Artykuł Błędne koło populistycznych obietnic pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Gdy partia populistyczna wygrywa wybory i przejmuje władzę, natychmiast pojawia się presja wyborców na spełnienie obiecanek złożonych w czasie kampanii. W sumie dla biedniejszej części społeczeństwa najlepiej by było, aby populiści się na nich wypięli, nie wprowadzając żadnej ze swoich szkodliwych propozycji. Jednakże politycy są zwykle pazerni i mają nadzieję na wygranie kolejnych wyborów, więc zazwyczaj wszystkimi siłami rzucają się do rozdawania pieniędzy. Tylko tu zderzają się z twardą rzeczywistością. Skąd wziąć pieniądze?
Początkowo działania populistów mogą przynieść osobo uboższym pewną poprawę pod względem finansowym. Jednak na dłuższą metę doprowadzą one do problemów budżetowych, kryzysu i cięcia wydatków. Kto w takiej sytuacji poradzi sobie lepiej? Osoby o wysokich dochodach posiadają często więcej doświadczenia i umiejętności zawodowych, więc w czasie zwolnień mają większe szanse na utrzymanie posady. Mają również oszczędności, które pozwolą przetrwać najgorszy czas. Natomiast ludzie o niskich dochodach i niewykształceni będą pierwsi w kolejce do zwolnienia. Ich zasiłki będą obcięte, a oszczędności szybko się wyczerpią. Rodzi to ryzyko, że wpadną w pułapkę zadłużenia.
Tak więc to właśnie ludzie biedni i niewykształceni będą głównymi ofiarami kryzysu wywołanego przez lekkomyślnych polityków. Wzbudzi to w nich poczucie frustracji. I co wtedy? Pojawiają się nowi populiści, którzy mówią tym ludziom: „Zostaliście oszukani! Ale my mamy na to receptę. Weźmiemy górę pieniędzy i rozdamy ją biednym! Będzie równo, będzie sprawiedliwie!”. Zdesperowani ludzie znów się na to łapią, wynoszą nowych populistów do władzy i zabawa zaczyna się od początku.
Czy jest sposób, aby przerwać to błędne koło? Nie. A przynajmniej nie do końca. Jest coś w ludzkiej psychice, że wielu z nas podświadomie szuka najprostszych, choć niekoniecznie najlepszych rozwiązań (stąd wielu ludzi wiąże wielkie nadzieje z wygraną w totka, choć szanse na to są znikome). Zawsze będą ludzie, którzy poddadzą się tym słabościom i będą głosować na populistów. Ta droga jest łatwiejsza, bardziej kusi.
Warto jednak spróbować maksymalnie ograniczyć to zjawisko. Aby tego dokonać, już od podstawówki dzieci powinny zacząć lekcje ekonomii. Ale nie na zajęciach typu: „wkuj na pamięć definicję popytu”. Zamiast tego muszą na przykładach nauczyć się działania różnych mechanizmów rynkowych, funkcjonowania budżetu państwa oraz potrafić krytycznie podejść do przekazywanych im w mediach informacji. Może dzięki temu część z nich, gdy przyjdzie czas wyborów, w ogóle nie wejdzie do błędnego koła i nie da się zmanipulować populistom.
Artykuł Błędne koło populistycznych obietnic pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Artykuł Skąd się biorą pieniądze w bankomacie? – czyli o potrzebie edukacji ekonomicznej w polskich szkołach. pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>Ekonomia jest ważną nauką, ponieważ dotyczy każdego człowieka. Z pojęciami ekonomicznymi spotykamy się zarówno w sklepach podczas robienia zakupów, jak i oglądając serwisy informacyjne w telewizji. Pojęcia takie jak: pieniądz, cena, bank, kredyt, dług pojawiają się na każdym kroku i są rozumiane przez większość. Natomiast wielu uczniów nie zdaje sobie sprawy, czym są: odsetki, oprocentowanie, stopa procentowa, część z nich ma problem ze zwerbalizowaniem, czym zajmuje się ekonomista. Pracownicy zespołu projektów FOR, prowadzący warsztaty ekonomiczne w szkołach w całej Polsce niejednokrotnie spotykali się z myleniem przez uczniów ekonomii z ekologią. I choć obie nauki mają części wspólne (oszczędzanie wody jest zachowaniem zarówno ekonomicznym, jak i ekologicznym), to jednak zazwyczaj traktują o różnych zagadnieniach.
W polskich szkołach ekonomia pojawia się na kilku przedmiotach i jest traktowana „po macoszemu”. Spotkać ją można na matematyce (działania na procentach), na WOS-ie (pojęcie gospodarki, pieniądza, bankowości, przedsiębiorstwa) oraz na podstawach przedsiębiorczości w szerszym zakresie. Ostatnimi czasy w szkołach pojawił się także przedmiot uzupełniający „ekonomia w praktyce”, który pozwala zapełnić olbrzymią lukę w wiedzy ekonomicznej uczniów. Problem z tym przedmiotem jest następujący: pojawia się on z reguły w klasach o profilach matematycznych lub ekonomicznych.
Dodatkowym problemem w edukacji ekonomicznej jest brak nauczycieli przygotowanych merytorycznie do nauczania zagadnień gospodarczych. Niejednokrotnie spotykałem się z sytuacjami, gdzie podstaw przedsiębiorczości uczył nauczyciel historii czy biologii. Czasem skutkuje to tym, że nauczyciele mają problem, aby wytłumaczyć dokładnie uczniom, na czym polegał „Plan Balcerowicza” albo do czego prowadzi nadmierna inflacja. Wielu nauczycieli zna (lub pamięta) przypadki hiperinflacji z przeszłości, lecz nie potrafi powiedzieć nic więcej ponad to, że rosła liczba zer na banknotach. Oczywiście trochę nauczycieli rozumiem – wszak jest to ogólny problem i należy go rozwiązać systemowo. Dlatego Forum Obywatelskiego Rozwoju już od ośmiu lat organizuje konkurs na komiks ekonomiczny. Na podstawie nadesłanych prac przygotowywane są antologie komiksowe wzbogacone o scenariusze lekcji dla nauczycieli. Dostarczamy materiał, który wyjaśnia wiele zagadnień, pomaga nauczycielom w prowadzeniu zajęć i wzbogaca je o dodatkowe treści.
Więcej informacji o projekcie znajdą Państwo na www.komiksyekonomiczne.pl
Jednak nie tylko na nauczycielach spoczywa obowiązek edukacji najmłodszych. Spotkałem się w przeszłości z intrygującą sytuacją w sklepie zabawkowym. Pewien chłopiec chciał, aby mama kupiła mu samochodzik. Mama dumna z siebie, że będzie miała argument nie do podważenia pokazała synkowi pusty portfel. Chłopiec na to: „No to zapłacimy kartą…”. Rodzice często nie mówią dzieciom, skąd wzięły się pieniądze na karcie płatniczej lub w bankomacie. Dla kilkuletniego dziecka proces wygląda tak: podchodzi rodzic do bankomatu, wyjmuje pieniądze, płaci w sklepie. Czyli bankomat to „hotel dla pieniędzy” – cyt. prawdziwy. No ale skąd się tam wzięły?
Naprzeciw wszelkim problemom związanym z edukacją ekonomiczną wychodzi Forum Obywatelskiego Rozwoju. Od lat prowadzimy bezpłatne warsztaty w szkołach, na obozach letnich, koloniach, a także szkolenia dla nauczycieli. Edukacja ekonomiczna opiera się na komiksach ekonomicznych, będących owocem konkursu na komiks ekonomiczny. Pracownicy zespołu projektów pojawiają się w całej Polsce i pokazują młodzieży, że pieniądze najpierw trzeba zarobić, żeby móc je wydać, a także że na kartach płatniczych kiedyś może zabraknąć pieniędzy. Z roku na rok docieramy do coraz większej liczby osób, a nasza działalność zbiera bardzo pozytywne recenzje.
Artykuł Skąd się biorą pieniądze w bankomacie? – czyli o potrzebie edukacji ekonomicznej w polskich szkołach. pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.
]]>