Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
instytucje – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Państwo prawa a wzrost gospodarczy https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/panstwo-prawa-a-wzrost-gospodarczy/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/panstwo-prawa-a-wzrost-gospodarczy/#respond Fri, 08 Jul 2016 10:39:51 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=3794 Fundamentami wzrostu gospodarczego są własność prywatna, wolność gospodarcza i stabilność polityczno-prawna. Zabezpieczać je ma państwo prawa poprzez przestrzeganie konstytucji oraz ochronę praw i wolności obywatelskich. Niektórym politykom wydaje się, że można lekceważyć instytucje państwa prawa i jednocześnie osiągać szybki oraz trwały wzrost gospodarczy, jednak liczne przykłady obalają te wyobrażenia. Zacznijmy od Wenezueli, której gospodarka znajduje się […]

Artykuł Państwo prawa a wzrost gospodarczy pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Prawo i gospodarkaFundamentami wzrostu gospodarczego są własność prywatna, wolność gospodarcza i stabilność polityczno-prawna. Zabezpieczać je ma państwo prawa poprzez przestrzeganie konstytucji oraz ochronę praw i wolności obywatelskich. Niektórym politykom wydaje się, że można lekceważyć instytucje państwa prawa i jednocześnie osiągać szybki oraz trwały wzrost gospodarczy, jednak liczne przykłady obalają te wyobrażenia.

Zacznijmy od Wenezueli, której gospodarka znajduje się „na równi pochyłej”. Publikowany przez Bank Światowy wskaźnik praworządności [1] dla tego kraju spadł z poziomu -0,88 w 1996 r. do -1,89 w 2014 r., co oznacza bardzo niski poziom. Osłabianie państwa prawa pozwoliło socjalistycznemu prezydentowi H. Chavezowi na nacjonalizację gospodarki, która odbywała się poprzez wydawanie dekretów, częściowo bez rekompensaty finansowej i przy zastraszaniu prywatnych właścicieli. Upaństwowiona gospodarka stała się nieefektywna, „udomowionemu” przemysłowi naftowemu brakuje inwestycji, a kraj jest pogrążony w recesji i hiperinflacji.

Innym przykładem wpływu słabego państwa prawa na gospodarkę jest Rosja, której wskaźnik praworządności jest od lat na niskim poziomie i wyniósł -0,71 w 2014 r. W. Putin uprzywilejowuje powiązanych z nim biznesmenów i represjonuje swoich krytyków, takich jak M. Chodorkowski, a także prowadzi agresywną politykę zagraniczną. Niski poziom państwa prawa skutkuje ogromną korupcją, złym klimatem dla inwestycji i brakiem uczciwej konkurencji, co przekłada się na niską produktywność i słabą gospodarkę. Koszt braku praworządności w Rosji w postaci recesji i wysokiej inflacji ujawnił się zwłaszcza po spadku cen surowców i sankcjach po agresji na Ukrainę.

Są jednak przykłady krajów wzmacniających państwo prawa, a jednym z nich jest Estonia. W latach 90. przeprowadzono tam reformy polegające na prywatyzacji, ochronie praw własności, zniesieniu korupcjogennej kontroli państwa nad firmami oraz otwarciu gospodarki na zagranicę [2]. Mała ingerencja państwa w gospodarkę i niezależne sądownictwo zapewniły Estonii wzrost wskaźnika praworządności z 0,47 w 1996 r. do 1,36 w 2014 r., co przyczyniło się do wysokiej stopy inwestycji i sukcesów gospodarczych.

W Polsce wskaźnik praworządności wzrósł w latach 1996­–2014 z poziomu 0,67 do 0,82. Jest to poziom niższy niż w Estonii, natomiast w skali świata lokuje Polskę wśród krajów o dość wysokim poziomie praworządności. Czy zatem czeka nas świetlana przyszłość w państwie prawa? Wydaje się, że nie, gdyż ważna jest tendencja, a ta charakteryzuje się lekceważeniem czy wręcz łamaniem prawa.

Ważny warunek państwa prawa, jakim jest przestrzeganie konstytucji był w ostatnim czasie naruszany. W 2013 r. koalicja PO-PSL [3] przekazała 51,5% aktywów OFE do ZUS bez wcześniejszego sprawdzenia konstytucyjności tej zmiany przez Trybunał Konstytucyjny, mimo że według wielu prawników była ona niekonstytucyjna. Skutkami tej decyzji są zastąpienie reform równoważących budżet krótkotrwałym poprawieniem sytuacji finansów publicznych poprzez ukrycie części długu, osłabienie giełdy i zaufania do państwa. W 2015 r. TK podjął jednak kontrowersyjną decyzję o uznaniu skoku na OFE za zgodny z konstytucją.

Jeśli niektóre wyroki Trybunału Konstytucyjnego były błędne, to należy zastanowić się nad tym, jak sprawić, żeby ta ważna instytucja państwa prawa skuteczniej broniła nas przed destrukcyjną samowolą polityków, a nie osłabiać jej znaczenie.  A właśnie do tego doszło po tym, jak niekonstytucyjny wybór dwóch sędziów TK za rządów PO-PSL został wykorzystany przez prezydenta A. Dudę do nieprzyjmowania przysięgi od trzech prawidłowo wybranych sędziów, a przez rządzącą partię PiS do przyjęcia nowej ustawy o TK i wybrania swoich sędziów. Paraliżująca TK ustawa została uznana przez TK za niekonstytucyjną, lecz wyrok wbrew prawu nie został opublikowany przez rząd PiS-u.

Konflikt wokół  Trybunału Konstytucyjnego przyczynił się do obniżenia ratingu Polski przez agencję S&P i zmiany perspektywy ratingu ze stabilnej na negatywną przez agencję Moody’s, co może zwiększyć koszty obsługi długu publicznego, a także zwiększył poziom niepewności w gospodarce wpływający na inwestorów, gdyż są obawy, że PiS będzie przyjmowało kolejne konstytucyjnie wątpliwe ustawy.

Psucie praworządności w Polsce pogarsza długoterminowe perspektywy finansów publicznych, rynku kapitałowego i atrakcyjności inwestycyjnej, a więc zmniejsza szanse na szybki wzrost i dogonienie Zachodu. Politycy zaprzeczający wpływowi kryzysu konstytucyjnego na gospodarkę zdają się zaklinać rzeczywistość.

Jak pokazują poniższe wykresy obrazujące omawiane przykłady i badania empiryczne [4], im wyższy poziom państwa prawa, tym wyższy poziom rozwoju gospodarczego. W latach 1996–2014, wzmacniająca praworządność Estonia zwiększyła PKB per capita o 125%, a osłabiająca ją Wenezuela tylko o 12%. Wzrost Polski i Rosji wyniósł podobnie ponad 100%, ale w Rosji brak praworządności skutkuje dopiero w ostatnim czasie znacznym spadkiem PKB.

Bez wysokiego poziomu praworządności nie ma warunków do zwiększania stopy inwestycji i produktywności, od których zależy szybki i trwały wzrost gospodarczy, czyli poprawa poziomu życia społeczeństwa. Ekonomiści już to wiedzą, teraz czas, aby populistyczni i mający autorytarne zapędy politycy to zrozumieli.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie Worldwide Governance Indicators

Źródło : Opracowanie własne na podstawie World Development Indicators

Praca ta zajęła drugie miejsce podczas konkursu w ramach Wiosennej Szkoły Leszka Balcerowicza.


[1] Wskaźnik przyjmuje wartości od -2,5 do 2,5, im wyższa jego wartość, tym wyższy postrzegany poziom praworządności. Jest on jednym ze wskaźników wchodzących w skład projektu The Worldwide Governance Indicators. Nie jest on oczywiście dokładną miarą praworządności i jego porównania w czasie należy traktować ostrożnie, jednak uwzględnienie marginesu błędu potwierdza ogólny poziom i tendencje zmian praworządności w opisywanych państwach. https://info.worldbank.org/governance/wgi/index.aspx#home

[2] P. Cwalina, Skąd wzięły się różnice we wzroście gospodarczym między Estonią a Słowenią [w] L. Balcerowicz, A. Rzońca, Zagadki wzrostu gospodarczego: siły napędowe i kryzysy ­– analiza porównawcza, Warszawa 2010; https://mises.pl/blog/2014/10/29/laar-estonski-cud-gospodarczy/

[3] PiS, ówczesna największa partia opozycyjna, co prawda, głosowało przeciw tej ustawie, jednak nie z powodu chęci obrony OFE, a raczej ze względu na niechęć do głosowania razem z PO-PSL. PiS otwarcie opowiadało się za likwidacją OFE. https://www.kongres.pis.org.pl/aktualnosci/pis-na-kongresie-ofe-jak-najszybciej-do-likwidacji.27/

[4] Zob. R. Barro, Democracy, Law and Order, and Economic Growth [w] 2013 Index of Economic Freedom, s. 41-56, https://www.heritage.org/index/pdf/2013/book/index_2013.pdf

Share

Artykuł Państwo prawa a wzrost gospodarczy pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/panstwo-prawa-a-wzrost-gospodarczy/feed/ 0
7 Konferencja agencji Moody’s na temat ryzyka kredytowego w Polsce https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/7-konferencja-agencji-moodys-na-temat-ryzyka-kredytowego-w-polsce/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/7-konferencja-agencji-moodys-na-temat-ryzyka-kredytowego-w-polsce/#respond Sun, 10 Nov 2013 09:33:31 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=1942 Według analityków Moody’s już w 2025 roku Polska ma szansę uzyskać rating AA3. W oczach inwestorów Polska mieni się, jako „fajny kumpel”,  z którym wszyscy chcą się bawić. W środę 6 listopada w warszawskim hotelu Westin już po raz siódmy odbyła się konferencja agencji ratingowej Moody’s na temat ryzyka kredytowego. Jak podkreślali organizatorzy, tegoroczna edycja […]

Artykuł 7 Konferencja agencji Moody’s na temat ryzyka kredytowego w Polsce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Według analityków Moody’s już w 2025 roku Polska ma szansę uzyskać rating AA3. W oczach inwestorów Polska mieni się, jako „fajny kumpel”,  z którym wszyscy chcą się bawić.

W środę 6 listopada w warszawskim hotelu Westin już po raz siódmy odbyła się konferencja agencji ratingowej Moody’s na temat ryzyka kredytowego. Jak podkreślali organizatorzy, tegoroczna edycja jest o tyle szczególna, że niespełna 4 miesiące wcześniej utworzono pierwszy polski oddział Moody’s Investors Sernice Ltd. Celem wydarzenia jest pokazanie zaangażowania firmy w działalność w tej części Europy (drugie biuro Moody’s na obszar Europy Środkowo-Wschodniej znajduje się w Pradze). Spotkanie otworzyli Oliver Beround, dyrektor zarządzający i dyrektor regionalny na Europę, Bliski Wschód i Afrykę, oraz Anna Jełowicka, dyrektor generalny Moody’s Poland, którzy wielokrotnie powtarzali, że otwarcie placówki odzwierciedla rosnącą rolę naszego kraju, jako największej gospodarki regionu.

Uczestnicy konferencji mieli szansę wysłuchać wystąpień analityków agencji odpowiedzialnych za ratinigi państw, banków i przedsiębiorstw, którzy na każdym kroku wychwalali polskie dokonania w zakresie wiarygodności kredytowej. Jamie Reusche, odpowiedzialny za ocenę obligacji państwowych, określił nasz kraj mianem „raju bezpieczeństwa”. Wskazywał, że co prawda po akcesji do Unii Europejskiej nasza wiarygodność finansowa nie rosła tak szybko jak w przypadku pozostałych państw regionu, ale też nie załamała się na skutek kryzysu finansowego. W jego ocenie zadecydowała o tym względna odporność naszej gospodarki na wahania koniunktury związana z wysokim poziomem inwestycji publicznych oraz rozsądną polityką makroekonomiczną. Twierdził, utrzymywanie się kosztów zaciągania długu na niskim poziomie sprawia, że w oczach inwestorów Polska mieni się, jako „fajny kumpel”,  z którym wszyscy chcą się bawić. Zasugerował również, że już w 2025 roku nasz kraj ma szansę uzyskać rating AA3. Zaznaczył jednak, że taka sytuacja może mieć miejsce jedynie, gdy wzrost gospodarczy osiągnie poziom 4-5proc., bezrobocie spadnie o połowę a deficyt i dług publiczny zostaną znacznie zredukowane. „Fajny kumpel” musi stać się „nową europejską maszyną marzeń”, czyli pracusiem, który porzuca zabawę na rzecz mozolnej i żmudnej pracy, mówił.

Eksperci odnieśli się także, do zmiany statusu perspektywy polskiego systemu bankowego z negatywnego na stabilny. Jak wielokrotnie podkreślał Irakli Pipia, wiceprezes i starszy analityk Moody’s, często mylnie utożsamiania się perspektywę z ratingiem. Perspektywa jest rodzajem prognozy dotyczącej rozwoju warunków działalności i wiarygodności sektora bankowego w średnim okresie. W swoim wystąpieniu przedstawiał jak na tle sąsiadów wypadają polskie banki. Dodał, że Polska jest jedynym krajem w regionie, który uzyskał status stabilny na rok 2014 (perspektywy sektorów bankowych Czech, Słowacji, Słowenii i Węgier pozostają negatywne).

Podczas konferencji poruszony został także temat reformy emerytalnej. Zdaniem przedstawicieli Moody’s proponowane zmiany wpłyną korzystnie na ocenę wiarygodności finansowej Polski. Umorzenie obligacji znajdujących się w posiadaniu Otwartych Funduszy Emerytalnych przyczyni się do spadku zadłużenia, które jest jednym z czynników branych pod uwagę przy wyznaczaniu ratingu. Oczywistym jest, że redukcja obecnych zobowiązań skutkować będzie ich wzrostem w przyszłości. Jednakże, jak podkreślali analitycy perspektywa ta jest tak odległa, że jej znaczenie dla oceny ryzyka kredytowego jest w praktyce znikome (ratingi dotyczą średniego okresu).

Mniej optymistyczne nastroje można było wyczuć podczas panelu dotyczącego rynku polskich obligacji korporacyjnych. W gronie prelegentów znaleźli się Jacek Frontek, prezes Bondspot, Piotr Jastrzębski, dyrektor finansowy grupy TVN, Piotr Kozłowski dyrektor finansowy Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz Maciej Tarnawski, dyrektor biura rynków kapitałowych Banku Pekao. Jak mówili, kredyty stanowią w Polsce główne źródło finansowania działalności przedsiębiorstw. Jedynie około 20 podmiotów to potencjalni emitenci obligacji. Są nimi głównie duże spółki o ugruntowanej pozycji na rynku, których działalność cechuje się wysoką kapitałochłonnością. W ocenie Macieja Tarnawskiego rozwój rynku papierów dłużnych przedsiębiorstw nastąpi dopiero, gdy zmieni się filozofia firm w zakresie finansowania. Jako przykłady udanej dywersyfikacji źródeł pozyskiwania kapitału podano TVN oraz PKN Orlen (obie spółki zdecydowały się na emisję obligacji).

Eksperci podkreślali oczywiście korzyści płynące z korzystania z ratingów. Tłumaczyli, że ocena wiarygodności finansowej emitenta przyspiesza proces plasowania papierów dłużnych i zwiększa pewność obrotu na całym rynku. Nic w tym jednak dziwnego, przecież głównym celem spotkania było przypodobanie się gościom (wśród nich znaleźli się przede wszystkim przedstawiciele banków oraz dużych spółek) oraz zachęcenie ich do korzystania z usług agencji. Stąd ten wszechogarniający optymizm, który jednak nie umniejsza poziomu merytorycznego wydarzenia. Szkoda tylko, że podobne spotkania nie zyskują należnego rozgłosu i nie stanowią zachęty do podjęcia szerszej debaty publicznej na temat rozwoju polskiego sektora finansowego.

Share

Artykuł 7 Konferencja agencji Moody’s na temat ryzyka kredytowego w Polsce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/7-konferencja-agencji-moodys-na-temat-ryzyka-kredytowego-w-polsce/feed/ 0
Kryzys Zachodniego Kapitalizmu? https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/kryzys-zachodniego-kapitalizmu/ Mon, 27 Aug 2012 16:28:07 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=1523 Do czasu opuszczenia Polski związanego z wyjazdem na studia, autor niniejszego postu wychowywany był w bezgranicznym uwielbieniu kapitalizmu i wolnego rynku. Żyjąc w kraju, który przed dwudziestoma laty otrząsnął się z systemu gospodarki centralnie planowanej, przez całe swoje życie obserwował, jak wolność gospodarcza transformuje rzeczywistość przed jego oczyma: z roku na rok miasta pięknieją, ludzie […]

Artykuł Kryzys Zachodniego Kapitalizmu? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Do czasu opuszczenia Polski związanego z wyjazdem na studia, autor niniejszego postu wychowywany był w bezgranicznym uwielbieniu kapitalizmu i wolnego rynku. Żyjąc w kraju, który przed dwudziestoma laty otrząsnął się z systemu gospodarki centralnie planowanej, przez całe swoje życie obserwował, jak wolność gospodarcza transformuje rzeczywistość przed jego oczyma: z roku na rok miasta pięknieją, ludzie stają się bogatsi (a przynajmniej w sensie zagregowanym), pojawia się coraz więcej interesujących, zachodnich towarów: słowem – dobrobyt. Ku swojemu zdziwieniu, po wyjeździe na Wyspy odkrył jednak, że dotychczasowe kolebki kapitalizmu coraz bardziej przewartościowują system, który umożliwił im obecny dobrobyt oraz standardy życia. Dziś, w dobie wielkiego kryzysu gospodarczego, gdy nawet polskie stacje telewizyjne co jakiś czas wyświetlają obrazy obozowisk ruchów Occupy Wall Street czy Occupy London, zaś nawet na polskiej scenie politycznej ‘liberalizm’ (cokolwiek on w polskiej nomenklaturze oznacza) używany jest jako obelga, ów ‘kryzys kapitalizmu’  staje się wyraźnie widoczny.

Przede wszystkim autor chciałby zaznaczyć, że nie jest to post o kryzysie. Kryzysy i recesje są naturalnym elementem życia gospodarczego i same przez się nie oznaczają, że kapitalizm ‘odniósł porażkę’ – takimi głosami autor nie będzie się tutaj zajmował. To, co jest natomiast znacznie bardziej istotne, to szersze przewartościowanie kapitalizmu na kanwie akademickiej, oraz zsynchronizowany rozkład instytucji kapitalistycznych wskutek ekspansji państwowego etatyzmu.

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat pole ‘zainteresowań’ ekonomii znacząco się poszerzyło, przekraczając tradycyjne konceptualne granice tego, co ekonomista bierze pod uwagę w swych rozważaniach. Mimo, iż nikt tak naprawdę nie podważa zdolności do produkowania dóbr i usług skuteczniej niż jakikolwiek inny system ekonomiczny testowany dotychczas na świecie, to coraz częściej w swych rozważaniach ekonomiści odchodzą od produktu per capita czy wzrostu gospodarczego jako ostatecznych miar skuteczności decyzji politycznych, na korzyść znacznie szerszych wskaźników ‘dobrobytu’. Jakkolwiek zbyteczne jest tutaj szczegółowe streszczanie poszczególnych argumentów, wystarczy wskazać na kilka coraz bardziej popularnych nurtów z pogranicza współczesnej ekonomii. Mamy zatem Richarda Layarda, zajmującego się tzw. ekonomią szczęścia, który dochodzi do konkluzji iż, (w bardzo prostych słowach) system wolnorynkowy skłania ludzi, by pracowali więcej niż jest im to potrzebne do szczęścia, przy czym akumulacja kapitału w gospodarce nie czyli ludzi szczęśliwszymi, a może nawet unieszczęśliwiać (jego najbardziej podstawową sugestią jest wyższe opodatkowanie dochodu osobistego, aby zniechęcić ludzi do pracy) – dla zainteresowanych autor polecić może książkę Happiness – Lessons from a New Science. Jakkolwiek dla autora miara szczęścia wydaje się dość abstrakcyjna, to idea ta zdążyła już zapuścić pewne korzenie na gruncie anglosaskim – indeks szczęścia już niebawem będzie oficjalnie kalkulowany na potrzeby brytyjskiego rządu.

Z innej strony, psychologia w osobie Barry’ego Schwartza dokonuje ataku na zasadność wolności wyboru dowodząc, że zbyt szerokie pole wyboru dóbr i usług czyni człowieka nieszczęśliwym, zestresowanym oraz niezdolnym do podjęcia decyzji – znów: zainteresowanym autor poleca książkę pod sugestywnym tytułem, The Paradox of Choice, Why More is Less, albo The Cost of Living, How Market Freedom Erodes the Best Things in Life.

Pomijając kwestię szczęścia: wiele badań koncentruje się na nierówności społecznej (jako, naturalnie, produktowi kapitalizmu) jako źródłu większości problemów społecznych. By nie szukać daleko, w The Spirit Level, Why More Equal Societies Almost Always Do Better,  Wilkinson i Pickett udowadniają, że rozwarstwienie społeczne jest statystycznie skorelowane ze częstym występowaniem problemów takich, jak otyłość, zły stan zdrowia, nastoletnie macierzyństwo i inne.

Autor mógłby spędzić o wiele więcej czasu wymieniając podobne artykuły i książki, ale wierzy, że bystry czytelnik już zrozumiał jego przekaz. W ciągu ostatnich lat coraz częściej pojawiają się głosy krytyczne wobec kapitalizmu oraz idei, jakie za nim stoją, i zjawisko to nie jest spowodowane kryzysem, gdyż większość z książek przedstawionych powyżej pochodzi z czasów wielkiej rynkowej prosperity ostatniej dekady.

Jakkolwiek autor nie ma ani czasu ani miejsca by rozprawić się tutaj ze wszystkimi argumentami, jakie sam przed chwilą przytoczył, pozwoli sobie jedynie na krótki komentarz. Współczesna debata podszyta jest duchem głębokiej nieufności wobec ludzkiej wolności oraz osobistej suwerenności. Konstytucja USA mówi o poszukiwaniu szczęścia pursuit of happiness, za które odpowiedzialność spoczywa na jednostkach jako aktorach rynku oraz obywatelach. Współcześnie, szczęście oraz satysfakcja stają się wartościami, których zapewnienie wydaje się być oczekiwane od państwa, za pośrednictwem systemu polityczno-społecznego, w jakim funkcjonuje jednak jednostka. Taki system wymaga jednakże arbitralnej definicji tego, co przynieść ma ‘szczęście’  – i odpowiedzi tej dostarczają współczesnym rządzącym dzieła wcześniej wymieniane. Dlatego właśnie coraz częściej obywatel kierowany jest ku nakreślonemu dla niego planowi przez system coraz silniejszych bodźców instytucjonalnych zaprojektowanych w celu stworzenia odpowiedniego efektu społecznego, co ma równie wiele wspólnego z wolnością rynkową, co papuga z orłem.

Intelektualne tendencje opisane wyżej (wraz z ich implikacją wspomnianą pod koniec powyższego akapitu) to jednak tylko jedna strona choroby toczącej współczesny kapitalizm. Druga jest zaś o wiele bardziej fundamentalna i wbudowana w podstawy instytucji, które tworzą rynkową rzeczywistość.

Choć kapitalizm definiowany jest zazwyczaj zgoła zdroworozsądkowo jako system ekonomiczny, w którym przeważa prywatna własność oraz kapitał, jego głębsza definicja nie może obyć się bez podkreślenia pewnej reguły, według której działają lub działać powinny instytucje państwa kapitalistycznego. Reguła ta, u von Hayeka uosabiana przez anglosaskie rządy praw (the Rule of Law), zaś u bardziej współczesnych teoretyków określana jako bezstronność lub bezosobowość instytucji polega na tym, że rządy oraz instytucje im podległe rządzą według z góry ustalonego kodu praw (które same w sobie tworzyć muszą, rzecz jasna, warunki do zaistnienia wolnorynkowej rzeczywistości), nie podejmują arbitralnych ingerencji w życie tak ekonomiczne jak i społeczne oraz, co najważniejsze, są bezstronne wobec interesów różnych grup wewnątrz społeczeństwa (więcej na ten temat znaleźć można w eseju Michaela Hellera The Economic Institutions of Capitalism and Their Decay, lub, co autor osobiście poleca, w książce F.A. von Hayeka, Road to Serfdom). Trzeba tutaj zaznaczyć, że państwo kapitalistyczne nie musi być tworem anarcho-kapitalistycznym, zaś podstawowa siatka bezpieczeństwa socjalnego w postaci zasiłków czy opieki zdrowotnej nie stoi w inherentnym konflikcie z regułą wolnorynkowej konkurencji, jak twierdził sam von Hayek. To, co stoi natomiast w oczywistym konflikcie z fundamentami kapitalizmu i wolności, jaką wyraża, to państwowy etatyzm, dążący do aktywnego kształtowania rzeczywistości rynkowej tak, by odpowiadała ona oczekiwaniom grup interesów, których wola wyrażana jest w procesie politycznym.

Naturalnie, taka definicja kapitalizmu jest tak trudna do spełnienia, że w pełni pasuje do bardzo niewielu historycznych, czy nawet współczesnych systemów ekonomiczno-politycznych. Rządy zawsze posiadały moc polityczną regulowania życia gospodarczego i zawsze też w większym lub mniejszym stopniu z niej korzystały, koncesjonując monopole (praktyka widoczna już w średniowiecznych działaniach Hanzy), regulując ceny towarów (co uprawiał już rzymski cesarz Dioklecjan), ograniczając handel w celu ochrony rodzimego przemysłu (co nie zaczęło się bynajmniej z Colbertem) oraz arbitralnie chroniąc poszczególne grupy czy to producentów, czy to konsumentów (by nie szukać daleko, spojrzeć wystarczy na Brytyjskie XIX-wieczne Corn Laws). Nawet (a może trzeba byłoby powiedzieć: zwłaszcza) Stany Zjednoczone dostarczają zadziwiających przykładów tego, jak mieszanina lobbyingu oraz interesów politycznych może zaowocować arbitralną regulacją w kraju, którego konstytucja stoi na straży wolności gospodarczej. Ulubionym (może i nie najistotniejszym, ale za to najśmieszniejszym) przykładem autora jest przeforsowany w roku 2009 Family Smoking Prevention and Tobacco Control Act, delegalizujący wszystkie smakowe rodzaje papierosów prócz mentolowych, przy czym te ostatnie są jedynymi papierosami smakowymi produkowanymi przez koncern tytoniowy Philip Morris, znany ze swej dużej siły lobbingowej.

Czysty kapitalizm jest zatem czymś zgoła efemerycznym, z okresami większej i mniejszej wolności gospodarczej. Gdy prawie sześćdziesiąt lat temu Hayek pisał swoją Road to Serfdom, zauważał rozkład rządów praw i zastępowania ich ekonomicznym zarządzaniem case-by-case, czyli w zależności od tego, co wydawałoby się rządzącym właściwe w danej sytuacji. Zdaniem autora, od tego czasu wolność gospodarcza również zawężana jest i poszerzana w zależności od tego, jak wybiorą rządzący danym krajem – nie zaś dlatego, że wolność tak nienaruszalnie wbudowana jest w systemy polityczne państw Zachodu. Obecny kapitalizm jest tak naprawdę efektem kilkudziesięciu lat zmiennej intensywności etatyzmu. Z jednej strony oznacza to, że trudno wobec tego wyrokować na jego podstawie jak wyglądałby świat rządzony w zgodzie z regułami wolności i bezstronności; z drugiej zaś – że wolność gospodarcza może zostać zawężona praktycznie w dowolnym momencie w efekcie zmiennego procesu politycznego.

Reasumując, zdaniem autora Zachód przechodzi obecnie upadek wiary w kapitalizm,  rozpoczęty jeszcze przed ostatnim kryzysem ekonomicznym, który to upadek najpewniej użyje kryzysu jako paliwa. Jednocześnie, właściwe funkcjonowanie kapitalizmu zależne jest od tego, jak bardzo rządzący zdecydują się wpłynąć na rynkową rzeczywistość, co zaś wynika przynajmniej w części z procesu politycznego mającego swój początek w ludzkich umysłach. Przetrwanie kapitalizmu i związanej z nim wolności sprowadza się zatem, jak wszystko, do idei.

Share

Artykuł Kryzys Zachodniego Kapitalizmu? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Piraci, kupcy, ekonomia i prawo https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/piraci-kupcy-ekonomia-i-prawo/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/piraci-kupcy-ekonomia-i-prawo/#comments Tue, 08 Nov 2011 23:25:18 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=801 W XVII i XVIII w. na wodach najbardziej popularnych szlaków handlowych grasowali piraci, którzy napadali najczęściej na statki kupieckie. Floty pirackie oraz kupieckie różniły się od siebie znacznie poczynając od: wielkości załogi (piraci średnio około 80 osób, kupcy – 15) stosunku do prawa i instytucji rządu praw własności (statki pirackie „należały” do piratów, kupieckie do […]

Artykuł Piraci, kupcy, ekonomia i prawo pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
W XVII i XVIII w. na wodach najbardziej popularnych szlaków handlowych grasowali piraci, którzy napadali najczęściej na statki kupieckie. Floty pirackie oraz kupieckie różniły się od siebie znacznie poczynając od:

  • wielkości załogi (piraci średnio około 80 osób, kupcy – 15)
  • stosunku do prawa i instytucji rządu
  • praw własności (statki pirackie „należały” do piratów, kupieckie do udziałowców – „szczurów lądowych”)
  • celu (statki pirackie chciały maksymalizować łup, natomiast kupieckie dowieść ładunek)

Problem w przypadku statków kupieckich pojawiał się gdy żeglarze nie chcieli jednak dowieść ładunku w należytym stanie, w całości a czasem w ogóle. Marynarze mogli dojść do wniosku, że osiągną wyższą użyteczność (będzie dla nich korzystniejsze) gdy nie będą dbać o ładunek, skonsumują jego część lub uciekną z nim i zaliczką. Problem niespójności celów pracodawcy (kupca – „szczura lądowego”) oraz załogi (w teorii ekonomii określany problemem pryncypała – agenta) został w tym przypadku rozwiązany poprzez powołanie instytucji autokratycznego kapitana, którego zadaniem było egzekwowanie obowiązków załogi (tak by realizowała cele właściciela).

Autokratyczny kapitan decydował na statku kupieckim praktycznie o wszystkim (zadania dla załogi, dystrybucja żywności/płac, utrzymanie dyscypliny, wymierzanie kar itd.) Jego władza na statku była nieograniczona. Tak ustanowiona instytucja autokratycznego kapitana w rzeczywistości spełniała powierzone jej zadanie czyli rozwiązanie problemu niespójności celów właściciela (pryncypała) i załogi (agenta).

Niestety nieograniczona władza kapitana na statku kupieckim miała bardzo dużą wadę. Kapitanowie często nadużywali swojej władzy, by poprawić swoją sytuację (dobrobyt) pogarszając sytuację załogi.  Nierzadkie były przypadki gdy kapitan obniżał racje żywnościowe dla załogi czy to licząc na wyższe wynagrodzenie za niższe koszty podróży, czy to konsumując samemu (z oficerami) więcej. Również miały miejsce incydenty defraudacji płac załogi, a nawet wcześniej niezakontraktowane wojaże.

„Źle traktowana” załoga próbowała oczywiście bronić się przed „łupiestwem” ze strony kapitana. Próby te były zazwyczaj nieskuteczne. Jako, że statki kupieckie nie były wyjęte spod prawa (w przeciwieństwie do piratów) załoga starała się poprawić swoje położenie korzystając z instytucji sądu. Jednak często sprawy były przez nich przegrywane z powodu braku świadków (których faktycznie nie spotykało się często na morzu). Dodatkowo zasady jakimi kierowali się sędziowie były mocno nieprzejrzyste a ich wyroki zbyt subiektywne.

Pewnym czynnikiem limitującym „łupiestwo” kapitańskie na statkach kupieckich była reputacja. Szacuje się, że populacja kapitanów w połowie XVIII w. była mniejsza niż 10 tys (Gifford 1993, 147). Niewielki rozmiar tej populacji znacznie przyśpieszał obieg informacji, w tym również nt reputacji kapitanów. Reputacja kapitana natomiast była ważna, ponieważ zatrudnienia się na danym statku (u danego kapitana) było dobrowolne.

Obieg informacji był hamowany przez fakt, że rynek pracy żeglarzy był dość często anonimowy. To znaczy kapitanowie nie znali tożsamości swojej załogi, ale również zdarzały się przypadki, że załoga nie znała tożsamości kapitana (który nadużywał swojej władzy).

Dodatkowo obieg informacji był spowalniany przez tymczasowy charakter zatrudnienia w roli żeglarza. Marynarze tacy nie przykładali wielkiej wagi do tożsamości kapitana (często jej nawet nie znając) jak również znajdowali się poza obiegiem (gdy pracowali na lądzie).

Najskuteczniejszym czynnikiem ograniczającym „łupiestwo” kapitańskie na statkach kupieckich była minimalna liczba zdatnych do pracy żeglarzy. Żaden postępujący racjonalnie kapitan nie oddawał się bowiem  na pastwę wód nie będąc w stanie samotnie sterować statkiem.

Jak z „łupiestwem” ze strony kapitana radzili sobie piraci…? cdn.

Share

Artykuł Piraci, kupcy, ekonomia i prawo pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/piraci-kupcy-ekonomia-i-prawo/feed/ 3
Instytucje trwałe są… https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/instytucje-trwale-sa/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/instytucje-trwale-sa/#comments Thu, 08 Sep 2011 16:22:12 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=104 Interesujący artykuł Becker’a i Woessmann’a zawierajacy krótkie streszczenie ich badań nad trwałością instytucji. W swoim badaniu autorzy analizują różnice w dzisiejszych zachowaniach ludzi żyjących na terenach należących w przeszłości do trzech imperiów: rosyjskiego, osmańskiego i austro-węgierskiego. Na tle administracji rosyjskiej i tureckiej administracj austro-węgierska pozytywnie się wyróżniała. Urzędnicy byli względnie kompetentni, nieskorumpowani,  policja działała sprawnie, a wyroki sądów nie budziły zazwyczaj […]

Artykuł Instytucje trwałe są… pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Interesujący artykuł Becker’a i Woessmann’a zawierajacy krótkie streszczenie ich badań nad trwałością instytucji.

W swoim badaniu autorzy analizują różnice w dzisiejszych zachowaniach ludzi żyjących na terenach należących w przeszłości do trzech imperiów: rosyjskiego, osmańskiego i austro-węgierskiego.

Na tle administracji rosyjskiej i tureckiej administracj austro-węgierska pozytywnie się wyróżniała. Urzędnicy byli względnie kompetentni, nieskorumpowani,  policja działała sprawnie, a wyroki sądów nie budziły zazwyczaj wątpliwości.

Autorzy badania pokazują m. in., że ślady tego są widoczne do dziś – czy to w Polsce,  czy na Ukrainie albo w Rumunii miekszańcy dawnych ziem Habsburgów bardziej ufają policji i sądom oraz są mniej skłonni dawac łapówki, niż ich rodacy mieszkający na terenach dawnych ziem imperium osmańskiego lub rosyjskiego.

 

Share

Artykuł Instytucje trwałe są… pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/instytucje-trwale-sa/feed/ 2