Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
nauczyciele – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 W kierunku liberalnej edukacji – nowy numer 4Liberty.eu Review https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/w-kierunku-liberalnej-edukacji-nowy-numer-4liberty-eu-review/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/w-kierunku-liberalnej-edukacji-nowy-numer-4liberty-eu-review/#comments Thu, 22 Jun 2017 06:01:36 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5160 Edukacja to ostatnio w Polsce niewątpliwie jeden z najgłośniejszych tematów w debacie publicznej. Wszystko za sprawą „dobrej zmiany” wprowadzanej w polskich szkołach przez Minister Zalewską, wbrew coraz silniejszemu oporowi w społeczeństwie. Prawo i Sprawiedliwość m.in. likwiduje gimnazja i wprowadza krytycznie oceniane zmiany w programie nauczania. Istnieje duże prawdopodobieństwo chaosu w polskich szkołach, który może tworzyć […]

Artykuł W kierunku liberalnej edukacji – nowy numer 4Liberty.eu Review pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Edukacja to ostatnio w Polsce niewątpliwie jeden z najgłośniejszych tematów w debacie publicznej. Wszystko za sprawą „dobrej zmiany” wprowadzanej w polskich szkołach przez Minister Zalewską, wbrew coraz silniejszemu oporowi w społeczeństwie. Prawo i Sprawiedliwość m.in. likwiduje gimnazja i wprowadza krytycznie oceniane zmiany w programie nauczania. Istnieje duże prawdopodobieństwo chaosu w polskich szkołach, który może tworzyć wrażenie, że dochodzi w edukacji do rewolucji. Niestety w dyskusji nad zmianami, nazywanymi na wyrost przez rządzących „reformą edukacji”, niewiele miejsca poświęcono prawdziwej rewolucji jakiej potrzebują szkoły – uwolnienia ich ze sztywnych kleszczy w jakich trzymają szkoły państwo i państwowe regulacje. Innymi słowy edukacji potrzebna jest liberalna rewolucja. Temu tematowi poświęcony jest najnowszy numer 4Liberty.eu Review pt. „Liberal Education”, wydany przez grupę think tanków z Europy Środkowo-Wschodniej, współpracujących w ramach sieci 4Liberty.eu Network.

„Wraz ze zmianami społecznymi i na rynku pracy, powinna zmieniać się też edukacja, aby nadążać za tymi zmianami” – napisała we wstępie do 4Liberty.eu Review Olga Łabendowicz (Liberte!). Systemy edukacji w wielu krajach naszego regiony ewidentnie za zmianami nie nadążają. Potwierdza to wiele omówionych w publikacji przykładów ze Słowacji, Czech, Polski czy Węgier.

Detmar Doering  (Friedrich Naumann Foundation) podkreślił w pierwszym z artykułów jak ważna w edukacji jest wolność: gospodarcza, obywatelska, a także duża swoboda działania szkół i nauczycieli. Przypomniał również sylwetkę Wilhelma von Humboldta, „którego filozofia bazowała na idei, że edukacja nie powinna dostosowywać ludzi do państwa, ale to państwo powinno dostosowywać się do potrzeb ludzi, ich kreatywności i wolności”. Autor słuszne stwierdza też, że reformy systemu edukacji nie powinny polegać na dorzucaniu większej ilości pieniędzy – należy przede wszystkim o wiele lepiej wykorzystać już wprowadzane do systemu zasoby.

W ramach 4Liberty.eu Review można zapoznać się z dwoma krytycznymi analizami systemu edukacji na Słowacji autorstwa Jana Oraveca (F.A. Hayek Foundation) i Roberta Chovanculiaka (INESS). Oravec stwierdza, że szkoły są oparte na systemie centralnego planowania, który nie działa ani w gospodarce, ani w edukacji. Słowacki system zbudowany jest tak aby służyć interesom dobrze zorganizowanych grup kontrolujących system (np. nauczyciele), a nie najważniejszych klientów (uczniów i ich rodziców). W edukacji problemami są za mało decentralizacji i za dużo biurokracji. Co zdaniem Oraveca powinno się zmienić? Proponuje on więcej konkurencji, wzmocnienie roli prywatnych podmiotów, silniejsze bodźce (także pieniężne) do poprawy jakości nauczania i więcej elastyczności. Chovanculiak także narzeka na zbyt silną centralizację i zbyt słabe bodźce do poprawy jakości. Przypomina też jakie ryzyka wynikają z nadmiernej kontroli polityków nad programami nauczania, pozwalającej na upolitycznianie szkół. Reformy powinny wzmocnić odpowiedzialność uczniów i ich rodziców za jakość systemu nauczania, w którym przychodzi im funkcjonować, zwiększając ich sprawczość. Tak jak przystało na kluczowych klientów systemu.

W kolejnej części 4Liberty.eu Review Miłosz Hodun (Projekt Polska) krytycznie ocenia zmiany w systemie edukacji wprowadzane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. „Głównym celem reformy jest takie kształtowanie postaw Polaków, aby akceptowali oni program PiS” – napisał Hodun. Autor tłumaczy też co powinno być filarami prawdziwych dobrych zmian w edukacji – lepsze dostosowanie edukacji do codziennej rzeczywistości, nauczanie ekonomii i postaw obywatelskich, umiejętność oceny prawdy (tzw. fact-checking), znajomość języków obcych i kompetencje cyfrowe. Wzmocnienia wymaga też szkolnictwo zawodowe. Daria Hejwosz-Gromkowska (publicystka Liberte!) zwraca z kolei uwagę na szkodliwe zmiany w programie nauczania historii w polskich szkołach. „Prawicowi politycy często mają skłonności do używania emocjonalnego języka kiedy mowa jest o narodzie, narodowej tożsamości i patriotyzmie” – przypomina autorka, przestrzegając jednocześnie przed upolitycznionym przekazem w nauczaniu historii w polskich szkołach.

Nieliberalna edukacja to zjawisko nasilające się na Węgrzech – ostrzega w swoim tekście Gabor Horan (z Rady Fundacji Republikon). Nie jest to zaskoczeniem. W końcu to Victor Orban ogłaszał początek nieliberalnej demokracji na Węgrzech i do tego systemu chciałby przygotowywać najmłodszych obywateli. Na Węgrzech radykalnie scentralizowano i zuniformizowano system edukacji, idąc pod prąd wolnościowym wartościom, wzmacniającym kreatywność i innowacyjność uczniów. Wszystko co dzieje się w węgierskich szkołach jest mocno zależne do ministerstwa i rządu. Sprzyja to upolitycznianiu systemu edukacji, jak podkreśla Horan. Z kolei Peter Ganev (Institute for Market Economies) pokazuje jak problemy w bułgarskim, zdominowanym przez państwo i jego regulacje, systemie edukacji szkodzą osobom najuboższym i zwiększają nierówności. Podobnie jak w przypadku Słowacji autor przypomina o problemach z ograniczoną autonomią, brakiem elastyczności, małą swobodą wybory i słabym poziomem nauczania praktycznych umiejętności w bułgarskich szkołach.

Po serii tekstów krytycznych dla wielu rozwiązań krajowych (ale zawierających propozycje kierunków zmian) pojawiają się dwa teksty autorstwa Mihkela Leesa pokazujące jak reformowano system edukacji w Estonii. To z pewnością jedno ze źródeł inspiracji dla krajów regionu. Jak podkreśla autor estońskie szkoły mają sporą autonomię, a uczniowie osiągają dobre wyniki (np. w badaniu PISA). Decentralizacja systemu umożliwiła jego większą elastyczność i lepsze dopasowanie programu nauczani do potrzeb uczniów. System wynagradzania nauczycieli kreuje bodźce do pogłębiania wiedzy i osiągania lepszych zawodowych rezultatów przez nauczycieli. Ważnym elementem estońskich reform, w edukacji, ale też w innych obszarach życia codziennego, była cyfryzacja. W kolejnym tekście Leesa przypomina, że dla rozwoju psychicznego ważny jest też rozwój fizyczny, stąd programy zwiększające aktywność fizyczną uczniów w Estonii. Ten niewielki kraj nadbałtycki zrobił wiele, aby usprawnić system edukacji i wiele zmian szło w kierunku zwiększania wolności. Stąd warto przyglądać się im bliżej i korzystać w przypadku wprowadzania realnych reform także w Polsce.

Większość tekstów w publikacji skupia się na edukacji dzieci i młodzieży, a ostatni artykuł w 4Liberty.eu Review poświęcony jest dla odmiany szkolnictwu wyższemu w Czechach. Autorzy z organizacji CETA przede wszystkim podkreślają dyskryminację prywatnych podmiotów w systemie oraz skostniały system uczelni państwowych, gdzie poszczególnie wydziały i profesorowe czują się często niczym „święte krowy”. Państwowe regulacje skutecznie ograniczają innowacyjność uczelni państwowych i zapewniają studentów „papier” potwierdzający ukończenie studiów, ale niekoniecznie wysoki poziom wiedzy i umiejętności. Dlatego autorzy apelują o zwiększenie konkurencji pomiędzy prywatnymi i państwowymi podmiotami i stworzenie równych warunków gry, w tym starania się o studentów.

4Libertu.eu Review pt. „Liberal Education” to wartościowa publikacja dla wszystkich zainteresowanych diagnozą w obszarze systemów edukacji w regionie i rekomendacjami kierunków reform. Proponowane w publikacji zmiany miałyby najważniejszych beneficjentów po stronie uczniów i ich rodziców, a to przecież kluczowe grupy w systemie edukacji.

Publikację można przeczytać i pobrać bezpłatnie tutaj. Zachęcam do lektury! Już niebawem kolejny numer 4Liberty.eu Review – tym razem na temat problemów z przedsiębiorstwami państwowymi w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.

Share

Artykuł W kierunku liberalnej edukacji – nowy numer 4Liberty.eu Review pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/w-kierunku-liberalnej-edukacji-nowy-numer-4liberty-eu-review/feed/ 1
Skąd się biorą pieniądze w bankomacie? – czyli o potrzebie edukacji ekonomicznej w polskich szkołach. https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/skad-sie-biora-pieniadze-w-bankomacie-czyli-o-potrzebie-edukacji-ekonomicznej-w-polskich-szkolach/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/skad-sie-biora-pieniadze-w-bankomacie-czyli-o-potrzebie-edukacji-ekonomicznej-w-polskich-szkolach/#respond Thu, 28 Jul 2016 05:29:36 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=3966 Ekonomia jest ważną nauką, ponieważ dotyczy każdego człowieka. Z pojęciami ekonomicznymi spotykamy się zarówno w sklepach podczas robienia zakupów, jak i oglądając serwisy informacyjne w telewizji. Pojęcia takie jak: pieniądz, cena, bank, kredyt, dług pojawiają się na każdym kroku i są rozumiane przez większość. Natomiast wielu uczniów nie zdaje sobie sprawy, czym są: odsetki, oprocentowanie, […]

Artykuł Skąd się biorą pieniądze w bankomacie? – czyli o potrzebie edukacji ekonomicznej w polskich szkołach. pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

źródło: https://pixabay.com/static/uploads/photo/2015/05 /19/14/55/educational-773651_960_720.jpg

Ekonomia jest ważną nauką, ponieważ dotyczy każdego człowieka. Z pojęciami ekonomicznymi spotykamy się zarówno w sklepach podczas robienia zakupów, jak i oglądając serwisy informacyjne w telewizji. Pojęcia takie jak: pieniądz, cena, bank, kredyt, dług pojawiają się na każdym kroku i są rozumiane przez większość. Natomiast wielu uczniów nie zdaje sobie sprawy, czym są: odsetki, oprocentowanie, stopa procentowa, część z nich ma problem ze zwerbalizowaniem, czym zajmuje się ekonomista. Pracownicy zespołu projektów FOR, prowadzący warsztaty ekonomiczne w szkołach w całej Polsce niejednokrotnie spotykali się z myleniem przez uczniów ekonomii z ekologią. I choć obie nauki mają części wspólne (oszczędzanie wody jest zachowaniem zarówno ekonomicznym, jak i ekologicznym), to jednak zazwyczaj traktują o różnych zagadnieniach.

 W polskich szkołach ekonomia pojawia się na kilku przedmiotach i jest traktowana „po macoszemu”. Spotkać ją można na matematyce (działania na procentach), na WOS-ie (pojęcie gospodarki, pieniądza, bankowości, przedsiębiorstwa) oraz na podstawach przedsiębiorczości w szerszym zakresie. Ostatnimi czasy w szkołach pojawił się także przedmiot uzupełniający „ekonomia w praktyce”, który pozwala zapełnić olbrzymią lukę w wiedzy ekonomicznej uczniów. Problem z tym przedmiotem jest następujący: pojawia się on z reguły w klasach o profilach matematycznych lub ekonomicznych.

Dodatkowym problemem w edukacji ekonomicznej jest brak nauczycieli przygotowanych merytorycznie do nauczania zagadnień gospodarczych.  Niejednokrotnie spotykałem się z sytuacjami, gdzie podstaw przedsiębiorczości uczył nauczyciel historii czy biologii. Czasem skutkuje to tym, że nauczyciele mają problem, aby wytłumaczyć dokładnie uczniom, na czym polegał „Plan Balcerowicza” albo do czego prowadzi nadmierna inflacja. Wielu nauczycieli zna (lub pamięta) przypadki hiperinflacji z przeszłości, lecz nie potrafi powiedzieć nic więcej ponad to, że rosła liczba zer na banknotach. Oczywiście trochę nauczycieli rozumiem – wszak jest to ogólny problem i należy go rozwiązać systemowo. Dlatego Forum Obywatelskiego Rozwoju już od ośmiu lat organizuje konkurs na komiks ekonomiczny. Na podstawie nadesłanych prac przygotowywane są antologie komiksowe wzbogacone o scenariusze lekcji dla nauczycieli. Dostarczamy materiał, który wyjaśnia wiele zagadnień, pomaga nauczycielom w prowadzeniu zajęć i wzbogaca je o dodatkowe treści.

Więcej informacji o projekcie znajdą Państwo na www.komiksyekonomiczne.pl

Jednak nie tylko na nauczycielach spoczywa obowiązek edukacji najmłodszych. Spotkałem się w przeszłości z intrygującą sytuacją w sklepie zabawkowym. Pewien chłopiec chciał, aby mama kupiła mu samochodzik. Mama dumna z siebie, że będzie miała argument nie do podważenia pokazała synkowi pusty portfel. Chłopiec na to: „No to zapłacimy kartą…”. Rodzice często nie mówią dzieciom, skąd wzięły się pieniądze na karcie płatniczej lub w bankomacie. Dla kilkuletniego dziecka proces wygląda tak: podchodzi rodzic do bankomatu, wyjmuje pieniądze, płaci w sklepie. Czyli bankomat to „hotel dla pieniędzy” – cyt. prawdziwy. No ale skąd się tam wzięły?

Naprzeciw wszelkim problemom związanym z edukacją ekonomiczną wychodzi Forum Obywatelskiego Rozwoju. Od lat prowadzimy bezpłatne warsztaty w szkołach, na obozach letnich, koloniach, a także szkolenia dla nauczycieli. Edukacja ekonomiczna opiera się na komiksach ekonomicznych, będących owocem konkursu na komiks ekonomiczny. Pracownicy zespołu projektów pojawiają się w całej Polsce i pokazują młodzieży, że pieniądze najpierw trzeba zarobić, żeby móc je wydać, a także że na kartach płatniczych kiedyś może zabraknąć pieniędzy. Z roku na rok docieramy do coraz większej liczby osób, a nasza działalność zbiera bardzo pozytywne recenzje.

Share

Artykuł Skąd się biorą pieniądze w bankomacie? – czyli o potrzebie edukacji ekonomicznej w polskich szkołach. pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/skad-sie-biora-pieniadze-w-bankomacie-czyli-o-potrzebie-edukacji-ekonomicznej-w-polskich-szkolach/feed/ 0
Likwidacja Karty Nauczyciela to korzyści dla uczniów, samorządów i dobrych nauczycieli https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/likwidacja-karty-nauczyciela-to-korzysci-dla-uczniow-samorzadow-i-dobrych-nauczycieli/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/likwidacja-karty-nauczyciela-to-korzysci-dla-uczniow-samorzadow-i-dobrych-nauczycieli/#respond Mon, 15 Jun 2015 04:45:27 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=2318 Autorem tekstu jest Jacek Płaza (Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie). Autor otrzymał za tekst pierwszą nagrodę w konkursie w ramach Wiosennej Szkoły Leszka Balcerowicza 2015. Powstała na fali strajku nauczycieli w 1980 roku ustawa Karta Nauczyciela, zapewniająca wygórowane świadczenia socjalne pedagogom, od kilku lat krytykowana jest przez polityków, ekspertów i analityków, jednak ZNP broni się szczególną i […]

Artykuł Likwidacja Karty Nauczyciela to korzyści dla uczniów, samorządów i dobrych nauczycieli pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem tekstu jest Jacek Płaza (Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie). Autor otrzymał za tekst pierwszą nagrodę w konkursie w ramach Wiosennej Szkoły Leszka Balcerowicza 2015.

Powstała na fali strajku nauczycieli w 1980 roku ustawa Karta Nauczyciela, zapewniająca wygórowane świadczenia socjalne pedagogom, od kilku lat krytykowana jest przez polityków, ekspertów i analityków, jednak ZNP broni się szczególną i doniosłą rolą oświaty w państwie, formalnie zapisaną w preambule ustawy. Dlaczego niezbędna dla dobra szkolnictwa jest likwidacja Karty?

W latach 2004-2014 subwencja oświatowa wyniosła wzrosła o 15 mld zł, tj. 60%. W tym czasie liczba uczniów zmalała o 23%, nauczycieli o 11%. Pomimo to, ZNP domaga się 10%-owych podwyżek od 2016 r. oraz zwiększenia wynagrodzenia zasadniczego, co de facto jeszcze bardziej usztywni płace w sektorze, tłumacząc to niskimi zarobkami. Jednak wg raportu MEN, nota bene sporządzonego na żądanie ZNP, wyłania się zupełnie inny obraz. Większość nauczycieli (56%) zarabia powyżej 5 tys. zł, a aż 82% ogółu powyżej śr. krajowej, tj. 3,9 tys zł. Minister Edukacji J. Kluzik-Rostkowska słusznie uzależnia rozmowy o pensjach od radykalnych zmian lub likwidacji Karty, gwarantującej pracownikom oświaty absurdalne przywileje, jak choćby trzy roczne płatne urlopy na poratowanie zdrowia, 72 dni urlopu wypoczynkowego w roku, specjalne uprawnienia emerytalne (świadczenie kompensacyjne po 30 latach pracy) i „pomostówki”, wypłaty z góry, tj. przed wykonaniem pracy, oraz flagowy przywilej pracowników sfery budżetowej – słynne „trzynastki”.

Sztywno regulowane procedury awansu uniemożliwiają gminom sprawne zarządzanie placówkami dydaktycznymi – całą ścieżkę zawodową nauczyciele mogą przejść nawet w 9 lat, nie mając później motywacji do rozwoju i podwyższania kompetencji, a dyrektorzy nie mogą nagrodzić dobrych nauczycieli za wysiłek i jakość pracy, ani dokonywać swobodnej selekcji kadry. W normalnie działających przedsiębiorstwach bodźcem do ciągłej poprawy standardu świadczonych usług jest wyższa pensja i strach przed zwolnieniem z pracy. Karta Nauczyciela mocno ogranicza obydwa te bodźce. Sformalizowany system awansowania doprowadził do sytuacji, gdzie najwyższy stopień kariery, tj. nauczyciela dyplomowanego, posiada aż 50,5% kadry pedagogicznej , 27,1% posiadało stopień nauczyciela mianowanego, a stażystów było tylko 3,3%!

Odgórnie ustalona siatka średnich płac, dzięki której pedagodzy w 2012 r. w „budżetówce” zarabiali przeciętnie o 34% więcej w szkołach prywatnych, obrazuje archaiczny system wynagradzania pracowników oświaty. Średnie uposażenie nauczycieli stażystów musi wg ustawy wynosić 2718 zł, a najliczniejszej grupy dyplomowanych – 5 tys. zł. W połączeniu z wypłatami z góry, pensje muszą być stale uzupełniane, pochłaniając czas, koszty księgowe i administracyjne. Statystyki GUS wskazują również na dysproporcje w stawce godzinowej – w publicznej podstawówce nauczyciel kosztował 39 zł brutto, w prywatnej – 20 zł, w gimnazjach było to odpowiednio 44 zł i 30 zł.

Liczne przywileje oraz wysokość uposażenia jest tym bardziej zadziwiająca, gdy porównamy czas pracy dydaktycznej w Polsce a za granicą. Z danych OECD wynika, że nasi nauczyciele rocznie spędzają przy tablicy w podstawówkach i gimnazjach (po uwzględnieniu godzin ponadwymiarowych!) odpowiednio 559 i 572 godzin (15 godz. zegarowych tyg.), co stanowi mniej niż połowę średniej krajów OECD, gdzie jest to 1178 i 1171 godz. Do niedawna z uczniem mniej pracowali Rosjanie, Grecy i Turcy, dziś jesteśmy już na szarym końcu. Częściowo naszych nauczycieli tłumaczy nadmiar zadań administracyjnych, do których z kolei zobowiązują ich zapisy w KN, i tu koło się zamyka. Komu w takim razie zależy na utrzymywaniu przy życiu tej patologicznej ustawy, a komu najbardziej ona szkodzi?

Nauczycielskie związki zawodowe panicznie boją się umów w oparciu o Kodeks Pracy, będący wg nich legalną formą wyzysku. Pękające w szwach budżety gmin coraz częściej decydują się na niepopularne, lecz niezbędne rozwiązania. Już teraz dorzucają do oświaty więcej, niż dostają z budżetu państwa. Tarnów, po m.in. Hannie czy Iwanowicach, jest kolejną gminą, gdzie radni zdecydowali o likwidacji szkół oraz przekazaniu ich osobom fizycznym i stowarzyszeniom, którym opłaca się prowadzić szkoły, bo zatrudniają na umowach o pracę czy zlecenie. Na tej podstawie np. w Dołhobrodach nauczyciele dostają minimalną krajową, a w Zaświatyczach grabią liście. Bez parasola Karty jest mniejszy komfort, ale szkoły nie są zamykane, na nauczyciele mają pracę. Jak wynika jednak z raportu NIK, nauczyciele to jedyna grupa, która ponosi z tego tytułu straty, a rodzice i uczniowie nie odczuwają żadnej różnicy w jakości kształcenia.

W dobie niżu demograficznego niemożliwe jest utrzymanie obecnego, faworyzującego jedną grupę zawodową, systemu szkolnictwa. Związki muszą uświadomić sobie, że system jest zbudowany dla uczniów, a nie nauczycieli. Likwidacja Karty jest niezbędna, jeśli chcemy uwolnić potencjał nauczycieli, odciążyć budżety gmin i poprawić jakość edukacji. Im szybciej zdadzą sobie z tego sprawę, tym lepiej dla rodziców, samorządów i wreszcie dla samych pedagogów.

 

Share

Artykuł Likwidacja Karty Nauczyciela to korzyści dla uczniów, samorządów i dobrych nauczycieli pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/likwidacja-karty-nauczyciela-to-korzysci-dla-uczniow-samorzadow-i-dobrych-nauczycieli/feed/ 0