Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Adam Juszczak – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Nie taki straszny skręt, jak go politycy malują – o skutkach legalizacji marihuany https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/nie-taki-straszny-skret-jak-go-politycy-maluja-o-skutkach-legalizacji-marihuany/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/nie-taki-straszny-skret-jak-go-politycy-maluja-o-skutkach-legalizacji-marihuany/#respond Thu, 07 Sep 2017 05:25:30 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5375 Podczas nawracającej co jakiś czas debaty na temat legalizacji leczniczej marihuany, politycy lubią straszyć potencjalną katastrofą, jaką wśród społeczeństwa, a zwłaszcza młodych ludzi może wywołać rekreacyjny dostęp do tej używki. Jak jednak pokazuje doświadczenie, nie ma to oparcia w faktach. Gdy powraca popularny w ostatnich latach temat leczniczej marihuany, zawsze  widzę debatę w której jedną […]

Artykuł Nie taki straszny skręt, jak go politycy malują – o skutkach legalizacji marihuany pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Podczas nawracającej co jakiś czas debaty na temat legalizacji leczniczej marihuany, politycy lubią straszyć potencjalną katastrofą, jaką wśród społeczeństwa, a zwłaszcza młodych ludzi może wywołać rekreacyjny dostęp do tej używki. Jak jednak pokazuje doświadczenie, nie ma to oparcia w faktach.

Gdy powraca popularny w ostatnich latach temat leczniczej marihuany, zawsze  widzę debatę w której jedną stroną jest polityk z partii rządzącej Nawet jeśli jest on za dostępem do celów leczniczych, to kategoryczne odżegnuje się od pomysłu jej legalizacji do celów rekreacyjnych czy choćby depenalizacji posiadania umiarkowanych ilości na własny użytek. Politycy Ci nie powiedzą jednak wprost, że wynika to z ich subiektywnego spojrzenia na świat, ale próbują ten sprzeciw racjonalnie umocować wysuwając argumenty w stylu „będziemy mieli mnóstwo młodych ludzi uzależnionych od narkotyków” lub też „marihuana to droga do heroiny i śmierci”. Czy te argumenty się bronią?

Odpowiedź jest dość jednoznaczna – nie. Jak pokazują przykłady licznych państw i regionów, które zalegalizowały rekreacyjną marihuanę, nie ma powodów do obaw. Weźmy na tapet Stany Zjednoczone, które ostatnimi czasy poczyniły w tej kwestii znaczne postępy.  Najwcześniej bo w 2012 roku zrobiły to Colorado oraz Waszyngton, co daje nam ponad 4 lata do oceny tego kroku, za nimi zaś podążyły w następnych latach Alaska oraz California. Do dziś w ich ślady poszła blisko połowa USA.

Agencja Drug Policy Alliance (DPA) w swoim badaniu biorącym pod uwagę wyniki  czterech pierwszych regionów, wykazała że wbrew powszechnym obawom nie ma podstaw by twierdzić, że legalizacja marihuany doprowadziła do wzrostu jej spożycia u młodych ludzi. Trend utrzymał się taki sam jak przed nią lub wręcz zanotował niewielkie spadki. Do podobnego wniosku doszło CATO Instutute. Wykazało też ono brak jakiejkolwiek korelacji między legalizacją marihuany, a spadkiem wyników młodzieży w nauce. Upada więc argument o druzgocącym wpływie wolności do wyboru używek na przyszłość narodu.

Przeciwnicy legalizacji marihuany często wspominają także o zagrożeniu komunikacyjnym jakie niesie ten krok. Oczywiście prowadzenie pojazdów mechanicznych pod jej wpływem jest niedopuszczalne, jednakże nie zanotowano wzrostu wypadków w stanach, które się na ten krok zdecydowały. Wręcz przeciwnie – odsetek wypadków śmiertelnych w Oregonie i Waszyngtonie jest niższy niż średnia dla całego kraju.

A co ze słynnym argumentem o tym, że użytkownicy marihuany częściej sięgają po cięższe narkotyki? W tym jest co prawda ziarno prawdy, ale jest ono stosunkowo niewielkie, gdyż powołujący się na to stwierdzenie mają tendencję do przemilczania dwóch faktów znacznie zmieniających jego wydźwięk. Po pierwsze ogromna część palaczy marihuany nie sięga po żadne cięższe narkotyki. Po drugie zaś, wedle wielu badań w tym i National Institute of Drug Abuse wzmocnioną tendencję do sięgania po cięższe narkotyki mają także osoby palące papierosy lub nadużywające alkoholu. Łatwo więc można stwierdzić, że problem nie tkwi w samej marihuanie, a w tendencjach do popadania w uzależnienia czy szukania odskoczni wobec problemów życiowych.

Podsumowując – należy faktami i badaniami obalać niezgodne z prawdą twierdzenia polityków, którzy zbijają kapitał polityczny, na jak to określał Profesor Vetulani wszechobecnej w naszym kraju marihuanofobii. Nie ma żadnego powodu, by ograniczać ludziom prawo do wyboru, chorym prawo do używania jej jako leku, czy rezygnować z zysków jakie może ona przynieść gospodarce. A nade wszystko, nie ma żadnego logicznego powodu by rujnować wyrokami życia tysiącom młodych ludzi których jedynym przewinieniem jest to, że sięgnęli po skręta wbrew moralności rządzących w kraju polityków.

Wpis pierwotnie ukazał się na blogu Liberte!

Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Share

Artykuł Nie taki straszny skręt, jak go politycy malują – o skutkach legalizacji marihuany pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/nie-taki-straszny-skret-jak-go-politycy-maluja-o-skutkach-legalizacji-marihuany/feed/ 0
Obowiązkowe samorządy gospodarcze – działanie na szkodzę przedsiębiorców i ich wolności https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/obowiazkowe-samorzady-gospodarcze-dzialanie-na-szkodze-przedsiebiorcow-i-ich-wolnosci/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/obowiazkowe-samorzady-gospodarcze-dzialanie-na-szkodze-przedsiebiorcow-i-ich-wolnosci/#respond Wed, 02 Nov 2016 06:30:04 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=4466 6 czerwca podczas V Forum Małopolskich Przedsiębiorców wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiedziała, że niebawem do konsultacji wejdzie nowy projekt ustawy o samorządzie gospodarczym. 18 czerwca opublikowany został przedstawiony do konsultacji „Obywatelski projekt ustawy o izbach przemysłowo-handlowych”. Wedle projektu ustawy samorząd ten ma być powszechny i obowiązkowy dla wszystkich przedsiębiorców niezależnie od rozmiaru ich firm. Obowiązkowy […]

Artykuł Obowiązkowe samorządy gospodarcze – działanie na szkodzę przedsiębiorców i ich wolności pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

fot. P. Tracz / KPRM (z flickr.com)

6 czerwca podczas V Forum Małopolskich Przedsiębiorców wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiedziała, że niebawem do konsultacji wejdzie nowy projekt ustawy o samorządzie gospodarczym. 18 czerwca opublikowany został przedstawiony do konsultacji „Obywatelski projekt ustawy o izbach przemysłowo-handlowych”. Wedle projektu ustawy samorząd ten ma być powszechny i obowiązkowy dla wszystkich przedsiębiorców niezależnie od rozmiaru ich firm. Obowiązkowy samorząd ma także dotyczyć przedstawicieli tzw. wolnych zawodów którzy są już zrzeszeni w obowiązkowych izbach zawodowych. Wyłączeni mają być rolnicy i rzemieślnicy (na chwilę obecną nie wiadomo czy utworzone dla nich będą osobne powszechne izby rolnicze oraz rzemieślnicze). Organ ten miałby reprezentować interesy wszystkich przedsiębiorców oraz być utrzymywany z kilku źródeł finansowania, w tym z odpisów od wpływów uzyskanych z tytułu opodatkowania towarów i usług na obszarze działania izby, środków przekazywanych przez rząd i samorządy oraz obowiązkowej składki wynoszącej wedle słów minister Emilewicz 0,02% obrotu[1]

Na podstawie doniesień medialnych i udostępnionych już projektów można stwierdzić, że projekt ten jest nadmierną interwencją w swobodę do zrzeszania się i swobodę prowadzenia działalności gospodarczej.

Proponowane rozwiązania będą kolejnym obciążeniem dla właścicieli firm. Mimo że kwota 0,02% obrotu pozornie wydaje się niewielka to w rzeczywistości odczuje ją każdy, nawet mały przedsiębiorca. Przeciętny osiedlowy sklep spożywczy posiada obroty w wysokości 60-80 tys. złotych miesięcznie.[2][3] Składka w wysokości 0,02% będzie więc wynosić, w zaokrągleniu, od 150 do 200 zł rocznie. Wedle Henryki Bochniarz, kierującej jedną z organizacji pracodawców Konfederacji Lewiatan, składki zebrane od wszystkich firm działających w Polsce na budżet takiej organizacji mogą wynieść nawet blisko 1 mld zł rocznie[4].

Nasuwa się pytanie o niezależność oraz skuteczność takiego obowiązkowego samorządu. Należy zauważyć, że duża cześć finansowania jest zależna bezpośrednio od ministra gospodarki. Wedle projektu to on ma regulować wysokość odpisu od wpływów uzyskanych z tytułu opodatkowania towarów i usług. Od polityków oraz urzędników zależne też będą wpływy od administracji rządowej oraz samorządów terytorialnych. Co więcej, minister określa też ważność wyborów na radców do walnego zgromadzenia izby. Odgórne narzucanie takich szczegółów jak finansowanie jest niespotykane nawet w krajach, gdzie funkcjonują powszechne izby gospodarcze. W Niemczech w których działa aż 79[5] niezależnych regionalnych samorządów (z których dopiero składa się krajowe zrzeszenie), to sami członkowie ustalają w każdym regionie jaką opłatę w danym roku będą na samorząd uiszczać, mając w ten sposób znacznie większą możliwość oceny ich działania. Same składki są natomiast uzależnione nie od obrotu, ale od dochodu i rodzaju spółki. Są także znacznie mniejsze niż te proponowane przez minister Emilewicz. Dla przykładu Izba Handlowo – Gospodarcza we Frankfurcie od firm których dochód wynosi mniej niż 25 tysięcy euro (ok 107 tys. zł) pobiera 20 euro, a jeśli firma zarobiła w danym roku poniżej 5,200 euro (ok 22 tys. zł) jest ona w ogóle zwolniona z opłat.[6]

Jak na razie mgliście opisane są obowiązki izb gospodarczych. W propozycji ustawy znajdziemy m.in. takie zadania jak „integrowanie   i   podnoszenie   poziomu   kulturalnego członków izby” czy „umacnianie ładu rynkowego”. Ustawa przypisuje im też rolę opiniowania oraz tworzenia projektów ustaw czy prowadzenia spisu przedsiębiorców, ignorując fakt że role te pełnią już istniejące instytucje.  Spis przedsiębiorców prowadzony jest w takich podmiotach jak Krajowy Rejestr Sądowniczy czy CEIDG, natomiast konsultacjami zajmuje się m.in. Rada Dialogu Społecznego. Jest też możliwość wykonania szerszych konsultacji publicznych projektów rządowych. Znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby upowszechnienie, poprawa jakości i rozszerzenie zakresu konsultacji społecznych, zamiast tworzenia kolejnego hermetycznego ciała opiniującego.

Powinniśmy także zadać sobie pytanie, czy powszechne samorządy gospodarcze są w ogóle w naszym kraju potrzebne? Wedle GUS w Polsce działa ok. 300 organizacji zrzeszających pracodawców, oferujących zróżnicowane usługi swoim członkom. Są wśród nich zarówno organizacje o zasięgu ogólnopolskim zrzeszające tysiące podmiotów jak Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, Business Center Club czy Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, jak i mniejsze zrzeszenia skupiające się głównie na rynku lokalnym. Część organizacji jest obecna w Radzie Dialogu Społecznego i tam reprezentuje stanowiska przedsiębiorców w negocjacjach ze stroną rządową i związkami zawodowymi. Co istotne jednak zainteresowanie członkostwem w tego typu organizacjach utrzymuje się na stałym poziomie i wedle GUS w latach 2010 – 2014 wynosiło około 16 tysięcy firm.


Źródło: Opracowanie własne na podstawie raportu GUS „Organizacje pracodawców w Polsce w latach 2010-2014 r.”

Jedynie 26% z ponad 16 tysięcy firm miało status osoby fizycznej czyli najpowszechniejszego w Polsce (szacuje się że jest to ponad 2 miliony[7]). Oznacza to że firmy jednoosobowe w ogromnej większości nie są zainteresowane żadną formą uczestnictwa w organizacjach zrzeszających przedsiębiorców. Tą tendencję potwierdzają także badania porównawcze obu modeli samorządów gospodarczych w innych krajach. Izby w krajach w których członkostwo w nich jest dobrowolne zrzeszają znacznie mniej członków i operują znacznie mniejszym budżetem[8]. Mimo to są w stanie skutecznie walczyć o interesy swoich członków zarówno we własnym kraju jak i na arenie międzynarodowej.[9]

Tab. 1 Porównanie Izb Gospodarczych w wybranych ośrodkach przemysłowo-handlowych

Miasto Przynależność Liczba członków Przychody
Birmingham Dobrowolna 2909 £10.6m
Chicago Dobrowolna brak danych £4.2m
Osaka Dobrowolna 28941 £36.3m
Monachium Przymusowa 366771 £65.2m
Milan Przymusowa 347666 £103.1m
Lyon Przymusowa 71000 £100.4m

Źródło: Opracowane na podstawie Raportu „No stone unturned: chambers of commerce international comparisons”

Narzucenie obowiązkowej przynależności do izb naruszyłoby konstytucyjne prawo do zrzeszania się przedsiębiorców. Na dodatek przewidziane role tego samorządu godziłyby w artykuł 17 konstytucji, który co prawda przyzwala na tworzenie ustawą samorządów, ale zakazuje naruszać wolności wykonywania zawodu oraz ograniczać wolności podejmowania działalności gospodarczej.[10] [11]

Przyglądając się proponowanej ustawie należy też spojrzeć na istniejące już obowiązkowe samorządy i izby zawodowe. Mają je m.in. takie zawody jak inżynierowie budownictwa, lekarze czy farmaceuci. Jednocześnie duża cześć z nich nie jest potrzebna i to z kilku powodów. Po pierwsze regulacje dotyczące tych zawodów określone są ustawą i to powinno być wystarczające. Samorządy te nie mają także prawa do nakładania na swoich członków nowych obowiązków bez wyraźnej podstawy ustawowej, co potwierdził Sąd Najwyższy w swoim wyroku (Sygn. akt SDI 32/14) z 6 października 2014 r.:

„Samorząd  radców  prawnych,  podobnie  jak  inne  samorządy  zawodowe skupiające  osoby  wykonujące  zawody  zaufania  publicznego,  jest  rzecz  jasna uprawniony do podejmowania uchwał o charakterze normatywnym adresowanych do swoich członków i nakładających na nich określone obowiązki, ale niezbędna jest  do  tego  wyraźna  podstawa  kompetencyjna  zawarta  w  ustawie.  Naruszenie uchwał wydanych bez takiej jasnej podstawy kompetencyjnej nie może stanowić podstawy odpowiedzialności dyscyplinarnej.”[12]

Jednocześnie samorządy zawodowe nie oferują wiele swoim członkom, gdyż nie muszą one zabiegać o ich względy. Każdy z członków musi płacić składkę inaczej nie może on pełnić swojego zawodu, co nie przeszkadza im jednak w wyrażaniu niezadowolenia z ich ograniczonego działania. Można to było dość dobrze zaobserwować po oburzeniu jakie wyrażali lekarze na wieść o podniesieniu składek na Naczelną Izbę Lekarską. Lekarze wytykali wtedy Izbie brak jakichkolwiek interesujących usług, fikcyjny sąd koleżeński[13], co narusza także zaufanie pacjentów do samych lekarzy, obowiązek dalszego płacenia składki nawet gdy pracuje się za granicą czy marnotrawienie pieniędzy w postaci obchodów 25-lecia powstania izby kosztujących setki tysięcy złotych. Sami zainteresowani zauważali także, że NIL ma zerową siłę przebicia w negocjacjach z rządem, co widać do dziś gdyż najczęściej w obronie interesów lekarzy stają dobrowolne zrzeszenia, jak Porozumienie Zielonogórskie czy Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Podsumowując pomysł obowiązkowych izb gospodarczych nie będzie działać ani na korzyść gospodarki ani samych przedsiębiorców. Na dodatek uderzać będzie w ich prawo do wolności zrzeszania się oraz niezależność, gdyż obowiązkowy samorząd będąc zależny od rządu, a nie swoich członków będzie zdecydowanie mniej skutecznie walczył o ich interesy niż zrzeszenia i organizacje założone i dobrowolnie opłacane przez nich samych.


[1] https://www.polskatimes.pl/pieniadze/a/bedzie-obowiazkowy-samorzad-gospodarczy-jest-projekt-ustawy,10079122/

[2] https://www.biznes-firma.pl/osiedlowy-sklep-spozywczy/25273

[3] https://mojafirma.infor.pl/zakladam-firme/sklep-spozywczy/221811,Sklep-spozywczy-pomysl.html

[5] https://www.dihk.de/en/about/who-we-are

[7] https://www.coig.com.pl/spis-polskich-firm_katalog_polskich_firm.php

[8] https://www.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/36223/12-1214-no-stone-unturned-chambers-of-commerce-international-comparisons.pdf

[9] https://www.cipe.org/sites/default/files/publication-docs/Chamber_Primer.pdf#page=53&zoom=auto,-90,608

[10]Art 17 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483 https://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19970780483

[11] https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/108300,kiedy-prawo-staje-sie-obowiazkiem-a-uprawnienie-przymusem.html

[12]Wyrok Sądu Najwyższego Sygn. akt SDI 32/14  https://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/Orzeczenia3/SDI%2032-14.pdf

[13] https://wyborcza.pl/1,76842,16254398,Lekarski_samorzad_chce_podniesc_skladki__Lekarze_sie.html


Share

Artykuł Obowiązkowe samorządy gospodarcze – działanie na szkodzę przedsiębiorców i ich wolności pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/obowiazkowe-samorzady-gospodarcze-dzialanie-na-szkodze-przedsiebiorcow-i-ich-wolnosci/feed/ 0
Ustawa o ochronie lokatorów, a rynek wynajmu mieszkań w Polsce https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ustawa-o-ochronie-lokatorow-a-rynek-wynajmu-mieszkan-w-polsce/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ustawa-o-ochronie-lokatorow-a-rynek-wynajmu-mieszkan-w-polsce/#respond Wed, 10 Jun 2015 06:27:56 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2305 W obecnej kampanii wyborczej sprawa emigracji młodych Polaków za granicę była jednym z najgłośniej dyskutowanych tematów. Wielu polityków słusznie wskazywało na problemy mieszkaniowe, jako jednego z głównych winowajców. Wedle danych GUS aż 2,8 mln Polaków w wieku 25-34 lat mieszka z rodzicami. O ile jednak słusznie identyfikuje się problem, to większość niesłusznie wskazuje sposób jego […]

Artykuł Ustawa o ochronie lokatorów, a rynek wynajmu mieszkań w Polsce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
W obecnej kampanii wyborczej sprawa emigracji młodych Polaków za granicę była jednym z najgłośniej dyskutowanych tematów. Wielu polityków słusznie wskazywało na problemy mieszkaniowe, jako jednego z głównych winowajców. Wedle danych GUS aż 2,8 mln Polaków w wieku 25-34 lat mieszka z rodzicami. O ile jednak słusznie identyfikuje się problem, to większość niesłusznie wskazuje sposób jego rozwiązania. Głośno mówi się o ułatwieniach w zaciągnięciu kredytu na własne m4, jednocześnie nie przyglądając się oczywistemu w wielu krajach rozwiązaniu, jakim jest rynek wynajem mieszkań. A ten w Polsce ma się bardzo źle, gdy porównamy go z najbogatszymi krajami świata. Podczas gdy w krajach takich jak Niemcy, USA, Japonia, Francja, Szwajcaria czy Wielka Brytania od 30 do nawet powyżej 60% obywateli wynajmuje mieszkania, w Polsce jest to mniej, niż 20%. Jednakże jedynie 4,2[i] % obywateli wynajmuje je na zasadach rynkowych. W przypadku całej reszty są to mieszkania służbowe, czynszowe lub wynajmowane od znajomych.

Powodów tego zjawiska można szukać w wielu czynnikach. Jednym z podstawowych jest brak ufności osób wynajmujących do lokatorów. Jest to spowodowane nadmierną ochroną lokatora, jakie zapewnia Państwo Polskie. Media pełne są doniesień o wynajmujących mieszkanie właścicielach, którzy po latach użerania się z niepłacącymi lokatorami zostają z długami oraz zdewastowanym mieszkaniem. Zgodnie z ustawą o ochronie lokatorów[ii], właściciel nie ma prawa wyrzucić lokatora z mieszkania niezależnie od sporządzonej umowy. Do tego niezbędny jest wyrok sądu. A o ten jest niezwykle trudno gdyż po pierwsze postępowanie sądowe może się przeciągać, po drugie zaś sądy często przyznają eksmitowanej osobie prawo do lokalu zastępczego. Uprawionymi do takowego są:

  • Kobiety w ciąży,
  • Osoby małoletnie, czyli takie, które nie ukończyły 18 roku życia,
  • Osoby niepełnosprawne,
  • Osoby częściowo lub całkowicie ubezwłasnowolnione,
  • Osoby współzamieszkujące i opiekujące się osobami wskazanymi w trzech powyższych punktach,
  • Osoby obłożnie chore,
  • Emeryci, renciści, którzy spełniają kryteria do otrzymania pomocy społecznej,
  • Osoby posiadające status bezrobotnego,
  • Osoby, które spełniają przesłanki do otrzymania lokalu socjalnego określane w uchwale rady gminy.

Takiej osoby nawet mając wyrok sądu komornik nie może wyrzucić z mieszkania, jeśli gmina nie zapewni mu lokalu zastępczego. A okres oczekiwania na takowy stanowić może nawet kilka lat ze względu na ich niewielką ilość. Oznacza to, że przez cały ten czas obowiązek zapewnienia mieszkania niepłacącemu lokatorowi spoczywa na osobie wynajmującej.

Nawet jednak, jeśli lokatorowi nie przysługuje status ochronny może on wystąpić o 6 miesięczne wstrzymanie egzekucji w celu poszukiwania lokum zastępczego. Gdy dodamy ten okres do długości postępowania sądowego oraz przepisów o ilości czasu, jaka musi minąć przed wypowiedzeniem umowy z powodu nie płacenia należności lokatora możemy pozbyć się najwcześniej po około roku.

Ograniczenia te powodują, że prywatni właściciele niechętnie wynajmują mieszkania obcym ludziom, zwłaszcza takim, którzy wpisują się na listę osób chronionych, do których wliczać się będzie każda rodzina z dzieckiem. Dlatego też większość mieszkań wynajmowana jest studentom, których pozbycie się jest najmniejszym problemem. Powszechny jest też wynajem znajomym lub na czarno. Z tego powodu rynek o niewielkiej konkurencyjności może windować ceny w górę zawyżając ceny wynajmu.

Źródło: Home Broker na podst. danych Eurostatu (2012 r., z wyjątkiem Irlandii – 2011 r.)

Nadmierna ochrona lokatora podpisującego umowę najmu na normalnych warunkach powoduje także, że znacznie częściej podpisywanym rodzajem umowy są na „najem okazjonalny”. Taki rodzaj użytkowania mieszkania nie musi przeszkadzać młodym ludziom wkraczającym na rynek pracy czy studentom, natomiast wiele z jej ustaleń jest zbyt niepewnych dla rodzin, zwłaszcza takich z małymi dziećmi. W przypadku podpisania umowy o najem okazjonalny nie obowiązuje większość zasad ochrony lokatora, zaś sam najmujący wyznacza w podpisanej umowie lokal, do którego może się przenieść w przypadku rozwiązania umowy zrzekając się tym samym praw do ewentualnego lokalu socjalnego czy okresu ochronnego. Co więcej umowa ta nie chroni przed nagłym podnoszeniem cen najmu przez właściciela chcącego pozbyć się lokatora, mimo dotrzymywania przez niego warunków umowy.

Taki stan rzeczy powoduje, że mamy w Polsce ogromne niespełnione zapotrzebowanie na rynek mieszkań pod wynajem. Szacowany on jest nawet na 500-600 tysięcy lokali. Szumnie zapowiadany zaś projekt Banku Gospodarstwa Krajowego – Fundusz Mieszkań na Wynajem zapewnić ma do 2017 roku całe 3 tysiące.[iii]

 

Share

Artykuł Ustawa o ochronie lokatorów, a rynek wynajmu mieszkań w Polsce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ustawa-o-ochronie-lokatorow-a-rynek-wynajmu-mieszkan-w-polsce/feed/ 0