Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
prywatyzacja – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 To koszty socjalizmu były zbyt wysokie [w odpowiedzi W. Modzelewskiemu] https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/to-koszty-socjalizmu-byly-zbyt-wysokie-w-odpowiedzi-w-modzelewskiemu/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/to-koszty-socjalizmu-byly-zbyt-wysokie-w-odpowiedzi-w-modzelewskiemu/#respond Wed, 08 Jan 2020 15:15:00 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6265 Zgodnie z oczekiwaniami, trzydziesta rocznica przedstawienia planu Balcerowicza jest dla wielu osób okazją do przypomnienia pobrzmiewających od lat sloganów na temat polskiej transformacji. To smutna konstatacja, bo polskie reformy rynkowe, wprowadzone wcześnie i w sposób radykalny, pozwoliły uniknąć wysokich kosztów ratowania dziedzictwa socjalizmu i rozpocząć proces niwelowania zacofania rozwojowego względem Zachodu. 17 grudnia 2019 roku […]

Artykuł To koszty socjalizmu były zbyt wysokie [w odpowiedzi W. Modzelewskiemu] pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Nowoczesna Warszawa

Źródło: Pixabay

Zgodnie z oczekiwaniami, trzydziesta rocznica przedstawienia planu Balcerowicza jest dla wielu osób okazją do przypomnienia pobrzmiewających od lat sloganów na temat polskiej transformacji. To smutna konstatacja, bo polskie reformy rynkowe, wprowadzone wcześnie i w sposób radykalny, pozwoliły uniknąć wysokich kosztów ratowania dziedzictwa socjalizmu i rozpocząć proces niwelowania zacofania rozwojowego względem Zachodu. 17 grudnia 2019 roku w rozmowie opublikowanej przez „Fakt” część tych obiegowych opinii, zupełnie oderwanych od badań porównawczych na temat transformacji krajów posocjalistycznych, powtórzył Witold Modzelewski.

Po pierwsze, Modzelewski mówi o tym, że w wyniku planu Balcerowicza „nastąpił regres wszystkich podstawowych wskaźników ekonomicznych”. To prawda, że na początku lat 90. wystąpiła tzw. transformacyjna recesja. Jednak trudno obwiniać o to wprowadzone w Polsce reformy rynkowe, bo zjawisko to pojawiło się we wszystkich krajach bloku socjalistycznego i wynikało z ujawnienia błędów gospodarki centralnie planowanej. Co wymaga szczególnego podkreślenia, dzięki wczesnym (pierwszy kraj posocjalistyczny, który wprowadził w życie kompleksowy plan przemian gospodarczych) i radykalnym, a zarazem nieodwróconym w późniejszym okresie (tą samą drogą poszły następnie Czechy, Słowacja i kraje bałtyckie) reformom Polska była w 1992 roku pierwszym krajem byłego bloku wschodniego, który wszedł na ścieżkę wzrostu gospodarczego, i pierwszym (wraz z Czechami i Słowacją) krajem, który osiągnął poziom PKB na mieszkańca z 1989 roku. I co najważniejsze, Polska od 1989 roku do tej pory zanotowała najwyższy wzrost gospodarczy spośród wszystkich jedenastu krajów posocjalistycznych, które weszły później do Unii Europejskiej. Zaznaczyć warto, że upadek socjalizmu odbił się też na gospodarce Finlandii, która pozostawała wcześniej w istotnych relacjach handlowych ze Związkiem Sowieckim. Finlandia z recesji wyszła dopiero w 1994 roku (dwa lata po Polsce).

Po drugie, Modzelewski, powołując się na „niektórych”, twierdzi, że „mniej kosztowne byłyby zmiany przebiegające nie tak radykalnie”. Tymczasem „terapie szokowe” pozwalały na stworzenie krytycznej masy przemian oraz wczesne wkroczenie na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Jedno i drugie osłabiało zwolenników dawnego ustroju, utrudniając im demokratyczne odwrócenie wprowadzonych reform rynkowych. Zwolennicy reform stopniowych nie dostrzegają, że konieczne jest wykorzystanie okresu nadzwyczajnej polityki, kiedy ludzie są szczególnie skłonni do krótkookresowego poświęcenia dla długotrwałych korzyści. Co istotne, krajów, które reformy wprowadzały stopniowo (zaliczają się do nich Chorwacja, Słowenia i Węgry), próżno szukać wśród liderów wzrostu po 1989 roku. Do takich zaliczają się natomiast Polska i bałtyckie tygrysy, które wybrały podobną do Polski drogę radykalnych reform rynkowych.

Po trzecie, Modzelewski zarzuca, że plan Balcerowicza był „operacją, której celem było osłabienie najważniejszego ośrodka władzy, jakim były wielkie zakłady pracy”. To prawda, ale czy chęć rozbicia państwowych monopoli można uznać za wadę reform? Kluczem do późniejszego rozwoju Polski było stworzenie warunków sprzyjających rozwojowi konkurencji, a nie petryfikujących dominację państwowych molochów. „Słynny popiwek”, czyli podatek od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń, służył utwardzeniu miękkich ograniczeń budżetowych w firmach państwowych, nauczonych przez ponad 40 lat socjalizmu tego, że nie mogą upaść. W początkach transformacji niemające nastawionych na zysk właścicieli przedsiębiorstwa państwowe wciąż dominowały nad raczkującym sektorem prywatnym. W popiwku chodziło o to, by zmusić je do tego, by opierały się naciskom płacowym zamiast finansować wzrost wynagrodzeń z zaciąganych w państwowych bankach kredytów.

Po czwarte, Modzelewski mówi o „taniej wyprzedaży majątku” i „przechodzeniu za bezcen w ręce zagraniczne”. „Tanią wyprzedaż majątku” można w większości przypadków włożyć między mity – zwykle były to przestarzałe i zadłużone zakłady, które wymagały przeprowadzenia głębokiej restrukturyzacji. Jeśli zaś chodzi o sprzedaż państwowych firm inwestorom zagranicznym, to trudno zrozumieć, na czym miałby polegać problem. Przede wszystkim trzeba zauważyć, że zakłady sprywatyzowane inwestorom zagranicznym cechowały się większą przeżywalnością od tych sprywatyzowanych inwestorom krajowym. Ponadto chodziło w całym tym procesie o wzmocnienie konkurencji na rynku krajowym i niezwykle istotny dla rozwoju transfer wiedzy.

Po piąte, Modzelewski wskazuje, że „jednym z pośrednich efektów planu Balcerowicza była też wielka emigracja”. Emigracja Polaków wynikała jednak z dwóch czynników: zacofania krajowej gospodarki (istniejącego jeszcze przed II wojną światową i utrwalonego przez socjalizm) i otwartych granic w ramach Unii Europejskiej. Migracja z krajów biednych do bogatszych nie jest czymś nadzwyczajnym. Krajem, z którego mieszkańcy wyjeżdżali, była np. Irlandia, dopóki na początku lat 90. nie osiągnęła w miarę zbliżonego poziomu do Wielkiej Brytanii. Emigrowali też, mimo wielu przeszkód, Polacy z zacofanej i zniewolonej Polski socjalistycznej. W latach 80. wyjechało z kraju ok. 270 tys. osób. Polska w 1989 roku była w prawdziwej (a nie propagandowej) ruinie. Obrazując to danymi, PKB na mieszkańca w Polsce stanowił (według parytetu siły nabywczej) nieco ponad 20% poziomu USA. Przez ostatnie 30 lat Polska mozolnie niwelowała dystans, by obecnie osiągnąć poziom 50% PKB na mieszkańca USA. W takiej sytuacji nie można się dziwić, że wielu Polaków, gdy tylko kraje starej Unii otwarły granice, postanowiło wyjechać za granicę w poszukiwaniu lepszego życia. Takie samo zjawisko występowało też w innych krajach naszego regionu. Trudno jednak w tym wszystkim doszukać się winy Balcerowicza. Wręcz przeciwnie, to dzięki reformom rynkowym Polska wreszcie zaczęła doganiać Zachód.


Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Share

Artykuł To koszty socjalizmu były zbyt wysokie [w odpowiedzi W. Modzelewskiemu] pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/to-koszty-socjalizmu-byly-zbyt-wysokie-w-odpowiedzi-w-modzelewskiemu/feed/ 0
Prywatyzacja wypiera prywatę https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/prywatyzacja-wypiera-prywate/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/prywatyzacja-wypiera-prywate/#respond Tue, 18 Oct 2016 06:30:59 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=4432 Słowo „prywatyzacja” wielu osobom kojarzy się z „prywatą” czyniąc z nich „ciemny lud” wspierający populistów. Tymczasem prywatyzacja państwowych firm to zastępowanie w nich polityków i ich nominatów – prywatnymi inwestorami którzy ponoszą finansowa odpowiedzialność za wyniki firm. Prywatyzacja oznacza ich odpolitycznienie i – dzięki temu – potężny bodziec dla rozwoju gospodarki. Zmiany w strukturze własnościowej […]

Artykuł Prywatyzacja wypiera prywatę pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

B.Misiewicz, źródło: 300polityka.pl

Słowo „prywatyzacja” wielu osobom kojarzy się z „prywatą” czyniąc z nich „ciemny lud” wspierający populistów. Tymczasem prywatyzacja państwowych firm to zastępowanie w nich polityków i ich nominatów – prywatnymi inwestorami którzy ponoszą finansowa odpowiedzialność za wyniki firm. Prywatyzacja oznacza ich odpolitycznienie i – dzięki temu – potężny bodziec dla rozwoju gospodarki. Zmiany w strukturze własnościowej przedsiębiorstw, które nie naruszają władzy polityków to nie prywatyzacja lecz „pseudo-prywatyzacja”. Taką praktykowano w Polsce w ostatnich kilkunastu latach. Widzimy teraz w pełni tego skutki – w formie agresywnego uprawiania w nich partyjnej, koleżeńskiej i rodzinnej prywaty oraz wykorzystywania upolitycznionych firm do subsydiowania innych przedsiębiorstw (np. energetyka finansująca górnictwo) i do nacjonalizowania innych – zwłaszcza za pośrednictwem PZU.

Innym skandalicznym rodzajem prywaty jest upartyjnianie państwowych instytucji, których misja wymaga bezstronności. To zagraża nie tylko gospodarce ale i praworządności i demokracji.

Upartyjnioną gospodarkę też można wykorzystywać do ograniczania konkurencji politycznej (czyli demokracji) przez pozbawianie w niej stanowisk oponentów i nagradzanie zwolenników.

Przejecie przez PiS mediów publ. i przekształcenie ich w narzędzie partyjnej propagandy to – z moralnego punktu widzenia – grabież.#TVPiS pic.twitter.com/FeraHKVmWH

— Leszek Balcerowicz (@LBalcerowicz) 14 października 2016

Profesor Krystyna Skarżyńska omawia w Gazecie Wyborczel („My i nasi oni – jacy jesteśmy?”) bardzo ciekawe badania dotyczące różnic w poglądach i postawach między zwolennikami PiS-u i jego krytykami. Zaskakuje, że w sprawach gospodarczych zwolennicy PiS są bardziej za prywatyzacją, nie chcą większych podatków dla najbogatszych itd. Jeśli to jest prawda, to pisowscy liberałowie – jeśli nie należą do trwale „ciemnego ludu” – to uświadomią sobie ewidentny fakt, że PiS jest najbardziej etatystyczną, antyrynkową i postkomunistyczną partią w Polsce. No chyba, że się zakochali w J. Kaczyńskim, A. Macierewiczu, Z. Ziobrze itp. lub są takimi liberałami jak J. Gowin czy M. Morawiecki.

Share

Artykuł Prywatyzacja wypiera prywatę pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/prywatyzacja-wypiera-prywate/feed/ 0
Prywatyzacja górnictwa – czy to się opłaca? https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/prywatyzacja-gornictwa-czy-to-sie-oplaca/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/prywatyzacja-gornictwa-czy-to-sie-oplaca/#respond Thu, 30 Jul 2015 05:10:41 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2476 Autorem tekstu jest Mateusz Ziolkowski, geolog i absolwent MSc Petroleum Geosciences na Imperial College of London. Laureat Jesiennej Szkoły Leszka Balcerowicza 2014. Poniższy tekst powstał w ramach konkursu na artykuł podczas Jesiennej Szkoły. Głośne medialnie straty Kompanii Węglowej S.A. wywołały powracające pytania dotyczące prywatyzacji w górnictwie. Czy prywatyzacja prowadziłaby do zwiększenia wydajności kopalń? Czy jest […]

Artykuł Prywatyzacja górnictwa – czy to się opłaca? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem tekstu jest Mateusz Ziolkowski, geolog i absolwent MSc Petroleum Geosciences na Imperial College of London. Laureat Jesiennej Szkoły Leszka Balcerowicza 2014. Poniższy tekst powstał w ramach konkursu na artykuł podczas Jesiennej Szkoły.

Głośne medialnie straty Kompanii Węglowej S.A. wywołały powracające pytania dotyczące prywatyzacji w górnictwie. Czy prywatyzacja prowadziłaby do zwiększenia wydajności kopalń? Czy jest możliwe utrzymanie zatrudnienia w górnictwie przy jednoczesnym zakończeniu ciągu dofinansowań rządowych dla tego sektora? Czy to się po prostu opłaca?

Byliśmy informowani, że zła sytuacja spółki była powodowana głównie utrzymującymi się niskimi cenami węgla a spółka generowała wcześniej zyski. Według przedstawionego poniżej wykresu można odnieść wrażanie że KW odnosiła straty tylko dwukrotnie od powstania i to w okresach spadku cen węgla. Stało się tak po raz pierwszy w 2006 roku. Po raz drugi zaś obecnie od 2013 roku, kiedy to KW zaczęła osiągać spadek
rentowności blisko 200 mln zł z każdym kwartałem.

Takie przedstawienie wyników spółki jest jednak niekompletne. KW była bowiem wielokrotnie dofinansowywana przez Skarb Państwa oraz korzystała ze specjalnych względów, jakimi darzyły ją kolejne rządy od 2003 roku aż po dziś. Względów, którymi – co warto podkreślić – nie cieszyły się inne sektory gospodarki.

Przedsiębiorstwo zostało po raz pierwszy dofinansowane w 2003 roku akcjami TP S.A. które sprzedano następnie za cenę 952 mln zł. Padały wtedy liczne obietnice o ostatnim dofinansowaniu spółki „z pieniędzy podatników”. Ówczesny prezes spółki Maksymilian K.* zapewniał o wprowadzaniu rachunku ekonomicznego do działań KW i możliwym zwiększeniu jej wydajności m.in. przez likwidacje kosztownych w wydobyciu kopalń. Niespełna 2 lata później, w zapisach resortu gospodarki drugiego rządu Marka Belki (SLD) pojawił się plan dofinansowania KW o dalsze 900 mln zł. Blisko 500 mln zł zostało przekazanych spółce przez Ministra Skarbu Państwa Jacka Sochę w 2005 roku w postaci wkładu pieniężnego oraz akcji spółki CIECH S.A. na oddłużenie przedsiębiorstwa.

Ponad 400 kolejnych mln zł zostało przyznanych KW w 2010 roku przez rząd PO-PSL. Kompanii przekazano 100 mln zł oraz akcje spółek Skarbu Państwa o wartości 316 mln zł przez Aleksandra Grada (PO) kiedy funkcję Ministra Gospodarki pełnił Waldemar Pawlak (PSL).
Specjalne traktowanie przedsiębiorstwa wynikało m.in. z:

  • wydłużeniu okresu spłaty zaległego zadłużenia wobec ZUS (ponad 1,5 mld zł tylko do 2006 roku),
  • utrzymania 13. i 14. pensji dla górników,
  • utrzymania zasad i wysokości przechodzenia na emerytury górnicze wobec powszechnego podniesienia wieku emerytalnego w Polsce w 2013 r.,
  • utrzymania deputatu węglowego dla byłych pracowników przedsiębiorstwa w wielkości 2-3 ton węgla rocznie (dla ok. 160 tys. byłych pracowników Kompanii które wiązało się z wydaniem węgla o wart. ok. 260 mln zł rocznie),
  • 7-godzinnym dniem pracy i brakiem tzw. zmianowości (która funkcjonuje we wszystkich innych gałęziach przemysłu ciężkiego).

Można zatem w wyniku prostego rachunku wykazać, że dofinansowanie państwowe oraz odraczanie zobowiązań wobec ZUS, poza okresem na przełomie lat 2011-2012, KW generowałaby straty i najprawdopodobniej musiałaby ogłosić już kilkukrotnie upadłość. Warto podkreślić, że Kompania nie wygenerowała znaczącego wzrostu zysku w czasie wzrostu cen węgla w 2008 r., co również świadczy o jej słabości ekonomicznej.
Wszystko to prowadzi nieuchronnie do pytania czy wynik KW byłby lepszy gdyby została ona sprywatyzowana? Jeśli tak, to w jaki sposób można było by taką sprzedaż przeprowadzić by skorzystali na tym górnicy? Do tej pory ich mocno upolitycznione związki zawodowe efektownie wpływały na ustępstwa ze strony byłych i obecnych rządów, skutecznie hamując wszelkie zmiany. Czy skorzystali by na tym także i wszyscy obywatele, którzy wciąż są skazani na wysokie ceny energii i dopłacanie do niesprawiedliwych społecznie decyzji polityków czy mianowanych przez nich zarządów, aby dofinansowywać przemysł górniczy pod hasłem „bezpieczeństwa energetycznego kraju”?

Udzielenie odpowiedzi na te pytania ułatwia przykład prywatyzacji kopalni Silesia. Kopalnia która należała do KW, została sprzedana wysiłkiem samych jej związkowców, którzy w obliczu zagrożenia likwidacją i pomimo oporu zarządu doprowadzili do jej prywatyzacji w 2010 roku. Będąc częścią KW, kopalnia generowała straty rzędu 100 mln zł rocznie. Po jej sprzedaży, w zgodzie z zarządem związkowym Silesii, nabywca – czeski holding m.in.:

  • zainwestował blisko 1 mld zł dla uruchomienia wydobycia z nowych złóż,
  • podwoił zatrudnienie w kopalni,
  • obniżył pensję podstawową dla górników22 (o blisko 3 tys. zł mniej niż w KW),
  • zwiększył roczne wydobycie węgla na 1 górnika do 1100 t/r (650 t/r w KW),
  • obniżył udział kosztów z tytułu wynagrodzeń do 40% (60% w KW).

Silesia w dwóch ostatnich latach, pomimo niskich cen węgla, generuje zysk. Planuje również zwiększenie wydobycia do 2 mln ton rocznie.
Podobnego przykładu dostarcza także prywatna Kopalnia Bogdanka która jako jedyna zanotowała stały wzrost zysku w okresie spadku cen węgla na tle innych spółek węglowych z różnym poziomem ich „upaństwowienia”. Prywatyzacja – to się opłaca!

* nazwisko zostało skrócone z powodu zarzutów prokuratorskich dot. korupcji w górnictwie.

Share

Artykuł Prywatyzacja górnictwa – czy to się opłaca? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/prywatyzacja-gornictwa-czy-to-sie-oplaca/feed/ 0
Społeczne koszty braku reform – czyli jak upadały Zakłady Mięsne w Grudziądzu https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/spoleczne-koszty-braku-reform-czyli-jak-upadalu-zaklady-miesne-w-grudziadzu/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/spoleczne-koszty-braku-reform-czyli-jak-upadalu-zaklady-miesne-w-grudziadzu/#respond Thu, 23 Jul 2015 05:30:00 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2431 Autorką tekstu jest Marta Ceglińska doktorantką Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Historia rozpoczyna się w roku 1885, kiedy to działalność swoją rozpoczęła Rzeźnia Miejska w Grudziądzu. Po roku 1920 powstała pierwsza w Polsce szlamiarnia (pomieszczenie w rzeźni, w którym oczyszcza się mięso). Rozwojowi rzeźni towarzyszyło uruchomienie zakładów produkcji konserw, a […]

Artykuł Społeczne koszty braku reform – czyli jak upadały Zakłady Mięsne w Grudziądzu pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorką tekstu jest Marta Ceglińska doktorantką Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

źródło: https://grudziadz.7dni.pl/312024,Ruina-po-zakladach-miesnych-jeszcze-postoi.html

Historia rozpoczyna się w roku 1885, kiedy to działalność swoją rozpoczęła Rzeźnia Miejska w Grudziądzu. Po roku 1920 powstała pierwsza w Polsce szlamiarnia (pomieszczenie w rzeźni, w którym oczyszcza się mięso). Rozwojowi rzeźni towarzyszyło uruchomienie zakładów produkcji konserw, a także gwałtowny wzrost produkcji i uboju. Znak firmowy grudziądzkich Zakładów Mięsnych znany był nie tylko w kraju, lecz również w Anglii, Francji, Hiszpanii, Grecji, USA i Kanadzie. Sytuacja Zakładów Mięsnych zaczęła ulegać gwałtownym zmianom wraz z początkiem lat 90. XX wieku. Szukając przyczyn takiej sytuacji należy zwrócić szczególną uwagę na strukturę własności sektora przetwórstwa mięsnego. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podawał, że udział przedsiębiorstw państwowych w obrotach sektora wynosił mniej niż 5 procent. Ze stuprocentowym udziałem Skarbu Państwa pozostawały jedynie ZM Dębica, ZM Grudziądz, ZM Łmet-Łuków oraz ZM w Płocku.

W państwach wysokorozwiniętych nie ma tradycji utrzymywania znacznego sektora własności państwowej w gospodarce. Zdecydowana większość ekonomistów, a także polityków sprzeciwia się idei odgrywania przez państwo roli istotnego przedsiębiorcy. To sektor prywatny, dzięki swoim walorom efektywnościowym, przyczynia się do zwiększenia potencjału trwałego wzrostu gospodarczego, który nie powoduje przyspieszenia inflacji, nie narusza koniecznych rezerw dewizowych i nie pogarsza stanu środowiska. W odniesieniu do krajów przechodzących od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki rynkowej, który to proces wymaga bardziej aktywnego udziału państwa, jego gospodarcza funkcja, którą jest między innymi zarządzanie produkcją poprzez utrzymywanie państwowej własności przedsiębiorstw winna być realizowana wyjątkowo rozważnie.

Czy proces prywatyzacji uratowałby omawiane przedsiębiorstwo? Nie mając nigdy stuprocentowej pewności, bazując jednak na przykładach przedsiębiorstw będących w podobnej sytuacji można twierdząco odpowiedzieć na zadane pytanie. W roku 2001 w podobnej sytuacji do grudziądzkich zakładów były Zakłady Mięsne Dębica, Zakłady Mięsne Łmet-Łuków oraz Zakład Mięsne Płock. W październiku 2003 roku największa łukowska firma została sprywatyzowana. Większościowy pakiet akcji przejął Henryk Stokłosa, właściciel holdingu Farmutil S.A. Ogromne zmiany przeszły również ZM Dębica. Przedsiębiorstwo – którego upadłość sąd ogłosił w 2006 rok – zdobyło nowego właściciela – firmę PROFI z Wielkopolski. Dzięki podjęciu trafnych i potrzebnych decyzji pracę utrzymało blisko 200 osób. Nieskuteczności w działaniu doczekały się dwa zakłady. W Grudziądzu oraz Płocku. Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kolejnych pięciu ministrów Skarbu Państwa, którzy kierowali resortem od marca 2004 do listopada 2007 roku. Dwie nieudane próby prywatyzacji zakończyły się upadłością zakładów.

Nieskuteczna próba prywatyzacji Zakładów Mięsnych Grudziądz S.A. zapoczątkowała kryzys, który w konsekwencji doprowadził do upadłości przedsiębiorstwa w roku 2007. Podstawowym pytaniem pozostaje jednak co spowodowało, że podjęta próba prywatyzacji zakończyła się niepowodzeniem. W głównej mierze były to następujące czynniki:

– niska rentowność branży – zbyt długi okres odzyskiwania zainwestowanego kapitału;
– wysokie zapotrzebowanie na kapitał, które wiąże się między innymi z koniecznością dostosowania działalności do norm UE;
– wysoki poziom zatrudnienia, który utrudnia wprowadzenie polityki ograniczającej liczbę pracowników, a tym samym generuje wysokie koszty5;
– konieczność poprzedzania procesów prywatyzacji długotrwałymi i bardzo kosztownymi działaniami restrukturyzacyjnymi, na które Minister Skarbu Państwa nie posiadał środków.

Powyższe czynniki to tylko nieliczne przykłady, które mogły doprowadzić do nieudanej próby prywatyzacji. W połączeniu jednak z niewłaściwą polityką państwa (niedostosowanie ścieżki przekształceń) doprowadziły do upadku jednego z najstarszych i najlepiej funkcjonujących zakładów w Polsce.

Zaprezentowany przykład przedsiębiorstwa ma dla autorki niniejszego artykułu szczególne znaczenie ze względu na to, iż dotyczy to jej rodzinnej miejscowości, która swego czasu słynęła z najlepszych w Polsce wędlin. Do dzisiaj przejeżdżając przez miasto, zarówno mieszkańców, jak i turystów straszą pozostałości Zakładów Mięsnych. Zastanawiający może okazać się fakt, iż Zakłady Mięsne Grudziądz S.A., które przetrwały zarówno I, jak i II Wojnę Światową nie poradziły sobie z procesem prywatyzacji.

Share

Artykuł Społeczne koszty braku reform – czyli jak upadały Zakłady Mięsne w Grudziądzu pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/spoleczne-koszty-braku-reform-czyli-jak-upadalu-zaklady-miesne-w-grudziadzu/feed/ 0