Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
legislacja – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 W Polsce nadal nadużywamy tymczasowych aresztowań – o raporcie HFPCz https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/w-polsce-nadal-naduzywamy-tymczasowych-aresztowan-o-raporcie-hfpcz/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/w-polsce-nadal-naduzywamy-tymczasowych-aresztowan-o-raporcie-hfpcz/#respond Wed, 21 Aug 2019 08:53:13 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6150 Ponad 10 lat temu, 3 lutego 2009 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) wydał wyrok w sprawie Kauczor przeciwko Polsce, w którym stwierdził, że nadużywanie stosowania aresztu tymczasowego w Polsce ma charakter problemu strukturalnego. Ostatnie lata pokazują, że problem nadal istnieje, a stosowanie środków zapobiegawczych w postaci aresztów tymczasowych jest nadużywane przez organy ścigania. Chociaż […]

Artykuł W Polsce nadal nadużywamy tymczasowych aresztowań – o raporcie HFPCz pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
HFPCz_tymczasowe aresztowania_raport

Źródło: Helsińska Fundacja Praw Człowieka

Ponad 10 lat temu, 3 lutego 2009 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) wydał wyrok w sprawie Kauczor przeciwko Polsce, w którym stwierdził, że nadużywanie stosowania aresztu tymczasowego w Polsce ma charakter problemu strukturalnego. Ostatnie lata pokazują, że problem nadal istnieje, a stosowanie środków zapobiegawczych w postaci aresztów tymczasowych jest nadużywane przez organy ścigania. Chociaż do 2015 roku wszystko wskazywało na to, że sytuacja ulega poprawie, to rok 2016 był początkiem powrotu do stanu sprzed 10 lat.

Problemem tym od lat zajmuje się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która monitoruje i ujawnia opinii publicznej przypadki tymczasowych aresztów wychodzących poza standardy państwa prawa i Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, której Polska jest sygnatariuszem od 1991 roku. Fundacja w lipcu 2019 roku opublikowała raport „Tymczasowe aresztowanie – (nie)tymczasowy problem”, w którym prezentuje statystyki oraz zwraca uwagę na główne problemy związane ze stosowaniem tymczasowych aresztowań w Polsce.

Zdaniem autorów raportu dziesięcioletni okres, który minął od orzeczenia wydanego przez ETPCz można podzielić na dwa etapy: 2009-2015 oraz od 2016 roku. W pierwszym z nich liczba osób tymczasowo aresztowanych z roku na rok wyraźnie spadała. Z 9400 osób tymczasowo aresztowanych w 2009 roku liczba ta spadła do 4162 w 2015 roku. Przyczyn tak dużego spadku liczby osób autorzy raportu dopatrują się we wprowadzanych kolejno zmianach legislacyjnych w Polsce, ale też w coraz lepiej realizowanych standardach ETPCz i Trybunału Konstytucyjnego przez polski wymiar sprawiedliwości. Co zatem wpłynęło na pogorszenie tego stanu rzeczy?

1 lipca 2015 roku weszła w życia nowelizacja Kodeksu postępowania karnego, która, jak twierdzą autorzy raportu, miała na celu wprowadzenie do polskiego porządku prawnego regulacji wynikających z orzeczeń ETPCz przeciwko Polsce w sprawach dotyczących aresztów tymczasowych. Miały więc zapobiegać zarzutom, które pojawiały się względem Polski w dotychczasowych wyrokach ETPCz. Jednak świeżo wprowadzone przepisy szybko zostały zmienione przez nową frakcję rządzącą. 11 marca 2016 roku przyjęto kolejną nowelizację Kodeksu postępowania karnego, która wycofała część regulacji mających stanowić rozwiązanie problemu nadmiernego stosowania tymczasowych aresztowań w Polsce.

Do najważniejszych i najbardziej szkodliwych zmian w zakresie omawianego problemu autorzy raportu zaliczają: ograniczenie jawności dowodów, na podstawie których możliwe było zastosowanie tymczasowego aresztowania; przeredagowanie art. 258§2 k.p.k. w taki sposób, że ponownie przesłanką do zastosowania tymczasowego aresztowania stała się „grożąca oskarżonemu surowa kara”; powrót do treści art. 259§3 k.p.k., określającego karę pozbawienia wolności nieprzekraczającą roku jako granicę, poniżej której zakazane jest stosowanie tymczasowego aresztowania (w nowelizacji z 2015 roku były to dwa lata).

Ponadto, winą za ponawiający się problem nadmiernego stosowania aresztów tymczasowych w raporcie obarcza się też inne zmiany legislacyjne, które miały miejsce od jesieni 2015 roku, m.in. wejście w życie ustawy Prawo o prokuraturze, za pomocą której prokuratorzy i ich działania zostały podporządkowane Prokuratorowi Generalnemu (Ministrowi Sprawiedliwości). Dzięki wymianie kadr Prokurator Generalny zyskał możliwość wpływania na decyzje prokuratorów, co zdaniem autorów raportu przekłada się również na stosowanie tymczasowego aresztowania. Nie bez znaczenia w tym aspekcie, jak można przeczytać w raporcie, są również nowe kompetencje Ministra Sprawiedliwości w zakresie wpływu na obsadę sądu, w tym na to, kto jest Prezesem danego sądu. Co więcej, na mocy nowych przepisów, które weszły w życie w kwietniu 2018 roku (Ustawa o Sądzie Najwyższym) sędziowie podlegają nowym zasadom postępowań dyscyplinarnych. Mogą więc zostać pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej za uchylenie aresztu tymczasowego wbrew istniejącej polityce karnej, prezentowanej przez Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego.

Dane statystyczne opisane w raporcie w sposób bardzo dosadny pokazują, że dokonane od 2016 roku zmiany legislacyjne oraz działania wymiaru sprawiedliwości są nieskuteczne. Nie dość, że nie pomagają w rozwiązaniu problemu nadużywania aresztów tymczasowych, to z każdym kolejnym rokiem ten problem pogłębiają. Jeśli kierunek, w jakim zmierzają zmiany w systemie wymiaru sprawiedliwości w Polsce nie ulegnie zmianie, to możemy spodziewać się kolejnych wyroków ETPCz w sprawie tymczasowych aresztowań, w których Polsce, jako stronie postępowania, zostaną wytknięte błędy systemowe i legislacyjne.


Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Share

Artykuł W Polsce nadal nadużywamy tymczasowych aresztowań – o raporcie HFPCz pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/w-polsce-nadal-naduzywamy-tymczasowych-aresztowan-o-raporcie-hfpcz/feed/ 0
Legal “fact-checking” w czasach społeczeństwa informacyjnego https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/legal-fact-checking-w-czasach-spoleczenstwa-informacyjnego/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/legal-fact-checking-w-czasach-spoleczenstwa-informacyjnego/#respond Thu, 25 Jul 2019 11:16:02 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6134 W czasach szybkiego rozwoju nowych technologii, powszechnego dostępu do środków masowego przekazu oraz wciąż zwiększającego się udziału mediów społecznościowych w naszej codzienności, przepływ informacji przybiera nowe nieznane dotychczas formy i tempo.  W dobie społeczeństwa informacyjnego jedna wiadomość czy szybko rozprzestrzeniony nagłówek mogą mieć duży wpływ na całe społeczeństwa i stać się źródłem manipulacji. Stąd popularność […]

Artykuł Legal “fact-checking” w czasach społeczeństwa informacyjnego pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Źródło: Pixabay

W czasach szybkiego rozwoju nowych technologii, powszechnego dostępu do środków masowego przekazu oraz wciąż zwiększającego się udziału mediów społecznościowych w naszej codzienności, przepływ informacji przybiera nowe nieznane dotychczas formy i tempo.  W dobie społeczeństwa informacyjnego jedna wiadomość czy szybko rozprzestrzeniony nagłówek mogą mieć duży wpływ na całe społeczeństwa i stać się źródłem manipulacji. Stąd popularność fake newsów, czyli wiadomości opierających się na dezinformacji, publikowanych z intencją wprowadzenia odbiorcy w błąd w celu osiągnięcia różnych korzyści.

Zjawisko to ma miejsce między innymi w przypadku informacji z zakresu prawa, gdzie wprowadzenie odbiorcy w błąd może nie tylko wpłynąć np. na wybory polityczne, ale też na pogorszenie sytuacji prawnej jednostki. Odpowiedzią na to jest fact-checking polegający na sprawdzaniu publikowanych twierdzeń w celu ustalenia ich zgodności z rzeczywistością. Zmagając się z problemem dezinformacji w Stanach Zjednoczonych American Bar Association stworzyło projekt “Legal Fact Check”, czyli narzędzie mające za zadanie zapobieganie rozpowszechnianiu nieprawdziwych wiadomości prawniczych i podniesienie świadomości obywateli w tej dziedzinie. Poprzez “Legal Fact Check”, ABA wykorzystuje prawo precedensowe i stanowione do rozróżnienia faktów prawnych od fikcji oraz dementowania fałszywych informacji pochodzących z różnych źródeł. Są to zarówno fragmenty przemówień, wypowiedzi polityków publikowane w mediach społecznościowych, jak i kwestie sporne podnoszone w debacie publicznej. 

Jednym z przykładów działania mechanizmu fact-checkingu było odniesienie się przez ABA do słów burmistrza Portland i byłego przewodniczącego Komitetu Demokratycznego Howarda Deana, którzy po głośnej sprawie zabójstwa dwóch mężczyzn wiosną 2017 roku oświadczyli, że “mowa nienawiści nie jest chroniona przez Pierwszą Poprawkę”. Słowa te wywołały kontrowersje i spór w środowiskach prawniczych. Odpowiadając na tę sytuację ABA przytoczyło orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie Matal przeciwko Tal. Zarówno w tym, jak i innych przypadkach sądy uznały, że Pierwsza Poprawka nie chroni nienawistnych słów bez wartości społecznej, które “skierowane do konkretnej osoby mogłyby sprowokować każdą racjonalną jednostkę”. Zdaniem ekspertów, zwykła obraźliwa lub prowokująca mowa nie wzrasta jednak do tego poziomu. Ustalenie, kiedy indywidualne zachowanie przekracza linię „przewinienia”, jest pytaniem prawnym, które wymaga indywidualnego zbadania w każdym przypadku. Takich kwestii, obalanych przez ABA w ramach „Legal Fact Check”, jest dużo więcej, można zaliczyć do nich chociażby odpowiedź na wypowiedź Donalda Trumpa na Twitterze odnośnie konsekwencji wynikających z palenia flagi: „Nikt nie powinien mieć prawa do palenia amerykańskiej flagi – jeśli tak, to muszą wystąpić konsekwencje – być może utrata obywatelstwa lub rok więzienia!”. “Legal Fact Check” przytoczył w tym przypadku dwie decyzje Sądu Najwyższego wskazujące na to, że takie zachowania jak palenie flagi nie jest karane. To tylko dwa z bardzo licznych przypadków wymagających sprostowania lub wyjaśnienia. 

Problem prawniczych fake newsów występuje również w Polsce, czego dobrym przykładem jest chociażby “Biała Księga” w sprawie tzw. reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. „Biała Księga”, przedstawiona przez Mateusza Morawieckiego Komisji Europejskiej, jest przykładem narzędzia dezinformacji i propagandy. Została skonstruowana tak, by pokazywać wycinki, a nie całość. Jej treść została jednak wzięta pod lupę przez media, a następnie przeanalizowana przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, które uznało, że kompendium to nie przedstawia rzetelnych informacji. Poza przypadkami organizacji, które fact-checking traktują jako działalność dodatkową, w Polsce funkcjonują też grupy specjalizujące się w walce z fake newsami. Należą do m.in. nich stowarzyszenie Demagog oraz strony Konkret24 i Antyfake

Przykład ABA “Legal Fact Check” oraz stopniowo rozwijających się platform fact-checkingowych w Polsce napawa nadzieją w świetle wyzwań związanych z weryfikacją rzetelności informacji pojawiających się w sferze publicznej. Obserwując dynamikę rozwoju całego opisywanego zjawiska, możemy przypuszczać, że jest to dopiero początek rozwoju tego typu przedsięwzięć w naszym kraju. Projekt ABA może być inspiracją dla polskich organizacji prawniczych jako przykład bardziej systematycznej walki z prawniczymi fake newsami oraz ważny krok w stronę szerokiego dostępu do rzetelnych informacji i świadomego społeczeństwa obywatelskiego. 


Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Share

Artykuł Legal “fact-checking” w czasach społeczeństwa informacyjnego pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/legal-fact-checking-w-czasach-spoleczenstwa-informacyjnego/feed/ 0
Łatwiejsza wycinka drzewa? Dobre intencje, ale patologiczny proces legislacyjny https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/latwiejsza-wycinka-drzewa-dobre-intencje-ale-patologiczny-proces-legislacyjny/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/latwiejsza-wycinka-drzewa-dobre-intencje-ale-patologiczny-proces-legislacyjny/#respond Mon, 10 Apr 2017 09:34:26 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=4953 Artykuł ukazał się w ramach cyklu „FORum” w numerze z 31 marca 2017 roku dolnośląskiego miesięcznika „Region Fakty” Jednym z głównych tematów ostatniej zimy było  pytanie czy właściciel działki powinien mieć prawo wyciąć na niej drzewo? Powodem dyskusji były uchwalone w grudniu przepisy ułatwiające właścicielom, o ile nie prowadzą oni działalności gospodarczej, wycinanie drzew. Nowelizacja prawa […]

Artykuł Łatwiejsza wycinka drzewa? Dobre intencje, ale patologiczny proces legislacyjny pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Artykuł ukazał się w ramach cyklu „FORum” w numerze z 31 marca 2017 roku dolnośląskiego miesięcznika „Region Fakty

Jednym z głównych tematów ostatniej zimy było  pytanie czy właściciel działki powinien mieć prawo wyciąć na niej drzewo? Powodem dyskusji były uchwalone w grudniu przepisy ułatwiające właścicielom, o ile nie prowadzą oni działalności gospodarczej, wycinanie drzew. Nowelizacja prawa szybko została w debacie publicznej nazwana „Lex Szyszko”, od nazwiska Ministra Środowiska. Respektowanie prawa własności wymaga uznania swobody korzystania z tego prawa, o ile nie narusza to praw własności osób trzecich. Stąd intencja grudniowych przepisów w zakresie wzmacniania prawa własności oraz zwiększania swobody dysponowania własnością prywatną była słuszna, ale m.in. z powodu patologii procesu legislacyjnego zmiany w prawie zostały przeprowadzone w sposób niepozbawiony błędów. Można lepiej chronić własność prywatną i przyrodę.

Sposób w jaki wprowadzono „Lex Szyszko” jest tylko jednym z wielu przykładów patologii w uchwalaniu prawa przez polski parlament. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości patologie procesu legislacyjnego pogłębiają się, co potwierdzają m.in. analizy Obywatelskiego Forum Legislacji i prowadzącej „Barometr Prawa” firmy Grant Thornton. Prawo uchwalane jest bardzo szybko – w 2014 r. od wpływu projektu do Sejmu do podpisu Prezydenta mijało średnio 151 dni. W 2016 r. było to zaledwie 77 dni. „Lex Szyszko” została przeprowadzona w 21 dni, a od popisu Prezydenta do wejścia ustawy w życie minęły tylko 4 dni. Pośpiech w tworzeniu prawa nie służy merytorycznej dyskusji, sprzyja natomiast  legislacyjnym błędom i nie pozwala przygotować się np. samorządom do egzekwowania przepisów.

Pomimo tego, że nad projektem pracowano w rządzie, nowelizacja przepisów nie wpłynęła do Sejmu jako projekt rządowy. Tego typu projekty wymagają m.in. konsultacji publicznych, oceny skutków regulacji, uzgodnień międzyresortowych czy dyskusji podczas Rady Ministrów. Zamiast tego mieliśmy do czynienia z projektem poselskim, który pozwala ominąć istotne etapy procesu legislacyjnego, jak np. konsultacje społeczne, które są miejscami merytorycznej dyskusji. Jest to postępowanie niezgodne z zasadami dobrej legislacji.
W pierwszym roku rządów Beaty Szydło ścieżka poselska jest wykorzystywana znacznie częściej niż w analogicznym okresie pierwszego i drugiego rządu Donalda Tuska. Należy też przypomnieć, że sama nowelizacja została ostatecznie uchwalona 16 grudnia 2016 r. na kontrowersyjnym posiedzeniu Sejmu w Sali Kolumnowej, gdzie nie było miejsca na dyskusję, a także nie było pewności co do istnienia kworum.

Jakie błędy, wynikające m.in. ze wspomnianych patologii procesu legislacyjnego, znaleźć możemy w grudniowej ustawie „Lex Szyszko”? Po pierwsze, niezrozumiała jest dyskryminacja osób wykonujących działalność gospodarczą, których grudniowa liberalizacja prawa praktycznie nie objęła. Propozycje dalszych zmian w „Lex Szyszko”, forsowane po medialnej krytyce przez kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości, mają tę dyskryminację jeszcze bardziej pogłębić. Proponuje się, aby właściciel ziemi przez 5 lat nie mógł prowadzić działalności gospodarczej na działce, na której wycięto drzewo. Taka dyskryminacja osób prowadzących działalność gospodarczą jest niesprawiedliwa i nie da się jej wytłumaczyć, także z punktu widzenia ochrony przyrody. Dlaczego np. prezes banku miałby swobodnie dysponować swoją własnością, w tym drzewami na terenie działki, a właściciel małego warsztatu samochodowego już nie, tylko dlatego, że ten drugi wykonuje na swoim terenie działalność gospodarczą? Wzmacniania prawa własności powinno mieć w tym przypadku charakter powszechny.

Po drugie, przepisy prawa powinny zabezpieczać pozytywne efekty istnienia drzew w niektórych miejscach np. w centrach czy określonych dzielnicach miast i powinno mieć to miejsce w porozumieniu z lokalną społecznością, ale nie na koszt prywatnych właścicieli. Mamy tu do czynienia z całą paletą rozwiązań – od skrajnego jakim jest wywłaszczenie przez zakup takiej działki przez samorząd lub państwo od właściciela, różne formy partnerstwa publiczno-prywatnego, aż po rekompensaty finansowe. Z powodu braku konsultacji publicznych nie było miejsca do dyskusji np. o metodach kompensacji przez lokalne społeczności czy samorządy kosztów i ryzyka (związanego m.in. ze szkodami jakie może wyrządzić upadające drzewo bądź gałąź) ponoszonego przez właścicieli gruntów, którym przepisy prawa uniemożliwiałyby wycięcie drzew na prywatnej posesji ze względu na istotne pozytywne przyrodnicze efekty zewnętrzne.

Intencja „Lex Szyszko” wzmacniająca ochronę prawa własności była słuszna i bliska postulatom  Fundacji FOR z 2014 r. Jednak z powodu szkodliwego pośpiechu legislacyjnego zmiany w prawie zostały przeprowadzone w sposób niepozbawiony błędów. Brak konsultacji publicznych i szybkie uchwalanie prawa sprawiły, że nie było przestrzeni do rzetelnej dyskusji na temat prawa własności i drzew na prywatnych działkach. Dlatego należałoby wykorzystać ten i inne przykłady do opracowania zmian, które zatrzymają postępujące psucie prawa i sposobów jego uchwalania. Powinien być to jeden z priorytetów dla polityków. Lepsza jakość procesu legislacyjnego jest w interesie większości wyborców.

Share

Artykuł Łatwiejsza wycinka drzewa? Dobre intencje, ale patologiczny proces legislacyjny pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/latwiejsza-wycinka-drzewa-dobre-intencje-ale-patologiczny-proces-legislacyjny/feed/ 0
Polska chora na legislitis – o nadmiernej produkcji prawa https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/polska-chora-na-legislitis-o-nadmiernej-produkcji-prawa/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/polska-chora-na-legislitis-o-nadmiernej-produkcji-prawa/#respond Thu, 01 Sep 2016 08:51:23 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=4060 Autorem tekstu jest Marek Szolc, student prawa na Uniwersytecie Warszawski, laureat Wiosennej Szkoły Leszka Balcerowicza 2016. Meningitis. Osteitis. Bronchitis. Łacińskie nazwy poważnych zapaleń nic nam nie mówią, dopóki ich nie złapiemy. Istnieje jednak infekcja równie zjadliwa, której objawy odczuwamy wszyscy. Nie znajdziemy jej w żadnym atlasie medycznym. Pacjentem jest bowiem Polska cierpiąca na legislitis: demolującą […]

Artykuł Polska chora na legislitis – o nadmiernej produkcji prawa pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Autorem tekstu jest Marek Szolc, student prawa na Uniwersytecie Warszawski, laureat Wiosennej Szkoły Leszka Balcerowicza 2016.

autor: NY – https://nyphotographic.com/

Meningitis. Osteitis. Bronchitis. Łacińskie nazwy poważnych zapaleń nic nam nie mówią, dopóki ich nie złapiemy. Istnieje jednak infekcja równie zjadliwa, której objawy odczuwamy wszyscy. Nie znajdziemy jej w żadnym atlasie medycznym. Pacjentem jest bowiem Polska cierpiąca na legislitis: demolującą państwo prawa i hamującą wzrost legislacyjną biegunkę. 29 843 – tyle stron aktów uchwalono w Polsce w 2015 roku według raportu Barometr Prawa. Daje to 66 milionów znaków i niechlubny rekord w UE. O wiele większe Niemcy poradziły sobie, uchwalając prawo złożone z… 2,7 miliona znaków. Niestety, szalejąca „dobra zmiana” nie daje nadziei na poprawę. Za niemal 6600 stron przepisów z 2015 roku odpowiada urzędujący 1,5 miesiąca gabinet Beaty Szydło. W efekcie mamy prawo bardziej niestabilne niż słynący z biurokracji Włosi i Grecy.

Na temat wpływu konkretnej ustawy na gospodarkę zawsze można się spierać. Dwie rzeczy są jednak pewne. Po pierwsze, na liście najbogatszych państw świata dominują te, które zbierają wysokie noty za jakość państwa prawa i jego instytucji. Po drugie, nawet najlepsze pomysły na regulacje zawodzą, jeśli powstają w szaleńczym tempie, w ogromnej ilości i wchodzą w życie za szybko. Powodowana tym niestabilność systemu i nieprzewidywalność stosowania prawa psują klimat dla biznesu i tłamszą energię obywateli. Jeśli więc, jak w Polsce, przedsiębiorca musi poświęcać dziennie 4 godziny na czytanie, by być na bieżąco z dotyczącymi go przepisami, to wiedz, że coś się dzieje.

Stabilne, oszczędne w formie i bogate w treść przepisy to jeden z fundamentów państwa prawa. Jeśli w sferze ekonomicznej i społecznej prawo działa prawidłowo, to jest motorem rozwoju. Po pierwsze, dobre prawo zmniejsza ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, które zniechęca wielu do jej podejmowania. Po drugie, redukuje koszty jej prowadzenia, zwiększając konkurencyjność. Po trzecie, zapewnia, że wszyscy uczestnicy rynkowej gry grają na tym samym boisku, wedle tych samych zasad, dzięki czemu wygrywają szybsi, pracowitsi i bardziej innowacyjnni, a nie bardziej skorumpowani i mający więcej prawników za plecami. Po czwarte, państwo prawa uodparnia system na ryzyko polityczne braku rządu albo przejęcia władzy przez niekompetentnych populistów bądź krótkowzrocznych radykałów.

Korzyści zdają się oczywiste. Trudno więc powiedzieć, skąd bierze się u nas godny lepszej sprawy upór w narzucaniu kolejnych regulacji. Zbyt wiele organów administracji musi udowadniać sens swojego istnienia przez masową produkcję przepisów? Urzędnicy ślepo wierzą w sprawczą moc paragrafów na papierze, bez patrzenia na praktykę czy zdrowy rozsądek? Media pytają, ile praawa udało się zrobić, a nie zlikwidować? Pod koniec każdej kadencji trwa wszak licytacja, która partia wyprodukował więcej ustaw w przeliczeniu na posła.

W rezultacie prawa jest za dużo i powstaje za szybko. Ale chorzy na legislitis nie zwracają na to uwagi. W prawotwórczym amoku lekkomyślność próbują przebrać za „skuteczność”. Państwo prawa z umiarem i procedurami stoi im na drodze, więc je depczą. Czym innym niż porażką polskiego państwa prawa, było, gwoli przykładu, przepchnięcie w miesiąc napisanej na kolanie ustawy o podatku bankowym? Zysk fiskalny – nikły. Za to bankierzy zaraz chwycili za telefony. Najpierw zadzwonili do prawników, by ci znaleźli sposób na uniknięcie daniny. Udało się, więc już szykowana jest nowelizacja, która dorzuci kilka stron do licznika Barometru Prawa za 2016 rok. Następnie odezwali się do analityków, by droższe kredyty i gorsze depozyty wyrównały im stratę. Za legislitis płacimy więc dwa razy: z własnej kieszeni i skurczonym wzrostem, bo ciężary regulacyjne nakładane na firmy stawiają nas w ogonie rozwiniętego świata.

Prawo to narzędzie – tylko i aż. Żeby spełniać swoją funkcję, musi być wpierw właściwie wykonane, a następnie prawidłowo zastosowane. Nic z tego nie osiągniemy, jeśli sejmowe drukarki będą wypluwać kilometry byle jakich nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, by zaciąć się przy stabilizującym instytucje, liczącym skromne 7 stron wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 roku. W krajach osiągających wysoki wzrost ilość prawa przechodzi w jakość i doniosłość. Nigdy odwrotnie.

Share

Artykuł Polska chora na legislitis – o nadmiernej produkcji prawa pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/polska-chora-na-legislitis-o-nadmiernej-produkcji-prawa/feed/ 0