Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
podatki – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Polski Ład czyli chaos na kółkach https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/polski-lad-czyli-chaos-na-kolkach/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/polski-lad-czyli-chaos-na-kolkach/#comments Thu, 13 Jan 2022 16:44:29 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6486 To co zafundował nam rząd, czyli ogromne zmiany w systemie podatkowym, liczne „nowatorskie rozwiązania”, niespotykane na świecie wzory, możemy porównać do zmiany ruchu z prawostronnego na lewostronny. Rząd w trybie ekspresowym postanowił zmienić nam ruch na lewostronny, tak jak w Wielkiej Brytanii. Oczywiście cały czas mamy samochody z kierownicą po lewej stronie, w wielu miejscach […]

Artykuł Polski Ład czyli chaos na kółkach pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Źródło: https://www.gov.pl/

Źródło: https://www.gov.pl/

To co zafundował nam rząd, czyli ogromne zmiany w systemie podatkowym, liczne „nowatorskie rozwiązania”, niespotykane na świecie wzory, możemy porównać do zmiany ruchu z prawostronnego na lewostronny. Rząd w trybie ekspresowym postanowił zmienić nam ruch na lewostronny, tak jak w Wielkiej Brytanii. Oczywiście cały czas mamy samochody z kierownicą po lewej stronie, w wielu miejscach nie zdążono wymienić znaków. Ponadto wszyscy jesteśmy od lat przyzwyczajeni do ruchu prawostronnego. A rząd bez żadnych konsultacji i przygotowań powiedział: od 1 stycznia jeździmy po lewej stronie. Mimo tego, że ostrzegali drogowcy, księgowi, ekonomiści i samorządowcy, że nie zdążą przemalować rond, że ludzie się nie przyzwyczają, że to wymaga czasu i przygotowania, szkoleń, instrukcji, wymiany programów księgowych, itd. itp.

Przyszedł 1 stycznia i skończyło się oczywiście katastrofą. Część ludzi jeździ po lewej stronie, sporo nadal po prawej, wielu znaków nie wymieniono, linie na ulicach dalej po staremu. Mała część zdążyła się przygotować i poprawnie jeździ po lewej stronie, na części ulic zmieniono znaki, odmalowano pasy część ludzi nawet kupiło samochody z kierownicą po prawej stronie (czyli zapłaciło za zmiany w systemie płacowo-księgowym ogromne pieniądze).

A teraz słyszymy że jednak reforma będzie wycofywana. Czyli wracamy do ruchu prawostronnego.

Jak myślicie jak się skończy? Ucichnie, nie będzie bałaganu. Kto zapłaci za poniesione koszty dostosowania w firmach? Kto zwróci za koszty akcji propagandowej tego bałaganu z publicznych pieniędzy?

Czyli będzie bałagan 2.0. Ale chyba to jest lepsze rozwiązanie. Choć łączne koszty bałaganu 1.0 i bałaganu 2.0 będą ogromne.

Przy czym apeluję, żadnych rewolucji przed wyborami.

Przygotujcie koncepcje. A wyborcy niech ocenią i wtedy wdrożenie. Inaczej to będzie znowu oszustwo. Jak w poprzednich wyborach, kiedy PIS mówił, że nie będzie żadnych podwyżek podatków.

Ministrze Kościński, Premierze Morawiecki, zawołajcie do prezesa o dymisje … Kończ… waść!… wstydu… oszczędź!…

Share

Artykuł Polski Ład czyli chaos na kółkach pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/polski-lad-czyli-chaos-na-kolkach/feed/ 1
Ulga dla „klasy prezydenckiej” rośnie, samotni rodzice tracą. Kolejna wpadka PiS czy ulga dla swoich? https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ulga-dla-klasy-prezydenckiej-rosnie-samotni-rodzice-traca-kolejna-wpadka-pis-czy-ulga-dla-swoich/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ulga-dla-klasy-prezydenckiej-rosnie-samotni-rodzice-traca-kolejna-wpadka-pis-czy-ulga-dla-swoich/#comments Thu, 13 Jan 2022 07:05:25 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6478 Na ostatniej prostej, już w trakcie procedowania ustaw podatkowych Polskiego Ładu, w Sejmie pojawiła się dosyć kuriozalna wrzutka. PiS zgłosił poprawkę, która mocno ogranicza ulgę rodzinną w podatku PIT, ale tylko dla samotnych rodziców wychowujących dzieci. Podczas gdy identyczna ulga rodzinna dla małżeństw rośnie wielokrotnie. Zróżnicowanie tych ulg jest mocno kontrowersyjne. Możliwość wspólnego rozliczenia rodzin […]

Artykuł Ulga dla „klasy prezydenckiej” rośnie, samotni rodzice tracą. Kolejna wpadka PiS czy ulga dla swoich? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Źródło: Canva

Źródło: Canva

Na ostatniej prostej, już w trakcie procedowania ustaw podatkowych Polskiego Ładu, w Sejmie pojawiła się dosyć kuriozalna wrzutka. PiS zgłosił poprawkę, która mocno ogranicza ulgę rodzinną w podatku PIT, ale tylko dla samotnych rodziców wychowujących dzieci. Podczas gdy identyczna ulga rodzinna dla małżeństw rośnie wielokrotnie. Zróżnicowanie tych ulg jest mocno kontrowersyjne.

Możliwość wspólnego rozliczenia rodzin istnieje w systemie podatkowym od wielu lat. Ulga ta dotyczy małżeństw oraz samotnych rodziców, którzy wychowują dzieci.

Wartość ulgi jest wypadkową dochodów wspólnie rozliczających się małżonków. Co do zasady wynikowa kwota ulgi rośnie wraz dochodem. Wartość ulgi dla różnych poziomów dochodu małżonka czy samotnego rodzica przedstawiono na wykresie.

Wykres 1. Ulga rodzinna (zł rocznie) dla różnych poziomów miesięcznego wynagrodzenia podatnika, wspólne rozliczenie małżonków i samotnych rodziców z dzieckiem przy założeniu zerowego dochodu małżonka/dziecka w obecnym systemie

Źródło: opracowanie własne FOR

Ulga rodzinna polega na tym, że małżonkowie mogą zsumować swoje dochody, następnie podzielić je przez dwa i wtedy zastosować tzw. skalę podatkową. To pozwala na uniknięcie wpadnięcia w wyższy próg podatkowy, kiedy zamiast 17% trzeba już płacić 32% podatku. Ale nie tylko. Kiedy jeden z małżonków w ogóle nie pracuje to zarabiający małżonek ma dodatkowo podwójną kwotę wolną, czyli po zmianach wprowadzonych przez Polski Ład będzie to aż 60 tys. zł. Ulga ta pozwala więc bardzo istotnie ograniczyć należny podatek, kiedy jeden z małżonków zarabia relatywnie dużo, a drugi mało. Największą korzyść osiąga się właśnie gdy jeden z małżonków nie pracuje w ogóle, czyli ma zerowy dochód. Ta ulga działała dotychczas identycznie w przypadku niepełnych rodzin, gdzie tylko jeden rodzic wychowuje dziecko. Wtedy rodzic-podatnik rozliczał się wspólnie z dzieckiem. Dziecko w tej uldze, w formularzu podatkowym, było traktowane jak drugi współmałżonek z zerowym dochodem. Te ulgi dotychczas były więc identyczne.

Na 4,5 miliona małżeństw rozliczających się wspólnie, prawie 1,1 miliona to sytuacja z zerowym dochodem jednego z małżonków. Czyli co czwarte małżeństwo. Wspólnie rozliczających się samotnych rodziców z dzieckiem jest ok. 0,5 mln i są to w większości kobiety. Łączny koszt tej ulgi dla budżetu koncentruje się głównie w uldze dla małżeństw. Według danych Ministerstw Finansów, w 2017 r. było to 3,5 mld zł, a w przypadku samotnych rodziców to ok. 0,7 mld zł. Czyli łącznie ponad 4 mld zł. Uwzględniając wzrost wynagrodzeń od 2017 r. obecnie może to być już zdecydowanie więcej.

Jak działa ta ulga? Posłużę się tutaj przykładem z najwyższej półki. Oczywiście jest to hipotetyczny przykład.

Po podwyżce wynagrodzeń dla najwyższych władz, Pan Prezydent zarabia miesięcznie ponad 25 tys. zł, co daje 300 tys. zł rocznie. Od tego odprowadza składki na ubezpieczenie społeczne i składkę zwrotną. Po odliczeniu składek na ubezpieczenia społeczne i odjęciu pracowniczych kosztów uzyskania przychodów jego dochód do opodatkowania wynosi ok. 272 tys. zł, czyli jest znacząco wyższy od nowego progu podatkowego, tj. 120 tys. zł. Przy takim dochodzie, od kwoty powyżej 120 tys. zł trzeba płacić podatek 32%. Przy samodzielnym rozliczeniu podatek od takiego dochodu w 2022 r. w warunkach nowego ładu wyniesie ok. 64 tys. zł rocznie. W nowym systemie od podatku nie możemy już  odliczyć 9% składki zdrowotnej. W rezultacie, dla takiego podatnika, wynagrodzenie netto na rękę maleje o ok. 11 tys. zł rocznie w porównaniu do 2021 r. To jest strata w wyniku Polskiego Ładu.

Wykres 2. Ulga rodzinna (zł rocznie) dla różnych poziomów miesięcznego wynagrodzenia podatnika, wspólne rozliczenie małżonków i samotnych rodziców z dzieckiem przy założeniu zerowego dochodu małżonka/dziecka w  Polskim Ładzie.

Źródło: opracowanie własne FOR

Jednak Pan prezydent może rozliczyć się wspólnie z małżonką. Jeżeli założymy, że Pani prezydentowa, z uwagi na obowiązki pierwszej damy, nie osiąga żadnych dochodów, a jest to bardzo prawdopodobne biorąc pod uwagę dyskusję o wprowadzeniu państwowego wynagrodzenia dla małżonków głowy państwa, to wtedy Pan Prezydent może skorzystać z ogromnej ulgi dla małżeństw w ramach wspólnego rozliczenia. Na skutek Polskiego Ładu maksymalna ulga dla małżeństw zwiększyła się 1,5 krotnie, z ok. 13 tys. zł do 21,3 tys. zł rocznie. W takiej sytuacji Pan Prezydent, jak i inni podatnicy z takim dochodem i rozliczający się wspólnie, mogą zmniejszyć swój podatek o 1/3 , tj. o te 21,3 tys. zł. W rezultacie taki podatnik może prawie w ogóle nie stracić na Polskim Ładzie. Okazuje się, że nie jest „cwaniakiem”.

Ale to w tym wszystkim nie jest najważniejsze. Ta ulga zawsze istniała w systemie podatkowym, a jej wzrost jest automatyczną wypadkową wzrostu kwoty wolnej i przesunięcia progu podatkowego. Zadziwiający jest jednak fakt, że dla samotnych rodziców ta ulga została ucięta do stałego poziomu 1,5 tys. zł rocznie, niezależnie od dochodu. Każdy samotny rodzic, nie może już podzielić swojego dochodu i korzystać z podwójnej kwoty wolnej i niższej stawki podatkowej. To jest kompletnie niezrozumiałe. Dlaczego pełne małżeństwo w takim przykładzie z dochodem 25 tys. zł ma 15 razy większą 15 razy od samotnego rodzica z dzieckiem (21,3 tys. zł vs 1,5 tys. zł).

Dość, że ta ulga nie wzrosła tak jak w przypadku wspólnego rozliczenia małżeństw, to znacząco się zmniejszyła, nawet dla samotnego rodzica na średniej krajowej (według ustawy budżetowej 5 922 zł w 2022 r.). Samotny rodzić z przeciętną płacą może odliczyć obecnie też tylko 1,5 tys. zł, podczas gdyż małżeństwo z jednym pracującym podatnikiem i z tym samy dochodem odliczy 3 razy więcej, tj. ok 5 tys. zł (wykres 1).

Od wielu lat w Ministerstwie Finansów prowadzono analizy jak ograniczyć „kominy” w tej uldze. W 2020 roku Ministerstwo Finansów opublikowało nawet specjalną analizę w zakresie ulgi rodzinnej, ale tylko dla małżeństw, a nie samotnych rodziców („Wybrane aspekty systemu podatkowo-składkowego na podstawie danych administracyjnych – Korzyści małżonków ze wspólnego rozliczenia podatków”, No 4-2020). Przy okazji prac nad jednolitą daniną rozważano organicznie tej ulgi na poziomie podwójnej kwoty wolnej. Jednak nigdy w pracach analitycznych, w żaden sposób, nie różnicowano ulgi dla małżeństw i ulgi dla samotnych rodziców. Tutaj zasady powinny być identyczne.

Minister Sarnowski na jednej z konferencji pokrętnie tłumaczył, że ulga dla samotnych rodziców nie jest likwidowana ale zastępuje ją stała ulga kwotowa, która będzie nieco większa dla biedniejszych i mniejsza dla bogatszych samotnych rodziców. Średnio się nie zmieni. Ale pytanie jest inne – dlaczego tej samej zasady nie zastosowano dla małżeństw? Dlaczego nie zastosowano stałej ulgi?

Wrzutka sejmowa limitująca tę ulgę tylko dla samotnych rodziców, i to w tak znaczący sposób, oraz nie dotknięcie żadnymi  zmianami ulgi dla małżeństw, budzi moje ogromne zdziwienie i rodzi wiele pytań i wątpliwości. To jest kompletnie niespójne i nielogiczne. Fakt jest taki, że wywołuje to relatywnie duże straty dla samotnych rodziców wychowujących dzieci. Trudno takie rodziny wrzucić do kategorii „mitycznych bogaczy” czy „cwaniaków” prezesa Kaczyńskiego. To wymaga wyjaśnienia. Jeżeli zdecydowano się na ograniczenie kosztów budżetowych tej ulgi, to dlaczego tylko w części dla samotnych rodziców?

Mam wątpliwości czy to jest kolejna wpadka, czy jednak jest tutaj jakiś inny kontekst, drugie dno. Rodzą się pytania, kto zdecydował aby obciąć ulgę samotnym rodzicom, a zostawić bogatym małżeństwom? Dziwi też tryb wprowadzenia tej zmiany, tj. poprzez poprawkę poselską.

Z tej dużej ulgi, w kwocie maksymalnej przekraczającej 21 tys. zł rocznie, mogą często korzystać dobrze zarbiający ministrowie, prezeski lub prezesi spółek skarbu państwa, czy szefowie agencji, funduszy i instytutów gdzie jeden z małżonków dostał posadę, a drugi współmałżonek z wyboru nie osiąga dochodu.

PiS wszędzie mówi, że Polski Ład to rzekomo „sprawiedliwy system podatkowy”. Nie mogę się jednak doszukać, żadnych przesłanek spójnych ze sprawiedliwością, które pozwalają wyjaśnić zróżnicowanie ulgi dla samotnych rodziców względem pełnych małżeństw. A może, jak w przypadku rozporządzenia PiS przeciw nepotyzmowymi, chodzi o osoby „zatrudnione w strukturach spółek Skarbu Państwa w przypadku których doszło … do nadzwyczajnej sytuacji życiowej”?

Nie jestem zwolennikiem rozdmuchanych ulg w systemie podatkowym. Pod tym względem jesteśmy chyba w czołówce światowej. A obecny rząd co roku dokłada kolejne ulgi. Można powiedzieć, że od rozdawnictwa typu Transfer+, idziemy w kierunku Ulga+. Oprócz tego, że tych ulg jest sporo, to często mamy wiele sprzeczności i nieuzasadnionych preferencji dla jednych grup kosztem drugich.

Zróżnicowanie dotychczas identycznych ulg dla samotnych rodziców i małżeństw jest kompletnie nieuzasadnione. Zdecydowanie wymaga wyjaśnienia i dalszych analiz.

Share

Artykuł Ulga dla „klasy prezydenckiej” rośnie, samotni rodzice tracą. Kolejna wpadka PiS czy ulga dla swoich? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/ulga-dla-klasy-prezydenckiej-rosnie-samotni-rodzice-traca-kolejna-wpadka-pis-czy-ulga-dla-swoich/feed/ 1
Przejrzystość? 6xNIE Patkowskiego https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/przejrzystosc-6xnie-patkowskiego/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/przejrzystosc-6xnie-patkowskiego/#comments Tue, 10 Aug 2021 10:19:41 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6432 Był środkowy palec Lichockiej. Teraz Ministerstwo Finansów neguje wszelkie poprawki Senatu zwiększające przejrzystość finansów publicznych. W piątek 6 sierpnia Senat wprowadził do procedowanej właśnie ustawy o finansach publicznych kilka poprawek zwiększających przejrzystość finansów publicznych (poprawki zgrupowane pod nrami 1, 2, 3 i 4). Przede wszystkim dziwi mnie to, że dziennikarze specjalizujący się w finansach publicznych […]

Artykuł Przejrzystość? 6xNIE Patkowskiego pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Był środkowy palec Lichockiej. Teraz Ministerstwo Finansów neguje wszelkie poprawki Senatu zwiększające przejrzystość finansów publicznych.

W piątek 6 sierpnia Senat wprowadził do procedowanej właśnie ustawy o finansach publicznych kilka poprawek zwiększających przejrzystość finansów publicznych (poprawki zgrupowane pod nrami 1, 2, 3 i 4).

Przede wszystkim dziwi mnie to, że dziennikarze specjalizujący się w finansach publicznych nie zajmują się już ustawą o finansach publicznych. Mgła covidowa przykryła wszystko. Kiedyś takie zmiany byłyby rozebrane na części pierwsze. No cóż.

Zaproponowane poprawki służą zwiększeniu przejrzystości, jawności i czytelności operacji związanych z planowaniem i realizacją budżetu państwa, reguły wydatkowej, raportowania operacji sektora finansów publicznych i długu. Nic nie kosztują, w większości te dane są w Ministerstwie Finansów, a wiem to, bo jako Dyrektor Departamentu miałem je zawsze na swoim biurku pod ręką – to była podstawa. Dlatego wszyscy dbający o przejrzystość powinni poprzeć te poprawki. Ministerstwu Finansów też powinno zależeć na przejrzystości. Jednak reprezentujący resort minister Patkowski bez uzasadnienia negatywnie ocenił wszystkie poprawki. Podobnie senatorzy koalicji rządzącej.

Polecam zapis posiedzenia. Patkowski: 6xNIE!

Pierwsza poprawka dotyczy nałożenia na ministra finansów obowiązku podawania do publicznej wiadomości danych dotyczących wykonania w ciągu roku, np. w odstępach kwartalnych lub miesięcznych, wydatków i dochodów oraz wyniku poszczególnych podmiotów objętych regułą wydatkową. Warto dodać, że ten przepis wchodzi w miejsce skreślanego obowiązku publikacji pewnych danych budżetowych. Zakres informacyjny zaproponowany w poprawce w większości przypadków jest dostępny. Chodzi o to, aby resort zebrał te dane np. na stronie internetowej, w jednym miejscu tak, aby społeczeństwo mogło śledzić, jak wydatkowane są środki publiczne w poszczególnych podmiotach objętych regułą wydatkową. Chyba że minister finansów, który zgodnie z konstytucją odpowiada za finanse publiczne, nie ma tych danych? Nie śledzi już ich? Powstało tyle różnych funduszy, że może resort utracił już nad tym kontrolę? Mam nadzieję, że tak nie jest. Parlament musi jednak takich danych wymagać.

Co na to minister Patkowski? NEGATYWNIE!

Druga poprawka zmierza do doprecyzowania zasad uwzględniania w regule wydatkowej działań trwale zwiększających dochody sektora finansów publicznych (tzw. działania dyskrecjonalne). Ten element w regule wydatkowej pozwala np. zwiększyć wydatki na jakiś cel społeczny jeżeli trwale zapewnimy finansowanie tego transferu trwałym wzrostem jakiegoś podatku. Czyli np. nowa opłata cukrowa ma dać nowe, dodatkowe dochody i w związku z tym możemy sobie pozwolić na trwale większe wydatki w jakimś obszarze ochrony zdrowia, np. profilaktyki otyłości.

Jednak w przepisie definiującym te dochody od lat jest luka, która w ostatnim okresie zawyżyła limit wydatkowy o kilka miliardów złotych. Chodzi o to, że dzisiaj w tych dochodach możemy uwzględniać nowe opłaty, podatki i daniny generowane poza podmiotami objętymi regułą wydatkową. Absurd. Tę lukę systemową, patologię wskazała Najwyższa Izba Kontroli w Analizie wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej w 2020 roku, wykazując zawyżenie limitu wydatków (m.in. s. 38). Taki postulat zgłaszało też Towarzystwo Ekonomistów Polskich.

Przykładem z 2021 roku jest „opłata mocowa”, nałożona na ceny energii elektrycznej w kwocie ponad 6 mld zł. Jest ona dochodem „Zarządcy Rozliczeń”, czyli podmiotu, którego wydatki nie są zupełnie objęte regułą wydatkową. Zarządca Rozliczeń dostanie z wpływów z tej nowej opłaty kilka miliardów złotych, które wyda na swoje, ustawowe zadania. Równolegle owe kilka miliardów złotych zostało ujęte w „działaniach dyskrecjonalnych” reguły, co powiększyło limit wydatków dla innych podmiotów. De facto te 6 mld zł z nowej opłaty będzie w sektorze finansów publicznych wydane dwa razy. Istne perpetuum mobile. To tak jakby sąsiad dostał podwyżkę, a my na poczet tej podwyżki zwiększylibyśmy trwale swoje wydatki, mimo że dochód przecież jest sąsiada. Ta luka prawna w ostatnim okresie jest kreatywnie używana do omijania reguły wydatkowej na grube miliardy złotych. Poprawka jest prosta, wymaga, aby w regule uwzględniać dochody podmiotów objętych regułą, a nie dochody „sąsiada”.

Co na to minister Patkowski? NEGATYWNIE! Choć na komisji sugerował aby przesunąć wprowadzenie poprawki na 2023 rok. Ciekawe, co nas czeka w projekcie budżetu na 2022 rok. Chyba coś się szykuje?

Trzecia poprawka dotyczy art. 142 ustawy o finansach publicznych, w którym określona jest zawartość uzasadnienia do ustawy budżetowej. Poprawka zawiera kilka zmian. Ten artykuł jest fundamentem zakresu wiedzy, jaką dysponują parlament i społeczeństwo obywatelskie w kwestii corocznego budżetu państwa.

Poprawki senatorów w kwestii art. 142 zmierzają do zwiększenia przejrzystości i jawności finansów publicznych przez określenie odpowiedniego zakresu informacji dołączanych do uzasadnienia do projektu ustawy budżetowej, w tym planów finansowych podmiotów objętych regułą wydatkową.

Senatorowie postulują między innymi, aby do ustawy budżetowej dołączać plany wszystkich (a nie tylko wybranych) podmiotów objętych regułą wydatkową. Dotyczy to na przykład planu funduszu przeciwdziałania COVID-19, czyli tego „tajemniczego” funduszu, który finansuje „czeki Morawieckiego” rozdawane samorządom według klucza politycznego, co opisała Fundacja Batorego (Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych ‒ reguły podziału). Fundusz ten ma też finansować Polski Ład. To są setki miliardów złotych. Te plany nie są dołączane do ustawy budżetowej. Czas najwyższy to zmienić. Tego wymaga przejrzystość finansów publicznych.

Co na to minister Patkowski? NEGATYWNIE!

Senatorzy postulują też uzupełnienie zakresu informacji o całym sektorze finansów publicznych według obiektywnej metodologii europejskiej. Rząd w tym zakresie wyrzuca obowiązek prezentowania danych według niepełnej metodologii krajowej, zastępując to wymogiem podawania wyniku finansów według metodologii europejskiej i chwaląc się „przejrzystością”. To tylko pozornie ruch w kierunku większej przejrzystości, bo rząd zostawia sobie dowolność co do zakresu prezentowanych informacji. Przede wszystkim rząd w projekcie chce pozbawić parlament i społeczeństwo obywatelskie informacji o wydatkach i dochodach sektora finansów publicznych. Nowy przepis ma dotyczyć tylko wyniku, czyli jednej liczby. W nowym zapisie w porównaniu do starego znikają słowa „dochodów i wydatków”. Prawdziwa „czarna skrzynka”.

Tu nie może być dowolności i zdania się parlamentu na widzimisię ministra finansów. Zresztą od lat zakres informacyjny w wielu obszarach w uzasadnieniu do ustawy budżetowej jest ograniczany do wymienionych literalnie pozycji.

Stąd w celu zachowania zasady jawności i przejrzystości finansów publicznych konieczne jest zabezpieczenie odpowiedniego zakresu prezentowanych danych dla parlamentu i opinii publicznej. Zresztą sama Komisja Europejska, po wybrykach ze statystyką finansów w Grecji, w swoich wymogach co do statystyk finansów publicznych i odpowiednich regulacjach bardzo szczegółowo definiuje zakres prezentowanych danych. Definiuje wręcz konkretne tablice. Trzeba więc dążyć do podobnych standardów w polskiej ustawie o finansach publicznych. Ponadto zakres informacji o finansach publicznych przedstawiany Komisji Europejskiej i agencjom ratingowym w zakresie finansów publicznych wg metodologii europejskiej (ESA2010) jest dużo szerszy niż proponowany przez rząd nowy wymóg, który w zasadzie sprowadza się do jednej liczby. Minister Kościński mówi, że finanse publiczne są przejrzyste, bo wszystko raportuje Komisji Europejskiej i agencjom ratingowym. To niedopuszczalne, aby Sejm i Senat dostawały ubogą informację, a inne instytucje szerzy zakres.

Senatorowie proponują więc dołączenie wymogu prezentacji wyniku sektora instytucji rządowych i samorządowych wg podsektorów instytucjonalnych, tj. podsektora rządowego, podsektora samorządowego i podsektora funduszy ubezpieczeń społecznych. Cztery liczby zamiast jednej – to chyba jest możliwe? Dodatkowo w przypadku całego sektora instytucji rządowych i samorządowych postuluje się, by omówienie uzupełnić o „dochody i wydatki” (które zniknęły w imię przejrzystości), oraz rozbić je według podstawowych transakcji, czyli ile wydatków na inwestycje, ile na transfery socjalne, ile na wynagrodzenia i wydatki bieżące, ile na odsetki, natomiast po stronie dochodów, ile z podatków pośrednich, ile z dochodowych, a ile ze składek. Kilka podstawowych liczb, które są w posiadaniu resortu, chyba że teraz wynik całego sektora jest z sufitu. Takie rozbicie jest prezentowane na potrzeby Komisji Europejskiej. Polski parlament i opinia publiczna też powinna dostawać w budżecie podstawowe agregaty finansów publicznych w takim rozbiciu.

Ponadto nowy przepis nie zawiera wymogu prezentowania długu według metodologii europejskiej. A to właśnie dług poprzez kreatywne operacje w 1/5 został wypchnięty poza definicję konstytucyjną. Senatorowie wprowadzają więc wymóg prezentacji obu definicji i rozliczenie tej różnicy. Czy to dużo?

Co na to minister Patkowski? NEGATYWNIE!

Kolejna zmiana w art. 142 dotyczy rozliczenia różnicy w podejściu krajowym i europejskim. Wszystkie plany szczegółowe, w tym sam wynik budżetu państwa będą prezentowane według metodologii krajowej. Stąd bez odpowiednich informacji nie będzie możliwe powiązanie danych według metodologii krajowej z agregatami według metodologii europejskiej. To tak, jakby składowe, poszczególne plany, były mierzone według jednostek metrycznych, a wynik całego sektora według jednostek imperialnych. W tym przykładzie znamy klucz, jak przejść z mil na kilometry czy z funtów na kilogramy. Ale w przypadku finansów publicznych jest to bardzo trudne. Bez kluczy przeliczeniowych, bez tablic przejścia i jego omówienia obraz finansów jest nieprzejrzysty, jednostkowe plany są nieinterpretowalne w kontekście agregatów sektora instytucji rządowych i samorządowych.

Minister finansów dwa razy do roku w ramach notyfikacji fiskalnej przekazuje Komisji Europejskiej rozliczenie pokazujące przejście z metodologii krajowej do metodologii ESA2010. Takie informacje powinien otrzymywać również polski parlament. Jest to niezbędne do zwiększenia przejrzystości i rozliczalności finansów publicznych. W przeciwnym przypadku wynik sektora finansów publicznych, nawet podawany według metodologii ESA2010, będzie „czarną skrzynką”, którą będzie trudno rozliczyć z planami zawartymi w ustawie budżetowej. Polski Sejm i Senat powinien dostawać, podobnie jak Komisja Europejska, rozliczenie przejścia z metodologii krajowej do metodologii europejskiej. I musi to dotyczyć planu budżetowego. To postulują senatorowie.

Co na to minister Patkowski? NEGATYWNIE!

Kolejna zmiana w ramach trzeciej poprawki dotyczy zwiększenia przejrzystości reguły wydatkowej. To też jest postulat Towarzystwa Ekonomistów Polskich, o którym wspomniałem wcześniej. W tej poprawce chodzi o to, aby podać krok po kroku, z czego składa się limit wydatkowy, jak od kwoty wydatków dochodzi się do limitu nieprzekraczalnego, a z limitu do wydatków budżetu państwa. Dzisiaj reguła wydatkowa jest również „czarną skrzynką”. Te informacje są oczywiście w Ministerstwie Finansów, to jest tzw. schemat reguły wydatkowej, który też zawsze był na moim biurku. Czas ujawnić te dane. Tego chce polski Senat w imieniu społeczeństwa obywatelskiego.

Co na to minister Patkowski? NEGATYWNIE!

Moim zdaniem zgłoszone przez senatorów poprawki to niezbędne minimum zmian służących przejrzystości finansów. Jako „rzecznik przejrzystych finansów” uważam, że Sejm musi te poprawki przyjąć dla dobra społeczeństwa obywatelskiego. Zmiany te realizują wskazania NIK zawarte w Analizie wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej w 2020 roku: „Najwyższa Izba Kontroli wskazuje także na potrzebę zwiększenia przejrzystości finansów publicznych”. Zmiany te realizują też postulaty Towarzystwa Ekonomistów Polskich.

Jednak docelowo potrzebna jest gruntowna reforma jawności, przejrzystości i rozliczalności finansów publicznych. Bo jak wskazuje NIK, „zasadne jest przywrócenie budżetowi państwa odpowiedniej rangi związanej z jego szczególnym charakterem oraz centralną pozycją w systemie finansów publicznych”. To wymaga redefinicji pojęcia „budżet państwa”, gruntownego przebudowania układu i szczegółowości prezentowanych danych, tak aby to SPOŁECZEŃSTWO, a nie agencje ratingowe, czy nawet Komisja Europejska, jak się tłumaczy minister Kościński, były usatysfakcjonowane.

Przejrzystość jest dla NAS. Nie dla agencji i rynków finansowych.

Share

Artykuł Przejrzystość? 6xNIE Patkowskiego pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/przejrzystosc-6xnie-patkowskiego/feed/ 1
Organizacje wolnościowe – to działa! [ŚWIAT WOLNOŚCI] https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/organizacje-wolnosciowe-to-dziala-swiat-wolnosci/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/organizacje-wolnosciowe-to-dziala-swiat-wolnosci/#respond Wed, 11 Dec 2019 10:43:48 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6216 Studia przypadku – czyli case studies – pozwalają lepiej zrozumieć, w jaki sposób poszczególnym organizacjom wolnościowym na świecie udało się doprowadzić do realnych dobrych zmian w polityce gospodarczej kraju. Właśnie m.in. takim historiom sukcesów poświęcony jest kolejny odcinek cyklu „Świat Wolności”. Organizacje z Libanu, Ukrainy i Sri Lanki w opisach swoich przypadków wyjaśniają, jakie były […]

Artykuł Organizacje wolnościowe – to działa! [ŚWIAT WOLNOŚCI] pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

źródło: Atlas Network

Studia przypadku – czyli case studies – pozwalają lepiej zrozumieć, w jaki sposób poszczególnym organizacjom wolnościowym na świecie udało się doprowadzić do realnych dobrych zmian w polityce gospodarczej kraju. Właśnie m.in. takim historiom sukcesów poświęcony jest kolejny odcinek cyklu „Świat Wolności”. Organizacje z Libanu, Ukrainy i Sri Lanki w opisach swoich przypadków wyjaśniają, jakie były ich cele, jakie narzędzia zostały zastosowane do ich realizacji i z jakimi największymi wyzwaniami musiały się mierzyć. Warto z tych inspiracji korzystać także w Polsce.

Jedną z największych wartości dodanych, płynących z istnienia sieci 500 organizacji wolnościowych na świecie, jest możliwość uczenia się od siebie i korzystania z najlepszych praktyk. Taką inspirującą historią jest sukces Lebanese Institute for Market Studies, któremu udało się doprowadzić do liberalizacji i większej konkurencji na rynku energii w Libanie, co pozwoli nie tylko na ograniczenie marnotrawstwa pieniędzy, ale przede wszystkim na zapewnienie mieszkańcom regularnych dostaw prądu. Z kolei ukraińska organizacja Easy Business przyczyniła się do liberalizacji handlu ziemią na Ukrainie, co nie tylko wzmocni prawo własności (będzie można nią dużo swobodniej dysponować), ale pozwoli też na lepsze wykorzystanie zasobów i poprawę sytuacji materialnej posiadaczy ziemi.

Swoją historią podzielił się też Advocata Institute ze Sri Lanki, któremu udało się doprowadzić do obniżenia horrendalnie wysokiego opodatkowania (ponad 100%) podpasek, co stanowi finansową ulgę dla wielu kobiet zamieszkujących ten kraj. W Ameryce Łacińskiej sukcesem zakończyły się działania Fundación Eléutera, których skutkiem jest zmniejszenie państwowych regulacji w zakresie zakładania przedsiębiorstw, a dzięki temu ograniczenie barier wejścia na rynek. Kampanię realizowano pod hasłem: „Redukcja biurokratycznych barier to mniej ubóstwa i przemocy”. W Afryce Centre for Development Enterprises Great Lakes udało się nie tylko ograniczyć koszty pozwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej, ale też przeszkolić 1500 przedsiębiorców, aby ułatwić im rozwój firm.

Warto zwrócić uwagę na kolejne historie ilustrujące sposób, w jaki organizacje wolnościowe działają na rzecz rozwoju i wychodzenia z ubóstwa. Instituto de Desarrollo Empresarial y Accion Social udało się ograniczyć instytucjonalne bariery w dostępie do finansowania przedsiębiorstw oraz inne regulacje szkodzące zwłaszcza mniejszym firmom. Dzięki temu przedsiębiorstwa, takie jak browary Costa Rica Beer Factory czy produkujące nugat Turrones de Costa Rica, mogą się rozwijać i tworzyć nowe miejsca pracy. Inne nagranie pokazuje, w jaki sposób Samriddhi Foundation działa na rzecz takich przedsiębiorczych osób jak Lorik. Ten mieszkaniec Nepalu dostarcza obwoźną usługę mielenia zboża. Autor tej prostej innowacji musi się jednak mierzyć z przepisami, które utrudniają świadczenie tego typu pożądanych przez rolników usług.

W jednym z poprzednich odcinków „Świata Wolności” wspomniałem o filmie Centre for Civil Society, który pokazuje sposób, w jaki tej organizacji udało się zwiększyć ochronę ulicznych sprzedawców w Indiach przed bezprawnymi działaniami, w tym konfiskatami, ze strony policji. Główny bohater nagrania, Dinesh Kumar Dixit, otrzymał nagrodę Digital Media Award od Indraprastha Media Hub of IPPCI Media z New Delhi. W tym samym odcinku „Świata Wolności” pojawiła się też historia Libertad y Progreso, której działania przyczyniły się do obniżenia ceł na komputery w Argentynie. Dzięki łatwiejszemu dostępowi np. do tańszych laptopów możliwa jest poprawa procesu edukacji czy ułatwienie pracownikom socjalnym niesienia pomocy ubogim gospodarstwom domowym.

Na stronie Atlas Network znaleźć można też podsumowanie najnowszej edycji indeksu wolności gospodarczej autorstwa kanadyjskiego Fraser Institute. W czołówce znalazły się Hongkong, Singapur i Nowa Zelandia, a najniższy poziom wolności gospodarczej odnotowano w Wenezueli, Libii i Sudanie. W podsumowaniu autorzy przypominają o roli wolności w rozwoju gospodarczym i poprawie warunków życia ludzi. Jedno z ograniczeń wolności gospodarczej stanowi nadmierny fiskalizm państwa, który oceniać można m.in. poprzez wyliczenie dnia wolności podatkowej. To symboliczny koniec pracy dla państwa i początek pracy dla siebie. Bulgarian Libertarian Society świętowało dzień wolności podatkowej na ulicy, edukując mieszkańców Sofii na temat podatków i finansów publicznych.

W wielu krajach na świecie istnieją poważne problemy z wolnością słowa, ale paradoksalnie miejscem, gdzie wolność ta jest atakowana, są też… niektóre kampusy w USA. Stąd warte uwagi są działania Foundation for Individual Rights in Education, realizującej specjalny projekt poświęcony obronie konstytucyjnego prawa do wolności słowa w Stanach Zjednoczonych. W gramach grantu od Atlas Network organizacji FIRE udało się doprowadzić do 33 wygranych na rzecz wolności słowa na terenie kampusów.

Na zakończenie odnotujmy istotny wkład w edukację ekonomiczną ze strony słowackiej organizacji INESS, która już po raz drugi zorganizowała ekonomiczną olimpiadę. W tegorocznej edycji udział wzięło ok. 5300 uczestników, a już teraz trwają prace nad kolejną edycją, która odbędzie się w 2020 r.

W ramach cyklu „Świat Wolności” skupiam się przede wszystkim na wydarzeniach opisywanych przez Atlas Network, sieci zrzeszającej ponad 500 organizacji wolnościowych z całego świata. Większość wspomnianych wyżej wydarzeń została opisana na stronie Atlas Network we wrześniu 2019 r.

Share

Artykuł Organizacje wolnościowe – to działa! [ŚWIAT WOLNOŚCI] pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/organizacje-wolnosciowe-to-dziala-swiat-wolnosci/feed/ 0
Nagrody za pracę na rzecz wolności [ŚWIAT WOLNOŚCI] https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/nagrody-za-prace-na-rzecz-wolnosci-swiat-wolnosci/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/nagrody-za-prace-na-rzecz-wolnosci-swiat-wolnosci/#respond Thu, 04 Jul 2019 11:50:40 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6097 Warto doceniać wyróżniające się organizacje wolnościowe i ludzi z tych organizacji. Jednym ze sposobów są nagrody, które przyznają m.in. Atlas Network i America’s Future Foundation, o których przeczytacie w najnowszym odcinku z cyklu „Świat Wolności”. Tym razem odwiedzimy m.in. Indie, Grecję, Serbię i kontynent afrykański, od którego zaczniemy przegląd najciekawszych działań organizacji wolnościowych, o których […]

Artykuł Nagrody za pracę na rzecz wolności [ŚWIAT WOLNOŚCI] pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

źródło: Atlas Network

Warto doceniać wyróżniające się organizacje wolnościowe i ludzi z tych organizacji. Jednym ze sposobów są nagrody, które przyznają m.in. Atlas Network i America’s Future Foundation, o których przeczytacie w najnowszym odcinku z cyklu „Świat Wolności”. Tym razem odwiedzimy m.in. Indie, Grecję, Serbię i kontynent afrykański, od którego zaczniemy przegląd najciekawszych działań organizacji wolnościowych, o których mogliśmy usłyszeć i przeczytać w maju.

Dobrą wiadomością dla mieszkańców krajów afrykańskich jest powołanie przez Atlas Network Center for African Prosperity – nowej inicjatywy, która ma na celu wspieranie wolności gospodarczej, praw własności, praworządności i przedsiębiorczości. Na czele organizacji stanęła uznana przedsiębiorczyni z Senegalu, Magatte Wade. Działalność tego wolnościowego centrum ma na celu uruchomienie w krajach Afryki procesów, które pozwolą na trwałe wychodzenie z ubóstwa i podnoszenie poziomu życia mieszkańców tego kontynentu.

Przemieszczając się do Europy, w Atenach odbyła się coroczna konferencja Europe Liberty Forum. Była to szansa zarówno na pogłębienie wiedzy, jak i na wymianę doświadczeń, przede wszystkim w zakresie pracy wolnościowych organizacji pozarządowych. Podczas Forum mogliśmy usłyszeć inspirujące wystąpienia i poznać narzędzia, które są wykorzystywane przez organizacje z Europy i innych części świata. Sam miałem przyjemność wystąpić w dyskusji o zagrożeniach dla liberalizmu w Europie, pokazując ataki na praworządność w Polsce, przeprowadzane przez partię rządzącą i sposoby, jakie wykorzystujemy do obrony przed tymi atakami. Ponadto, przed głównym wydarzeniem szefowie najważniejszych organizacji wolnościowych z całego świata dyskutowali w ramach CEO Summit m.in. na temat zjawiska populizmu.

Organizująca konferencję Atlas Network przyznała też szereg nagród. Zwycięzcą konkursu Think Tank Shark Tank została Nataliya Melnyk z ukraińskiego Bendukidze Free Market Center. Dzięki wygraniu tego konkursu reprezentowana przez nią organizacja będzie tworzyć ukraińską wersję podręcznika o ekonomii dla szkół, która bazuje na niezwykle udanym podręczniku litewskim, stworzonym przez Lithuanian Free Market Institute. Nagroda dla najlepszej organizacji w minionym roku również trafiła na Ukrainę, do EasyBusiness, za skuteczne działania na rzecz uwolnienia handlu ziemią w tym kraju. Z kolei nagrodą za docieranie do studentów obdarowane zostało stowarzyszenie Multi z Bośni i Hercegowiny.

Warto zwrócić też uwagę na kolejny kalkulator podatkowy. Tym razem proste narzędzie do sprawdzenia wysokości obciążeń podatkowych, które w dużej mierze zależą od wysokości wydatków publicznych, uruchomiła serbska organizacja Libek. Przypomnijmy, że kalkulator podatkowy jest też dostępny dla polskich użytkowników na prowadzonej przez FOR stronie SprawdzPodatki.pl. Inne ważne wydarzenie z Europy to kolejna edycja Nanny State Index, czyli Indeksu Państwowego Paternalizmu, który jest publikowany przez brytyjski Institute of Economic Affairs i sieć think tanków Epicenter, do której należy też FOR. W Polsce również ukazał się komunikat na temat nadmiernego państwowego paternalizmu pt. „Alkohol, papierosy, jedzenie i napoje – Polska bardziej restrykcyjna niż Niemcy i Czechy”, do którego lektury zachęcam.

Wolnościowe organizacje często w swojej pracy skupiają się na osobach najsłabszych, które muszą mierzyć się z potężnym aparatem państwowym. Taką grupą są np. uliczni sprzedawcy z Indii. Dzięki pracy lokalnego Centre for Civil Society (CCC) doszło do zmian w prawie, które zwiększyły ochronę tych małych przedsiębiorców przed opresją państwa w postaci kar, konfiskaty mienia i wymuszanych łapówek. Podczas spotkania w Nowym Jorku Bhakti Patil z CCC opowiedziała o problemach, z jakimi muszą mierzyć się w Indiach i o historii sukcesu, jaką jest walka o prawa małych sprzedawców i większą wolność gospodarczą, niezwykle ważną w ich codziennej pracy na ulicach Indii.

Na stronie Atlas Network ukazały się w maju inspirujące artykuły poruszające ważne dla wolnościowców tematy. Antonella Marty napisała, z perspektywy Ameryki Łacińskiej, o konieczności zastąpienia kultu państwa i własności państwowej, który stanowi podatny grunt dla populistów, docenianiem przedsiębiorców i przedsiębiorczości. Brad Lips, CEO Atlas Network, przypomniał z kolei, jak duże znaczenie ma wolny handel na granicy USA i Meksyku.

Na zakończenie wspomnijmy o jeszcze jednej nagrodzie, tym razem dla Prezesa Atlas Network Matta Warnera, który został jednym z laureatów Nagrody Buckleya, przyznawanej przez America’s Future Foundation dla „wybitnych młodych konserwatystów i libertarian za ich wyróżniającą się pracę na rzecz wolności”. Brawa za ciężką pracę i gratulacje za zasłużoną nagrodę!

W ramach cyklu „Świat Wolności” skupiam się przede wszystkim na wydarzeniach opisywanych przez Atlas Network, sieć zrzeszającą ponad 450 organizacji wolnościowych z całego świata

Share

Artykuł Nagrody za pracę na rzecz wolności [ŚWIAT WOLNOŚCI] pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/nagrody-za-prace-na-rzecz-wolnosci-swiat-wolnosci/feed/ 0
Nieudane polityki państwa i rozwój dzięki wolności [ŚWIAT WOLNOŚCI] https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/nieudane-polityki-panstwa-i-rozwoj-dzieki-wolnosci-swiat-wolnosci/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/nieudane-polityki-panstwa-i-rozwoj-dzieki-wolnosci-swiat-wolnosci/#respond Mon, 24 Jun 2019 09:44:49 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6082 W ramach kolejnego odcinka „Świata Wolności” skupiam się na wydarzeniach, o których było głośno w świecie wolnościowych organizacji pozarządowych, przede wszystkim w kwietniu. Konferencje, indeksy, przydatne narzędzia online, sukcesy legislacyjne czy ciekawe analizy to tylko niektóre z wydarzeń, na które warto zwrócić uwagę. Skoro udaje się w innych krajach, to dlaczego ma nie udać się […]

Artykuł Nieudane polityki państwa i rozwój dzięki wolności [ŚWIAT WOLNOŚCI] pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Liberty by Nick Youngson CC BY-SA 3.0 Alpha Stock Images

W ramach kolejnego odcinka „Świata Wolności” skupiam się na wydarzeniach, o których było głośno w świecie wolnościowych organizacji pozarządowych, przede wszystkim w kwietniu. Konferencje, indeksy, przydatne narzędzia online, sukcesy legislacyjne czy ciekawe analizy to tylko niektóre z wydarzeń, na które warto zwrócić uwagę. Skoro udaje się w innych krajach, to dlaczego ma nie udać się w Polsce? „Świat Wolności” to nie tylko źródło informacji, ale przede wszystkich zachęta do obywatelskiej aktywności, wspierania organizacji wolnościowych i włączania się w ich pracę.

Poprawne zrozumienie wydarzeń z przeszłości ma znaczenie dla podejmowania lepszych decyzji w przyszłości. Stąd wiele organizacji przypomina o tym, co było, by skutecznej walczyć o lepsze polityki teraz. Turecka Freedom Research Association opublikowała film, w którym pokazuje, jak zła polityka państwa, a nie kapitalizm, przyczyniły się do kryzysu w tym kraju w latach 80-tych. W pierwszym tygodniu nagranie dotarło do 650 tys. odbiorców. Z kolei wenezuelski think-tank CEDICE zaprezentował raport, który pokazuje, jak interwencjonizm państwa, szczególnie od 1998 r. pogorszył sytuację sektora paliwowego w Wenezueli. Rozwiązaniem problemów, takich jak nieefektywność i brak niezbędnych inwestycji, jest odpolitycznienie sektora, czyli prywatyzacja i odejście od państwowego monopolu.

Jednym z popularnych tematów wielu wydarzeń w ostatnich latach jest zjawisko populizmu. Tego dotyczył panel, w którym miałem przyjemność wystąpić podczas Europe Liberty Forum w Atenach. Tematyce tej była też poświęcona konferencja włoskiego Instituto Bruno Leoni, z udziałem takich gości jak Deidre McCloskey, Jacques de Larosiere, Otmar Issing czy Leszek Balcerowicz. Inne ciekawe wydarzenie, na które warto zwrócić uwagę to konferencja LibertyCon w Serbii, którą organizują European Students for Liberty. Wśród inspirujących gości pojawili się m.in. Tom G. Palmer, Terry Kibbe, Matt Kibbe i Nassim Nicholas Taleb.

Zwiększanie wiedzy wyborców na temat poziomu wydatków publicznych i podatków jest jednym z ważnych zadań organizacji wolnościowych. FOR robi to za pomocą „Rachunku od Państwa” i kalkulatora podatkowego SprawdzPodatki.pl. Kalkulator podatkowy, dzięki Asociación de Contribuyentes del Peru, uruchomiono ostatnio także w Peru. Lepszej wiedzy na temat działalności państwa służy też jawność sektora publicznego. Dlatego takie organizacje jak np. México Evalúa zajmują się sprawą i monitorują sytuację m.in. w państwowych firmach energetycznych.

Edukacja osób młodych to ważny filar działalności Lithuanian Free Market Institute (LFMI). Organizacja ta już po raz drugi przeprowadziła ogólnokrajowy test wiedzy ekonomicznej. To szansa nie tylko na ocenę kompetencji ekonomicznych młodych ludzi, ale też do zainteresowania ich pogłębianiem wiedzy na temat gospodarki. Takie osoby wyrosną w końcu na bardziej świadomych wyborców. Co ciekawe, państwo nie odcina się od tego testu i promowanej przez LFMI wiedzy, a zwycięzcy zostaną zaproszeni do Ministerstwa Edukacji, Nauki i Sportu na ceremonię wręczenia nagród.

W niektórych częściach świata wolnościowe organizacje walczą o rzeczy fundamentalne dla codziennego funkcjonowania, takie jak dostęp do prądu. Przykładowo, Lebanese Institute for Market Studies pracuje na rzecz otwarcia rynku energii dla prywatnych podmiotów i skończenia z nieefektywnymi subsydiami, aby poprawić jakość systemu energetycznego oraz ułatwić trwały i pewny dostęp do energii elektrycznej w tym kraju.

Z kolei inne organizacje wolnościowe działają aktywnie w obszarze ochrony środowiska. Warto zwrócić uwagę m.in. na amerykańskie Property and Environment Research Center ze stanu Montana. Organizacja ta zaproponowała rozwiązanie problemu zbyt dużej populacji dzikich koni i osłów poprzez specjalny system adopcji, który łączy zapewnienie zwierzętom dobrej opieki z oszczędnościami dla podatników, wynikającymi z niższych kosztów zajmowania się przez państwo zwierzętami.

W Polsce obserwujemy problemy związane z zakazem handlu ziemią, który krytycznie ocenia FOR. Na Ukrainie także wiele środowisk prowadzi walkę ze szkodliwym zakazem handlowania ziemią. Walka prowadzona jest zarówno na froncie legislacyjnym, jak i sądowym (na poziomie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka), dzięki pracy m.in. grupy EasyBusiness z Kijowa, a na skutek wyroku ETPCz pojawiła się szansa na odejście od zakazu i zwiększenie ochrony praw własności właścicieli ziemi, którzy będą w końcu mogli nią swobodnie dysponować.

Sukcesem, o którym warto wspomnieć jest też zablokowany, m.in. dzięki staraniom New Zealand Taxpayers Union i prowadzonej przez nich kampanii, rządowy plan wprowadzenia nowego podatku od dochodów kapitałowych w Nowej Zelandii. Przeważyły przedstawione przez autorów kampanii negatywne skutki tego typu dodatkowego obciążenia m.in. dla małych przedsiębiorców.

Wolność gospodarcza oznacza większe możliwości, a te można realizować na przykład prowadząc własną działalność. Stąd ważna rola ułatwień przy zakładaniu własnej firmy, do czego przysłuży się projekt „Moja firma w sieci” (z hiszp. Mi Empresa en Línea) realizowany z coraz większymi sukcesami przez Fundación Eléutera. Aby stopniowo poprawiać swoją sytuację materialną ważna jest również skuteczna ochrona praw własności i egzekwowania umów przez sprawne i niezależne sądy. Na tym polu działania w Ghanie prowadzi IMANI Center for Policy and Education, które zaproponowało szereg zmian usprawniających działania wymiaru sprawiedliwości.

Choć Portoryko odstaje poziomem wolności gospodarczej od wielu krajów na świecie to wewnątrz tego terytorium sytuacja jest zróżnicowana. Centro para Renovación Económica, Crecimiento y Excelencia korzystając ze specjalnego indeksu pokazało, że obszary mające wyższy poziom wolności gospodarczej doświadczają też wyższego poziomu życia.

W ostatnich miesiącach na stronie Atlas Network ukazało się też kilka wartościowych tekstów. Casey Pifer zajęła się problemem nieskuteczności działań pomocowych, które są często oderwane od lokalnej wiedzy i mogą prowadzić do trwałego uzależnienia od zewnętrznego wsparcia, zamiast tworzyć bodźce do samodzielnego wychodzenia z ubóstwa. Warto też sięgnąć po relację z Argentyny, z której dowiemy się, jak starania Libertad y Progreso, aby obniżono cła na komputery, zwiększają szanse edukacyjne młodych mieszkańców tego kraju. Z kolei z artykułu Lyalla Swima możemy dowiedzieć się, w jaki sposób przekształcić idee w realne polityki i jakie narzędzia są do tego niezbędne. Autor zwraca uwagę m.in. na rolę docierania do nieprzekonanych, poprawny pomiar skali sukcesu, kreowanie odpowiedniego przekazu przez właściwych liderów czy rolę mobilizacji wokół idei.

Share

Artykuł Nieudane polityki państwa i rozwój dzięki wolności [ŚWIAT WOLNOŚCI] pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/nieudane-polityki-panstwa-i-rozwoj-dzieki-wolnosci-swiat-wolnosci/feed/ 0
J. Żakowski walczy z „populizmem”! https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/j-zakowski-walczy-z-populizmem/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/j-zakowski-walczy-z-populizmem/#respond Tue, 22 May 2018 06:46:28 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5836 1. J. Żakowski (Gazeta Wyborcza, 21.05) prezentuje imponującą listę ”populizmów”, ale głownie mierzy w „populizm libertariański”, by z kolei uderzyć w przedstawiony przez FOR „Rachunek od Państwa”. 2. Według definicji Żakowskiego: „Populizm libertariański eksponuje wydatki państwa, a nie przedstawia jednocześnie płynących z nich korzyści”. Ta definicja to ukryta absurdalna insynuacja. Przecież nauka bada różne aspekty […]

Artykuł J. Żakowski walczy z „populizmem”! pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Źródło: Pixabay

1. J. Żakowski (Gazeta Wyborcza, 21.05) prezentuje imponującą listę ”populizmów”, ale głownie mierzy w „populizm libertariański”, by z kolei uderzyć w przedstawiony przez FOR „Rachunek od Państwa”.

2. Według definicji Żakowskiego: „Populizm libertariański eksponuje wydatki państwa, a nie przedstawia jednocześnie płynących z nich korzyści”. Ta definicja to ukryta absurdalna insynuacja. Przecież nauka bada różne aspekty złożonych zjawisk, ale wedle definicji J. Żakowskiego, taka selektywność to „populizm”.

3. J. Żakowski jeszcze bardziej kompromituje się, gdy pisze: „Gdyby np. państwo, nie wydawało z kieszeni każdego średnio 2310 zł na zdrowie, to wielu z nas nie miałoby ani więcej ani mniej, bo by już nie żyli”. Demagogicznie i prostacko sugeruje on prostą korelację między skalą państwowych wydatków na zdrowie a umieralnością. Ale takiej nie ma.

Umieralność i szerzej stan zdrowia zależy od rozmaitych czynników, a w tym w dużej mierze od stylu życia (palenie tytoniu, alkoholizm, brak ruchu skracają życie). A poza tym: ludzie kupują za prywatne pieniądze, np. motocykle, samochody, rozrywkę. Czy gdyby państwo zmniejszyło wydatki na zdrowie, to zaczęliby krócej żyć zamiast wydawać więcej na ten cel z prywatnych pieniędzy? Jaką teorię człowieka prezentuje implicite J. Żakowski? Teorię osoby ludzkiej nieodpowiedzialnej za samą siebie, jakiegoś homo etaticus. Przy tej teorii wydatki szczególnie ważne dla życia człowieka powinny być finansowane z podatków, czyli przez państwo. To dlaczego państwo nie rozdaje nam za darmo żywności?

4. Teza o tym, że umieralność ludzi w decydujący sposób zależy od wydatków państwowych to jaskrawy przykład mentalności etatystycznej, która ubóstwia państwo jako takie (a przynajmniej państwo socjalne). Rażącą mentalność etatystyczną prezentuje też PiS, według którego narodowe = państwowe. Tekst J. Żakowskiego jest kolejnym potwierdzeniem, że ideologiczne skrajności – jak mówi znane francuskie powiedzenie – się stykają. W Polsce przynajmniej w sprawach konstytucyjno-gospodarczych najbliżej do PiS znajduje się partia Razem. A sądząc z poglądów Żakowskiego, jest on z kolei bardzo blisko Razem.


Zachęcamy do zapoznania się z Rachunkiem od Państwa za 2017 rok oraz ze specjalną stroną SprawdzPodatki.pl.

Share

Artykuł J. Żakowski walczy z „populizmem”! pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/j-zakowski-walczy-z-populizmem/feed/ 0
Pierogi a podatki – słów kilka o próbie powrotu do Polski https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/pierogi-a-podatki-slow-kilka-o-probie-powrotu-do-polski/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/pierogi-a-podatki-slow-kilka-o-probie-powrotu-do-polski/#respond Wed, 14 Jun 2017 06:19:45 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5132 Wyglądam przez okno i dostrzegam znajomy żółto-czerwony samochód. Zrywam się zza biurka, by przyjąć paczkę od kuriera DHL-u. Gdy otwieram ją, zapach śliwek w czekoladzie wypełnia pokój. Czytam pełen miłości i troski list od matki, w którym radzi: odżywiaj się dobrze – tam, na Wyspie. Na szczęście udało jej się przemycić trochę pigwowej nalewki zamaskowanej […]

Artykuł Pierogi a podatki – słów kilka o próbie powrotu do Polski pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

źródło: Wikimedia

Wyglądam przez okno i dostrzegam znajomy żółto-czerwony samochód. Zrywam się zza biurka, by przyjąć paczkę od kuriera DHL-u. Gdy otwieram ją, zapach śliwek w czekoladzie wypełnia pokój. Czytam pełen miłości i troski list od matki, w którym radzi: odżywiaj się dobrze – tam, na Wyspie. Na szczęście udało jej się przemycić trochę pigwowej nalewki zamaskowanej jako sok jabłkowy. Nazwijmy to obywatelskim nieposłuszeństwem.

Tego typu chwile dobrze zna duża część Polonii, która wyemigrowała do Anglii za lepszymi płacami – bo z pewnością nie za lepszym jedzeniem. Ja byłem jednak jednym ze studentów, których pociągnęła ciekawość świata oraz pogoń za prestiżem anglosaskich uczelni. Wylądowałem w Durham. Niedługo pojadę do St Andrews by studiować filozofię i ekonomię – u nas połączenie wywołuje zdumienie, tam jest dość powszechne. Potem chciałbym wrócić do Polski.

Większość (ale od niedawna coraz mniej) polskich studentów deklaruje chęć powrotu do ojczyzny. Między pragmatycznymi powodami takimi jak nasz mniej konkurencyjny rynek pracy, często pojawia się tęsknota za naszą ziemią. Nostalgia była zdecydowanie moim głównym motywem. Wiedziałem, że moja uczelnia otwiera przede mną wszystkie drzwi, a nawet wrota, w Anglii, lecz w Polsce mało kto o niej słyszał. Tak więc postanowiłem postawić na niezależność – czyli jak wielu powracających studentów, otworzyć firmę. Pytanie tylko gdzie? Czy Polska zachęca młodych polskich kosmopolitów do powrotu? Na początku, ze względów stricte patriotycznych, chciałem otworzyć firmę w Polsce.

Już na samym początku zrozumiałem, że nie będzie to łatwe. Będąc prywatnie ubezpieczony, nie potrzebuję ZUS-u, który jest zazwyczaj przymusem dla przedsiębiorców, chyba, że ktoś chce się bardzo gimnastykować biurokratycznie, by go nie płacić. Przy moim miniaturowym kapitale, wiedziałem, że nawet kilkaset złotych stałych kosztów miesięcznie może pożreć czas na rozkręcenie mojej mini-marki promującej polskie wzornictwo. W Wielkiej Brytanii nikogo nie interesuje gdzie i jak się ubezpieczył prezes spółki, o ile nie wypłaca sobie pensji.
Oficjalnie podatki są podobne: 20% w Wielkiej Brytanii, 19% w Polsce. Praktyka jest jednak inna. W Polsce średniego rozmiaru firma jest obciążoną większą ilością podatków niż w Wielkiej Brytanii. Według analizy „Paying Taxes” PwC z 2016 w Polsce suma podatków dla średniej firmy wynosi 40.3% a w Wielkiej Brytanii 32.0%. Dla bardzo małego przedsiębiorstwa znacznie ważniejszym wyznacznikiem może być kwota wolna od podatku dochodowego, która w Polsce jest 17x niższa! Podczas gdy w Polsce kwota wolna od podatku w wysokości 3091 zł rocznie to skrajne ubóstwo, w Wielkiej Brytanii kwota £11000 pozwala na normalne życie, może bez luksusów, ale zadowalające.

Nic dziwnego więc, że Polska wypada w rankingu PwC dopiero na 58. miejscu, w towarzystwie krajów takich jak Kazachstan, Zambia czy Guatemala, podczas gdy Wielka Brytania znajduje się na miejscu 15.,, kilka miejsc przed Luksemburgiem. Te analizy jednak mówią średnich firmach. Jak to jednak jest ze startupami, nowymi firmami z wysokim ryzykiem i małym kapitałem?

Przede wszystkim, młodzi i mali przedsiębiorcy nie mają czasu, środków ani uwagi by rozpraszać się niepotrzebnymi formalnościami. Często chcieliby się skupić tylko na produkcie i sprzedaży. Wg PwC dla średniej firmy w Anglii czas poświęcony na formalności podatkowe to 110 godzin roboczych rocznie. To niemało. Polski system system zaczyna przypominać jednak prozę Kafki ze swoimi średnio 271 godzinami poświęconymi na podatkową papierologię.

Skąd tak drastyczne różnice? Możliwe, że to PRL-owskie pozostałości państwa, któremu zależy na asymetrii wiedzy. Najbardziej jaskrawym przykładem jest sposób komunikacji państwo-obywatel. W Polsce niejeden raz miałem trudności ze zrozumieniem, o co chodzi w mandacie za złe parkowanie czy też ulotce informującej o jakiejś zmianie na poziomie gminnym. W Anglii wszystkie komunikaty skierowane do obywateli są czytelne nawet dla kogoś bez wykształcenia lub ze słabą znajomością angielskiego. Mogłoby się wydawać, że jest to tylko techniczny szczegół, jednak przy próbie chociażby założenia firmy różnica jest potężna. W Polsce, bez specjalisty, trudno podjąć nawet najprostsze czynności, a o przekładanie na ludzki język trzeba prosić urzędników, którzy nie raz na proste pytania odpowiadają, że “od pomocy są prawnicy”. Nie! To właśnie urzędnicy reprezentują państwo, które powinno pomagać. Zresztą, chyba nie muszę bronić tezy, że transparencja regulacji jest właściwa.
Ponadto, sposób komunikacji stanowi ważny symbol podejścia do obywateli. Mimo stereotypu “fajfoklowego” elitaryzmu, widać że Królestwo stara się nie wykluczać mniej oczytanych czy tych bez dostępu do prawników. Widać też starania, by polityka była poparta badaniami – rząd oparł swoje zasady komunikacji z obywatelami na najnowszej wiedzy z lingwistyki i psychologii.

Oczywiście Wielka Brytania nie jest rajem. Podobnie jak w Polsce, około 40% PKB to wydatki państwowe, z czego lwia część to wydatki na rzecz tzw. bezpieczeństwa społecznego, czyli różnego rodzaju formy redystrybucji. Jednak istotną zaletą Wielkiej Brytanii jest to, że nie zmusza prezesów nie-rezydentów do płacenia dodatkowych podatków takich jak ZUS, który z perspektywy każdego zagranicznego prezesa spółki jest niepotrzebny.

Powinniśmy się poważnie zastanowić, czy aby na pewno pierogi, śliwki w czekoladzie i piękny język wystarczają, by zachęcić najmłodszą generację przedsiębiorców z zagranicznym doświadczeniem do powrotu jako pełnoprawni mieszkańcy Polski.

Share

Artykuł Pierogi a podatki – słów kilka o próbie powrotu do Polski pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/pierogi-a-podatki-slow-kilka-o-probie-powrotu-do-polski/feed/ 0
Krzywa Laffera w świetle nonsensownego modelu prof. Żyżyńskiego https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/krzywa-laffera-w-swietle-nonsensownego-modelu-prof-zyzynskiego/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/krzywa-laffera-w-swietle-nonsensownego-modelu-prof-zyzynskiego/#comments Mon, 06 Feb 2017 10:04:30 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=4721 Autorem polemiki z artykułem prof. Jerzego Żyżyńskiego jest dr Tomasz Kasprowicz. Profesor Żyżyński zabrał się za opisywanie słabości krzywej Laffera. To temat ciekawy i niewątpliwie wart dyskusji. Szkoda tylko, że zamiast faktycznych problemów z tą teorią wskazuje wyimaginowane, jednocześnie sugerujące brak zrozumienia mechanizmów podatkowych. Pierwszy argument profesora Żyżyńskiego mówi, że krzywa wpływów podatkowych nie jest […]

Artykuł Krzywa Laffera w świetle nonsensownego modelu prof. Żyżyńskiego pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem polemiki z artykułem prof. Jerzego Żyżyńskiego jest dr Tomasz Kasprowicz.

Profesor Żyżyński zabrał się za opisywanie słabości krzywej Laffera. To temat ciekawy i niewątpliwie wart dyskusji. Szkoda tylko, że zamiast faktycznych problemów z tą teorią wskazuje wyimaginowane, jednocześnie sugerujące brak zrozumienia mechanizmów podatkowych.

Pierwszy argument profesora Żyżyńskiego mówi, że krzywa wpływów podatkowych nie jest na swoim początku wypukła. Nawet gdyby tak było w niczym nie zmienia to wniosków wynikających z obserwacji Laffera bowiem wnioski wyciągane przez niego dotyczą pierwszej pochodnej, a nie drugiej. Przekładając z matematycznego na nasze znaczy to tyle, że kiedy podnosimy stawkę podatkową to wpływy podatkowe najpierw rosną, potem osiągają jakieś maksimum, by przy pewnej stawce zacząć spadać. Powodem jest to, że wysokie stawki podatkowe powodują zniechęcenie do pracy i ucieczkę w szarą strefę. To idea dość ogólna wcale nie wymagająca by krzywa wpływów podatkowych jak pisze prof. Żyżyński wyglądała jak „połówka logo McDonald’s” ani by miała „maximum przy podatku ok. 50 proc.” (a właściwie stawce). Nie ma znaczenia też czy w jakimś fragmencie wzrostu (czy spadku) była wklęsła czy wypukła. Uwaga więc wydaje się mocno nietrafiona.

Jednak jeszcze dziwniejsze wydaje się uzasadnienie dla takiego kształtu krzywej. Ma się tak dziać bo : „państwo zbiera pieniądze i je wydaje, tworząc nowe dochody, z których też są płacone podatki, zatem krzywa powinna przyśpieszać, a nie zwalniać”. Po pierwsze: państwo wydając zebrane pieniądze nie tworzy nowych dochodów – co najwyżej je przesuwa – od podatnika do beneficjenta. Gdyby od opodatkowania tworzyły się nowe dochody to optymalnym rozwiązaniem byłoby opodatkowanie wszystkich maksymalnie. Ale przyjmijmy, że to przejęzyczenie i skrót myślowy.

Niestety ciąg dalszy wywodu nie ma też większego sensu. Dochody podatkowe mają tu rosnąć bo pracownicy budżetówki też płacą od swoich dochodów podatki. Te podatki służą dalszym zakupom budżetowym, które znowu podlegają opodatkowaniu i tak powstaje dla budżetu efekt mnożnikowy – czyli każda złotówka zebranego podatku wraca do budżetu kilkukrotnie. Na pierwszy rzut oka zdaje się to mieć sens, na drugi już nie.

Wyobraźmy sobie alternatywne rozwiązanie: dochody strefy budżetowej nie podlegają podatkowi dochodowemu, a pracownicy budżetowi dostają netto tyle samo co poprzednio. Czym się różni nasz nowy scenariusz od poprzedniego? Zasadniczo niczym: pracownicy budżetówki dostają tyle ile wcześniej, budżet kupuje dokładnie tyle samo co wcześniej i netto za takie same kwoty. Znika tylko mnożnik Żyżyńskiego – dochody podatkowe są równe wpływom podatkowym od sektora prywatnego. To wyraźnie pokazuje, że postulowany efekt mnożnikowy w realnych kategoriach ekonomicznych nie istnieje, a profesor padł ofiarą częstego błędu laików zwanego double-counting (czyli dwukrotnego – a w tym przypadku wielokrotnego liczenia tego samego). Krzywa dochodów budżetowych wcale nie musi być wypukła (choć może być z zupełnie innych powodów i jak wcześniej pisałem w żaden sposób nie podważa to konkluzji Laffera). Podatki dochodowe od dochodów w strefie budżetowej są zaś tylko metodą obniżania płaconej ceny.

Stąd dalsze wywody profesora są również pozbawione podstaw – zmniejszanie stawek podatkowych wcale nie doprowadza do wielokrotnie większego spadku wpływów budżetowych – a w każdym razie nie realnie. Zatem katastrofalny opis załamywania się strefy publicznej nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.

Profesor niestety dalej brnie w dziwne wnioski pisząc: „Ze wzoru wynika, że dla t = 0,5 budżet byłby równy wielkości opodatkowanych dochodów sektora rynkowego, czyli T = Y, a PKB zostanie podwojony – bo dochody sfery budżetowej zalicza się do PKB.” Nie wnikając w matematykę, która i tak nie ma sensu skupmy się na ostatnim fragmencie, z którego wynika, że opodatkowanie na poziomie 50% powoduje podwojenie PKB. Widziałem różne subtelne metody udowadniania, ze zwiększanie opodatkowania niekoniecznie musi prowadzić do SPADKU PKB. Tu jednak profesor Żyżyński matematycznie (sic!) udowodnił, że jeśli podniesiemy podatki z 0 do 50% to PODWOIMY PKB. Jest to stwierdzenie tak absurdalne, że powinno zastanowić piszącego, bo wyraźnie wskazuje, że postulowany efekt mnożnikowy istnieć nie może. Zamiast jednak dojść do takiego wniosku to profesor Żyżyński na podstawie wadliwego modelu dowodzi, że krzywa Laffera nie ma sensu. Bowiem wedle tego modelu przy opodatkowaniu na poziomie 100% wpływy budżetowe są nieskończone! NA tej podstawie profesor stwierdza, że to krzywa Laffera jest nonsensowna makroekonomicznie, kiedy nonsensowny jest jego model. W tym kontekście dość zabawne są dalsze uwagi profesora o brakach w wiedzy podstawowej u niektórych ekonomistów.

dr Tomasz Kasprowicz, przedsiębiorca, adiunkt w Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej, redaktor działu ekonomia w kwartalniku Res Publica Nowa, publicysta magazynu Liberte!

Share

Artykuł Krzywa Laffera w świetle nonsensownego modelu prof. Żyżyńskiego pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/krzywa-laffera-w-swietle-nonsensownego-modelu-prof-zyzynskiego/feed/ 1
Miedziowy potentat w rządowym gorsecie https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/miedziowy-potentat-w-rzadowym-gorsecie/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/miedziowy-potentat-w-rzadowym-gorsecie/#respond Tue, 02 Aug 2016 08:57:43 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=3999 Czas spowolnienia gospodarczego to ogromne wyzwanie dla rządzących państwem. Ograniczanie wydatków i szukanie nowych źródeł dochodów często kończy się pośpiesznym wprowadzaniem niedoskonałych reform. W 2012 roku ofiarą polskiego polowania na kapitał potrzebny do łatania dziury budżetowej stała się jedna z największych spółek skarbu państwa – KGHM, która została jedynym płatnikiem nowego podatku od wydobycia miedzi […]

Artykuł Miedziowy potentat w rządowym gorsecie pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Czas spowolnienia gospodarczego to ogromne wyzwanie dla rządzących państwem. Ograniczanie wydatków i szukanie nowych źródeł dochodów często kończy się pośpiesznym wprowadzaniem niedoskonałych reform. W 2012 roku ofiarą polskiego polowania na kapitał potrzebny do łatania dziury budżetowej stała się jedna z największych spółek skarbu państwa – KGHM, która została jedynym płatnikiem nowego podatku od wydobycia miedzi i srebra.

Samo występowanie podatku od wydobycia kopalin nie może dziwić – niemal w każdym kraju na świecie taka danina funkcjonuje. Polska nie jest wyjątkiem, ponieważ wszystkie firmy zajmujące się wydobyciem płacą należność nazwaną opłatą eksploatacyjną za wydobytą kopalinę. Wobec tego trudno znaleźć uzasadnienie wprowadzenia nowego podatku, który wydaje się być wyłącznie narzędziem do zwiększania wpływów do budżetu państwa kosztem światowego potentata na rynku srebra i miedzi.

Polskie finanse publiczne pod koniec 2011 roku znalazły się pod obserwacją Komisji Europejskiej. W 2009 roku wdrożono w Polsce procedurę nadmiernego deficytu budżetowego, zgodnie z którą zalecono jego obniżenie do poziomu 3% PKB do 2012 roku. Prognoza Komisji z 2011 roku zakładała, że w planie budżetu na przyszły rok nie uda się osiągnąć wymaganego przez organy unijne poziomu. Wtedy  też nastał czas gimnastyki umysłowej polskich władz, które pośpiesznie zaczęły szukać dodatkowych źródeł dochodu. Ostatecznie, m.in. dzięki wprowadzeniu podatku miedziowego, doprowadzono do obniżenia deficytu w planie budżetu na 2012 rok i złagodzenia unijnych obaw o stan polskich finansów. Czy jednak skończyło się to bez szkody dla przedsiębiorstwa i jego akcjonariuszy?

Papierkiem lakmusowym spodziewanego wpływu nowej należności na powodzenie finansowe KGHM bardzo szybko stała się giełda. Od 18 listopada, kiedy premier Donald Tusk zapowiedział w exposé chęć wprowadzania podatku miedziowego, ceny akcji KGHM-u zaczęły gwałtownie spadać. Tylko w ciągu sesji w dniu exposé akcje staniały niemal o 14%. Miesiąc później, już po ogłoszeniu planu budżetu na 2012 rok, ceny spadły do poziomu 105 zł, co było utratą wartości akcji o prawie 40% w ciągu zaledwie miesiąca. Ta gwałtowna zmiana notowań KGHM była swego rodzaju kosztem wprowadzenia nowej należności, którą zdecydowanie odczuli pełni obaw inwestorzy mniejszościowi, ale też samo państwo (31,79% akcji w spółce), zacierające jednak ręce na myśl o wpływach z tytułu ”kagiemnego”.

 

Źródło: opracowanie własne na podstawie bankier.pl i biznes.pl

Kolejne miesiące coraz wyraźniej pokazywały wadliwość nowego, zaprojektowanego w pośpiechu, podatku. Formuła daniny okazała się niewystarczająco zsynchronizowana z wahaniami cen miedzi i srebra na światowych rynkach, przez co Kombinat zmuszony był płacić bardzo wysokie podatki, nawet przy niskich cenach surowców. To mało elastyczne zdefiniowanie ”kagiemnego”, w połączeniu z widocznym w ostatnich kilku latach trendem spadkowym na rynku miedzi odbiło się na kondycji finansowej spółki i pośrednio na zyskach jej akcjonariuszy. Do tej pory KGHM jako spółka od dawna kojarzona z bardzo wysokimi dywidendami wypłacanymi co roku, był szczególnie łakomym kąskiem dla inwestorów zainteresowanych inwestycjami długoterminowymi. Od 2012 roku widać jednak znaczący spadek pod względem wysokości wypłacanych dywidend, ściśle związany zarówno z kiepską sytuacją na rynku jak i właśnie miedziową należnością. Tracą na tym przede wszystkim inwestorzy mniejszościowi, ponieważ państwo, posiadające duże udziały w spółce, rekompensuje sobie stratę dywidendy pieniędzmi z podatku. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie z perspektywy skarbu państwa, ponieważ dywidenda jest zależna od kondycji finansowej firmy, a jej część trafia do pozostałych akcjonariuszy. Wpływy z podatku omijają inwestorów i zapewniają stały dochód, niemal niezależny od sytuacji spółki.

 

Źródło: opracowanie własne na podstawie bankier.pl

Światełkiem w tunelu dla KGHM i inwestorów była zmiana władzy w październiku 2015 roku i obiecane zniesienie podatku miedziowego. Sprawa jednak przycichła, a ”dobra zmiana” nie zlikwidowała ani nie zmodyfikowała podatku miedziowego, który okazał się niezbędny w planie budżetu na 2016 rok. Ta kiełbasa wyborcza okazała się kolejnym uderzeniem w ceny akcji Kombinatu, który dotknięty poważnym kryzysem na rynku miedzi osiągnął swoje sześcioletnie giełdowe minimum w grudniu 2015 roku.

Przykład podatku miedziowego pokazuje krótkowzroczność i egoizm rządzących. Państwo zdecydowało się skorzystać z kapitału dobrze prosperującej spółki w celu załatania dziury budżetowej, nie licząc się z interesem ani przedsiębiorstwa ani inwestorów mniejszościowych, których udziały regularnie tracą na wartości. Rząd znalazł się w komfortowej sytuacji, gwarantując sobie stały, wysoki i mało zależny od rynkowych okoliczności wpływ do budżetu. Swój finansowy ”sukces” odnosi dzięki trzymaniu podatkowego buta na gardle spółki i jej akcjonariuszy. To droga donikąd.

Share

Artykuł Miedziowy potentat w rządowym gorsecie pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/miedziowy-potentat-w-rzadowym-gorsecie/feed/ 0