Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
imigracja – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Imigracyjne strachy na Lachy https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/imigracyjne-strachy-na-lachy/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/imigracyjne-strachy-na-lachy/#respond Wed, 17 Jul 2019 05:30:08 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=6108 „Nie ma się czego bać”, czyli popularne powiedzenie „strachy na Lachy”, to właściwa odpowiedź na różnego rodzaju lęki, podkręcane w związku ze zjawiskiem imigracji. Łatwo budować emocjonalne przekazy na podstawie jednostkowych wydarzeń, w których biorą udział imigranci, ale tym przekazom warto przeciwstawiać fakty i dane, które pokazują bezpodstawność wielu obaw. W ostatnich miesiącach amerykańska organizacja […]

Artykuł Imigracyjne strachy na Lachy pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

źródło: Wikimedia

„Nie ma się czego bać”, czyli popularne powiedzenie „strachy na Lachy”, to właściwa odpowiedź na różnego rodzaju lęki, podkręcane w związku ze zjawiskiem imigracji. Łatwo budować emocjonalne przekazy na podstawie jednostkowych wydarzeń, w których biorą udział imigranci, ale tym przekazom warto przeciwstawiać fakty i dane, które pokazują bezpodstawność wielu obaw.

W ostatnich miesiącach amerykańska organizacja pozarządowa Cato Institute opublikowała dwa ciekawe teksty odnoszące się do antyimigranckich mitów i lęków. Michelangelo Landgrave i Alex Nowrasteh wykorzystali dane ze spisu powszechnego w USA do analizy uwięzionych imigrantów i rodowitych Amerykanów. Wbrew hasłom Donalda Trumpa i rozpowszechnianym w sieci mitom, że nielegalni imigranci są głównym źródłem przestępczości w USA, autorzy wykazują, iż skazanie na więzienie imigranta było w badanym okresie o wiele mniej prawdopodobne niż skazanie rodowitego Amerykanina – o 75% w przypadku imigrantów legalnie przybywających w USA i o 49% w porównaniu z nielegalnymi imigrantami.

Analiza bazuje na danych za 2017 r. i potwierdza wyniki wcześniejszych badań pokazujących, że to urodzeni na terenie USA obywatele tego kraju częściej trafiają za kratki. Inne cytowane przez autorów badanie pokazuje brak związku pomiędzy poziomem nielegalnej imigracji i przestępstwami związanymi z użyciem przemocy.

W innym badaniu Alex Nowrasteh i Andrew Forrester przeanalizowali poziom asymilacji oraz integracji migrantów w kontekście patriotyzmu, wyznawanych wartości i zaufania do głównych instytucji państwowych w USA. Autorzy pokazali, że imigranci i ich potomkowie mają podobny lub wyższy poziom patriotyzmu co rodowici obywatele, a także bardziej ufają amerykańskim instytucjom.

Sam poziom patriotyzmu jest trudny do zmierzenia, więc Nowrasteh i Forrester wykorzystali w badaniu pytania odnoszące się do m.in. relatywnej pozycji Stanów Zjednoczonych na świecie czy też dumy lub wstydu z powodu bycia Amerykaninem.

Skąd taki patriotyzm u imigrantów? Autorzy zwracają uwagę, że jednym z możliwych wytłumaczeń może być fakt, iż imigranci stają się mieszkańcami USA z wyboru, a więc są bardziej skłonni lubić nowe miejsce i dominujące w nim wartości, skoro je wybrali. Inne wytłumaczenie to świeże wspomnienia o dużo gorszej sytuacji w ich kraju pochodzenia.  Może to potwierdzać, dlaczego poziom patriotyzmu spada w trzeciej i czwartej generacji potomków imigrantów. Doświadczenia związane ze źle działającym państwem opuszczonym przez imigrantów tłumaczą też, dlaczego to imigranci, bardziej niż rodowici Amerykanie, ufają amerykańskiej władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej.

Wielu konserwatystów martwi się, że imigranci i ich dzieci nie są tak patriotyczni jak rodowici Amerykanie” – zwracają uwagę Nowrasteh i Forrester. Autorzy ci pokazują, że to nieprawda, a „system patriotycznej asymilacji kwitnie, a imigranci podnoszą poziom zaufania Amerykanów do instytucji państwa”.

Na stronie Słownika Języka Polskiego PWN znaleźć można rozważania na temat powiedzenia „Strachy na Lachy”. Czy oznacza ono, że „Lachy”, jak niektóre ludy określały w przeszłości Polaków, są bojaźliwi czy może wręcz przeciwnie są odważni i „próżny to trud straszyć taki odważny lud”? Polska potrzebuje imigrantów, którzy na dłużej zwiążą się z naszym krajem i otrzymają obywatelstwo. Bądźmy więc jak te Lachy i nie dajmy się zastraszyć antyimigracyjnym mitom.


Tekst ukazał się wcześniej na stronie Liberte!

Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Share

Artykuł Imigracyjne strachy na Lachy pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/imigracyjne-strachy-na-lachy/feed/ 0
Bariery nie przyczyniają się do gospodarczej prosperity https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/bariery-nie-przyczyniaja-sie-do-gospodarczej-prosperity/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/bariery-nie-przyczyniaja-sie-do-gospodarczej-prosperity/#respond Mon, 23 Apr 2018 06:56:48 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5794 Otwartość kraju na imigrację jest dla gospodarki zjawiskiem korzystnym. Przemawiają za tą tezą zarówno przykłady historyczne, jak również – a może przede wszystkim – teoria ekonomii. Jak wykazuje Thomas Sowell, przytaczając w tym celu dość obszerny materiał faktograficzny [1], bogactwo i dobrobyt Stanów Zjednoczonych Ameryki budowali nie tylko koloniści z Wysp Brytyjskich (Wielkiej Brytanii i Irlandii) […]

Artykuł Bariery nie przyczyniają się do gospodarczej prosperity pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
Otwartość kraju na imigrację jest dla gospodarki zjawiskiem korzystnym. Przemawiają za tą tezą zarówno przykłady historyczne, jak również – a może przede wszystkim – teoria ekonomii.

Jak wykazuje Thomas Sowell, przytaczając w tym celu dość obszerny materiał faktograficzny [1], bogactwo i dobrobyt Stanów Zjednoczonych Ameryki budowali nie tylko koloniści z Wysp Brytyjskich (Wielkiej Brytanii i Irlandii) czy z Niemiec, Niderlandów i Polski, przybyli do Ameryki Północnej jako jedni z pierwszych Europejczyków, ale również – w szczególności w ostatnich dziesięcioleciach – imigranci z Chin, Japonii czy Kuby, nie posiadający w zasadzie nic poza zapałem i chęcią do ciężkiej pracy, dzięki której mogliby polepszyć nie tyle swój własny los, co losy swoich rodzin, dzieci i wnuków.

Pracą nierzadko w pocie czoła od świtu do zmierzchu, okupioną wieloma wyrzeczeniami, harowali oni na dobrobyt i godne życie nie tylko swoich bliskich. Dążąc do osiągnięcia osobistych korzyści, przyczyniali się i w dalszym ciągu przyczyniają się do odnoszenia korzyści przez innych członków amerykańskiego społeczeństwa, nawet wówczas, gdy nie zdają sobie z tego sprawy, oraz nawet wtedy, gdy nie tym motywowane było i jest ich działanie. Potwierdzają się po raz kolejny poczynione już w XVIII w. przez Adama Smitha obserwacje, że „[g]dy zezwala się, aby naturalne dążenie każdego człowieka do poprawy bytu mogło się swobodnie i bez przeszkód przejawiać, wtedy staje się ono siłą tak potężną, że może samo, bez żadnej pomocy prowadzić społeczeństwo do bogactwa i dobrobytu” [2].

Co więcej, „gdy [indywidualny przedsiębiorca] kieruje wytwórczością tak, by jej produkt posiadał możliwie najwyższą wartość, myśli o swoim własnym zarobku, a jednak w tym, jak i w wielu innych przypadkach, jakaś niewidzialna ręka kieruje nim tak, aby zdążał do celu, którego wszakże nie zamierzał osiągnąć. Społeczeństwo zaś, które wcale w tym nie bierze udziału, nie zawsze na tym źle wychodzi. Mając na celu swój własny interes, człowiek często popiera interesy społeczeństwa skuteczniej niż wtedy, gdy zamierza służyć im rzeczywiście” [3]. Trawestując Randalla G. Holcombe’a [4] można by zrekapitulować, że dobrobyt nie jest rezultatem ludzkiego planu, a efektem ludzkiego działania.

Wbrew twierdzeniom protekcjonistów, którzy chcieliby ograniczać imigrację, tego rodzaju sztuczne bariery i przeszkody (przypominające swym charakterem bariery taryfowe i parataryfowe [5]) stanowią nie tylko rodzaj interwencji przyczyniający się zaburzenia mechanizmów rynkowych oraz do negatywnych skutków ekonomicznych w postaci kosztów utraconych możliwości (kosztu alternatywnego), ponoszonych wskutek uniemożliwienia zatrudniania przez pracodawców tych pracowników, których sami zdecydowaliby się i chcieliby zatrudnić. Stanowią ponadto naruszenie podstawowych praw każdego człowieka do swobodnego, nieagresywnego dysponowania własnym ciałem oraz do wiążącego się z tym prawa do wykorzystania go celem zapewnienia sobie środków do życia, czy to pracą na własny rachunek, czy to pracą najemną. „Dziedzictwem biednego człowieka – jak zauważył A. Smith – jest siła i zręczność jego rąk; przeszkodzić mu w tym, by używał tej siły i zręczności w sposób, jaki uzna za właściwy, nie przynosząc szkody bliźniemu, jest po prostu pogwałceniem owej najświętszej własności. (…) Czuła troskliwość ustawodawców, aby pracodawcy nie zatrudnili przypadkiem osoby nieodpowiedniej, jest oczywiście równie niewłaściwa jak krępująca” [6]. Zaskakiwać może fakt, że tak wiele lat po wydaniu cytowanego tu przełomowego dzieła szkockiego badacza, tak wielu – w tym także ekonomistów – w dalszym ciągu nie jest w stanie zrozumieć i przyswoić tych bądź co bądź dość prostych, jasnych i oczywistych twierdzeń.

Co prawda napływ imigrantów prowadzi do presji na obniżenie stawek płac, jednakże w rezultacie obniżenia kosztów funkcjonowania firmy przedsiębiorcy są w stanie oferować tańsze produkty i usługi. Dzięki temu, że spadają ceny, płace realne rosną, tj. rośnie siła nabywcza pojedynczego wynagrodzenia. Wolny handel i swobodny przepływ osób prowadzą ipso facto do wyrównywania się stawek płac w danych gałęziach czy zawodach na niemalże tym samym poziomie na całym świecie i tylko interwencja polityczna może to uniemożliwić.

Dzięki imigracji może postępować akumulacja kapitału, poprawie ulega jakość tzw. kapitału ludzkiego a konsumenci mają dostęp do większej ilości coraz lepszych i coraz tańszych produktów i usług. Summa summarum uczestnicy danej gospodarki otwartej na imigrację mają się lepiej, niż gdyby imigracja była albo sztucznie hamowana, albo całkowicie zabroniona. Gdyby bowiem migracje ludzi z jednego miejsca do drugiego były niekorzystne dla danej gospodarki, to należałoby również ograniczać przemieszczanie się ludzi nie tylko z kraju do kraju, ale i z regionu do regionu czy z miasta do miasta. O tym, że tak nie jest, przekonujemy się każdego dnia na własne oczy.

Pozwólmy się ludziom bogacić!

[1] Zob. T. Sowell, Bieda, bogactwo i polityka w ujęciu globalnym, Warszawa 2016.

[2] A. Smith, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów. Tom 2, Warszawa 2007, s. 150-151.

[3] Ibidem, s. 40.

[4] R. G. Holcombe, Austriacka Szkoła Ekonomii – rozszerzone wprowadzenie, Warszawa 2015.

[5] Por. R. P. Murphy, Niepoprawny politycznie przewodnik po kapitalizmie, Wrocław 2015, s. 137-147.

[6] A. Smith, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów. Tom 1, Warszawa 2007, s. 144.


Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Share

Artykuł Bariery nie przyczyniają się do gospodarczej prosperity pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/bariery-nie-przyczyniaja-sie-do-gospodarczej-prosperity/feed/ 0
E Pluribus Unum? Czyli jak tworzono nową jakość w gospodarce https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/e-pluribus-unum-czyli-jak-tworzono-nowa-jakosc-w-gospodarce/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/e-pluribus-unum-czyli-jak-tworzono-nowa-jakosc-w-gospodarce/#respond Wed, 08 Nov 2017 10:16:09 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5531 Dostaliśmy się w boskie płomienie… do ognia wszyscy! Bóg wytapia Amerykanina… będzie on stopem wszystkich ras, przyszłym nadczłowiekiem. Powyższy fragment pochodzi ze sztuki Israela Zangwilla pt. Tygiel (ang. The Melting Pot), utworu przełomowego dla pojmowania imigracji jako czynnika narodowotwórczego w Stanach Zjednoczonych. Do czasu premiery sztuki – roku 1908 na Broadwayu – nikt nie podważał […]

Artykuł E Pluribus Unum? Czyli jak tworzono nową jakość w gospodarce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Źródło: Pixabay

Dostaliśmy się w boskie płomienie… do ognia wszyscy!
Bóg wytapia Amerykanina…
będzie on stopem wszystkich ras,
przyszłym nadczłowiekiem.

Powyższy fragment pochodzi ze sztuki Israela Zangwilla pt. Tygiel (ang. The Melting Pot), utworu przełomowego dla pojmowania imigracji jako czynnika narodowotwórczego w Stanach Zjednoczonych. Do czasu premiery sztuki – roku 1908 na Broadwayu – nikt nie podważał przebiegu procesu asymilacji. Tymczasem Zangwill wskazuje, że amerykański fenomen nie polega na prostym wtapianiu się przyjezdnych społeczności w istniejącą całość, lecz na wytapianiu się w nową jakość. Imigracja, a co za nią idzie, różnorodność kultur i ras jest w Stanach Zjednoczonych faktem. Jednak czy to właśnie ta imigracja miała wpływ na rozwój ekonomiczny jednego z najsilniejszych gospodarczo państw na świecie?

Pierwotną, otwartą imigrację do Stanów Zjednoczonych dzieli się na dwie fazy. Pierwsza z nich przypada na okres przed powstaniem państwa amerykańskiego, natomiast druga przypada na dynamiczne sto lat rozwoju ekonomicznego od lat 20-tych XIX wieku, aż po pierwsze federalne ustawy nakładające restrykcje na imigrację, pochodzące z lat 20-tych XX wieku. Przed 1680 obecność innych nacji aniżeli Anglików była niemal niezauważalna. W późniejszym okresie, takie czynniki jak obietnica wolności wyznaniowej czy przyznawanie ziemi pod uprawę, zaczęły przyciągać francuskich hugenotów, irlandzkich kwakrów i niemieckich pietystów. Niebagatelną rolę odegrały tutaj tzw. listy z Ameryki, przesyłane do pozostałych w Europie rodzin, opisujące zachodzące zmiany gospodarcze w USA. Jak silnym magnesem była obietnica „American Dream” wskazują liczby: z 60 milionów osób, które opuściły swoją ojczyznę w latach 1820-1930, aż 2/3 osiadło w Stanach Zjednoczonych.

Imigranci odegrali dużą rolę w tworzeniu amerykańskiej kultury i gospodarki. Niektórzy mają jednak wątpliwość co do tego, czy był to wpływ pozytywny. Każdy ekonomista zgodzi się, że wzrost liczby ludności ma wpływ na ogólną produkcję, nie tylko ze względu na większą liczbę rąk do pracy, ale także przez zwiększoną konsumpcję, która daje bodźce do produkowania. W roku 1900 około 35% populacji amerykańskiej stanowili imigranci, w tym  około 14% to osoby z drugiej generacji, czyli będące dziećmi co najmniej jednej osoby urodzonej poza granicami Stanów Zjednoczonych. Tak duży odsetek imigrantów na pewno miał duży wpływ na wzrost gospodarczy USA. Oczywiście ta koncepcja niekoniecznie uważana jest za odpowiednią miarę wzrostu gospodarczego. Dlatego należy pamiętać, że liczy się nie tylko ogólny wzrost Produktu Krajowego Brutto, który przedstawia orientacyjną wielkość gospodarki. Bardzo ważną miarą jest również PKB per capita, czyli PKB dzielone przez liczbę mieszkańców danego państwa. W ten sposób otrzymujemy wielkość produkcji w przeliczeniu na każdego człowieka, która może pokazać realne zmiany w gospodarce. W latach największej imigracji Stany Zjednoczone cieszyły się dużym wzrostem PKB, ale wzrost PKB per capita był równie widoczny –  w latach 1885-1929 wynosił średnio 2%.

Niemniej jednak dowód ten nie jest w stanie w pełni wykluczyć negatywnego wpływu imigracji na gospodarkę. W amerykańskiej historii niewiele było przypadków spadku PKB per capita oraz wydajności amerykańskich pracowników. Jeżeli nawet, to zdarzały się one także podczas okresu niemal nieograniczonej imigracji. Nie wiemy zatem czy na boom gospodarczy mieli wpływ imigranci, czy może wystąpił on pomimo ich napływu. Warto spojrzeć na ten problem od innej strony. Wielu historyków podkreśla, że w okresie masowej migracji znacznie bardziej prawdopodobne było podjęcie pracy przez imigranta niż przez Amerykanina. Imigracja miała więc jeden bardzo ważny efekt – zwiększyła liczbę osób aktywnych zawodowo.  W trakcie największego napływu imigrantów (w latach 1907-1910) około 70% z nich było w wieku od 18 do 40 lat. Co więcej, w roku 1870 aż 50% imigrantów znajdowało się na rynku pracy, a liczba ta wzrosła do 57% w roku 1930.  O wiele niższy wskaźnik charakteryzował Amerykanów – jedynie 30% w 1870 roku oraz 38% w 1930. Oznacza to, że imigranci, nawet jeżeli mniej wydajni, to stanowili bardzo duży procent siły roboczej USA i mieli pozytywny wpływ na jego gospodarkę.

Trend ten aktualny jest do dziś. Zgodnie z opracowaniem OECD w latach 2000-2010 imigranci odpowiadali za 47 procentowy wzrost siły roboczej w Stanach Zjednoczonych. Wykazano także, że migranci nie są obciążeniem dla budżetu państwa, bowiem w podatkach dostarczają więcej niż sami otrzymują w zasiłkach. Analiza ta co prawda dość krótka, ale może dać pogląd na to kim jest (i był) przeciętny, amerykański imigrant. Jest to osoba w sile wieku, ciężko pracująca i walcząca o swój „amerykański sen”, a także o przyczynienie się do rozwoju swojego nowego domu – Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Autorem tekstu jest Magdalena Spendel, wyróżniona na Letniej Szkole Leszka Balcerowicza organizowanej przez FOR, pracująca dla Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości, absolwentka ekonomii na Uniwersytecie Wrocławskim.

Bibliografia:

I. Zangwill, The Melting Pot, Nowy Jork 1909, s. 37-38, [w:] L. D. Orton (red.), Dwieście lat USA, Warszawa 1984.

L. D. Orton (red.), Dwieście lat USA, Warszawa 1984, s. 266-267.

B. EdmonstonJ. S. Passel, Immigration and Ethnicity: The Integration of America’s Newest Arrivals, Urban Institute Press, 1994.

The Maddison-Project, https://www.ggdc.net/maddison/maddison-project/home.htm, 2013 version

S. B. Carter, R. Sutch, Resident Impacts of Immigration:  Perspectives from America’s Age of Mass Migration.

S. B. Carter, R. Sutch, Historical Perspectives on the Economic Consequences of immigration into the United States, Historical Paper 106, National Bureau of Economic Research, 1997, s. 11.

Is Migration Good for the Economy?, Migration Policy Debates, OECD, May 2014, s. 2.

___________________________________________

Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Share

Artykuł E Pluribus Unum? Czyli jak tworzono nową jakość w gospodarce pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/e-pluribus-unum-czyli-jak-tworzono-nowa-jakosc-w-gospodarce/feed/ 0
They took our jobs! Zabrali nam pracę! Czy na pewno? https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/they-took-our-jobs-zabrali-nam-prace-czy-na-pewno/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/they-took-our-jobs-zabrali-nam-prace-czy-na-pewno/#respond Thu, 02 Nov 2017 09:06:42 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5514 Stany Zjednoczone są powszechnie uznawane za kraj zbudowany przez imigrantów.  Na przestrzeni lat stawały się jednak coraz bardziej zamknięte na napływ obcej ludności (Abramitzky i Boustan 2016). Obecnie imigracja stała się ważnym problemem według opinii publicznej w USA, będąc jedną z przyczyn zwycięstwa Donalda Trumpa, opierającego swoją kampanię na retoryce antyimigracyjnej, w wyborach prezydenckich.  Za […]

Artykuł They took our jobs! Zabrali nam pracę! Czy na pewno? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Źródło: Pixabay

Stany Zjednoczone są powszechnie uznawane za kraj zbudowany przez imigrantów.  Na przestrzeni lat stawały się jednak coraz bardziej zamknięte na napływ obcej ludności (Abramitzky i Boustan 2016). Obecnie imigracja stała się ważnym problemem według opinii publicznej w USA, będąc jedną z przyczyn zwycięstwa Donalda Trumpa, opierającego swoją kampanię na retoryce antyimigracyjnej, w wyborach prezydenckich. 

Za problem uznawani są jednak głównie niewykwalifikowani pracownicy (w tym nielegalnie przekraczający granicę) – cudzoziemcy z wysokim poziomem wykształcenia są zazwyczaj (słusznie!) traktowani jako korzyść dla gospodarki, szczególnie innowacyjnych sektorów takich jak IT (Kerr 2013). W powszechnym przekonaniu imigranci z niskim poziomem wykształcenia „zabierają miejsca pracy”, obniżają płace, zwiększają nierówności i na inne sposoby szkodzą Amerykanom i amerykańskiej gospodarce. Czy tak jest naprawdę?

Jak wskazują badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego (Hanson, Liu, McIntosh 2017) od lat 70-tych trwała fala imigracji spowodowana względną stabilnością i wysokim poziomem rozwoju Stanów Zjednoczonych, stosunkowo słabym egzekwowaniem prawa imigracyjnego oraz wzrostem populacji w krajach pochodzenia migrantów. Jednakże napływ imigrantów co najwyżej z wykształceniem średnim skończył się gdy wybuchł kryzys finansowy 2007-8 i od tej pory wielkość tej grupy jest stosunkowo stała (na poziomie około 18 mln osób) pomimo ożywienia gospodarczego w USA. Stabilizacja ta jest efektem wzrostu gospodarczego państw z których pochodzą migranci, spowolnienia wzrostu podaży pracy w tych krajach oraz zwiększenia wydatków na ochronę granic USA – w latach 2000-2010 liczba funkcjonariuszy straży granicznej się podwoiła, do 17 500 osób. Ciekawe są jednak badania dotyczące wpływu tej grupy (stanowiącej około 5% populacji Stanów) na gospodarkę kraju.

Jak dowodzi Giovanni Peri (2012), imigranci nie zabierają miejsc pracy rodzimej ludności – lecz po prostu zwiększają całkowite zatrudnienie. Ponadto zwiększają oni produktywność czynników produkcji (Total Factor Productivity), szczególnie mocno dla słabo wykształconych pracowników. Wzrost ten wynika po części ze zwiększonej specjalizacji – gdzie imigranci wykonują prace manualne, a rodzimi mieszkańcy prace wymagające komunikacji, co skutkuje wzrostem efektywności. Według badań Periego imigracja jest neutralna dla płac robotników niewykwalifikowanych, zwiększa za to zarobki pracowników wykwalifikowanych, przez co jej efektem jest wzrost średnich dochodów – niestety kosztem zwiększonych nierówności. Zdaniem tego ekonomisty wzrost zatrudnienia w danym stanie o 1% z powodu imigracji prowadzi do zwiększenia przeciętnego dochodu na pracownika o 0,5%.

Z imigracją jest związana też inna korzyść. Według badań międzynarodowych udział kobiet w rynku pracy jest negatywnie związany z dzietnością (im więcej kobiet pracuje, tym mniej dzieci się rodzi). USA są krajem, w którym ta korelacja jest szczególnie słaba (Furtado i Hock 2010) – i jedną z przyczyn jest imigracja zwiększająca podaż niewykwalifikowanych pracowników. Korzystają z tego pracujące wykształcone kobiety, które zatrudniają imigrantki jako opiekunki dla dzieci, dzięki czemu mogą sobie pozwolić na posiadanie większej liczby dzieci.

Wiele z zalet dotyczących imigrantów dotyczy również imigrantów nielegalnych. Aktywność zawodowa wśród mężczyzn z tej grupy jest wyższa aż o 12 punktów procentowych niż Amerykanów (Borjas 2017), a według Bipartisan Policy Center amnestia dla tej grupy zmniejszyłaby deficyt budżetowy USA o 180 mld dolarów w ciągu dziesięciu lat i o 990 mld w kolejnej dekadzie (Wielopolska 2014).

Imigracja ma też swoje złe strony. Oprócz wspomnianego wzrostu nierówności oraz populizmu w polityce, imigracja ma negatywny wpływ na aktywność zawodową młodych ludzi. Według Smitha (2012) napływ niskowykwalifikowanych pracowników obniżył stopę zatrudnienia 16- i 17-latków o około 7 punktów procentowych, jednocześnie w minimalnym stopniu zwiększając liczbę uczących się w tej grupie.

Podsumowując, imigracja niewykwalifikowanych pracowników nie jest zagrożeniem dla gospodarki Stanów Zjednoczonych ani rodzimej siły roboczej. Wręcz przeciwnie, przynosi istotne korzyści w zakresie produktywności jak również w zakresie dzietności osób o wysokich dochodach. Nie jest to jednak zjawisko pozbawione kosztów – przede wszystkim zwiększa nierówności dochodowe (choć ważniejszym czynnikiem jest postęp technologiczny i wzrost znaczenia edukacji – zob. Goldin i Katz 2007) oraz negatywnie wpływa na rynek pracy młodzieży. Mimo wszystko oskarżenia populistów o zabieranie miejsc pracy czy obniżanie zarobków są nieuzasadnione. Ponadto liczba imigrantów bez wyższego wykształcenia od lat jest stała – można więc zadać pytanie, przed czym ma chronić główny pomysł prezydenta Trumpa z kampanii wyborczej – mur na granicy z Meksykiem?

Autorem tekstu jest Maciej Skrzynecki, zdobywca III miejsca Letniej Szkoły Leszka Balcerowicza organizowanej przez FOR, student I roku Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i absolwent Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Górze.

Bibliografia:

  • Abramitzky, R., & Boustan, L. P. (2016). Immigration in American Economic History (No. w21882). National Bureau of Economic Research,
  • Borjas, G. J. (2017). The labor supply of undocumented immigrants. Labour Economics, 46, 1-13.
  • Furtado, D., & Hock, H. (2010). Low Skilled Immigration and Work-Fertility Tradeoffs Among High Skilled US Natives. The American economic review, 100(2), 224-228,
  • Goldin, C., & Katz, L. F. (2007). The race between education and technology: the evolution of US educational wage differentials, 1890 to 2005 (No. w12984). National Bureau Economic Research.
  • Hanson, G., Liu, C., & McIntosh, C. (2017). Along the watchtower: The rise and fall of US low-skilled immigration,
  • Kerr, W. R. (2013). US high-skilled immigration, innovation, and entrepreneurship: Empirical approaches and evidence (No. w19377). National Bureau of Economic Research,
  • Peri, G. (2012). The effect of immigration on productivity: Evidence from US states. Review of Economics and Statistics, 94(1), 348-358,
  • Smith, C. L. (2012). The impact of low-skilled immigration on the youth labor market. Journal of Labor Economics, 30(1), 55-89,
  • Wielopolska, A. (2014). Ile kosztuje USA zawieszenie reformy imigracyjnej. [https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/ile-kosztuje-usazawieszenie-reformy-imigracyjnej/ dostęp: 17.07.2017].

___________________________________________

Tytuł pochodzi od redakcji.
Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Share

Artykuł They took our jobs! Zabrali nam pracę! Czy na pewno? pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/they-took-our-jobs-zabrali-nam-prace-czy-na-pewno/feed/ 0