Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php on line 27

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-content/themes/hybrid/library/functions/core.php:27) in /home/klient.dhosting.pl/for/blogobywatelskiegorozwoju.pl/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Andrzej Duda – Blog Obywatelskiego Rozwoju https://blogobywatelskiegorozwoju.pl "Rozmowa o wolnościowym porządku społecznym" Thu, 12 Oct 2023 07:56:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.18 Żarówki i żar polaryzacji https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/zarowki-i-zar-polaryzacji/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/zarowki-i-zar-polaryzacji/#respond Fri, 16 Nov 2018 09:57:11 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=5955 Polaryzacja polskiego społeczeństwa i związana z nią nieodparta pokusa używania narracyjnych „gotowców” sprawia, że wiele osób nie jest w stanie dopuścić do siebie myśli, że osoba z „przeciwnej strony” też może czasem mieć rację. Może, ponieważ tak samo jak nikt nie jest wszechwiedzący, tak też nikt nie może mylić się w stu procentach. Nawiązuję tu […]

Artykuł Żarówki i żar polaryzacji pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Zdjęcie: Pixabay

Polaryzacja polskiego społeczeństwa i związana z nią nieodparta pokusa używania narracyjnych „gotowców” sprawia, że wiele osób nie jest w stanie dopuścić do siebie myśli, że osoba z „przeciwnej strony” też może czasem mieć rację. Może, ponieważ tak samo jak nikt nie jest wszechwiedzący, tak też nikt nie może mylić się w stu procentach.

Nawiązuję tu oczywiście do reakcji na wygłoszone 23 października br. w Berlinie słowa Andrzeja Dudy na temat żarówek:

Mam poczucie, że my w ramach Unii Europejskiej mamy niedosyt demokracji. Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, dlaczego Unia Europejska zabrania tego, zabrania tamtego. Dlaczego na przykład w sklepie nie można w tej chwili kupić już zwykłej żarówki, można kupić tylko żarówkę energooszczędną? Nie wolno kupić, bo Unia Europejska zakazała. To są problemy, nad którymi zastanawiają się ludzie. Nie wiem, czy to przypadkiem nie jest jedna z przyczyn Brexitu.

Niektóre osoby, które identyfikują się jako liberalna opozycja wobec rządów PiS, błyskawicznie potraktowały wypowiedź Dudy jako śmieszne i zarazem bezsensowne słowa. Osoby te, mimo deklarowanego liberalizmu, zachowały się tak, jakby bezwzględnie akceptowalne i godne pochwały miało być to, że instytucje państwowe lub ponadnarodowe zakazują obywatelom nabywania czy sprzedawania jakiegoś przedmiotu codziennego użytku, a krytykowanie takiego zakazu oznacza rzekomo bycie zacofanym. „Oświecony Duda”, „Światłość narodu” – głosiły ironiczne memy i artykuły. Zapadł mi w pamięć udostępniony przez znajomą osobę rysunek przedstawiający mapę Polski, gdzie część kraju na zachód od Wisły – w domyśle: Polska nowoczesna, liberalna – oznaczona jest symbolem żarówki energooszczędnej, a wschodnia część kraju – w domyśle: zacofana, przeciwna wolności osobistej – symbolizowana jest przez żarówkę tradycyjną. „Trzeba potrafić mniej mówić” – tak lider PO Grzegorz Schetyna skomentował zwrócenie przez Dudę uwagi na unijny zakaz handlu żarówkami tradycyjnymi.

Satyryk Krzysztof Daukszewicz opublikował wiersz o energooszczędnej żarówce, która chce stać się „normalna”: „Szlocha żarówka do żarówki: (…) / Ja się już całkiem pogubiłam! / Po co mnie Unia wykręciła!? / Odchodzę stąd i zgasnąć idę. / Chcę być normalna jak prezydent. / Termometr nagle się odezwał: / – Ja też mam chęć na starą rtęć”. Sęk w tym, że rtęć – w przeciwieństwie do żarówki tradycyjnej – znajduje się również w „nakazanej” przez UE żarówce energooszczędnej, dlatego nie należy jej wyrzucać do zwykłego śmietnika, a po jej rozbiciu się należy wietrzyć mieszkanie przez pół godziny. Ten „szczegół” znika jednak w polaryzacyjnym nakazie salwy śmiechu z nielubianego polityka. „Cała Europa śmieje się do dziś z polskiego prezydenta z powodu jego wypowiedzi na temat żarówek” – można przeczytać na portalu Koduj24. „[Andrzej Duda] przebił na trzy długości wcześniejsze kompromitacje dywagacjami na temat żarówek. (…) Nasi kabareciarze są bez szans, aby wygenerować z siebie coś bardziej kuriozalnego i śmiesznego” – pisze redaktor podobnego opozycyjnego portalu „Skwer Wolności”. I z akceptacją dla antyliberalnego paternalizmu, którego krytyka ustępuje przed możliwością zakpienia z Dudy, redaktor ten, podpisany jako Zbyszek Wolski, dodaje: „A tymczasem Europarlament przegłosował kolejny zakaz: wkrótce nastąpi koniec plastikowych sztućców i patyczków higienicznych. Ja spodziewam się kolejnego wyskoku Andrzeja, a Wy?”.

Gdyby u tych deklaratywnych zwolenników liberalizmu faktycznie przeważała chęć obrony wolności jednostki przed demontażem, a nie jedynie pragnienie przyjemnego pływania w kisielu polaryzacyjnej narracji, osoby te uznałyby, że tak samo, jak należy bronić prawa jednostki do sprawiedliwego sądu przed dokonywanym m.in. przez Andrzeja Dudę uzależnieniem sądownictwa od PiS, tak też należy bronić wolności jednostki przed wyrażaną przez zarówno krajowe, jak i ponadnarodowe instytucje chęcią zakazu użytkowania pewnych towarów codziennego użytku (następne w kolejce są właśnie plastikowe sztućce i patyczki do uszu).

Być może niektórzy liberałowie za bardzo przejęli częsty w myśli konserwatywnej, w tym u autorów związanych z PiS (np. Ryszarda Legutki czy autorów ze środowiska Teologii Politycznej), podział – a wręcz antagonizm – między wygodnym życiem jednostki oraz „wielkimi sprawami”, które wymagają od jednostki poświęcenia i niewygody. Dlatego właśnie w protestach przeciw zmianom w Sądzie Najwyższym czy Trybunale Konstytucyjnym chyba zbyt rzadko, w porównaniu z wielkimi słowami typu „obrona demokracji”, „obrona wolności”, pojawiają się odniesienia do tego, że przeprowadzane przez PiS zmiany mogą być szkodliwe w konkretnych sytuacjach, w jakich może znaleźć się obywatel, np. mogą prowadzić do niesłusznej konfiskaty mienia czy delegalizacji działalności jakichś partii czy stowarzyszeń. Uruchomienie wyobraźni pokazuje jednak, że ostatecznie idea wolności indywidualnej oraz związanego z tą wolnością – o czym pisał Alexis de Tocqueville – prawa do bycia traktowanym przez instytucje państwowe jak człowiek dorosły, a nie jak dziecko wymagające wychowania, sprowadza się najczęściej właśnie do przykładów codziennych, „przyziemnych”: jednostka ma prawo zdecydować, czy lepszy jest produkt zwykły, czy ekologiczny, i ocenić, czy jest on rzeczywiście „ekologiczny”, zamiast być przymuszaną do wyboru jednej z opcji; podobnie jak jednostka ma prawo do tego, że nie będzie stać na przegranej pozycji w sądowym sporze między nią a sympatykiem partii rządzącej. Dlatego, jak sądzę, obrona jednostki przed unijnym paternalizmem i obrona jednostki przez PiS-owskim obniżaniem szans na sprawiedliwy wyrok to sprawy, które na równi powinny angażować konsekwentnego liberała.

Czy osoby, które w reakcji na „żarówkową” wypowiedź prezydenta automatycznie zaniosły się śmiechem, zdawały sobie sprawę, że ich tok rozumowania – który można streścić następująco: „co ten Duda, przecież UE słusznie zakazała nam żarówek, bo są nieekologiczne!” – jest antyliberalną pochwałą państwowego paternalizmu? Być może nadarzająca się okazja do chóralnego wyśmiania nielubianego (i słusznie za wiele rzeczy krytykowanego) polityka zagłuszyła możliwość dostrzeżenia, że osoba śmiejąca się w tym przypadku zaprzecza własnemu (deklarowanemu) liberalizmowi… Mimo wszystko brak refleksji byłby mniej pesymistycznym wytłumaczeniem niż to, że ktoś może świadomie uznawać wyśmiewanie każdej wypowiedzi prezydenta za większy dowód obrony liberalizmu niż byłoby nim krytykowanie paternalizmu instytucji wobec jednostek.

Niezależnie od intencji prezydenta, nawiązująca do codzienności wypowiedź Andrzeja Dudy była – niestety, w obliczu chóralnego śmiechu częściowo zmarnowaną – szansą na podniesienie problemu coraz częstszego zniewalania unijnych obywateli w codziennych sprawach (na marginesie: taki sam problem zniewalania obywateli występuje w przypadku szykowanego przez PiS dnia wolnego w poniedziałek 12 listopada, tzn. także przymusowego dnia bez handlu). Na mocy dyrektywy z 2014 r. UE wprowadziła obowiązek wycofania papierosów mentolowych, a na mocy dyrektywy z 2006 r. w tym roku wszedł w życie zakaz oferowania klientom sklepów darmowych nylonowych torb na zakupy. Wprowadzony przez UE w 2013 r. obowiązek informowania przez autorów stron internetowych o plikach cookies – a oprócz tego od 2018 r., przy okazji RODO, o sposobach przetwarzania danych osobowych – sprawił, że okienka z klauzulami są zmorą wielu osób przeglądających strony internetowe na telefonie komórkowym; na niektórych stronach nie sposób skasować (nawet po kliknięciu „x”) upartego okienka, które zakrywa cały ekran telefonu. Ponadto słowa Andrzeja Dudy o żarówkach – choć być może prezydent nie był tego świadom – padły w przeddzień podjęcia przez Parlament Europejski decyzji o poparciu wprowadzenia do 2021 r. zakazu sprzedaży talerzy i sztućców plastikowych oraz patyczków higienicznych (zgodnie z unijnym procesem legislacyjnym, inicjatywa ta będzie wymagać akceptacji Rady UE, czyli rządów państw członkowskich). Owszem, można kontrargumentować, że plastikowe talerze nadal będą w sprzedaży, tylko że jako przedmioty „kolekcjonerskie” czy „specjalistyczne” – tak jak teraz dzieje się z żarówkami tradycyjnymi. Tyle że chodzi właśnie o to, aby zakup codziennych przedmiotów nie stawał się po kafkowsku procederem, by tak rzec, półlegalnym.

Oczywiście, można mówić, że wszystkie tego rodzaju dyrektywy – jak ta z 2009 roku o żarówkach – wymagają zgody rządów państw członkowskich, a zatem: Polska miała możliwość zaprotestowania przeciwko wszystkim wymienionym przykładom unijnego paternalizmu. Jakoś jednak wtedy nie było słychać obywatelskiego nacisku, aby takich rozwiązań nie wprowadzać. Być może gdyby było w państwach członkowskich i w instytucjach Unii Europejskiej więcej możliwości demokratycznego zaangażowania, obywatele mogliby chętniej śledzić procedowane akty prawne, a w sytuacji dostrzeżenia niebezpieczeństwa skrzyknąć się i zaprotestować – w tym np. wywrzeć wpływ na rządy – i dzięki temu akty prawne groźne dla swobody jednostki mogłyby zostać zablokowane. Ale w żarze polaryzacji „najlepiej” było po prostu wyśmiać powiązanie żarówek z deficytem demokracji, zamiast spojrzeć na problem z należytą powagą.


Komentarz Leszka Balcerowicza

Blog FOR zamieszcza wypowiedzi różnych autorów, odwołujących się do idei liberalizmu, nawet jeśli nie są one w pełni zgodne z merytoryczną linią FOR. Na tej zasadzie opublikowano powyżej tekst Anny Czepiel, która jest z FOR związana od jej gimnazjalnych lat. Aby jednak nie było nieporozumień co do merytorycznego stanowiska FOR w sprawie Unii Europejskiej, zamieszczam parę słów komentarza:

  1. Autorka mówi o „unijnym paternalizmie” opierając się na wybranych przykładach. Przykłady nie zastąpią dowodów dla generalnej tezy.
  2. Wedle mojej wiedzy najgorsze regulacje w krajach UE są produkcji krajowej, a nie unijnej. Dotyczy to z pewnością Polski, zwłaszcza pod rządami PiS. Koncentrowanie się na regulacjach unijnych, szczególnie bez ich całościowej analizy, grozi odwróceniem uwagi od najważniejszego problemu.
  3. Wbrew temu, o czym mowa w tekście, atak PiS na niezależność sądów ( a także prokuratury) jest o wiele gorszym naruszeniem liberalnych idei (idei rządów prawa), niż jakieś krępujące regulacje gospodarcze.
  4. Od prezydenta RP należy oczekiwać kierowania się racją stanu, tzn. umacniania pozycji Polski w UE, co jest kluczowe dla naszego bezpieczeństwa i rozwoju i o wiele ważniejsze, niż dla Wlk. Brytanii. W świetle tego faktu, skupianie się A. Dudy, na zakazach dotyczących żarówek jest rażące, zwłaszcza że podpisywał on o wiele gorsze ustawy.

Wpisy na Blogu Obywatelskiego Rozwoju przedstawiają stanowisko autorów bloga i nie muszą być zbieżne ze stanowiskiem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Share

Artykuł Żarówki i żar polaryzacji pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/zarowki-i-zar-polaryzacji/feed/ 0
Cicha koalicja PiS i „Solidarności” ze szkodą dla społeczeństwa i gospodarki https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/cicha-koalicja-pis-i-solidarnosci-ze-szkoda-dla-spoleczenstwa-i-gospodarki/ https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/cicha-koalicja-pis-i-solidarnosci-ze-szkoda-dla-spoleczenstwa-i-gospodarki/#respond Mon, 05 Dec 2016 09:46:06 +0000 https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/?p=4535 Istnienie dobrowolnych związków zawodowych to naturalne zjawisko w demokratycznym ustroju, w którym obowiązuje wolność zgromadzeń – pracownicy zrzeszeni w związkach mogą w zorganizowany sposób reprezentować swoje interesy. Niestety w Polsce od wielu lat możemy obserwować niczym nieuzasadnione, specjalne traktowanie tej grupy społecznej. Związki zawodowe już we wczesnych latach 90. wywalczyły sobie szereg przywilejów. Ważna rola odegrana […]

Artykuł Cicha koalicja PiS i „Solidarności” ze szkodą dla społeczeństwa i gospodarki pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>

Piotr Duda i Andrzej Duda, fot. PAP

Istnienie dobrowolnych związków zawodowych to naturalne zjawisko w demokratycznym ustroju, w którym obowiązuje wolność zgromadzeń – pracownicy zrzeszeni w związkach mogą w zorganizowany sposób reprezentować swoje interesy. Niestety w Polsce od wielu lat możemy obserwować niczym nieuzasadnione, specjalne traktowanie tej grupy społecznej.

Związki zawodowe już we wczesnych latach 90. wywalczyły sobie szereg przywilejów. Ważna rola odegrana przez związkowców w transformacji systemowej w Polsce zaowocowała wejściem do polityki wielu reprezentantów tego środowiska, co było jedną z przyczyn specjalnego traktowania związków zawodowych przez polityków.  W 1991 roku Sejm uchwalił ustawę o związkach zawodowych, która zagwarantowała związkowcom wiele nadmiernych korzyści, za które do tej pory płacą przede wszystkim konsumenci i podatnicy. W Analizie FOR 29/2012 wyszczególniono trzy główne przywileje wynikające z tej ustawy – etaty związkowe na koszt pracodawcy[1], prawo do pomieszczeń związkowych na terenie zakładu i obowiązek zbierania składek związkowych przez pracodawcę, których koszty w ostatecznym rozrachunku ponosi konsument w formie wyższych cen. Przez 25 lat od wprowadzenia ustawy, pozycja związków była na tyle silna, że żadna z rządzących formacji nie zdecydowała się na likwidację tych nadmiernych przywilejów. Niestety nie możemy liczyć na szybkie zmiany szkodliwych regulacji. Od wyborów parlamentarnych w 2015 roku rządzący coraz silniej współpracują ze związkowcami i chętnie spełniają obietnice przedwyborcze zbieżne z postulatami związkowców, w szczególności największego związku – NSZZ „Solidarność”. Z czego to wynika?

Wiele osób ze środowiska związkowego rozpoczęło swoją działalność polityczną na początku lat 90. Warto jednak zwrócić uwagę, że wśród posłów na Sejm VIII kadencji możemy znaleźć wiele nazwisk silnie angażujących się w działanie związku również po transformacji. Dużą reprezentację działaczy zebrało Prawo i Sprawiedliwość – w ławach sejmowych PiS zasiada trzynastu aktywnych związkowców, którzy po 1989 roku angażowali się w działania NSZZ nie tylko w swoich zakładach pracy i regionalnych oddziałach związku, ale również na szczeblu krajowym. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że reprezentują silnie zorganizowaną grupę prawie 600 tys. osób zrzeszonych w NSZZ „Solidarność” to uświadomimy sobie, że siła politycznych wpływów obecnej NSZZ jest ciągle bardzo duża. Najbardziej znanym posłem-związkowcem obecnej kadencji Sejmu jest Janusz Śniadek. To były przewodniczący „Solidarności” i obecny poseł PiS, który po przegranej w związkowych wyborach z Piotrem Dudą szybko znalazł pracę w otoczeniu PiS – najpierw w Narodowej Radzie Rozwoju prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a następnie w Sejmie, do którego został wybrany z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.  Wieloletnim działaczem „S”, który odgrywa istotną rolę w obozie rządzącym jest również Stanisław Szwed – wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Związkowcy-posłowie PiS to niejedyne jawne związki partii rządzącej i „Solidarności”. Warto również przypomnieć, że NSZZ „Solidarność” przed wyborami parlamentarnymi oficjalnie wspierała wiele populistycznych propozycji PiS, a przed wyborami prezydenckimi udzieliła poparcia prezydentowi Dudzie. Co więcej, „S” podpisała z Andrzejem Dudą umowę programową[2], w której przyszły prezydent zobowiązał się do realizacji elementów swojego programu wyborczego zbieżnych z celami NSZZ. Piotr Duda, przewodniczący NSZZ, skomentował tę współpracę słowami jednoznacznie zdradzającymi spoufalenie z przyszłym prezydentem i identyfikację z jego partią:

„Umowa jest zgodna z naszymi postulatami, jest polityczną gwarancją, że prezydent Andrzej Duda będzie dbał o nasze postulaty. Mogę powiedzieć już teraz do wszystkich członków związku oraz wszystkich pracowników: głosujcie na Dudę! Niezależnie od tego jak skończą się te wybory (a mam głęboką nadzieję, że je wygramy), zyskałeś coś, czego nie można kupić: zaufanie obywateli i członków „Solidarności”. Mam nadzieję, że wygrasz te wybory!”2

Ścisła współpraca „S” z obozem rządzącym doprowadziła do realizacji wielu wspólnych, szkodliwych propozycji. W lipcu tego roku, przewodniczący Piotr Duda chwalił PiS za realizację „postulatów pracowniczych zgłaszanych przez związek przez ostatnie 8 lat”[3]. Faktycznie, PiS nie tylko nie usunął niesprawiedliwych przywilejów dla działaczy związkowych, ale zrealizował szereg populistycznych obietnic popieranych przez NSZZ „Solidarność”. Podniesienie płacy minimalnej, wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej na umowach cywilno-prawnych, czy obniżenie wieku emerytalnego to najgłośniejsze hasła ze sztandarów „Solidarności” zrealizowane przez PiS, o których szkodliwości wielokrotnie przypominał FOR. Dużym poparcie w szeregach PiS cieszy się również kontrowersyjny projekt ustawy o zakazie handlu w niedzielę, złożony w Sejmie przez reprezentantów handlowej „S”, który został już skierowany do rozpatrzenie przez właściwą komisję[4]. Jak możemy przeczytać w jednym z komunikatów FOR projekt ten opiera się na wielu fałszywych argumentach. 

Za realizację wszystkich tych haseł zapłaci całe społeczeństwo, a wprowadzenie płacy minimalnej i minimalnej płacy godzinowej przyczyni się do zmniejszenie konkurencji na rynku pracy, co bezpośrednio działa na korzyść działaczy związkowych. Jeżeli wyobrazimy sobie drabinę symbolizującą karierę zawodową, to te dwie reformy likwidują pierwszy szczebel, uniemożliwiając łagodne wspinanie się po kolejnych szczeblach młodym i niewykwalifikowanym pracownikom. Na drugim szczeblu tej drabiny stoją lepiej wykwalifikowani pracownicy, którzy już posiadają jakąś wiedzę i umiejętności. Często są to działacze związków zawodowych, którzy dzięki antyreformom rynku pracy są chronieni przed tańszą i mniej wykwalifikowaną konkurencją, która w krótkim czasie mogłaby zdobyć nowe umiejętności i zastąpić mniej wydajnych konkurentów. Dzięki szkodliwej lobbingowej działalności związkowców młodzi nie będą mogli zdobywać cennego doświadczenia za wynagrodzenie mniejsze od przewidzianego w ustawie, co w wielu przypadkach będzie oznaczało, że nie mogą go zdobyć w ogóle. Korzystają na tym wyłącznie pracownicy na „drugim szczeblu”, którzy nie muszą martwić się o konkurencję.

Związki zawodowe odegrały bardzo ważną rolę w naszej historii. Nie upoważnia to jednak nikogo do faworyzowania działaczy i wprowadzania szkodliwych reform, za które w ostatecznym rozrachunku zapłaci podatnik lub konsument. Związkowcy „walcząc” o wyższe płace i lepsze warunki pracy zapominają, że płace w gospodarce powinny zależeć od produktywności, a nie od siły wpływów politycznych i odgórnych dekretów. Związki zawodowe powinny funkcjonować na takich samych zasadach jak wszystkie inne formy zrzeszania obywateli – bez przywilejów wynikających z politycznych konotacji. Dzięki cichemu sojuszowi PiS i NSZZ „Solidarność” uprzywilejowana pozycja związkowców jest niestety dodatkowo wzmacniana.


[1] „Pracownik na etacie związkowym, zatrudniony w danym przedsiębiorstwie, zostaje zupełnie zwolniony ze swoich standardowych obowiązków pracowniczych (np. pracy jako górnik, mechanik itp.) na rzecz pracy dla związku zawodowego. Jednocześnie utrzymuje swoje poprzednie uposażenie, analogiczne do tego, jakie otrzymywał za swoją pracę dla przedsiębiorstwa. Pracodawcy mają więc obowiązek wypłacania takim osobom pensji za działalność czysto społeczną”. (FOR, 2012)

 

Share

Artykuł Cicha koalicja PiS i „Solidarności” ze szkodą dla społeczeństwa i gospodarki pochodzi z serwisu Blog Obywatelskiego Rozwoju.

]]>
https://blogobywatelskiegorozwoju.pl/cicha-koalicja-pis-i-solidarnosci-ze-szkoda-dla-spoleczenstwa-i-gospodarki/feed/ 0