznego elektoratu niewiele zrobił by walczyć z grupami ekstremistów. Zamiast tego Orban podsyca nostalgię za czasami poprzedzającymi traktat z 1920 roku, kiedy to Węgry kontrolowały terytorium rozciągające się od współczesnej Słowacji poprzez Serbię, Rumunię i Ukrainę.

Próby zaspokajania małostkowego nacjonalizmu przez premiera Orbana często wiążą się z selektywną amnezją na temat faktów z historii Węgier. Ostatnio Federacja Węgierskich Gmin Żydowskich Mazsihisz ogłosiła, że nie będzie uczestniczyć w rządowych obchodach upamiętniających Holocaust. Według Mazsihisz obchody te mają wybielać rolę, jaką odegrał w Holocauście węgierski rząd, skupiając się wyłącznie na zbrodniach popełnianych przez Niemców. Pomimo tego, że to Węgry przyjęły pierwsze antyżydowskie prawa już w 1938 roku

Ten brak historycznego wyczucia Orbana idzie w parze z wysiłkami na rzecz podważania fundamentów liberalnej demokracji i praworządności na Węgrzech. Od czasu objęcia urzędu przez Orbana 4 lata temu, Fidesz umocnił swoją polityczną władzę i użył jej do przeforsowania przepisów wzmacniających państwową kontrolę nad mediami oraz zmian w konstytucji, pozwalających ograniczyć nienależność sądownictwa i możliwości reklamy partii politycznych.  W 2011 roku rząd Orbana przejął 15 mld dolarów aktywów z prywatnych funduszy emerytalnych, aby „uzdrowić” schorowane finanse publiczne. Wprowadzono też dodatkowe podatki w sektorach telekomunikacyjnym, finansowym oraz w handlu detalicznym.

Kiedy niezależna rada budżetowa skrytykowała projekt budżetu w 2010 roku, premier Orban pozbawił ją możliwości działania. Reforma Narodowego Banku Węgier w 2011 roku dała osobom nominowanym przez rząd (obecnie wszyscy są członkami Fideszu) silniejsze prawo do zabierania głosu w sprawie ustalania stóp procentowych i innych aspektów polityki monetarnej. Ruch taki otworzył drogę do politycznej ingerencji w niezależność banku centralnego.

Eurosceptyczna retoryka Orbana przemawia do jego elektoratu, a sam Orban ma w tym obszarze odrobinę racji – Bruksela potrafi być uciążliwa i jest pozbawiona demokratycznych mechanizmów kontroli. Nie dajmy się jednak zwieść temu, że w interesie Orbana leży korygowanie wad integracji europejskiej. Polityka Victora Orbana  oparta na zasadzie „zwycięzca bierze wszystko” i jego otwartość na nacjonalistyczne idee może przynieść jeszcze więcej szkód dla politycznej i gospodarczej przyszłości Węgier, niż mogłaby to w jakikolwiek sposób uczynić Bruksela.

Share

Artykuł Węgierski autorytarny gulasz pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wegierski-autorytarny-gulasz/feed/ 0
Wenezuela: Nowy socjalizm, te same ofiary https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wenezuela-nowy-socjalizm-te-same-ofiary/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wenezuela-nowy-socjalizm-te-same-ofiary/#respond Mon, 10 Mar 2014 10:54:24 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2055  Autorem tekstu jest Federico N. Fernández, pracownik naukowy Austrian Economics Center (Wiedeń, Austria) oraz założyciel i prezes Bases Fundación (Rosario, Argentyna). Tłumaczył Liwiusz Wojciechowski. Hugo Chavez, prezydent Wenezueli, mawiał, że jego ruch polityczny wprowadził w kraju „socjalizm XXI wieku”. Niestety socjalizm ten, podobne jak jego XX wieczny poprzednik, nie stroni od zabijania obywateli. Przez ostatnie […]

Artykuł Wenezuela: Nowy socjalizm, te same ofiary pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
 Autorem tekstu jest Federico N. Fernández, pracownik naukowy Austrian Economics Center (Wiedeń, Austria) oraz założyciel i prezes Bases Fundación (Rosario, Argentyna). Tłumaczył Liwiusz Wojciechowski.

Hugo Chavez, prezydent Wenezueli, mawiał, że jego ruch polityczny wprowadził w kraju „socjalizm XXI wieku”. Niestety socjalizm ten, podobne jak jego XX wieczny poprzednik, nie stroni od zabijania obywateli.

Przez ostatnie tygodnie Wenezuela była świadkiem serii protestów prowadzonych głównie przez studentów. Swoistym katalizatorem tych demonstracji było wykorzystywanie seksualne studentki na Uniwersytecie Táchira. Jednak w rzeczywistości przyczyn powszechnego niezadowolenia społecznego można doszukiwać się w dwóch powiązanych ze sobą zjawiskach.

Po pierwsze, gospodarka Wenezueli jest w poważnych tarapatach. Chociaż kraj jest zasobny w ropę a międzynarodowe ceny ropy od 2002 roku niemal stale zwyżkują, Wenezuela jest na granicy zapaści gospodarczej. Towary takie jak mleko, mąka i insulina są praktycznie niedostępne do kupienia.W ubiegłym roku mówiono nawet o „kryzysie papieru toaletowego” z powodu trudności z dostępem do tego towaru. Ponadto, podczas gdy oficjalny kurs wymiany między wenezuelskim bolivarem i dolarem amerykańskim wynosi około 12 do 1, na czarnym rynku – w wyniku  regulacji czynią zakup walut obcych walut prawie niemożliwym dla obywateli – stawka wymiany wynosi 100 do 1.

Po drugie, odkąd Chavez objął urząd w 1999 roku, klimat polityczny w kraju stała się napięty. Kraj, który kiedyś był jedną z najsilniejszych demokracji w Ameryce Łacińskiej i bezpiecznym schronieniem dla uchodźców politycznych, zmierza w kierunku populistycznego, autokratycznego i anty-wolnościowego reżimu.  Powoli, każdy z filarów demokratycznej republiki zostaje zastąpiony przez silną władzę państwową, która nęka i prześladuje opozycję. Rząd rozpoczął atak na społeczeństwo obywatelskie w Wenezueli. Wzajemny szacunek, wolność słowa i demokracja stały się ofiarami tego ataku.

Śmierci Chaveza nie uspokoiła sytuacji w kraju. Nowe wybory prezydenckie odbyły się w kwietniu ubiegłego roku. W warunkach dalekich od wolności i uczciwości Nicolás Maduro, następca polityczny Chaveza i były kierowca autobusu, został ich zwycięzcą. To jeszcze bardziej spolaryzowało Wenezuelę.

Protesty uliczne wywołały u Maduro typową radykalną reakcję słabego lidera. Podobnie jak u Assada w Syrii czy Janukowycza na Ukrainie, reakcja Maduro jest podręcznikowym przykładem tego, co autorytarny przywódca może uczynić, gdy znajdzie się kłopotach: stosuje cenzurę i represje. Relacje z demonstracji nie zostały upublicznione w mediach. Ocenzurowanie ogólnokrajowych mediów zostało uzupełnione o zakaz działalności dla informacyjnego kanału regionalnego (NTN24). Dziennikarzy CNN wydalono z kraju. Ponadto w wielu miastach Internet i inne środki komunikacji zostały wyłączone.

Represje pojawiły się najpierw z rąk policji, wojska i milicji rewolucyjnej. Kilka razy niezidentyfikowani mężczyźni otworzyli ogień do nieuzbrojonych demonstrantów, co doprowadziło do wiele ofiar śmiertelnych. Leopoldo Lopez, polityk, polityk opozycyjny i przywódca protestów, został niedawno aresztowany. Rząd oskarża go, między innymi o zabójstwa, podpalenia i terroryzm. Jeżeli zostanie skazany, grozi mu długi pobyt w więzieniu.

 Reakcja prawie wszystkie krajów w Ameryce Południowej na protesty w Wenezueli to w najlepszych wypadku tchórzliwe milczenie. Szczególnie smutny jest przypadek Brazylii. Milczenie władz tego kraju, samozwańczego lidera regionu, jest oznaką moralnej ignorancji. Negatywny wyjątkiem jest Argentyna, inny regionalny lider, który posiada zarówno ideologicznie jak i ekonomicznie powiązania z Wenezuelą.  Dlatego też, w obawie o własną przyszłość, rząd Cristiny Fernandez de Kirchner popiera Maduro i jego przestępcze działania.

 Po doświadczeniu represji z rąk własnego rządu, przy braku sprzeciwu innych państw regionu, protestujący wenezuelscy studenci wraz z innymi przedstawicielami społeczeństwa pozostają na ulicach. Ich zapał nie został ugaszony, ale nikt nie wie co przyniesie przyszłość. Niemniej jednak, protestujący Wenezuelczycy dali całemu światu lekcję tego, co oznaczają wolność i godność człowieka.

 

Share

Artykuł Wenezuela: Nowy socjalizm, te same ofiary pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/wenezuela-nowy-socjalizm-te-same-ofiary/feed/ 0
Bośniacka wiosna ludów? https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/bosniacka-wiosna-ludow/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/bosniacka-wiosna-ludow/#respond Sun, 16 Feb 2014 22:33:11 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2044 Autorem tekstu jest Edo Omercevic, prezes Center for Advancement of Free Enterprise, think tanku promującego wolność gospodarczą w Bośni i Hercegowinie.  Dziękujemy AtlasOne za zgodę na tłumaczenie i publikację tekstu. Tłumaczył Liwiusz Wojciechowski. Wydaje się, że mamy do czynienia z bośniacką wiosną ludów. Przez wiele dni ludzie w całym kraju demonstrowali przeciwko rządowi i wzywali […]

Artykuł Bośniacka wiosna ludów? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem tekstu jest Edo Omercevic, prezes Center for Advancement of Free Enterprise, think tanku promującego wolność gospodarczą w Bośni i Hercegowinie.  Dziękujemy AtlasOne za zgodę na tłumaczenie i publikację tekstu. Tłumaczył Liwiusz Wojciechowski.

Wydaje się, że mamy do czynienia z bośniacką wiosną ludów. Przez wiele dni ludzie w całym kraju demonstrowali przeciwko rządowi i wzywali rządzących do ustąpienia. Demonstracje przerodziły się w zamieszki. Spalono budynki, a cywile i policjanci zostali ranni w trakcie rozruchów. Płonęły archiwa bośniackich instytucji publicznych. Cały system administracyjny był bliski upadkowi. W tak silnie zbiurokratyzowanym kraju jak Bośnia i Hercegowina, utrata dokumentów oznacza załamanie systemu.

W przeciwieństwie do wielu innych miejsc, te demonstracje nie są skierowane przeciwko tyranom u władzy. Ludzie protestują z powodu braku środków do życia i pracy. Oficjalnie ok. 40 proc. Bośniaków jest bezrobotnych, a wiele osób powyżej 30 roku życia nie posiada nawet jednego dnia oficjalnego zatrudnienia.

Przyczyny tej skrajnej sytuacji są oczywiste.

Według rankingu wolności gospodarczej przygotowywanego przez Fraser Institute w roku 2011 Bośnia zajęła 91 miejsce na 152 krajów.  Szczególnie źle wypadła pod względem udziału państwa w gospodarce (122) oraz restrykcji w prowadzeniu działalności gospodarczej (120)

Otwieranie działalności gospodarczej w Bośni to istny koszmar. Jest to bardzo kosztowne. By zarejestrować spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością wymagana jest opłata wynosząca niemal trzykrotność miesięcznego wynagrodzenia (przeciętne miesięczne wynagrodzenie wynosi 420 euro). Na tym nie koniec. Po zarejestrowaniu należy uiszczać coroczną opłatę na poziomie ok. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Na dodatek, co najmniej dwie osoby muszą być zatrudnione za płacę minimalną brutto wynoszącą 300 euro. Nawet zatrudnieni na bezpłatnych praktykach kosztują przedsiębiorstwa, które w takim przypadku muszą płacić ok. 100 euro miesięcznie na rzecz państwa. Gdyby tego było mało, podatek VAT musi być zapłacony zanim sprzedawca otrzyma pieniądze od swoich klientów.

Ale największy koszmar pojawia się, gdy państwowi inspektorzy dokonują kontroli w przedsiębiorstwach. Nawet niewielkie niedopatrzenia mogą kosztować fortunę. Piekarnia w moim sąsiedztwie została zamknięta po tym, jak inspektor doszukał się nieprawidłowości w podsumowaniu miesięcznym dla urzędu skarbowego, pomimo przesyłania codziennych sprawozdań. Właściciel otrzymał grzywnę 1000 euro, której nie mógł i nie chciał zapłacić. W rezultacie moja dzielnica straciła piekarnie, a jej właściciel i jego rodzina wrócili na rynek pracy konkurować o jakże nieliczne wolne miejsca.

Sklepy, bary i inne drobne biznesy są zamykane, ponieważ nieznacznie odbiegają od ustalanych przez państwo norm. W niespełna 4 milionowym kraju jest ok. 65,000 zablokowanych kont bankowych 40,000 przedsiębiorstw. Poza tym przedsiębiorstwa są winne państwu  ponad 700 mln Euro w postaci różnych podatków (uwzględniając tylko i wyłącznie przedsiębiorstwa o zobowiązaniach przewyższających 25,000 euro)

Kumoterstwo rządu nie tylko stało się przyczyną trudności, ale doprowadziło do żądania przez ludzi jeszcze silniejszej interwencji ze strony państwa. Na przykład w Tuzli ok. 600 osób oskarżyło władze o przymykanie oka na upadek wielu przedsiębiorstw państwowych po ich prywatyzacji. Ludzie zażądali by rząd ocalił je zapewniając dalsze zatrudnienie i wynagrodzenia.

Dodatkowo, wielu bezrobotnych żąda by to państwo tworzyło nowe miejsca pracy,  gwarantowało zatrudnienie absolwentom, ograniczało możliwość zatrudnienia do jednego etatu na osobę, zapewniało powszechną opiekę zdrowotnej i ogólnie lepsze jutro. Są to niemożliwe do realizacji typowe postulaty komunistów i socjalistów. Jedynymi rozsądnymi  żądaniami są obniżenie wysokich zarobków elit politycznych (dla wysoko postawionych polityków są one 2 razy wyższe niż w sąsiedniej Serbii i 5 razy wyższe od przeciętnego dochodu w Bośni) i uproszczenie biurokracji.

Demonstracje w całej Bośni pokazują, że ludzie mają dość obecnego bałaganu, ale ich żądania pokazują, że są w błędzie jeśli chodzi o najlepsze rozwiązania. Jeżeli politycy zgodziliby się na żądania demonstrantów, to wpływ państwa na życie stałby się jeszcze bardziej uciążliwy.

To czego potrzebuje obecnie Bośnia i Hercegowina najlepiej sformułował wybitny ekonomista Ludwig von Mises: Droga dla słabiej rozwiniętych krajów by stać się bogatszymi nie prowadzi przez pomoc materialną.  Dobrobyt nie jest wynikiem tylko inwestycji kapitałowych. Jest to problem duchowy, intelektualny i ideologiczny. Najważniejsze w krajach rozwijających się jest to, by zrozumiały one filozofię wolności gospodarczej i prywatnej przedsiębiorczości.

Jeśli nie uda nam się tego osiągnąć, obecne demonstracje nie doprowadzą do lepszej, ale do zdecydowanie gorszej przyszłości dla mieszkańców Bośni i Hercegowiny.

Share

Artykuł Bośniacka wiosna ludów? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/bosniacka-wiosna-ludow/feed/ 0
Tunezyjscy przywódcy ograniczają wolność gospodarczą mieszkańców https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/tunezyjscy-przywodcy-ograniczaja-wolnosc-gospodarcza-mieszkancow/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/tunezyjscy-przywodcy-ograniczaja-wolnosc-gospodarcza-mieszkancow/#respond Tue, 04 Feb 2014 12:09:15 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2022 Autorami tekstu są Emmanuel Martin i Dalibor Rohac. Emmanuel Martin jest analitykiem LibreAfrique.org i dyrektorem w The Institute for Economic Studies-Europe. Dalibor Rohac jest analitykiem Center for Global Liberty and Prosperity przy Cato Institute. Tłumaczyli Liwiusz Wojciechowski i Marek Tatała. Arabska Wiosna ujawniła frustrację zwykłych mieszkańców Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej wywołaną brakiem możliwości gospodarczych […]

Artykuł Tunezyjscy przywódcy ograniczają wolność gospodarczą mieszkańców pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorami tekstu są Emmanuel Martin i Dalibor Rohac. Emmanuel Martin jest analitykiem LibreAfrique.org i dyrektorem w The Institute for Economic Studies-Europe. Dalibor Rohac jest analitykiem Center for Global Liberty and Prosperity przy Cato Institute. Tłumaczyli Liwiusz Wojciechowski i Marek Tatała.

Protesty w Tunezji

Arabska Wiosna ujawniła frustrację zwykłych mieszkańców Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej wywołaną brakiem możliwości gospodarczych i niezadowoleniem z autorytarnych, represyjnych reżimów w regionie.  Iskrą, która doprowadziła do wybuchu powstań,  był akt samospalenia Mahameda Bouazizi, drobnego tunezyjskiego sprzedawcy, który był wielokrotnie nękany przez lokalne władze. Kiedy urzędnicy zabronili mu handlu owocami i warzywami, konfiskując towary, jego życie, a zarazem życie rodziny na jego utrzymaniu, zostały natychmiastowo zrujnowane.

Niestety trzy lata później rozwój wydarzeń zatoczył pełne koło.

Konstytucyjne Zgromadzenie Narodowe (ang. National Constituent Assembly) w Tunezji jest coraz bliżej głosowania nad  konstytucją. 9 stycznia 2014 r. miała miejsce gorąca dyskusja na temat art. 48, który dotyczy praw i wolności jednostki. Proponowane zmiany miały zapewnić konstytucyjną ochronę wolności gospodarczej i zapobiegać arbitralnemu nękaniu przez władze, co zmotywowało Bouaziziego do desperackiego aktu  publicznego samospalenia. Zapisy te miały też ograniczać szaleńcze i populistyczne przeregulowanie gospodarki, które napędza korupcje na wszystkich szczeblach władzy.

Niestety podczas głosowania 10 stycznia poprawka ta została odrzucona. Jedynie 93 członków Zgromadzenia głosowało za, podczas gdy przyjęcie poprawki wymagało 109 głosów. Dla przeciwników poprawki, takich jak będącego członkiem parlamentu Samia Abou, zmiana ta oznaczałaby ”narzuceniem orientacji gospodarczej dzikiego neoliberalizmu” na kraj. Inny parlamentarzysta, Mourad Amdouni, ostrzegał, że „jeśli ta poprawka przejdzie, będzie to największa zdrada popełniona wobec Tunezyjczyków i rewolucji”.

Biorąc pod uwagę przebieg tunezyjskiej rewolucji, tego typu oświadczenia są absurdalne. Bouazizi umarł, ponieważ zażądał wolności do gospodarowania. To właśnie brak tej wolności stłamsił Bouaziziego, podobnie jak i większość Tunezyjczyków.

Mikroprzedsiębiorstwa stanowią w Tunezji blisko 95 proc. Muszą mierzyć się one z ogromnymi barierami wejścia i rozwoju. Według raportu Doing Business Banku Światowego, rozpoczynanie działalności gospodarczej w tym kraju z roku na rok staje się coraz trudniejsze. Uzyskanie pozwolenia na budowę zajmuje 94 dni, a jego koszty stanowią ponad 2,5 krotność przeciętnego rocznego dochodu w tym kraju. Tunezja zajmuje dopiero 109 lokatę w rankingu jeśli chodzi o dostępność kredytów dla przedsiębiorców.

Łatwo zrozumieć dlaczego śródziemnomorska tradycja przedsiębiorczości i swobody gospodarczej nie przełożyła się bezpośrednio na instytucjonalne i polityczne ułatwienia dla przedsiębiorczości. Wolny i otwarty rynek zagroziłby sektorom które zostały w przeszłości znacjonalizowane, a w których to rząd i jego „kolesie”, od lat cieszą się korzyściami z monopolu i innych rządowych form ochrony. Tunezja Bena Aliego była pełna kumoterstwa i klientelizmu. Obecnie doszło do częściowej zamiany osób kontrolujących rynek, ale logika systemu jest nadal taka sama – wąska elita żyje na koszt społeczeństwa.

Niepowodzenie poprawki „wolnego dostępu do pracy” zwiększa ryzyko utraty przesłania, które niosła ze sobą w Tunezji Arabska Wiosna. Krytycy popełniają ogromny błąd twierdząc, że poprawka ta doprowadziła by do wprowadzeniu w Tunezji XIX wiecznego kapitalizmu. Przeciwnie, poprawka ta nie ograniczałaby prawa do strajku, również gwarantowanego w konstytucji.

Podczas gdy Tunezja szuka pomocy międzynarodowej i inwestycji zagranicznych dla wspierania wzrostu gospodarczego, anty-rynkowe rozwiązania, dominujące na politycznej scenie, stanowią bardzo zły sygnał o tym, dokąd zmierza kraj. Jeśli politycy w Tunezji nie zrozumieją, że rozwój wymaga przedsiębiorczości i inicjatywy gospodarczej, wiarygodność kraju na arenie międzynarodowej i szanse na pozyskiwanie kapitału wśród potencjalnych inwestorów drastycznie zmaleje. Odmawiając bowiem wspierania wolności gospodarczej, tamtejsze Konstytucyjne Zgromadzenie Narodowe zdradza ideały, o które walczył, i za które zginął Mohamed Bouazizi.

Tekst ukazał się po raz pierwszy w The Washington Times

Share

Artykuł Tunezyjscy przywódcy ograniczają wolność gospodarczą mieszkańców pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/tunezyjscy-przywodcy-ograniczaja-wolnosc-gospodarcza-mieszkancow/feed/ 0
Zburzmy ostatnie pomniki Lenina https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/zburzmy-ostatnie-pomniki-lenina/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/zburzmy-ostatnie-pomniki-lenina/#respond Mon, 27 Jan 2014 13:19:04 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2010  Autorem tekstu jest Zilvinas Silenas, prezes litewskiego think tanku Lithuanian Free Market Institute. Tłumaczył Liwiusz Wojciechowski. Wydarzenia na Ukrainie przypominają nam o tym co dla krajów Europy Zachodniej jest oczywiste, a na co ciężko pracowała Europa Wschodnia. Wolność słowa, praworządność czy społeczeństwo zorganizowane na zasadach dobrowolnej współpracy nie są monotonnymi dodatkami do życia codziennego, lecz […]

Artykuł Zburzmy ostatnie pomniki Lenina pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
 Autorem tekstu jest Zilvinas Silenas, prezes litewskiego think tanku Lithuanian Free Market Institute. Tłumaczył Liwiusz Wojciechowski.

Obalanie pomniku Lenina na Ukrainie, źródło: NBC News

Wydarzenia na Ukrainie przypominają nam o tym co dla krajów Europy Zachodniej jest oczywiste, a na co ciężko pracowała Europa Wschodnia. Wolność słowa, praworządność czy społeczeństwo zorganizowane na zasadach dobrowolnej współpracy nie są monotonnymi dodatkami do życia codziennego, lecz ideałami dla których ludzie są gotowi wyjść na ulice.

Mogliśmy usłyszeć niezliczone opinie co do przyczyn ostatnich wydarzeń na Ukrainie. Od skomplikowanych debat historycznych, dyskusji o rywalizacji Wschodu z Zachodem po Zimnej wojnie czy analizy interesów biznesowych. Wszystko to odegrało zapewne swoją rolę. Jednak skupiając się na kluczowych wydarzeniach i osobach często pomija się kwestię fundamentalną – ukraińskie społeczeństwo.

Ukraińcy wydają się być zmęczeni tkwieniem od dwóch dekad w okresie transformacji. Zniszczenie pomnika Lenina, pomimo wyłącznie symbolicznego i jednorazowego charakteru, było wydarzeniem znaczącym. Przypomina to światu, że pomimo obalania wielu pomników Lenina, ich burzenia, stapiania, sprzedaży na złom i wyrzucenia na śmietnik historii, w pewnych miejscach w Europie Wschodniej pomniki te pozostały. Nie jest zaskoczeniem, że tam gdzie miało to miejsce, transformacja postępowała najwolniej. Biorąc pod uwagę jakikolwiek wskaźnik: wolności ekonomicznej, swobody prowadzenia działalności gospodarczej, przejrzystości czy braku korupcji, zauważamy, że istnieje wyraźny związek pomiędzy szybkością przekreślania komunistycznej przeszłości a obecnym poziomem rozwoju. Począwszy od uwarunkowań społeczno-ekonomicznych na dostępności szerokopasmowego Internetu skończywszy.

Ukraińcy czują się oszukani w kontekście realizacji ich marzeń i aspiracji. Część mieszkańców Ukrainy identyfikuje się w większym stopniu z Europą niż ze swoim wschodnim sąsiadem. Linie podziału mogą mieć charakter zarówno geograficzny (wschodnia i zachodnia część kraju) lub demograficzny. To czy ich marzenia zostałyby zrealizowane w ramach umowy stowarzyszeniowej z UE jest istotnym pytaniem. Jednak decyzja ukraińskich władz o odejściu ze ścieżki integracji z Europą pobudziła Ukraińców do walki o sprawy bardziej namacalne niż wolność handlu z UE.

Czy mogło stać się inaczej? Wyobraźmy sobie nastroje społeczne, gdyby rozpatrywano kwestię członkostwa w UE czy podróży bezwizowych. Czy rząd ukraiński odrzuciłby takie propozycje? Unia Europejska musi szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chce zbliżenia z Ukrainą i czy pełne członkostwo kiedykolwiek będzie poważnie rozpatrywane. Mogę się założyć, że niektórzy unijni urzędnicy myślą, że mogą zachęcić Ukrainę do pozytywnych zmian, odsuwając ją od Rosji, unikając jednocześnie dyskusji o kwestii członkostwa. To co UE określa jako swoją „miękka siłę nacisku” to zdolność do przeprowadzania zmian w innych krajach uwarunkowana obietnicą przystąpienia do Unii w bliżej nieokreślonym terminie. To rodzaj zachęcającej marchewki. Skuteczność tej metody ma jednak swoje granice. Po pewnym czasie nieosiągalna marchewka staje się utrapieniem, które dość dobrze zostało wykorzystane przez przeciwników integracji z Europą.

Zerwanie z  pozostałościami komunizmu i centralnym planowaniem zdecydowanie się opóźnia. Jak muszą się czuć mieszkańcy Europy Wschodniej, gdy widzą zachodnich Europejczyków machających czerwonymi flagami i śpiewających „Międzynarodówkę”? Obalenie pomników Lenina jest najlepszym wyznacznikiem tego co ludzie, którzy żyli w socjalizmie, myślą o tym systemie.  Dla Europejczyków ze Wschodu postumenty komunistycznych liderów to znacznie więcej niż przyczynek do teoretycznych debat o socjalizmie, jak odbierają to zachodni intelektualiści, dyskutujący o korzyściach z państwowej kontroli nad środkami produkcji. Pomniki Lenina, istniejące czy usunięte, stanowią upiorne wspomnienie całych pokoleń zastraszonych przez szaleńczy komunistyczny reżim. Dziś Ukraińcy myślą poważniej o liberalnej demokracji, niż większość Europejczyków. Tradycyjne wartości Europy,  takie jak samodzielność i samostanowienie, są  znacznie silniejsze na kijowskim Majdanie Niepodległości niż np. w Grecji.

Na koniec mały istotny szczegół. Fragmenty rozbitego na Ukrainie pomnika Lenina zostały sprzedane. Nic lepiej nie uosabia ducha i ambicji wschodnich Europejczyków, niż akt tej spontanicznej przedsiębiorczości. Jeśli Europa myśli poważnie o swojej przyszłości, to priorytetem powinno być wyeliminowanie z życia wszelkich pozostałości Lenina i włączenie reszty Europy Wschodniej do wspólnej Europy.

Share

Artykuł Zburzmy ostatnie pomniki Lenina pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/zburzmy-ostatnie-pomniki-lenina/feed/ 0
Jak irańskie państwo generuje dochody https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/jak-panstwo-generuje-dochody/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/jak-panstwo-generuje-dochody/#comments Thu, 12 Dec 2013 09:07:49 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=1976 Autorem artykułu jest Ali Salman, założyciel i dyrektor wykonawczy  Instytutu Badań Gospodarki Rynkowej (PRIME). To wolnorynkowy think-tank z siedzibą w Islamabadzie (Pakistan). Ali jest również absolwentem Atlas Leadership Academy oraz programu Think Tank MBA. Przetłumaczył Liwiusz Wojciechowski. Rzadko zdarza się by podmioty publiczne osiągały zysk ekonomiczny. Jeśli już go odnoszą, to zwykle kosztem sektora prywatnego […]

Artykuł Jak irańskie państwo generuje dochody pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem artykułu jest Ali Salman, założyciel i dyrektor wykonawczy  Instytutu Badań Gospodarki Rynkowej (PRIME). To wolnorynkowy think-tank z siedzibą w Islamabadzie (Pakistan). Ali jest również absolwentem Atlas Leadership Academy oraz programu Think Tank MBA. Przetłumaczył Liwiusz Wojciechowski.

Ali Salman

Rzadko zdarza się by podmioty publiczne osiągały zysk ekonomiczny. Jeśli już go odnoszą, to zwykle kosztem sektora prywatnego i przedsiębiorców. Przykład Pakistanu, będącego szóstym pod względem populacji krajem na świecie, pokazuje, że rząd pod pozorem dobrych intencji i poprawy dobrobytu, doprowadził swą polityką do poważnych zaburzeń w rolnictwie. Abstrahując od strat, które ponieśli farmerzy, rządzący doprowadzili do zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego obywateli.

W Pakistanie, władze centralne i lokalne odgrywają aktywną rolę na rynku produktów rolnych, dokonując zakupów towarów po ustalonych cenach minimalnych. Państwo zarządzając PASSO (z ang. Pakistan Agriculture Sortage and Services Corporation – rolne przedsiębiorstwo magazynowo usługowe [przyp. autora]) nie tylko kupuje towary od rolników, ale też dokonuje importu towarów za pośrednictwem specjalnego organu TCP (Trade Corporation of Pakistan).

Planiści zawsze bronili aktywnej polityki państwa na rynkach towarowych. Uzasadniane było to chęcią stabilizacji cen. Innym popularnym argumentem jest bezpieczeństwo dostępu do żywności i rezerw strategicznych. Poniższa historia prezentuje zgubne skutki takiego interwencjonistycznego szaleństwa.

W maju br., zgodnie z dotychczasową praktyką interwencjonistyczną, PASSCO wydało surowe ostrzeżenie dla uprawiających pszenicę, stanowiącą podstawowy produkt rolny dla gospodarstw domowych. Nakazano rolnikom niezwłoczną sprzedaż nadwyżek, aby nie zwlekali z nią oczekując na wysokie ceny skupu. PASSCO pokazało w ten sposób, że doprowadziło do spadku cen, poprzez osiągnięcie zaplanowanego poziomu zamówień ściągając nadwyżkę z rynku.

Wśród producentów pszenicy 90 proc. stanowią małe gospodarstwa, które postąpiły zgodnie z zaleceniami i sprzedały swoje nadwyżki państwowemu molochowi.

Kilka miesięcy po tym interwencyjnym skupie, PASSCO osiągnęło nadzwyczajne zyski dokonując sprzedaży zakupionej wcześniej pszenicy, łącznie z jej zgromadzonymi rezerwami, po nowych wyższych cenach rynkowych. Publicznie ogłoszono, że PASSCO odnotowało zysk netto rzędu 421 mln Rs. [waluta miejscowa – przyp. autora], najwyższy od 5 lat, generując tym samych dodatkowe dochody podatkowe dla państwa!

To nie jest koniec historii. Po tym jak PASSCO osiągnęło te wysokie zyski, media zaczęły głosić, że Pakistan ma stać się importerem netto pszenicy w związku z opóźnieniem okresu siania zbóż. Powinno być to intepretowane jako naturalna reakcja rolników na interwencję państwa – nastąpił efekt wypychana sektora prywatnego.

W związku z finansowanymi przez państwo działaniami, PASSCO pozbawiało rolników i handlowców prawa do sprzedaży i posiadania nadwyżek, jak również podejmowania na własne ryzyko decyzji czy sprzedać zboże drożej w przyszłości.  Dodatkowe zyski mogą pojawić się bowiem nie przy natychmiastowej sprzedaży, ale odroczonej w czasie. Poza tym takie dodatkowe zyski generują środki na przyszłe inwestycje.

Główne przesłanie jest proste: PASSCO osiągnęło zysk kosztem rolników i przedsiębiorców. Jak na ironię, rząd który uzyskał dodatkowe przychody podatkowe, twierdzi że poprawi to dobrobyt tym, którym część bogactwa została de facto ukradziona.

PASSCO zniekształcało rynek na wiele sposobów. Nie tylko interweniując poprzez ustalanie sztucznych cen, ale również zaburzając normalne funkcjonowanie podmiotów gospodarczych. PASSCO zniechęciło rolników do inwestowania w rozwój i siania pszenicy, co doprowadziło do zmniejszenia dostaw. Ostatecznie skutek interwencjonizmu jest znany – Pakistan jako 6-ty najbardziej zaludniony kraj świata, w którym ważne jest bezpieczeństwo dostaw żywności, stanie się importerem netto pszenicy.

PASSCO, które samo dokonywało arbitrażu wykorzystując wahania cen, działało przeciwko swojej polityce stabilizacji cenowej. Poza tym aktywność PASSCO odebrała rolnikom i przedsiębiorcom chęci do dokonywania inwestycji w przyszłości. Podmiot ten nie osiągnął więc swojego kolejnego celu czyli zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego

Jakie jest zatem rozwiązanie? Rozwiązać i sprywatyzować PASSCO. Nowy rząd uwarunkował prywatyzację od poziomu rentowności. Wobec wysokich zysków, PASSCO rzeczywiście kwalifikuje się więc do prywatyzacji! Ten państwowy moloch musi zostać jak najszybciej sprzedany: aby w końcu pozwolić na bogacenie się biednym rolnikom posiadającym małe gospodarstwa, aby zadbać o rzeczywiste większe bezpieczeństwo żywnościowe i aby ograniczyć marnowanie pieniędzy podatników.

 

 

Share

Artykuł Jak irańskie państwo generuje dochody pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/jak-panstwo-generuje-dochody/feed/ 1