Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
państwo dobrobytu – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Skandynawia to nie jest kraina socjalistycznego szczęścia https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/skandynawia-to-nie-jest-kraina-socjalistycznego-szczescia/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/skandynawia-to-nie-jest-kraina-socjalistycznego-szczescia/#respond Thu, 03 Aug 2017 05:00:01 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5250 Autorką tekstu jesst Madeline Grant z Institue of Economic Affairs. Artykuł ukazał się na portalu CapX.co. Tłumaczył Aleksander Mielnikow (FOR). Skandynawia zajmuje szczególne miejsce w umysłach socjalistów. Dziennikarka The Guardian Polly Toynbee opisała kiedyś Szwecję jako: „najbardziej udane społeczeństwo jakie nasz świat kiedykolwiek widział”. W Ameryce wielu, począwszy od kandydatów na prezydenta, aż po laureatów […]

Artykuł Skandynawia to nie jest kraina socjalistycznego szczęścia pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorką tekstu jesst Madeline Grant z Institue of Economic Affairs. Artykuł ukazał się na portalu CapX.co. Tłumaczył Aleksander Mielnikow (FOR).

źródło: https://maxpixel.freegreatpicture.com/City-Sea-Ship-Sky-Scandinavia-Sweden-Stockholm-2082591

Skandynawia zajmuje szczególne miejsce w umysłach socjalistów. Dziennikarka The Guardian Polly Toynbee opisała kiedyś Szwecję jako: „najbardziej udane społeczeństwo jakie nasz świat kiedykolwiek widział”. W Ameryce wielu, począwszy od kandydatów na prezydenta, aż po laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii podkreślają, że rządzący powinni brać przykład ze Skandynawii, jako modelu zmniejszenia nierówności oraz promowania bardziej zrównoważonego wzrostu. Jednak czy ta socjalistyczna kraina szczęścia istnieje naprawdę?

Rok temu duński parlamentarzysta Lars Løkke Rasmussen powiedział podczas wizyty w Harvard University: „Mam świadomość, że niektórym osobom model nordycki kojarzy się z jakiegoś rodzaju socjalizmem. Jednakże, chciałbym postawić sprawę jasno. Dania nie ma nic wspólnego z socjalistycznym systemem centralnego sterowania. Dania jest gospodarką rynkową”.

Tak naprawdę patrzenie na kraje skandynawskie jako socjalistyczne – albo nawet lewicowe – pomija to jak zorganizowane są ich gospodarki. Podczas gdy kraje te posiadają wysokie podatki i hojne systemy zasiłków społecznych, to pod wieloma względami ich rynki są niezwykle wolne i opierają się na zasadach, które brytyjska lewica, mająca szczególną sympatię do centralnego planowania oraz interwencjonizmu, próbuje od wielu lat zwalczać.

W poprzednim tygodniu brytyjska Partia Pracy wyraziła swoją aprobatę dla wprowadzenia płacy minimalnej w wysokości £10 dla wszystkich pracowników, nawet tych w wieku 16-18 lat. Jeśli ten projekt ustawy zostałby wprowadzony, to miałby wiele negatywnych skutków – w szczególności dla młodych i niedoświadczonych pracowników, którzy zostaliby wypchnięci z rynku pracy.

Tego typu idee, opierające się na stwierdzeniu, że „jeden rozmiar pasuje wszystkim”, są obce dla gospodarek skandynawskich. Ani Szwecja, ani Norwegia, ani Dania nie posiadają tak naprawdę czegoś takiego jak ogólnokrajowa płaca minimalna. Pensje ustalane są tam na podstawie umów zawieranych wspólnie przez związki zawodowe oraz pracodawców, które ponadto różnią się w zależności od rodzaju wykonywanej pracy oraz stanowiska. Pod tym względem skandynawskie rynki pracy są o wiele bardziej elastyczne i zdecentralizowane niż ten w Wielkiej Brytanii.

Stawki podatków od firm w Skandynawii w porównaniu z wieloma innymi kapitalistycznymi krajami są bardzo korzystne. Szwecja oraz Dania mają najniższy CIT spośród krajów EU15 (tzw. starej UE – przyp. tłum.), podczas to gdy Finlandia z 20% jest na tym samym poziome co Wielka Brytania. Norwegia ma najwyższą stawkę z tych pięciu krajów wnoszącą 27%, ale mimo tego dalej jest ona o wiele niższa niż stawka w USA dochodząca do niemal 40%.

Podczas gdy NHS, brytyjska służba zdrowia, czczona jest na Wyspach niemalże jak bożek, a dyskusje poruszające temat outsourcingu lub prywatnego prowadzenia usług medycznych uznawane są za toksyczne, to Szwedzi nie mają z tym żadnego problemu. Z ostatnich badań wynika, iż blisko 20% usług oferowanych przez służbę zdrowia w Szwecji oraz 30% podstawowej pomocy medycznej dostarczyły prywatne firmy, podczas gdy w Wielkiej Brytanii wskaźniki te nie przekraczają 6%. W między czasie szwedzki system edukacji, inspirowany ideami propagowanymi przez znanego ekonomistę Miltona Friedmana, pozwala rodzicom na dopłacanie do specjalnych voucherów, jeśli ich dzieci korzystają z usług prywatnego szkolnictwa, co spowodowało wzrost różnorodności ofert oraz konkurencyjności pomiędzy szkołami.

Norwegia jako kolejny przykład kraju uważanego przez brytyjską lewicę za „socjalistyczny raj”. Bardzo odbiega jednak od tej wizji. Trudno nie zauważyć jak ważnym dla sukcesów ekonomicznych Norwegii są jej gigantyczne zapasy ropy naftowej, co pozwoliło jej na stworzenie największego państwowego funduszu majątkowego (jego wielkość według szacunków osiągnie 1 bilion dolarów w 2020r.). Ten przeogromny fundusz posiada 1% akcji z całego świata i udziały w ponad 2% firm z całej Europy, jak również szerokie portfolio nieruchomości.

W efekcie ten norweski “socjalizm” znacznie angażuje się w inwestowanie w kapitalistyczne projekty na całym świecie. Historycznie to właśnie dzięki inwestycjom tego funduszu Norwegia udowodniła swoją odporność na fluktuacje cen ropy naftowej w ostatnich latach. Rok temu, po raz pierwszy w historii, rząd Norwegii wziął więcej pieniędzy z funduszu niż wpłynęło z zysków ze sprzedaży ropy, co było spowodowane spadkiem cen na rynku towarowym. Jest to bardzo ważne zabezpieczenie pozwalające na wysokie wydatki państwa i hojne programy socjalne.

Ponadto, dobrobyt w Skandynawii był zagrożony tylko wtedy, gdy socjalistyczne ustawy były faktycznie wprowadzane. W latach siedemdziesiątych socjalistyczne rządy zwiększyły państwowy interwencjonizm w Szwecji. Przeogromne podatki, których wysokość dochodziły w niektórych przypadkach do 100%, spowodowały gigantyczny exodus zamożnych mieszkańców i przedsiębiorców w tym m.in. twórcę filmowego Ingmara Bergmana oraz założyciela sieci IKEA Ingvara Kamprada.

W 1993r., kiedy wydatki rządowe wynosiły 67% PKB, Szwecja spadła z 4 miejsca na liście najzamożniejszych państw w latach siedemdziesiątych XIX wieku na aż 14 miejsce. Zarówno Szwedzi jak i Duńczycy od tego momentu odrzucili ideologię „zabieraj i rozdawaj”, a w obecnych czasach coraz więcej poparcia zdobywają centroprawicowe partie, obiecujące powściągliwość w stosunku do wydatków państwowych.

Łatwo zauważyć, dlaczego Skandynawia jest tak często idealizowana przez zwolenników socjalizmu. Jej mieszkańcy są beneficjentami jednego z najbardziej uniwersalnych systemów zdrowia i edukacji na świecie, które opłacane są głównie przez państwo, co oznacza bezpłatny dostęp. Ale nie dajmy się zwieźć wysokimi stopami podatkowymi. Za sukcesem modelu skandynawskiego stoi poszanowanie dla wolnorynkowego kapitalizmu, konkurencji i ochrony własności prywatnej, czyli idee dalekie od centralnego planowania za którymi opowiada się socjalistyczna lewica.

Share

Artykuł Skandynawia to nie jest kraina socjalistycznego szczęścia pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/skandynawia-to-nie-jest-kraina-socjalistycznego-szczescia/feed/ 0
Przywrócić dobroczynność https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/uwagi-do-eseju-o-roberto-a-sirico-przywrocic-dobroczynnosc/ Tue, 15 Jan 2013 16:57:24 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=1670 Komentarz do eseju o. Roberto A. Sirico „Przywrócić dobroczynność” (Odkrywając wolność. Przeciw zniewoleniu umysłów, red. Leszek Balcerowicz, Wyd. Zysk i S-ka) Amerykański duchowny i założyciel think-tanku Instytut Actona o. Roberto Sirico w swym eseju „Przywrócić dobroczynność” poddaje pod refleksję zinstytucjonalizowaną pomoc społeczną współczesnego państwa dobrobytu oraz zestawia ją z alternatywą- dobroczynnością osób prywatnych, chrześcijańskich organizacji […]

Artykuł Przywrócić dobroczynność pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Komentarz do eseju o. Roberto A. Sirico „Przywrócić dobroczynność” (Odkrywając wolność. Przeciw zniewoleniu umysłów, red. Leszek Balcerowicz, Wyd. Zysk i S-ka)

Amerykański duchowny i założyciel think-tanku Instytut Actona o. Roberto Sirico w swym eseju „Przywrócić dobroczynność” poddaje pod refleksję zinstytucjonalizowaną pomoc społeczną współczesnego państwa dobrobytu oraz zestawia ją z alternatywą- dobroczynnością osób prywatnych, chrześcijańskich organizacji charytatywnych, fundacji etc. O. Sirico przedstawia problematykę w głębszym świetle, skupiając się na kwestiach moralnych, niemniej jednak nie pomija również użyteczności wspierania ubogich i innych potrzebujących przez rozbudowane państwo socjalne. Autentyczną dobroczynnością- twierdzi o. Sirico- tak jak i gospodarką nie można sterować centralnie, ponieważ musi być dobrowolna, a prywatna dobroczynność lepiej potrafi rozpoznać potrzeby ubogich. Wynika to przede wszystkim z bezpośrednich relacji łączących darczyńcę z obdarowywanym.

Warto podkreślić, iż z czysto utylitarnego punktu widzenia skuteczność pomocy ubogim w państwach o najbardziej rozbudowanych systemach pomocy socjalnej i wydatkach publicznych, czyli w krajach Unii Europejskiej jest co najmniej wątpliwa. W Unii Europejskiej do 20 % najbiedniejszych gospodarstw domowych trafia przeciętnie 19,6 % wydatków socjalnych, a do 20 % najzamożniejszych 22,8 %. Tymczasem David Beito prowadząc badania nad organizacjami brackimi ze schyłku XIX i początku XX wieku zauważył, że świadczyły one usługi kojarzone dziś z państwem opiekuńczym, a czyniły to z taką uwagą i troską o osoby, jakiej nigdy nie doświadczymy w żadnej biurokracji (D.Beito From Mutual Aid to the Welfare State).

Charytatywne organizacje chrześcijańskie mają do odegrania wielką rolę w prywatnej dobroczynności. Pragnę jednak zwrócić uwagę na szerszy problem stosunku Kościoła katolickiego do wolnego rynku i rozbudowanego państwa. Nie ulega wątpliwości, że Kościół wykazywał daleko idącą nieufność wobec liberalizmu (patrz np. Syllabus errorum Piusa IX) oraz powszechnych zjawisk w gospodarce wolnorynkowej (wielowiekowy zakaz pożyczania na procent), niemniej należy pamiętać także o ogromnym dorobku chrześcijańskich autorów, który stał się podstawą dla teoretyków klasycznego liberalizmu. Tzw. późnoscholastyczna szkoła ekonomii traktująca m.in. o własności prywatnej, teorii cen, finansach publicznych, teorii pieniądza jest dziełem chrześcijańskich autorów. Kardynał Juan de Lugo analizując pojęcie sprawiedliwej płacy oświadczał, że sprawiedliwa pensja nie ma związku z potrzebami robotnika, lecz z jakością i produktywnością pracy robotników (co powinno być pouczające dla chrześcijańskich adwokatów wysokiej płacy minimalnej).Scholastycy twierdzili także, że podatki powinny być umiarkowane i nie powinny mieć żadnego związku z takim ich rozumieniem, które traktuje je jako środki służące do wyrównywania bogactwa obywateli (patrz A. Chaufen Wiara i wolność).

Odnosząc się do państwa dobrobytu Jan Paweł II w encyklice Centesimus annus z 1991 r. krytykuje państwo opiekuńcze pisząc: „Interweniując bezpośrednio i pozbawiając społeczeństwo odpowiedzialności, państwo opiekuńcze powoduje utratę ludzkich energii i przesadny wzrost publicznych struktur, w których- przy ogromnych kosztach- raczej dominuje logika biurokratyczna, aniżeli troska o to, by służyć korzystającym z nich ludziom”.

Mam wrażenie, że wielu hierarchów i wiernych Kościoła katolickiego nie uwzględnia powyższego dorobku chrześcijańskich autorów postulując zwiększenie pomocy ubogim w drodze zwiększenia wydatków rządowych i dalszego rozbudowywania państwa dobrobytu, które w kilku państwach Unii Europejskiej zdaje się obecnie przechodzić do historii.

Rafał Dostatni

 

Share

Artykuł Przywrócić dobroczynność pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>