Autorami tekstu są Emmanuel Martin i Dalibor Rohac. Emmanuel Martin jest analitykiem LibreAfrique.org i dyrektorem w The Institute for Economic Studies-Europe. Dalibor Rohac jest analitykiem Center for Global Liberty and Prosperity przy Cato Institute. Tłumaczyli Liwiusz Wojciechowski i Marek Tatała.
Arabska Wiosna ujawniła frustrację zwykłych mieszkańców Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej wywołaną brakiem możliwości gospodarczych i niezadowoleniem z autorytarnych, represyjnych reżimów w regionie. Iskrą, która doprowadziła do wybuchu powstań, był akt samospalenia Mahameda Bouazizi, drobnego tunezyjskiego sprzedawcy, który był wielokrotnie nękany przez lokalne władze. Kiedy urzędnicy zabronili mu handlu owocami i warzywami, konfiskując towary, jego życie, a zarazem życie rodziny na jego utrzymaniu, zostały natychmiastowo zrujnowane.
Niestety trzy lata później rozwój wydarzeń zatoczył pełne koło.
Konstytucyjne Zgromadzenie Narodowe (ang. National Constituent Assembly) w Tunezji jest coraz bliżej głosowania nad konstytucją. 9 stycznia 2014 r. miała miejsce gorąca dyskusja na temat art. 48, który dotyczy praw i wolności jednostki. Proponowane zmiany miały zapewnić konstytucyjną ochronę wolności gospodarczej i zapobiegać arbitralnemu nękaniu przez władze, co zmotywowało Bouaziziego do desperackiego aktu publicznego samospalenia. Zapisy te miały też ograniczać szaleńcze i populistyczne przeregulowanie gospodarki, które napędza korupcje na wszystkich szczeblach władzy.
Niestety podczas głosowania 10 stycznia poprawka ta została odrzucona. Jedynie 93 członków Zgromadzenia głosowało za, podczas gdy przyjęcie poprawki wymagało 109 głosów. Dla przeciwników poprawki, takich jak będącego członkiem parlamentu Samia Abou, zmiana ta oznaczałaby ”narzuceniem orientacji gospodarczej dzikiego neoliberalizmu” na kraj. Inny parlamentarzysta, Mourad Amdouni, ostrzegał, że „jeśli ta poprawka przejdzie, będzie to największa zdrada popełniona wobec Tunezyjczyków i rewolucji”.
Biorąc pod uwagę przebieg tunezyjskiej rewolucji, tego typu oświadczenia są absurdalne. Bouazizi umarł, ponieważ zażądał wolności do gospodarowania. To właśnie brak tej wolności stłamsił Bouaziziego, podobnie jak i większość Tunezyjczyków.
Mikroprzedsiębiorstwa stanowią w Tunezji blisko 95 proc. Muszą mierzyć się one z ogromnymi barierami wejścia i rozwoju. Według raportu Doing Business Banku Światowego, rozpoczynanie działalności gospodarczej w tym kraju z roku na rok staje się coraz trudniejsze. Uzyskanie pozwolenia na budowę zajmuje 94 dni, a jego koszty stanowią ponad 2,5 krotność przeciętnego rocznego dochodu w tym kraju. Tunezja zajmuje dopiero 109 lokatę w rankingu jeśli chodzi o dostępność kredytów dla przedsiębiorców.
Łatwo zrozumieć dlaczego śródziemnomorska tradycja przedsiębiorczości i swobody gospodarczej nie przełożyła się bezpośrednio na instytucjonalne i polityczne ułatwienia dla przedsiębiorczości. Wolny i otwarty rynek zagroziłby sektorom które zostały w przeszłości znacjonalizowane, a w których to rząd i jego „kolesie”, od lat cieszą się korzyściami z monopolu i innych rządowych form ochrony. Tunezja Bena Aliego była pełna kumoterstwa i klientelizmu. Obecnie doszło do częściowej zamiany osób kontrolujących rynek, ale logika systemu jest nadal taka sama – wąska elita żyje na koszt społeczeństwa.
Niepowodzenie poprawki „wolnego dostępu do pracy” zwiększa ryzyko utraty przesłania, które niosła ze sobą w Tunezji Arabska Wiosna. Krytycy popełniają ogromny błąd twierdząc, że poprawka ta doprowadziła by do wprowadzeniu w Tunezji XIX wiecznego kapitalizmu. Przeciwnie, poprawka ta nie ograniczałaby prawa do strajku, również gwarantowanego w konstytucji.
Podczas gdy Tunezja szuka pomocy międzynarodowej i inwestycji zagranicznych dla wspierania wzrostu gospodarczego, anty-rynkowe rozwiązania, dominujące na politycznej scenie, stanowią bardzo zły sygnał o tym, dokąd zmierza kraj. Jeśli politycy w Tunezji nie zrozumieją, że rozwój wymaga przedsiębiorczości i inicjatywy gospodarczej, wiarygodność kraju na arenie międzynarodowej i szanse na pozyskiwanie kapitału wśród potencjalnych inwestorów drastycznie zmaleje. Odmawiając bowiem wspierania wolności gospodarczej, tamtejsze Konstytucyjne Zgromadzenie Narodowe zdradza ideały, o które walczył, i za które zginął Mohamed Bouazizi.
Tekst ukazał się po raz pierwszy w The Washington Times