Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
wydatki publiczne – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 J. Żakowski walczy z „populizmem”! https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/j-zakowski-walczy-z-populizmem/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/j-zakowski-walczy-z-populizmem/#respond Tue, 22 May 2018 06:46:28 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5836 1. J. Żakowski (Gazeta Wyborcza, 21.05) prezentuje imponującą listę ”populizmów”, ale głownie mierzy w „populizm libertariański”, by z kolei uderzyć w przedstawiony przez FOR „Rachunek od Państwa”. 2. Według definicji Żakowskiego: „Populizm libertariański eksponuje wydatki państwa, a nie przedstawia jednocześnie płynących z nich korzyści”. Ta definicja to ukryta absurdalna insynuacja. Przecież nauka bada różne aspekty […]

Artykuł J. Żakowski walczy z „populizmem”! pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Źródło: Pixabay

1. J. Żakowski (Gazeta Wyborcza, 21.05) prezentuje imponującą listę ”populizmów”, ale głownie mierzy w „populizm libertariański”, by z kolei uderzyć w przedstawiony przez FOR „Rachunek od Państwa”.

2. Według definicji Żakowskiego: „Populizm libertariański eksponuje wydatki państwa, a nie przedstawia jednocześnie płynących z nich korzyści”. Ta definicja to ukryta absurdalna insynuacja. Przecież nauka bada różne aspekty złożonych zjawisk, ale wedle definicji J. Żakowskiego, taka selektywność to „populizm”.

3. J. Żakowski jeszcze bardziej kompromituje się, gdy pisze: „Gdyby np. państwo, nie wydawało z kieszeni każdego średnio 2310 zł na zdrowie, to wielu z nas nie miałoby ani więcej ani mniej, bo by już nie żyli”. Demagogicznie i prostacko sugeruje on prostą korelację między skalą państwowych wydatków na zdrowie a umieralnością. Ale takiej nie ma.

Umieralność i szerzej stan zdrowia zależy od rozmaitych czynników, a w tym w dużej mierze od stylu życia (palenie tytoniu, alkoholizm, brak ruchu skracają życie). A poza tym: ludzie kupują za prywatne pieniądze, np. motocykle, samochody, rozrywkę. Czy gdyby państwo zmniejszyło wydatki na zdrowie, to zaczęliby krócej żyć zamiast wydawać więcej na ten cel z prywatnych pieniędzy? Jaką teorię człowieka prezentuje implicite J. Żakowski? Teorię osoby ludzkiej nieodpowiedzialnej za samą siebie, jakiegoś homo etaticus. Przy tej teorii wydatki szczególnie ważne dla życia człowieka powinny być finansowane z podatków, czyli przez państwo. To dlaczego państwo nie rozdaje nam za darmo żywności?

4. Teza o tym, że umieralność ludzi w decydujący sposób zależy od wydatków państwowych to jaskrawy przykład mentalności etatystycznej, która ubóstwia państwo jako takie (a przynajmniej państwo socjalne). Rażącą mentalność etatystyczną prezentuje też PiS, według którego narodowe = państwowe. Tekst J. Żakowskiego jest kolejnym potwierdzeniem, że ideologiczne skrajności – jak mówi znane francuskie powiedzenie – się stykają. W Polsce przynajmniej w sprawach konstytucyjno-gospodarczych najbliżej do PiS znajduje się partia Razem. A sądząc z poglądów Żakowskiego, jest on z kolei bardzo blisko Razem.


Zachęcamy do zapoznania się z Rachunkiem od Państwa za 2017 rok oraz ze specjalną stroną SprawdzPodatki.pl.

Share

Artykuł J. Żakowski walczy z „populizmem”! pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/j-zakowski-walczy-z-populizmem/feed/ 0
Łzy w Grecji, radość w Hiszpanii i kłopoty w Wenezueli https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/lzy-w-grecji-radosc-w-hiszpanii-i-klopoty-w-wenezueli/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/lzy-w-grecji-radosc-w-hiszpanii-i-klopoty-w-wenezueli/#respond Mon, 24 Aug 2015 05:09:54 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2548 Autorem tekstu jest Martin Vlachynský ze słowackiego think taknu INESS. Tekst ukazał się 17 sierpnia na stronie 4liberty.eu. Tłumaczył Piotr Murawski. 3 sierpnia giełda w Atenach wznowiła działanie. Kapitał wciąż jest kontrolowany na granicy, przez co nie jest możliwa ani sprzedaż akcji, ani transfer pieniędzy za granicę. Krótka sprzedaż jest nadal zabroniona. Pomimo tego, ateńska […]

Artykuł Łzy w Grecji, radość w Hiszpanii i kłopoty w Wenezueli pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem tekstu jest Martin Vlachynský ze słowackiego think taknu INESS. Tekst ukazał się 17 sierpnia na stronie 4liberty.eu. Tłumaczył Piotr Murawski.

Były premier Grecji Alexis Tsipras, źródło: Wikimedia Commons

3 sierpnia giełda w Atenach wznowiła działanie. Kapitał wciąż jest kontrolowany na granicy, przez co nie jest możliwa ani sprzedaż akcji, ani transfer pieniędzy za granicę. Krótka sprzedaż jest nadal zabroniona. Pomimo tego, ateńska giełda (zresztą zgodnie z oczekiwaniami) poszybowała lotem pikującym w dół.

W ciągu kilku dni giełda straciła 20%, a akcje banków doznały jeszcze większego szoku. W ciągu ostatnich pięciu lat Bank Piraeus stracił 97%, a Eurobank (nazwa odpowiednia dla sytuacji w Grecji) aż 99,8% wartości. Ich wartość rynkowa jest obecnie pięć razy mniejsza, niż wartość Ubera. Mimo wszystko, giełda nadal nie sięgnęła jeszcze historycznego dna z 2012 roku.

Grecki premier wyraźnie zaraził się optymizmem (na razie nie wiadomo, od kogo). Negocjacje nad trzecim pakietem pomocowym miały wkroczyć w końcową fazę i powinny zostać sfinalizowane do 20 sierpnia (porozumienie rzeczywiście zostało osiągnięte a premier A.Tsipras podał się do dymisji – przyp. tłum.). Jeśli do tego czasu nie uda się osiągnąć porozumienia, strefa euro będzie zmuszona udzielić kolejnej pożyczki pomostowej, by umożliwić Grecji spłatę zapadających wkrótce długów. Nie brakuje jednak złych wieści.

Pod koniec lipca MFW ogłosił, że nie weźmie udziału w trzecim pakiecie ratunkowym, jeżeli przynajmniej jedna trzecia greckiego długu nie zostanie umorzona. Ta deklaracja tworzy dla Europy dwa problemy. Po pierwsze, bez wkładu MFW suma pakietu pomocowego zmniejszy się o „kilka ładnych” miliardów euro. Co gorsza, kluczowa światowa instytucja gospodarcza jasno stwierdziła, że bez częściowego umorzenia długów, pakiet ratunkowy jest bezsensowny. W tej sytuacji europejskim politykom jeszcze trudniej będzie wyjaśnić swoim wyborcom, dlaczego mają zamiar utopić kolejne dziesiątki miliardów euro w greckim kotle. A trzeba zwrócić uwagę, że jest to optymistyczna wersja skutków decyzji MFW. Nie brakuje analiz mówiących, że by ustabilizować gospodarkę, potrzebne jest umorzenie ponad połowy długów.

Największym szokiem zeszłego tygodnia było ogłoszenie danych dotyczących przemysłu. Kluczowy wskaźnik PMI (Purchasing Managers’ Index) spadł do najniższego poziomu w historii Grecji. Wiele firm i zwykłych ludzi z przygranicznych regionów szuka schronienia w sąsiedniej Bułgarii. Kolejna runda ustalonych reform oznacza też pogorszenie sytuacji rolników. To z kolei zwraca uwagę na ignorowaną do tej pory kwestię ogromnych subsydiów rolnych, które zmarnowano w Grecji. Wielu rolników kupiło całą masę maszyn tylko dlatego, że były one subsydiowane.

Dobre wieści nadchodzą za to z drugiego końca Morza Śródziemnego. Hiszpania spodziewa się bardzo wysokiego – jak na obecne europejskie standardy – tempa wzrostu w trzecim kwartale, bliskiego 1% PKB. W całym roku 2015 wzrost ma osiągnąć 3,3% PKB. Nawet hiszpańskie banki, które wraz z budownictwem znalazły się w centrum kryzysu, powoli się odbudowują. Obroty rosną, trwa też konsolidacja rynku. Z 55 banków istniejących w 2008 roku pozostało jedynie 14, a wkrótce liczba ta może spaść do 10.

Do prognozowania przyszłości hiszpańskiej gospodarki należy podchodzić z dużą ostrożnością. Kryzys zupełnie zmienił standardy, względem których oceniamy stan gospodarki. Liczby, które kiedyś uznawane były za mizerne, obecnie wydają się znakomite. Gigantyczne bezrobocie zmniejsza się w bardzo powolnym tempie, a z każdym miesiącem przybywa osób długotrwale bezrobotnych. Dla nich powrót na rynek pracy będzie bardzo trudnym wyzwaniem.

Sytuacja polityczna stała się równie nieprzewidywalna. Ultralewicowa partia Podemos, której tak boją się kraje strefy euro, zaczęła tracić swoje początkowo silne poparcie. Niemal pewne jest, że rząd utworzony po wyborach jesienią 2015 roku będzie rządem koalicyjnym, choć cztery największe partie nie pałają do siebie miłością.

Nie można też zapominać o gospodarczym wrzącym wulkanie – długu. W 2014 roku deficyt budżetowy wyniósł 6% PKB, a dług publiczny powoli dochodzi do poziomu 100% PKB. To powoduje, że rząd co roku musi pozyskać z rynku ogromne kwoty pieniędzy (w 2016 roku potrzeby pożyczkowe wyniosą około 230 miliardów euro). Zaciągnięcie takich długów będzie łatwiejsze dzięki EBC i jego polityce skrajnie niskich stóp procentowych – obecnie około 2% (najniższy poziom w historii).

Francja również przeżywa ostatnio trudności. Francuscy rolnicy protestowali przeciwko słowackim rolnikom, blokując granicę z Niemcami (cóż, tak naprawdę myśleli, że protestują przeciw niemieckim rolnikom, jednak w rzeczywistości to wschodnioeuropejscy konkurenci zastępują spadającą produkcję francuską).

Prezydent Hollande i francuska policja nie zrobiły w tym czasie nic, by chronić jeden z filarów UE – wolność przemieszczania się. Najwyraźniej dla francuskiego rządu filarami integracji europejskiej są wspólne regulacje, biurokracja i wysokie podatki dla wszystkich. Są to zresztą właśnie powody, dla których pogarsza się sytuacja francuskiego rolnictwa.

Niemniej jednak nie tylko Europa zmaga się jednocześnie z licznymi przeciwnościami i niekończącymi się absurdami. Nie zapominajmy, że w wielu rejonach świata sytuacja jest o wiele gorsza i nie chodzi tu tylko o przerażające wojny w Syrii czy Iraku. Regulacja cen i nieustanne braki żywności w Wenezueli przyniosły już pierwsze ofiary po zamieszkach w supermarketach. Co miesiąc wybucha około stu zamieszek. Kraj przeszedł już całkowicie na system racjonowania (kupujący w sklepach muszą nawet identyfikować się odciskami palców), a sytuacja tylko się pogarsza. Inflacja przekroczyła już 800%, a banknot o najwyższym nominale jest wart około 12 eurocentów. Bankructwo kraju w 2016 roku wydaje się nieuniknione.

Share

Artykuł Łzy w Grecji, radość w Hiszpanii i kłopoty w Wenezueli pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/lzy-w-grecji-radosc-w-hiszpanii-i-klopoty-w-wenezueli/feed/ 0
Presja podatkowa niszczy francuską przedsiębiorczość https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/presja-podatkowa-niszczy-francuska-przedsiebiorczosc/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/presja-podatkowa-niszczy-francuska-przedsiebiorczosc/#respond Thu, 23 Jan 2014 07:09:16 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2001 Autorem artykułu jest Emmanuel Martin, dyrektor Institute for Economic Studies (IES) i koordynator projektu AtlasOne w Europie. Tłumaczyli Daniel Wiśniewski i Marek Tatała. Standard & Poor obniżył rating Francji z powodu wątpliwości czy francuski rząd jest w stanie zredukować deficyt budżetowy. Francuscy urzędnicy mają coraz większe problemy ze ściąganiem podwyższonych podatków, w związku z wybuchem […]

Artykuł Presja podatkowa niszczy francuską przedsiębiorczość pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem artykułu jest Emmanuel Martin, dyrektor Institute for Economic Studies (IES) i koordynator projektu AtlasOne w Europie. Tłumaczyli Daniel Wiśniewski i Marek Tatała.

Emmanuel Martin

Emmanuel Martin

Standard & Poor obniżył rating Francji z powodu wątpliwości czy francuski rząd jest w stanie zredukować deficyt budżetowy. Francuscy urzędnicy mają coraz większe problemy ze ściąganiem podwyższonych podatków, w związku z wybuchem fali protestów w całym kraju.  Przykładem są głośne protesty „czerwonych czapek” w Bretanii, odwołujące się do siedemnastowiecznego sprzeciwu wobec królewskich podwyżek podatków.

Obciążenia podatkowe na poziomie 46 proc. PKB to zdecydowanie za dużo dla Francuzów. Dodatkowo obywatele uznają za coraz trudniejsze do zaakceptowania ciągłe zmiany w prawie podatkowym. Obecny rząd sprawił, że niepewność podatkowa jest na rekordowo wysokim poziomie, „eksperymentując” z nowymi podatkami jak na przykład 75 proc. podatek dla najbogatszych; podatek EBITDA (z ang. earnings before interest, taxes, depreciation and amortization), który został szybko zastąpiony przez nieoczekiwany wzrost podatku od osób prawnych (CIT); tzw. „eko-podatek”, który spotkał się z falą krytyki w Bretanii. Powszechnym stało się też, że podatki posiadają moc retroaktywną (działają wstecz).

Cichy sprzeciw

W tym kontekście nie jest wielkim zaskoczeniem, że powstaje, jak na razie cichy, bunt podatników, polegający na emigracji ludzi, w tym przedsiębiorców, z kraju.

Część z nich to osoby bogate, mające już dość płacenia podatków, które traktują je jako karę za sukces, kreatywność i bycie przedsiębiorczym. Gerard Depardieu, który w zeszłym roku wyjechał do belgijskiej wioski oddalonej o kilka kilometrów od granicy z Francją, jest przykładem takiej podatkowej ucieczki.

Kolejna grupa to młodzi ludzie, który się jeszcze nie wzbogacili, lecz są sfrustrowani prawnymi zawiłościami oraz kosztami prowadzenia własnej działalności gospodarczej we Francji. Młodzi emigrują np. do Nowego Jorku lub Londynu, gdzie znacznie łatwiej mogą rozwijać swój potencjał.

Zwiększająca się fala podatkowej emigracji powoduje, że Francja w coraz szybszym tempie zaczyna tracić swoje „siły witalne”. Jean-Philippe Delsol, doradca podatkowy oraz członek Instytutu Badań nad Gospodarką i Finansami w Paryżu (z ang. Institute for Research in Economic and Fiscal Issues), opublikował książkę pt. “Dlaczego zamierzam opuścić Francję”, w której szacuje, że roczna liczba emigrantów będzie wynosi ok. 5,000. Co prawda dokładnie wyliczenia są bardzo trudne, ale Delsol zestawił ze sobą dane z firm ubezpieczeniowych, od doradców podatkowych oraz z urzędów skarbowych. Liczby pokazują, że skala tego procederu ciągle narasta. W niedalekiej przeszłości emigrantów podatkowych liczyło się w setkach, a nie w tysiącach. Książka przestawia historie klientów Delsol’a, którzy już opuścili lub rozważają opuszczenie swojego pięknego kraju w poszukiwaniu lepszego jutra – nie tylko z powodu wyższych i niestabilnych podatków, ale również z powodu postrzegania ich jako kozła ofiarnego. Tak jakby ciężka praca, odnoszenie sukcesu i bogacenie się było grzechem.

 Redukcja wydatków?

Najwyższa pora, aby zamiast wprowadzać zabójczo wysokie podatki, francuski rząd obniżał wydatki publiczne, będące obecnie na niemożliwym do utrzymywania poziomie 57 proc. PKB. Problemem jest jednak opór różnych grup interesu, będących produktem rozrośniętego „państwa opiekuńczego”.

Delsol szacuje, że 14,5 mln osób żyje we Francji na koszt państwa czyli podatników. To bardzo silne lobby. Wliczeni są w to m.in. urzędnicy państwowi (5,2 miliona czyli aż 22 proc. całkowitej siły roboczej), bezrobotni, osoby korzystające z zasiłków, pracownicy państwowych przedsiębiorstw, pracownicy organizacji non-profit sponsorowanych przez państwo oraz rolnicy, których dochody w znaczniej mierze zależą od subsydiów.

„Państwo opiekuńcze” charakteryzuje się tym, że uczy ludzi polegać na pieniądzach innych osób – wydatki socjalne (zdrowotne, emerytalne itp.) wynoszą we Francji jedną trzecią PKB. Tak więc zależność społeczeństwa od nich jest bardzo duża.

Sytuacja jest jeszcze gorsza, gdyż francuski model, nazywany „modelem społecznym”, to tak naprawdę model korporacyjny i scentralizowany, jak przedstawili to francuscy ekonomiści Pierre Cahuc oraz Yann Algan w publikacji „The Mistrust Society” (pl.: „Nieufne społeczeństwo”). Każda branża, włączając w to nauczycieli, rolników, pielęgniarki czy urzędników państwowych, negocjuje swoje przywileje, opłacane ze wspólnych zasobów, z rządem. Dochodzi więc do sytuacji „wzajemnego okradania się” (frazy tej użył po raz pierwszy Frédéric Bastiat, XIX wieczny francuski ekonomista), która prowadzi do braku społecznego zaufania, przez co dialog społeczny, a tym samym  pokojowe reformy, stają się praktycznie niemożliwe.

Kolejnym problemem, kluczowym do zrozumienia wysokiego poziomu publicznych wydatków, jest brak poczucia odpowiedzialności wśród rządzących. Parlament nie jest w stanie kontrolować budżetu. W systemie podwójnej władzy wykonawczej premier może chronić prezydenta, co praktycznie sprawia, że nikt nie jest odpowiedzialny za podejmowane decyzje.

Dodatkowo, kontynuacja procesu regionalnej oraz lokalnej decentralizacji fiskalnej (ale nie autonomii) pozwala na każdym szczeblu administracji wykorzystywać więcej pieniędzy niż jest to konieczne kosztem innych szczebli władzy. Powoduje to de facto rozproszenie związku pomiędzy płaconymi lokalnie podatkami a dostarczanymi publicznymi usługami. Brakuje więc bodźców do efektywnego rządzenia. Niestety reformowanie tak złożonego „potwora” wydaje się niezwykle trudnym zadaniem.

Badania opinii publicznej pokazują, że Francuzi zgadzają się z tym, że istnieje potrzeba zredukowania wydatków publicznych. Niestety nie zgadzają się co do tego co powinno zostać zredukowane w pierwszej kolejności. Jest to typowe podejście typu: „nie zaczynać zmian od samego siebie”.

Co prawda, minister Jean-Marc Ayrault mówi o potrzebie redukcji rządowych wydatków oraz o reformie systemu podatkowego. Jednak plan refom wydłuża się do trzech i pół roku i końca kadencji prezydenta. Dodatkowo jednym z celów, który będzie miał destrukcyjne skutki, jest zwiększania progresji w systemie podatkowym.

Trudno sobie wyobrazić, że tempo francuskiej emigracji podatkowej w takiej sytuacji nie wzrośnie.

Share

Artykuł Presja podatkowa niszczy francuską przedsiębiorczość pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/presja-podatkowa-niszczy-francuska-przedsiebiorczosc/feed/ 0