Artykuł Innowacyjność i venture capital w wydaniu PiS pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>
Po drugie, PiS osłabia ustrojowe podstawy innowacyjności polskiej gospodarki poprzez jej upartyjnianie, wypieranie sektora prywatnego i ograniczanie konkurencji, między innymi przez wprowadzanie i umacnianie państwowych monopoli. A jednocześnie reklamuje ustawę o innowacyjności, tak jak gdyby jakikolwiek akt prawny mógł rozwiązać problem, który PiS sam tworzy. A naiwni dziennikarze to kupują.
Z kolei w „Gazecie Wyborczej” mogliśmy przeczytać niedawno, że Narodowe Centrum Badań i Rozwoju zastrzega sobie prawo pierwokupu startupów. Socjalizm, czyli monopol państwowej własności i brak rynku, z kretesem przegrał z kapitalizmem, głównie na polu żałośnie niskiej innowacyjności. Politycy i urzędnicy nie zastąpią prywatnych inwestorów, szczególnie przy dobrym wyborze projektów obarczonych wysokim ryzykiem. Venture capital to wynalazek wyrafinowanego kapitalizmu wymagający połączenia wysokich umiejętności technicznych i finansowych oraz bardzo silnych bodźców dla prywatnych inwestorów. A PiS chce stworzyć socjalistyczny venture capital!
Artykuł Innowacyjność i venture capital w wydaniu PiS pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Artykuł Walczmy o wolności i państwo prawa, a nie o plemienne etykietki! pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Na Twitterze rozgorzał spór o to, kto jest „lewicą”, a kto „prawicą”. Tymczasem te etykietki już dawno straciły merytoryczny sens, tzn. zdolność oznaczania różnych ustrojów, zwłaszcza w praktyce politycznej. Są one jak nazwy rywalizujących ze sobą klubów piłkarskich. Spór o ich sens jest toczony pod wpływem jakiegoś plemiennego odurzenia i jest przejawem bezsensu.
Historycznie „prawica” broniła wolności gospodarczej, w tym jej rdzenia – własności prywatnej, a lewica popierała zwiększoną interwencję państwa czyli etatyzm. Gdyby zastosować to kryterium, to lewicę w Polsce w największym stopniu reprezentuje PiS i partia „Razem”. Ale ta pierwsza nazywa siebie prawicą, a druga lewicą!
Ustroje należy odróżniać według skali indywidualnych wolności. Ich szeroki zakres jest możliwy tylko w państwie prawa, które zawiera niezależny od polityków wymiar sprawiedliwości. Wg tego kryterium na jednym krańcu mamy niektóre kraje Zachodu, np. Szwajcarię, Wielką Brytanię, państwa skandynawskie (za wyjątkiem podatków), a na drugim – socjalistyczne despotie, takie jak Korea Północna czy Kuba. Blisko nich jest Białoruś, Uzbekistan, Turkmenistan. Zob. rozmaite rankingi, np Freedom House, Fraser Instittue.
Antyliberalizmy są do siebie podobne. Przykładowo Mussolini zaczął jako antyliberał – socjalista, a skończył jako antyliberał – faszysta. Przez cały czas wielbił władzę państwa, a gardził wolnym rynkiem i społeczeństwem obywatelskim. Tyle, że najpierw robił to dla dobra proletariatu, a potem dla dobra narodu. Różnice w oficjalnej retoryce nie powinny przysłaniać podobieństw pomiędzy skrajnie antyliberalnymi systemami. Różnice między nimi są o wiele mniejsze niż różnice między każdym z nich a ustrojami, gdzie obowiązuje państwo prawa oraz działa demokracja i rynek.
Artykuł Walczmy o wolności i państwo prawa, a nie o plemienne etykietki! pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>